Życie książek przeczytanych

Bardzo fajny wątek 🙂

Czytałam kiedyś wywiad z pewną panią profesor, która powiedziała, że ze swego obfitego księgozbioru korzysta raczej rzadko. Po prostu ma tyle książek, że mniej czasu zajmuje jej pójście do biblioteki i wypożyczenie niż znalezienie danej książki u siebie na półce.

Maria Janion? Kiedyś czytałam taki wywiad 😉

Swoje książki przeważnie trzymam, bo staram się nie kupować byle czego i wiem, że do nich kiedyś wrócę. Albo zatrzymam dla wnuków żeby zobaczyły jak wygląda książka papierowa  😁  Kupowane książki ostro selekcjonuję ze względu na brak miejsca, ale i tak nazbierało mi się za dużo. Parę miesięcy temu zrobiłam przegląd i trochę sprzedałam na allegro, co nie poszło zaniosłam do biblioteki, a podręczniki z okresu edukacji sprzedałam jako makulaturę. Wolne miejsce szybko się zapełnia  🤔wirek:
Przez pół roku miałam przyjemność być na stażu w dwóch różnych bibliotekach - gminnej i trochę mniejszej - wiejskiej bibliotece, która była jej filią. Sama biblioteka ma wielkie problemy z "pozbyciem się" książek nieaktualnych bądź bardzo zniszczonych. Są z tym związane pewne procedury, co do których trzeba się stosować. Każdą książkę należy wpisać w odpowiedni rejestr wraz z jej ceną, numerem seryjnym, rokiem produkcji, wydawnictwem itp. Dodatkowo, jeżeli książka była zakupiona przed denominacją (gdzie w bibliotekach jest takich bardzo wiele) należy tą cenę przeliczyć na obecną. I tu już zaczynają się schody, bo wszystkie sumy muszą się zgadzać.
Z przyjmowaniem książek też było ciężko. Panował ogromny brak miejsca na regałach i nie było tych książek już gdzie upychać. Poza tym biblioteka nie mogła sobie ot tak przyjąć książek. Wszystkie numery książek oraz ich stan i liczba musiały się zgadzać, jeżeli nie, to odpowiadała za to zwyczajnie osoba prowadząca bibliotekę.
W Warszawie po raz trzeci ruszyła akcja “cmentarzysko zapomianych książek”. Tym razem nie w BUW-ie ale na Bemowie.  Bilet 30 zł, w zamian za to można wynieść tylke ksiązek, ile zmieści się w torbie, którą się dostaje.   
Trusia wiesz może do kiedy będzie trwała ta akcja?  :kwiatek:
Manta   Tyłkoklep leśny =)
19 listopada 2011 11:39
aaa, ja chce taka akcje w Krakowie 🙁
Trusia wiesz może do kiedy będzie trwała ta akcja?  :kwiatek:


"do wyczerpania idei"  😀 jak to ładnie określili:

http://mowianamiescie.pl/2011/11/15/cmentarzysko-zapomnianych-ksiazek/
W piatek wieczorem bylo super mocno przebrane.
Prowadzacy wrecz sam zniechecal na przyjazd w innym terminie, bo wybor slaby (a nie mozna wejsc i przejrzec, trzeba kupic bilet za kota w worku).
Natomiast zacheca, zeby przyjsc za tydzien-dwa jak minie passa po ogloszeniach w necie i gazetach.
Podsluchalam, ze z poludnia przyjedzie do nich 300 pudel z ksiazkami 🏇
A ja sobie dziś przywiozłam od rodziców całe stosy moich ksiażek z dzieciństwa  😍 Normalnie szał, będzie co czytać synkowi  😅
Skoro już odświeżyłam ten wątek: 

Bibliotekę publiczną widziałam jako instytucję przykurzoną warstwą utartego od lat trybu postepowania oraz braku funduszy. Ostatnio po długiej przerwie wybrałama się do biblioteki i przeżyłam prawie szok przyszłości, jak u Tofflera.  Pani poprosila o adres mailowy - na ten adres będę otrzymywać przypomnienia o terminie zwrotu. Poza tym dostałam adres strony www, na której z kolei mogę sama sobie ten termin w razie potrzeby zmieniać.    😲  😲  😲

I z wielka chęcią przyjmują książki przeczytane, a nawet można je wymieniać na inne.
W innym wątku ujawniła się potrzeba książek po angielsku. Oferta dla tych, co by dali się pokroić za angielskie książki: mam ich aż nadto, przeczytane puszczam dalej, nie trzymam, bo skoro jest tyle, których jeszcze nie przeczytałam, nie sądzę, żeby nagle ogarnęła mnie nieodparta pokus czytania po raz kolejny (jedyną przeczytaną wielokrotnie jest Lalka).
 
Naturalnie trudno stwierdzić, czy w gust utrafię, ale zawsze mogę sprawdzić czy mam jakąś konkretną książkę czy konkretnego autora. Ale jeśli utrafię, oddam za koszty przesyłki. 

Ale to raczej nie są jakieś ambitne dzieła    😉
No właśnie mnie regularnie ogarnia chęć powrotu do niektórych. Mam sporo takich, które czytałam 2-3 razy 🙂

Kilka pozycji do puszczenia w obieg na pewno się znajdzie, jeszcze w tym tygodniu przejrzę półki i dam znać, co jest na zbyciu.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
05 listopada 2019 19:30
Lena, to czekam 🙂

trusia,
trudno tak strzelać w eter tytułami. 😉 Może ja tak spróbuję: masz coś z reportaży albo eseistyki?
Hm, może i ja bym coś poczytała po angielsku. 👀 Jakieś kryminały?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 listopada 2019 20:59
Ooo reportaże po angielsku ja również chętnie przygarnę!  😍
Na początek mam kilku kandydatów do nowego domu. Do oddania za koszt wysyłki lub na wymianę za inne czytadełka, niekoniecznie tylko anglojęzyczne.

G.K. Chesterton "Father Brown"
Tom Harper "Knights of the Cross"
Tracy Chevalier "Girl with a Pearl Earing"
Sarah Dunant "The Birth of Venus"
Sarah Dunant "Sacred Hearts"
P.D. James "An Unsuitable Job for a Woman"

Jeśli ktoś reflektuje, proszę o PW i z góry przepraszam, jeśli nie odpowiadam od razu 🙂
Głównie mam do zaoferowania powieści, najróżniejsze.  Esejów raczej nie, jeśli jakieś się trafią, będzie to rzadkość.  Reportaże częściej, tyle że trudno po samym tytułach się zorientować. Znalazłam: A dream worth living, Andy Amick, podróż rowerem od Kanady do Meksyku (2700 mil).
madmaddie   Życie to jednak strata jest
07 listopada 2019 20:08
trusia, to ja wezmę! 🙂

Lena
, byłabym chętna Dziewczynę z perłą  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się