Kiedyś Ranne Ptaszki, Nocne Marki czyli jak mija wam dzień

Wiesz w filmie umknął opis rytuałow, dlaczego krzeszą krzesiwo, symbolika fryzur i cały opis mizuage, polecam gorąco!
opolanka   psychologiem przez przeszkody
12 listopada 2008 10:20
no właśnie z tym krzesiwem to tylko "to na szczęście". Bardzo mnie interesuje ta kultura, choć nigdy nie znalazlam na tyle czasu, by się na serio wgłębić. Chętnie książkę przeczytam, dzięki 🙂

A jutro mam spotkanko z p. kierownik mojego miejsca pracy, mam nadzieje, ze bedzie miło 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
12 listopada 2008 11:21
ehhh... ja sie nie moge za nic zabrac dzis. udo pod bandazem elastycznym i tona altacetu pozwala jakos sie przemieszczac na szczescie (wczoraj zaliczylam takiego kopa,ze sie od przeciwleglej sciany boksu odbilam),pol nocy zarwane bo napiep.... jak glupie przy kazdym ruchu. wyglada tez przepieknie po prostu :/ .na poprawe humoru sasiad przyniosl paczki zostawione dla mnie przez listonosza :] oczywiscie same konskie gadzety,ale za to jak ciesza 😉 hehe- jedna od sznurki 😀

zaraz do stajni... mowiac szczerze z obowiazku jedynie tam dzis pokustykam. dobrze,ze dzis wszystkiego tylko 3 konie... dobrze,ze nie musze wsiadac. 🙁
opolanka   psychologiem przez przeszkody
12 listopada 2008 11:25
szafirowa, ale nic nie masz złamane? Współczuje i szybkiego powrotu do zdrowia!
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
12 listopada 2008 12:18
opolanka dziekuje. cale szczescie tylko bardzo mocno zbity miesien- efekt taki,ze jak sie napina to boli jak diabli. bandaz pomaga,a altacet sciagnal czesc opuchlizny.

jessu... niech mnie ktos wykopie do tej stajni,bo sama sie nie moge zebrac...
opolanka   psychologiem przez przeszkody
12 listopada 2008 13:58
polecam Ci jeszcze maści, które zapobiegają krwiakom - jak miałam wypadek na zawodach (przykryła mnie przeszkoda...) i miałam poobijane w sumie wszystkie kończyny, to bardzo pomogła ta maść - siniaki szybciej schodziły i nie było strachu o krwiaki. Nie pamiętam jak sie maść nazywała...
A ja jeszcze pół godzinki i do dooomuuu
I dzień jak każdy inny - dojenie kozy, obiad, wybranie kup, stępowa jazda z domieszką kłusa, relaks, karmienie, kolacja, relaks, kąpiel, wyrko.

Dworcika, polecam się na wieczór
slojma   I was born with a silver spoon!
12 listopada 2008 19:03
Dzisiejszy dzień cięzki zresztą jak każdy. Rano pobutka praca powrót do domu szybkie przebranie i do qniów. Teraz mam tam dużo pracy bo buduję nowy boks dla małej i grodzę padok. Niedawno wróciłam do domu zaraz idę kąpać psiaka (Neskę) a potem moze coś w tv obaczę bo już dawno nic nie oglądałam.
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
12 listopada 2008 20:25
Ja dzisiaj do szkoły po dłuuugiej przerwie i na dzień dobry dostałam 1 z chemii za to ,ze pomagałam koleżance w zadaniu kiedy stała przy tablicy :/ A potem łyżwy z koleżanką i oczywiście taka ofiara jak ja musiała sobie narobić wstydu łapiąc glebę na 4 m i przy okazji zbijając udo . Więc szafirowa nie jesteś sama 😉
trupka no to tak troche nie halo
oceny z przedmiotu dostaje sie za wiedze a nie za zachowanie jeśli nauczyciel-ka chciała cie ukarać to powinna wstawić uwage a nie ocene z przedmiotu ja poszłabym z tym do wychowawczyni.
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
12 listopada 2008 20:35
Tzn. jedynkę dostałam za 3 minusy , bo pani twierdziła ze 2 razy pomagałam(1 minus miałam z mojej winy na wcześniejszej lekcji), no ale już się odzywać nie będę bo akurat u tej nauczycielki sobie grabić nie chcę...
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
12 listopada 2008 21:50
trupka przypominaja mi sie moje chemiczne zmagania... ajjj kiedy to bylo. a jak sie ma twoje udo? moje zmienia kolory- krwiak jest przepotezny- no tak jakby wielkosci kopyta.

za to o dziwo dobrze mi sie dzis pracowalo,jak juz do stajni dotarlam. mlody fajnie na lonzy popracowal,rozdziewiczylam nowa konska szmatke,a na koniec dnia jedzonko w Mcu 🙂 nie moge sie oprzec ziemniaczanym lodeczkom z sosem smietanowym
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
12 listopada 2008 22:03
boze co za dzien...
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
13 listopada 2008 07:07
margaritka co się stało? 🙁
szafirowa no niee, moje jest mniejsze niż kopyto ale dzisiaj rano zmieniło kolor z lekko czerwonego na fioletowawy...Będę to jeszcze obserwować 🙂
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
13 listopada 2008 07:18
nie mialam sily poprawic ocen ale to psikus

malemu niby dobrze goi sie noga ale przeraza mnie jej widok

facet mnie zostawil bo nie chce jeszcze bardziej sie przywiazywac i zostanmy przyjaciolmi bo wyjezdza i bedzie jeszcze gozej i zamiast wyjechac po wspolnym sylwestrze i moich urodzinach jedzie po swietach... 🙁

dostalam jakiegos szoku, wyszlam z domu, szlam przed siebie nie patrzac w koncu zadzwonilam do przyjaciela przyjechal po mnie i odwiozl mnie do domu...

tego samego dnia odezwal sie moj byly
margaritka do wesela młodemu się zagoi 😉 a na tego chłopaka szkoda i łez i żalu, jeśli z takiego założenia wychodzi to nie jest wart Twoich uczuć i uwagi..

a ja siorbię kawcię, jest mi pozytywnie, masa zapału i pomysłów na dziś i na przyszłość, wszystko gra i tańczy 🙂

trupka,szafirowa łączę się w bólu 😉 mam mega krwiaka na kolanie dla odmiany, przechodzę powoli przez kolory tęczy, dziś lipohep zabieram koniowi i zrobię krwiaczkowi papa
margaritka - a długo byliście razem w sensie pary? współczuję.. ja sie we wrześniu rozstałam po 2,5 roku związku. wprawdzie sama chciałam, ja byłam stroną "zrywającą" ale wiem jaka pustka jest na początku... trzymaj się!

a ja muszę się spakować, ogarnąć, porobić przy koniach i jechać do krakowa (100km - nie dużo, ale 2 godz w plecy) bo o 16 mam wykład:/ that means że już powinnam się ruszyć a siedzę przed kompem... ehh ta volta!
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
13 listopada 2008 09:23
Melduje ze udo goi mi sie jka na psie 😉 krwiak ma stan fioletoto-pomaranczowy (zadnymi silami te kolory do siebie nie pasuja 😉 )

margaritka dzien rzeczywiscie masz za soba ciezki, nie do pozazdroszczenia. ale dzis jest juz nowy-mobilizuj sily i staw mu czolo. ja w takich momentach bez reszty oddaje sie koniom i zazwyczaj pomaga. trzymaj sie

kawa,kawa... gdzie moja kawaaaaa
a mi sie tak nie chce robic tego co musze robic ze az wpadłam tu i stwierdziłam ze wam pomarudze
powinnam sie pakowac i wyjezdzac do wawy, ale tak mnie od niej odrzuca ze szok, dzisiaj dzien w samochodzie, pewnie ruch bedzie niezł, mokro jest i kot bedzie całą trase jęczał jak to ma w zwyczaju hahaha, a jutro kolos z hiszpańskiego ... jedyne co mnie bedzie trzymalo na duchu to wyjazd do stajni na weekend
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
13 listopada 2008 11:09
dzieki baby! zaledwie pare miesiecy ale juz wtedy jak sie poznawalismy to wiedzial ze wyjezdza i mogl nie zaczynac

nie poszlam na pierwsza lekcje z trzeceij sie urwalam bo przyjaciel przyjechal i odwiozl mnie znow do domu, posiedze troche posprzatam i do koni... dobrze miec takiego przyjaciela i konie... mama tez mi pomogla
A ja za jakieś 2godziny wyruszam do mojego nowego koniowego podopiecznego, który ma dziś do mnie przyjechać. Staram się "odrabiać lekcje" (jestem na studiach i czuję się jak przed maturą- yeah!) i ledwo zmuszam się do siedzenia w miejscu, tak mną energia miota aby już do niego jechać...
-okwiat.
Okwiat to fajnie 🙂 Mam nadzieję, że wstawisz jakieś fotki nowego kopytnego jak wrócisz 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 listopada 2008 14:05
Dzień doberek 🙂 Ja dziś znów wstalam o świcie, byłam w moim przyszłym miejscu pracy i poznałam panią Kierownik i przyszłe koleżanki z pracy (mam nadzieje, że na początku jednak bardziej wyrozumiałe nauczycielki 😉 ). Pani Kierownik okazała się przesympatyczną osobą, która jeździla kiedyś konno, a teraz jeżdzą jej córki 🙂 Więc wspólny temat był. Mam nadzieje, że będzie mi sie dobrze pracowało, bo lubię stałość i jak już się wdroże, to wolałabym nie zmieniać pracy 🙂
margaritka trzymaj się!
Gabik juz w Wawie?
Rano dosc długo w stajni bo kopytowo c.d.
potem do miasta, na pocztę, zakupy
przyszły nasze kaski
więc zaraz znikam pośmigac na quadzie mimo ze wiem ze powinnam sobie darowac bo bolą zatoki...
13 dziś, pechowy. ja chce iść na studia 🙁
Sznurka wkręciłaś się w tego quada 😉
deborah   koń by się uśmiał...
13 listopada 2008 14:42
sznurka foty proszę 😀
kujka   new better life mode: on
13 listopada 2008 14:53
Edit
Hihih... mimo faktu, że nie czuję się najlepiej (chociaż o niebo lepiej niż wcześniej) humor mam wyśmienity!

Wczorajsza impreza-bajer! W rytmach salsy Świetnie się bawiłam! W piątek powtórka chociaż w innym miejscu 🙂 Ale podobna ekipa, więc zapowiada się interesująco
Ach...nie poszłam dziś na zajęcia tylko :/
juz się doturlałam, droga w miare pusta była, teraz czekam na zamówienie z kfc i bedzie wyżerka =]

okwiat - daj znac co i jak z nowym 🙂

sznurka - zycze miłej zabawy, tylko uważaj bo quady to krwiożercze bestie ;] nie sa az tak stabilne jakby sie wydawalo
wkręciłam się nieźle
wróciliśmy przez mgły i pola ale było super, tylko teraz ustalamy kto jest "plecakiem" i się zamieniamy
dzis byliśmy w miejscu gdzie katują terenówki chłopcy i zawsze się zastanawialiśmy co tam jest ze takie odgłosy dochodzą
i pośmialiśmy się ostro;] bo i picasso by dało radę
zdjęc nie ma, następnym razem cos komorką zrobimy
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się