Powietrze pachnie jak malinowa mamba, czyli JEST FAJNIE

Ale niezależnie ode mnie, mąż doszedł do takich wniosków.

- Ostatnio jesteśmy coraz bardziej nerwowi, WSZYSTKO nas wkurw**. Łatwo o nerwa z byle powodu. Np. jedziemy samochodem, przed nami baba jedzie jak ostatnia kaleka. My-  nerw. Oglądamy tv- polityka- nerw. Stoimy w kolejce do kasy, baba przede mną się nie przesuwa, tarasuje wszystko i nie myśli o innych- nerw. Dziecko wstaje z rana i od samego rana a to zmęczone, a to do szkoły się nie chce, a to otwiera lodówkę, a tam nic nie ma do jedzenia- my nerw. Schodzimy na dół, powiemy słowo do teściowej, a ta w odpowiedzi potok słów bo stara już jest i organiczna mimo że kochana- my- nerw. A to szef w pracy, a to koleżanka. A to facet do męża zadzwoił- nerw.
I tak na każdym kroku.
I mój mąż mówi, że oglądał ostatnio program o ciężko chorych przewlekle dzieciach, które prawie mieszkają w szpitalach, rodzicom się małżeństwa sypią, bo nie dają rady sobie z opieką. Potem obejrzał program o Murzynach w Afryce, o jakimś guru indyjskim co nic nie ma. Coś tam se jeszcze obejrzał o kosmosie, ufoludkach i o tym,, JAK MAŁE I BEAZ SENSU sa nasze problemy w porównaniu z ogromem kosmosu!!!  i stwierdził, że "tak nie może być! I że to wszystko to TYLKO KWESTIA PODEJŚCIA do tematu!
Podał przykład
- idzie rano do warsztatu popracować. A tu znów zimno, znów śnieg, piździ, w warsztacie lodówa, jego znów boli gardło. Patrzy na ten warsztat i se myśli "jak mi się kur** nie chce". A potem sobie wyobraża, że "jeszcze chwila i będzie ciepło". Wizualizuje sobie, jak świetnie mu się spracuje w warsztacie kiedy ptaszki śpiewają i słoneczko świeci. I przypomina sobie "chłopie..2 lata temu NIE BYŁO tu nic! Zero warsztatu. Ogórki rosły! A teraz masz warsztat jaki całe życie chciałeś! I od razu poczuł się prawie szczęśliwy.
- wyjeżdża odwieźć syna do szkoły, bo pada i zimno a baba się przed nim wlecze. Zamiast nerwa, nastawia se muzykę i mówi "Kur** nigdzie mi się nie spieszy! NIE mieszkam w okropnej stolicy i nie będę stał godzinę w korkach! I mam fajowego jeepa, którego zawsze se chciałem kupić. Ale jest fajnie!"
- dziecko  rano wstaje, otwiera lodówkę i stwierdza, że nie ma nic do jedzenia. Mąż m podaje opcje "jajecznicę se zrób, parówki, kanapkę itd itp" na co dziecko nastawia wodę i zalewa zupkę chińską bo najłatwiej. Zamiast łapać nerwa mąż się śmieje "no tak..można się było domyśleć, że wybrał najprostszą opcję". I uświadamia sobie, że młody w sumie jest fajny, zdrowy i w ogóle... A że rano ledwo żyje po obudzeniu się.... widocznie tak ma kochany synek i już.

I doszedł do wniosku, że wszystko jest kwestią nastawienia i podejścia do tematu. I że patrząc na ogrom kosmosu i czas życia na Ziemi, to nasze istnienie i nasze problemy sa tak debilne i tak nieistotne, że nie ma sensu się zażynać i denerwować. Bo to aż śmieszne.
I też stwierdził, że jest szczęśliwy i czuje się świetnie, ma w życiu dobrze i nadal zamierza być szczęśliwy.

Może to głupie, ale napisałam. Może akurat komuś się przypomni, że FAKTYCZNIE wiele zależy od sposobu spojrzenia.
rybka   Różowe okulary..
17 lutego 2018 06:24
Tirnida pozdrowienia dla męża  :kwiatek:

Jakiś czas temu też odkryłam to co On 😉 Mimo, że mieszkam w tej zakorkowanej Stolycy.. i stoję godzinami w korkach, absolutnie mnie to nie wkurza, od mojego 3 min spóźnienia świat się nie zawali, a przeciskanie się i wkur... nie przyspieszy faktycznie mojego dojazdu. Zaś Ci co będą się denerwować na moje spóźnienie .... No cóż widocznie jeszcze nie odkryli jacy są szczęśliwi :-) itd.
Gniadata   my own true love
17 lutego 2018 08:47
Tunrida uwielbiam Cię czytać :kwiatek: dzięki ze to napisałaś, chyba tego ostatnio potrzebowałam. Ode mnie też męża pozdrów koniecznie  :kwiatek:
tunrida, 90% Norwegów wyznaje taką filozofię 😀
tunrida, wszystkiego dobrego 🙂 A mąż ma rację. Czasem człowiek się tak w swoim wkurwie utwierdzi i tak sobie w nim siedzi i wszystko dookoła jest irytujące. Trzeba się czymś wybić z tego stanu, ja ostatnio czytam wspomnienia z obozu Auschwitz pana, który przeżył tam 5 lat i szczerze mówiąc to już nic mnie ostatnio nie wkurza w życiu...
Pochwalę się, że w ten weekend poczułam znowu "MAM TĘ MOC!"
Dość spontaniczne przygotowywany pokaz hodowlany na lubelską Cavaliadę. Najpierw miałam nic nie robić, później mówiąc wprost - przejęłam mocno sprawę w swoje ręce, potraktowałam to jak wydarzenie kulturalne, wykorzystałam swoje doświadczenie zawodowe. Zmobilizowałam mojego kochanego Tatę dając mu niezłą szkołę konferansjerską. I chociaż w piątek wyglądało to jeszcze dość słabo to...
W sobotę wyszło tak, że nadal dostajemy z Ojcem gratulacje.
Wiele osób mnie pytało - a to nie masz tremy?
Nie, nie mam. To jest to! Wyjść przed tłum ludzi z mikrofonem w ręce i opowiadać, "rozmawiać" z nimi.
To jest to w czym czuję się świetnie i co wiem, że robię bardzo dobrze. 🙂 
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 lutego 2018 17:54
Ascaia gratki!  😅 Brzmi świetnie, żałuję, że nie mogłam być.
Ascaia, brawo! Szkoda, że nie mogłam podziwiać na żywo, bo docierały do mnie same pozytywne opinie znajomych, którzy byli na pokazie 🙂
Ascaia, o WOW! 👍 Czy jest gdzieś wersja do obejrzenia w necie 👀
Przepraszam, nie olałam, nie zauważyłam :kwiatek:
Niestety chyba nikt w całości jednak nie nagrał i nie udostępnia. Próbowałam wydobyć od ekipy Canal+Sport, ale ponoć nie zgrywali na dyski tych wydarzeń, których nie transmitowali na żywo. 🙁
U mnie na fb udostępniam troszkę materiałów.
Ascaia, jest szansa żebyś wrzuciła tu linki? Gratulacje!!!
No i zdrówia! Z tymi kolanami to tak kurna właśnie jest, jeden zły krok i siup... :/
video1

video2

przed pokazem


trójka rodzinna - ogier Rokset, klacz Glauka, klacz Goja (córka poprzedniej dwójki)


Klacz Hulanka - współczesny typ rasowy kuca felińskiego
[url=https://swiatkoni.pl/gallery/2888,cavaliada-lublin-2018-17022018,373358.html#&gid=1&pid=90]Hulanka kf[/url]

klacz czystej krwi arabskiej Perforia - pokaz ras Lubelszczyzny / ras wyjściowych dla kuca felińskiego
[url=https://swiatkoni.pl/gallery/2888,cavaliada-lublin-2018-17022018,373363.html#&gid=1&pid=85]Perforia oo [/url]

maleństwo   I'll love you till the end of time...
14 kwietnia 2018 19:00
Serio, nikt od 22 lutego nie był na haju...?

No to ja. Najlepszy tydzień od dawna! Działka się sprzedała, zaliczkowaliśmy nowe auto, a dziś zabukowaliśmy wakacje, do tego wreszcie nie sami, a z przyjaciółmi! Aaa, lewituję 🙂
Wczoraj, w piątek 13go miałam druga rundę interview do największej irlandzkiej property development company. Jeszcze tego samego dnia potwierdzili że mnie chcą  💃 Po toksycznym miejscu wskakuje do fajnego teamu ufff, ufff, Jestem na mega haju!  💃  💃 💃


maleństwo, extra!! Jakie auto i gdzie wakacje 🙂?

sanna, super, gratki 🙂

U mnie też fajnie wraz z nastaniem wiosny! Planów wyjazdowych sporo, jest dobrze 🙂
sanna, super wieści!

maleństwo, no nareszcie masz zamknięty temat działki. Ale fajnie! I podłączam się pod pytania Dzionki. 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 kwietnia 2018 12:07
Hihi, a jak mnie ulzylo, ta działka to już kula u nogi była...
Auto Peugeot 308 kombi z fajnego rocznika i z super małym przebiegiem. Srebrny (ponoć dla kobiet najważniejsza kwestia) 🙂
A wakacje, jak to u nas wszystko - bida. 6 dni na Suwalszczyznie naszej ukochanej, w domku, z psami i nareszcie że znajomymi, Kalina będzie miała kolegę rówieśnika do zabawy, a ja się wreszcie nagadam z jego mamą 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
15 kwietnia 2018 14:19
maleństwo, czad! Bardzo się cieszę ze z działką się udało!
Samochód super, będziecie zadowoleni! A srebrny to mi ulubiony kolor na samochód!
I weź z tymi wakacjami to tak nie gadaj! Ja uwielbiam wakacje w domku w pięknych okolicznościach przyrody! Mogłabym mieszkać na wsi cały rok!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 kwietnia 2018 14:40
ash, dzięki! Hej, my też kochamy takie wakacje, tylko niestety, na więcej niż te 6 dn nas nie stać, o wszelkich Malediwach nie wspomnę. Ale jest czad i tak.
maleństwo, a to fajnie fajnie 🙂 Też uwielbiam klimat domku gdzieś na odludziu, dzieci, psów i tak dalej. A samochód faajny...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 kwietnia 2018 19:50
Nie niestety nie na odludziu, bo znajomi woleli bardziej w cywilizacji, dla nas mógłby być w środku lasu, najlepiej stuletni 🙂 Ale. Mały kompromis jeszcze nikogo nie zabił :p
maleństwo, hej no! Nie ma, że bida-wakacje, bo Polska 😉 Ostatecznie mogę się zgodzić, że dni trochę za mało. 😉 Ale w sumie 6 dniowy wyjazd to i tak już coś. Jak dla mnie brzmi ogólna koncepcja brzmi świetnie. Ewentualnie zmieniłabym kierunek na góry i pagórki. Choć pewnie jeśli w tym roku uda się gdzieś pojechać to też pewnie raczej na płasko-jeziorkowy teren.

Autko najważniejsze by się dobrze sprawowało. Więc trzymam kciuki. 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 kwietnia 2018 20:16
Ascaia, uwielbiam Polskę, ale marzyloby się moc sobie pozwolić na trochę większą ekstrawagancje niż agroturystyka po kosztach, rozumisz 😉
A kierunek mój ukochany, ja gór nie lubię, źle się w nich czuję, więc pewnie tu przyczyną. A Suwalszczyzna jest jak moja Warmia, ale "bardziej" - bardziej dzika, bardziej zielona, ludzie milsi i żarcie obłędnie 😀 A ja podróżuje w dużej mierze dla jedzenia :p
Dzionka, Ascaia dziękuję!  :kwiatek:
sanna, jeszcze raz gratsy! I po cichu zazdraszczam 😉

maleństwo, e tam, jak kupujecie fajne autko to oszczedniejsze wakacje to nie zadna tragedia, bedzie super! Ja tam najlepiej laduje akumulatory posrodku niczego w lesie (i po taniosci bo studencki budzet), Malediwy sa przereklamowane 😉 

Ostatnio bylam w zdolowanych, sie zamelduje tu dla odmiany 😀 Wlasnie wrocilismy z Ardenow z pieselkiem i bylo mega, niby camping po kosztach, ale bylo mi to potrzebne, wreszcie wiecej przestrzeni i tyle pieknej przyrody 😍 I niepotrzebnie sie stresowalam "ze pies" bo zaliczylismy kolejke linowa, muzeum, zwiedzanie jaskinii, jedzenie na miescie i poszlo super. I w ogole takie piekne uczucie to jest, siasc sobie w ogrodku z dobrym belgijskim piwem i wychillowac 😀
Do tego moj K ma potwierdzony urlop i zaczynamy ogarniac jakiegos dzikiego tripa na Balkany albo cholera wie gdzie 😁 zbieramy kase na przyszloroczna Rwande/Ugande i to mi daje mega kopa w pracy, mam debet zamiast auta i mieszkania :P ale i tak jest fajnie
Kokonus, dzięki!  :kwiatek: teraz ja zazdraszczam podróży, zarówno Bałkany jak i Afryka brzmią suuuper!  😎
maleństwo, a gdzie ma Suwalszczyzne? Ja majówkę tam spędzam, ale ja tam jestem 4x w roku. Od dziecka tam jeżdżę do babci, dla mnie to miejsce jest wspaniałe, ale jednak takie codzienne. Jak ktoś tam jedzie pierwszy raz to jest w szoku i moi znajomi byli zachwyceni, chyba dopiero wtedy doceniłam jak fajnie mam, że jeżdżę tam tak często i to za darmoszke 😉 przyjaciele naszej rodziny jeżdżą po całym świecie i zawsze mówią że u nas najlepiej wypoczywają 😉
Fajnie z samochodem! My niedawno odebralismy nasz i jest to miłe uczucie 😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 kwietnia 2018 05:46
Cricetidae, tym razem pod samym Augustowem, zazwyczaj dokujemy gdzieś na wiosze typu Bryzgiel, Ateny, okolice Raczków.
To ja też mogę napisać,  że kilka spraw ruszyło w dobrym kierunku.  Stajnia pełna,  koń z dzierżawy zostaje u mnie, za kilka dni ruszamy z remontem domu a mężowi  co chwila wpadają oferty pracy i może wybrać najlepszą,  a nie łapać się byle czego.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 kwietnia 2018 07:24
Bera7 wspaniale! No cóż, należało nam się 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się