Zapiaszczenie

dea   primum non nocere
30 marca 2010 11:45
Konie na diecie bez siana i suchych wysłodkach  😲 dziwne że jeszcze jakieś sobie radzą bez kolek. Masakra. Nie wiem czy sam brak siana i suche wysłodki się pod ToZ nie łapią. Nastraszyć, uświadomić jak się powinno konie żywić i utrzymywać. Alicja_8 nikt Ciebie nie bije, ja tylko nie mogę wyjśc z szoku co ludzie mogą wymyślić.....

Napisz co to za region, moze się znajdzie ktoś z okolicy kto mógłby spróbować coś zrobić w tej sprawie. Bo niedługo będzie kolejny niepotrzebny koński nekrolog.
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
30 marca 2010 12:21
Niestety na jesieni padła młoda 2 letnia kobyłka  🙁 kolka...nikt nie zauważył, lekarz za pózno przyjechał. Zgon.
Jeśli padały to pewnie z powodu kolek.
Jestem z mazowieckiego. Jakies 60 km od warzsawy w miejscowości Brody koło Płońska. Ta dziewczyna tu była chwilowo na forum i niezle namieszała: niejaka guska pisząca w dwóch osobach.
dea   primum non nocere
30 marca 2010 12:56
To nie jest powód do interwencji? Pytanie do "działaczy". Zagrożenie życia i zdrowia jest, jak widać.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
30 marca 2010 13:00
dea, Znałam jeszcze lepszą dietę 😵 Włascicielka ciagle tym karmiła, bez nawodnienia tego. :/

1 miarka jęczmienia, garstka owsa, pestki słonecznika i jakieś marnej jakości siano.
Aż dziw, że konie dobrze wyglądały po tym. Przecież jest wtedy większe ryzyko kolek i robienia się grudek z suchego pokarmu
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
30 marca 2010 14:29
Czasami diety końskie nas pzrerazają. Ale często ludzie tak karmia i jakos konie żyją 🙂cud że im się udaje. Fakt że wiele koni nie zjada tego co potrzeba, tylko to co właściciel ustawił w menu.
realia sa straszne. ja mam nadzieję że kolejne kolki uswiadomia ich że to własnie złe zywienie jest ich głownym powodem🙂

Ale chyba sie zagalopowalismy i robimy małego offa  🚫

Lepiej wróćmy do tematu bo moglibyśmy gadac bez końca..
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
31 maja 2010 15:37
To całe Pectosyllium można podawać tylko na sucho, czy także na mokro ?

Czy zjadają to również wybredne konie?

Czy dla wybredoty, typowo profilaktycznie lepiej zdecydować się na wcześniej podlinkowane Makana Łuski nasion babki płesznika ?
dea   primum non nocere
31 maja 2010 15:49
Ja miałam dla wybrednej nasionka bez dodatków (preparat miał bardzo intensywny zapach). Jako nosnik dawałam tartą marchew. Kuce żarły bez problemu, wybredna wybrzydzała 😉 ale też z czasem się przyzwyczaiła. Jak dasz zupełnie na sucho, to ziarenka raczej zostaną w żłobie.
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
31 maja 2010 20:17
dea,
nasionka tej babki ? Całe? Gdzie kupiłaś ?

A o podaniu na sucho Pectosillium ktoś tu pisał i zrozumiałam, że ten środek nie może być podany na mokro (co mogłam mylnie załapać). A raz, że podany na sucho opadnie z paszy, dwa koń wydmucha, a chodzi o skuteczność. 
Co do wybredności- kiedyś była mega wybredna, a ostatnio jej coś się odmieniło we łbie i wcina niemal wszystko co przyniosę, więc jest szansa, że z paszą, którą uwielbia i dodatkami by to zjadła, jeśli nie jest jakieś mega okropne
Byłam skłonna już zamawiać, tyle że wystraszyło mniesmakowitość, podawanie na sucho/mokro i to co Sznurka pisała o kolkowaniu... sama już nie wiem  na co się zdecydować 🤔
dea   primum non nocere
01 czerwca 2010 01:59
Dokładnie z tego miejsca kupowałam 🙂 Tylko że spod aliasu http://www.bogutynmlyn.pl/go/_info/?id=335 🙂

Na instrukcji piszą, żeby popić wodą (jest dla ludzi). Nie można rozmoczyć i wtedy podac, bo zżeluje za wcześnie (w żłobie) i nie zjedzą. U naszych i tak część żelowała na zębach. Miny były niezłe 🙂
ja kupowałam tutaj, szczegółów dowiedziałam się miłej rozmowie
http://www.over.agro.pl/pl/prod_szcz.php?idk=7&idpg=16&idkg=48&idi=40
dea   primum non nocere
01 czerwca 2010 13:38
ganasz jaka jest cena tego preparatu?
dea nie wiem jaka jest aktualna cena, proponuję zadzwonić i się dowiedzieć. Sprawdź na mapce czy nie masz dystrybutora w pobliżu😉http://www.over.agro.pl/pl/siec.php
My bardzo wybrednemu arabkowi dawaliśmy Pectosyllium w wydrążonej marchewce i dawał się nabrać (ale tych marchewek musiało parę być). Nie próbowałam co prawda, ale jeśli smakuje tak jak pachnie, to musi być całkiem smaczne.
dea   primum non nocere
04 czerwca 2010 09:12
ganasz nie musi być akualna, chcę tak mniej więcej zorientowac się w zakresie (powiedz, za ile i kiedy kupiłas). Nasze odpiaszczone, śródków mam zapas na jeszcze jedna sesję i nie mam potrzeby na razie robic dokładnego wywiadu 🙂
Czy ktoś się orientuje w jakim sklepie internetowym jest dostępny Cortaflex Sand Out? bo z tego co przeszukałam to jakiś chwilowy brak jest tego preparatu.
edit- Przez ile dni należy podawać nasiona babki płesznika w ilości 60 gr dziennie?
Tak sobie czytam i sie zastanawiam, czy co nie którzy nie przesadzaja w obie strony. Raz że nie mozna przeginac z tym potencjalnym zapiaszczeniem, no bo koń tak jest stworzony by jadł trawe, na preriach czy stepach trawa jest kiepska wiec jedzą ja z korzonkami i jakos przez tyle wieków nie wyginęły.
Trawa bardzo dobzre oczyszcza przewód pokarmowy z piasku. Jezeli kon ma w sezonie trawe to praktycznie mu to wytsarcza by się odpiaszczyc po zimie.
żeby zapiaszczyc konia trzeba by mu ten piasek z owsem dawac i to w konkretnej ilosci, a i tak większość koni sobie z tym poradzi.
Więc nie widze powodu by koniom nie pozwolic jesc trawy czy wyjadac korzonków.
Z drugiej strony widze ze jest problem z wysłodkami.
Wysłodkom jestem przeciwna, chyba ze koń tego wymaga, dobrze tucza, wiec konie chude ale takie co np maja COPD i dlatego są chude ok, ale zdrowym koniom mającym pozywienie w normalnych ilosciach i wyglądajacym dobrze nie podawałabym.

Wysłodki są dobre dla przeżuwaczy, ale one trawią zupełnie inaczej.

Natomiast zaciekawiły mnie objawy tasiemca, a mam jednego konia którego o to podejzewam, choc wet mówi ze nie, ale ostatecznie badamy krew wiec tak czy siak bedzie wiadomo.
A objawy praktycznie wszytskie wymienione tu. No i kon ma apetyt nie  z tej ziemi, a jest chudy, i je kupy.....
Padlo podejzenie, wrzodów, leczona  byla na zatkanie, odpiaszczana i nic.




Zaintere
żeby zapiaszczyc konia trzeba by mu ten piasek z owsem dawac i to w konkretnej ilosci, a i tak większość koni sobie z tym poradzi.
Więc nie widze powodu by koniom nie pozwolic jesc trawy czy wyjadac korzonków.


Tu się nie zgodzę.
Odpiaszczanie krzywdy koniowi nie zrobi i naprawdę lepiej dwa razy w roku przeprowadzić taką kurację niż potem czekać nerwowo pod kliniką: uda się czy się nie uda (czyt. przeżyje czy też nie).

Chociaż wiadomo stuprocentowej pewności, że po odpiaszczeniu koń nie będzie miał kłopotów z piaskiem nie ma
RioBrawo ja kupowałam tu:
http://www.tofivet.pl/pl/o/CORTAFLEX-Sand-Out-Pellets-22-kg

Muszę zgodzić się z Archeo - odpiaszczyć nie zaszkodzi chociaż mój wet mówił że niedawno znalazł jakieś wyniki badań niezależnych działania preparatów odpiaszczających i niestety wynik był taki sam w przypadku koni, które jadły ten preparat jak i u tych, które go nie jadły - co oznacza że to NIE DZIAŁA 🙁
Jak dla mnie to za mało i dla uspokojenia własnego sumienia daję bo jeśli nawet choć trochę pomoże to warto, chociaż mój koń i tak wylądował w klinice na stole.

Najlepiej odpiaszczają duże ilości siana, które szczotkuje jelita zabierając ze sobą piach.

Julia nie zgodzę się. Jasne - koń stworzony do jedzenia trawy ale nie wiem czemu porównujesz warunki stajenne do stepów... lekkie nieporozumienie bo to zupełnie inne warunki. Tw dwie rzeczy się od siebie zupełnie różnią więc nawet nie ma co dyskutować o rodzaju ukorzeniania, wyborze traw i ich dostępności.
Tak sobie czytam i sie zastanawiam, czy co nie którzy nie przesadzaja w obie strony. Raz że nie mozna przeginac z tym potencjalnym zapiaszczeniem, no bo koń tak jest stworzony by jadł trawe, na preriach czy stepach trawa jest kiepska wiec jedzą ja z korzonkami i jakos przez tyle wieków nie wyginęły.
Trawa bardzo dobzre oczyszcza przewód pokarmowy z piasku.


I tu się nie zgodzę.
Konie na periach i stepach były cały czas w ruchu.
Przemieszczały się a nie stały w boksach przez 23 godziny na dobę.
Nie stały na małych padokach gdzie smętne resztki trawy pożera się z piaskiem.
Ruch to podstawa trawienia.

I sprawa druga - konie na wolności potrafiły się leczyć same.
Instynktownie znajdowały zioła, które pomagały im zwalczać najróżniejsze dolegliwości.
Konie żyjące nawet na dużych pastwiskach takiej mozliwości nie mają. 

Nasiona babki (Plantago psyllium) podaje się na sucho.
Mają zmoknąć w końskim żołądku. Wiąźąc piasek pozwalają go wydalić z organizmu.
Oprócz tego charakteryzują się apsorpcją toksyn i wpływają na wzrost "dobrych" bakterii w jelitach.
Nasiona babki (Plantago psyllium) podaje się na sucho.
Mają zmoknąć w końskim żołądku. Wiąźąc piasek pozwalają go wydalić z organizmu.
Oprócz tego charakteryzują się apsorpcją toksyn i wpływają na wzrost "dobrych" bakterii w jelitach.


Szemrana, podawałaś kiedyś? Jak to się podaje?
ale z czym sie nie zgadzacie?...........nie napisałam zeby nie odpiaszczac, mam na myśli wypowiedz jakiejs osoby o tym ze kon nie chodzi na trawe zeby nie jesc piasku z trawa....................!
to dla mnie chore.
poza tym , całe wieki karmi sie konie sianem suchym, a jakiegos drastycznego spadku pogłowia na wskutek zapieszczenia nie zaobserwowano.

No i zapomnialam ze nie które konie stoja 23 h w boksie, moje stoja na padoku i nie małym.

Ga, nie chodzi mi by porównywac dzisiejsze a pierwotne warunki zycia koni, tylko o to ze to nadal zwierzę roślinożerne.......co więc zjadanie pisaku/ ziemi wraz z trawa jest dla niego dość naturalne.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
31 października 2011 13:15
Ja używam tego w celu odpiaszczenia, profilaktycznie używa się przez jeden tydzień każdego miesiąca http://sotesklep.animavet.pl/go/_info/?user_id=404&lang=pl
julia oczywiście że zjadanie trawy z korzeniami jest naturalne, ale stanie konia na "pastwisku" 50m x 50m nie jest już naturalne. a tam trawa jest często zadeptana albo świerzo wyrasta i jest słabo ukorzeniona - co już też nie jest naturalne dla koni.

W związku z tym nie wiem po co porównanie z prerią - takich raunków konie nie mają od lat i już nigdy nie będą mieć!

Widzę że zbyt dużo tematów rozdzielasz... konie preriowe łaziły po dobrze ukorzenionej nie zadeptanej trawie, w dodatku cały czas były w ruchu i poszukiwały lepszego pożywienia a jak najadły się w jednym miejscu to szły dalej. Teraz konie mają padoki, po których non stop się kręcą a trawa nie zawsze zdąży odrosnąć. W dodatku nie mają wyboru co zjeść. Nie wiem mięc po co rozdrabniasz temat.
Prawda jest taka że konie mają warunki dalekie od preriowych i bez sensu jest porównbywać ich odporność chociażby na piasek od odporności koni, które żyły tysiące lat temu.
ga, czyli rozumeim ze podajesz koniom moczone siano i myty owies, pozatym nie puszczasz je na trawe i dlatego stoja 23 godz w boksach?
a kto Ci tak powiedział?

Coś kiepsko rozumiesz. Mówię tylko że nie można porównywać warunków preriowych do dzisiejszych - czyt. ze zrozumieniem proszę.

Podaję koniom przelany przez sitko owies jak jest bardzo brudny - jak jest czysty to suchy w całości. Tak samo siano jak jest ok to dostają suche, jak jest bardzo zapiaszczone to jest spłukiwane.

Jeden mój koń chodzi normalnie na pastwisko, ale pastwiska są często zmieniane i trawa odrasta, zimą na padoki dajemy siano.
Drugi koń jest właśnie po zapiaszczeniu jest totalnym śmieciarzem i bardzo lubi jeść korzenie więc wychodzi na padok na którym nie ma ani trawy ani korzeni i ma stały dostęp do suchego siana. Po rekonwalescencji jak będzie dużo świeżej trawy spróbujemy go puszczać na pastwisko z resztą koni.

Ale szczerze mówiąc mo moich doświadczeniach wolę żeby ten koń postał w boksie 2 godziny dłużej niż żarł piasek. Niektóre konie szybciej się nudzą albo po prostu szukają wrażeń i kopią doły. A zapiaszczenie miała właśnie z kopania dołów na słabo ukorzenionym padoku więc byłabym ostrożna z porównywaniem warunków dzisiejszych do tych odległych czasowo.

Szemrana, podawałaś kiedyś? Jak to się podaje?


po prostu wsypuje się do żłobu.
Nie ma na to szczególnego sposobu.
Jedne konie jedza chętnie innym trzeba przemycać.

Widziałam też, jak podawano  niejadkowi Pectosyllium wymieszane ze zwykłym cukrem.
Wtrząsnął aż miło.

Ga, masz dobre warunki dla swoich koni. Niestety przez padokowanie na piasku (bo trawa sie nie uchowa)
coraz wiecej koni ma problemy z zapaszczeniem.
Oczywiście nie należy przesadzać - i tu sie z Toba zgadzam.
Nie każdy koń musi być odpiaszczany.

edycja bo namotałam z cytatami  🤔wirek:
Ga, mozesz się wypowiadac zgodnie ze swoimi teoriami i ja tez, ale nie musisz sie irytowac i uzywac zwrotów takich jak: "Coś kiepsko rozumiesz", " czyt. ze zrozumieniem proszę"
bo to ze ktoś ma inne zdanie niz ty nie oznacza ze nie umie czytac lub kiepsko rozumie.
Dyskusja ma na celu wymiane poglądów i własnych przekonan, w sposób kulturalny. Ja Ciebie nie obrażam tylko dlatego ze masz inne zdanie.


Wracając do tematu. Powiedzialam juz ze moja wypowiedź w której miało miejsce przytoczenie prerii miało na celu przypomnienie, na wypadek jakby ktoś zapomnaił ze konie sa roślinożerene.
Swoją droga trafiłam kiedys na materiały z których wynikłalo ze konie na wolnosci nie mialy tak rózowo jak piszesz i napewno nie wyglądały jak pączki w maśle.
Zimą nie miały podanego na tacy jedzenia, musialy sie przekopywac przez śnieg itp.

Ale nie o to chodzi.
Weź pod uwagę że kazdy wypowiada sie na przykladzie swoich koni i swoich warunków, ja mam warynki takie które nie powodują zapiaszczanie z którym musze walczyc.
Ale wracajac do mojego konia o którym wspomniałam mam go od nie dawna, i kon u poprzedniego włascicela mial wlasnie malutkie pastwisko na którym wyjadal trawe do ziemi, wiec faktycznie podejrzewam ze zapiaszczenie moze byc mozliwe.
U mnie warunki są duzo lepsze. Na padoku na którm konie chodzą w okresie zimowym nic nie rośnie wiec nie jedzą korzeni, ale jak wiosna orzemy ten teren to one maja ucieche na potęge bo wyjadają jakies olbrzymie korzenie i nic im nie jest.

ogóle wypowiadam sie dalej w tym temacie bo interesuje mnie ile ludzi posiada takie poglądy jak twoje i myje owies czy siano?

żeby zapiaszczyc konia trzeba by mu ten piasek z owsem dawac i to w konkretnej ilosci, a i tak większość koni sobie z tym poradzi.
Więc nie widze powodu by koniom nie pozwolic jesc trawy czy wyjadac korzonków.

U mnie warunki są duzo lepsze. Na padoku na którm konie chodzą w okresie zimowym nic nie rośnie wiec nie jedzą korzeni, ale jak wiosna orzemy ten teren to one maja ucieche na potęge bo wyjadają jakies olbrzymie korzenie i nic im nie jest.

zapewniam Cie, ze aby zapiaszczyc konia wcale nie potrzeba dawac mu owsa z piachem. moze masz szczescie, ze Twoj konik je korzonki i sie jeszcze nie zapiaszczyl. ale jak piszesz, masz go od niedawna. wiec zastanow sie, czy aby na pewno te korzonki z piachem mu nie zaszkodza, zeby potem za rok placzu nie bylo, ze konia juz nie ma... to moja taka dobra rada especially for you
slojma   I was born with a silver spoon!
31 października 2011 18:11
Co do zapiaszczenia, koń mojego znajomego zakolkował, konieczna była operacja podczas której okazało się, że koń miał 2 wiadra piachu w jelitach. Koń miał 7 lat, trzymany na pastwiskach i na piaszczystych padokach, owies przesiewany. Niestety padł i nikt mi nie powie, że konie się nie zapiaszczają.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się