Konie zimnokrwiste i pogrubiane
MajaK i Adam, ale ci piękne dziecko rośnie! Jak charakterowo?🙂
Sprytna jak po mamusi, ogrodzenie to pikuś, jeśli trawa za nim jest lepsza 😁
Apetycik dopisuje, owies, siano, trawa - napycha sobie kopytami 😎
A tak to taki misiek, szybko sie uczy, daje nogi, grzecznie stoi przy czyszczeniu nawet nieuwiązana.
Tylko strasznie chce się odwdzieczać za czyszczenie wiskaniem i tu trezba mieć oczy dookoła głowy żeby nie zostać wyskubanym małą ale jakże silną szczeką z małymi ząbkami w liczbie 8 sztuk.... 😉
Maja, haha to Ci mała cwaniara rośnie, fajnie że tak hula 🙂 będzie szła w świat czy zostawisz ją sobie?
Cobrinha fajne konio, pogrubiany chyba?🙂
A to mój szeroki z najszerszych w najnowszej odsłonie 🙂
Pogrubiony niby w papierach, ale wyszeł totalby ziemniaczek heh bo żaden z koni nawet typu szlachetnego nie był... mamusia stary typ ślązaka (papiery zagubione), a tatuś PKZ po Roltanie 😜
No to i ja się pochwalę moim Miśkiem 😀
Bastek,typ sztumski (162-230-28)
Edy, śliczny, jeździsz na nim?
Dzięki dziewczyny :kwiatek: :kwiatek:
Oj chyba z pół roku na nim nie jeździłam 😡 muszę zacząć nadrabiać straty 😀
A tu mój tata"zaklinacz koni" i nasz Bastus, jak widać spokojniutki jest
Burza - to naprawde Piorun?? bo nie wygląda =)
Magdzior - super zdjęcia, jak Wam poszło? Nie mogę się napatrzeć na to kopytne cudo =) jestem Waszą fanką, zdecydowanie =)
Manta, no a kto inny?🙂 czemu nie wygląda?🙂 nie chodzi od miesiąca to 'opadł'.
pisałam w poszukiwanych, ale napisze i tu.
szukam zdjęć ogiera zimnokrwistego Bosfor urodzony chyba w 92 roku, ojciec n Sz (nie pamiętam dokładnie 🤔 😂 :zemdlal🙂
proszę o kontakt na pw bądź tutaj. 😉 pozdrawiam
od razu zaznaczam, że przekopałam bazę koni i allbgreedpedigree i nie ma 🙁
Exploited - jest jeszcze PZHK.
Bosfor ur. 25.03.1992, maśc kasztanowata, hod. SK Nowe Jankowice, wł. (na rok 2001 SO Starogard Gdański). Wymiary: 154-201-26,5 bon. 78
M: Bona (Elbgang - Bubrowna)
O: Szelest (Etrusker -Szelka)
Zdjęć niestety nie mam, moze coś gdzieś sie keidyś znajdzie. Wtedy na bazakoni.pl na pewno znajdziesz 😉
Jesli był kiedys w Kętrzynie to moze mamy go na zdjęciach ale weź rozpoznaj.....hyh.
MajaK i Adam dzięki za odpowiedź. znalazłam już dokładniejsze dane. kurcze, kolejny koń którego zdjęć nie można znaleźć 😁
no ale nic to jakby ktokolwiek znalazł jego zdjęcie, proszę ślicznie o podesłanie.
a i dzięki wszystkim, którzy się odezwali 😉
to i ja zapytam o losy jednego ogierka...
Na imię ma Szachraj (-y) kasztan, był dzierżawiony z Kętrzyna ...
Fajne konisko z niego, ale już go z 5 lat nie widziałam i nie wiem co się z nim dzieje 🙁
Megane możliwe,że już nie żyje 🙁 nie znalazłam go w rejestrze ogierów kryjących
Tu link z jego fotką i danymi
http://ogiery-z-zimna-krwia.bloog.pl/id,2793891,index.html
O! Zdjecie Adama...
To gdzieś mamy oryginał 😉
Edy - dzięki 🙁
Też gdzieś słyszałam, ze odszedł ... 😤 chcialam tylko to potwierdzić...
a taki super konik z niego był, taka maskoteczka... gdybym wiedziała, co go czeka...
Kilka fotek poniżej....
MajaK i Adam, wszystkiego najlepszego, sto lat!
Magdzior - super zdjęcia, jak Wam poszło? Nie mogę się napatrzeć na to kopytne cudo =) jestem Waszą fanką, zdecydowanie =)
Przepraszam, ale dopiero teraz zobaczyłam pytanie, a poszło nam myślę, że pozytywnie jak na pierwsze WKKW po prawie rocznej przerwie w tym półrocznej przerwie od jazdy zarówno mojej jak i Reszki (no bo się skontuzjowałam a na nią nie kwapią się zbytnio inni by wsiadać🙂. Ujeżdżenie mogło być lepiej, ale nigdy nie będzie to naszą mocną stroną bo jak tylko wjeżdżamy w szranki Reszka robi sie kłębkiem nerwów z turbodopalaczem, ale pracujemy by to chociaż zminimalizować, skoki bardzo fajnie nam się jechało - na czysto i w krosie jedna głupia odmowa z mojej winy. Najbarziej się ciesze z krosu, ze go ukończyłyśmy bo jakby się mnie ktoś ponad rok temu zapytał czy pojade jeszcze wkkw pewnie powidziałabym ze raczej nie, a jesli już to na pewno nie na Reszce, jak widać czas i treningi zmieniły postać rzeczy, nie mogłam nie jechac gdy ona tak pięknie i z radością pokonuje każda krosową przeszkodę, a strasz również poszedł na bok jak tylko usiadłam na jej grzbiecie przestałam myślec nad głupotami a skupiłam się na jeździe🙂
Nie mam nowych zdjęć póki co, ale u nas wszystko w jak najlepszym porzadku konica skacze i chodzi rewelacyjnie jak nigdy, oby się to nie zepsuło bo juz tak miałysmy pare razy - w zimie przypływ formy a gdy przyszedł sezon jej załamanie. W ostatnim czasie zdałam na niej zlotą odznakę, a na przyszły sezon planuję powalczyć z licencją w skokach ale co z tego wyjdzie to się okaże🙂
daję nowego posta bo tamtej już jakiś czas temu był, zdjęć dalej nie mam ale mam filmik pokazujący, że pogrubione też potrafią -->
🙂
Magdzior, Reszka pogrubiana ale brzucha nie uraczysz, wręcz pamiętam niektóre jej zdjęcia z zawodów, że szczupła.
Ona jest Twoja?
czy ja wiem czy szczupła😉 teraz może troszke zrzuciła, ale jak jak miałyśmy kilka miesięcy przerwy to zrobiła się z niej kuleczka🙂 Teraz regularnie chodzi od czerwca więc wracamy do formy powolutku🙂
Moja oficjalnie nie jest, ma właścicielkę, która nie ma dla niej czasu, a i jak ja na Reszce nie jeździłam, to właścicielka się jej bała i sobie z nią nie radziła, teraz jak ja ją jeżdżę to sporadycznie przyjeżdża i nie boi się już na niej pojeździć ale to naprawde baaardzo rzadko.
A skąd u was taka przerwa? Z rok chyba? O ile nie jestem zbyt ciekawska 😉
Pewnie, ze nie jesteż zbyt ciekawska🙂 Pisłam jakiś czas temu o tym w sierpniu 2008 na krosie (i to na jednej z mniejszych przeszkód!) nie przytrzymałam jej, wysłałam zza daleka a kłoda byłą skakana z górki i nie zdążyła złożyć jednej przedniej nogi, zahaczyła nią prawie się przewracając (jej się nic nie stało, szybciutko sie pozbierała), zaś ja jakoś tak nieszczęśnie spadłam, że złamałam obojczyk (a kopytem musnęła mnie gdzieś w okolicach szyi). Z tego powodu miałam 4 miesiące przerwy i wsiadłam dopiero pod koniec grudnia, ale nie na Reszkę tylko na spokojniejszego konia. W ogóle na początku nie sądziłąm, ze do niej wrócę i jakoś dochodziłam do tego stopniowo i dopiero koło maja-czerwca do niej wróciłam i nie żałuję🙂 Zbyt duży miałam czasu na przemyślenia gdy nie jeździłam, ale gdy już na nią wsiadłam wszystkie czarne myśli poszły na bok i na nowo zaczęła sie współpraca. A potem już potoczyło sie wszystko bardzo szybko🙂 Ja wzbogacona nowymi doświadczeniami, sporo nimi nauczona, Reszka po przerwie chodząca jeszcze lepiej i tak sama nie wiem kiedy znowu zaczęłyśmy skakać, pojechałyśmy zawody skokowe a nawet WKKW🙂 O krosie na niej długo nie chciałam słyszeć, ale gdy zaczęła skakac tak fantastycznie na parkurze w końcu poszłysmy znowu na krosówki i to było wspaniałe uczucie🙂
Od tego czasu odpukac chodzi wspaniale, może zmieniło się tez moje podejście i umiejętności🙂 Odpukac oby tylko tak dalej do przyszłego sezonu bo w tym przez te wszystkie perypetie bardzo mało startowałyśmy. Kilka skokowych + jedne wkkw (zanim sie zdecydowałam to były już ostatnie w sezonie...).
A no to dobrze że i tak spokojnie się ułożyło 🙂 nie widzę Ciebie na innym koniu 😉
Oj tak bardzo dobrze🙂 Cos w tym jest, bo bardzo dużo osób jak wróciłam do Reszki mówiło mi, że z nas para idealna;d ona mała, ja duża ale jakoś dajemy radę🙂 Ja lubię takie konie z motorkiem w zadku🙂 Potem przejrzę zdjęcia to wstawię tu🙂
Magdzior - KOCHAM TWOJEGO KONIA!!! Jest cudowna =) nie mogę się napatrzeć! 👍
Manta, pochwal się co u was, jak Twoja mała?🙂
Donut w grudniu
Burza ale super wyglądacie🙂 Jakie karczycho 😍
No to ja znalazłam jeszcze zdjęcie obrazujące to o czym pisałam wyżej, czyli powód naszej przerwy:
A tu specjalnie dla
Burzy (malusieńki Off) ja na innym koniu:
[quote="Manta"]Magdzior - KOCHAM TWOJEGO KONIA!!! Jest cudowna =) nie mogę się napatrzeć! respect[/quote]
Dziękuję 😡 😡 ale miło coś takiego słyszeć🙂 Jak tylk będe miała jakieś nowe zdjęcia/filmiki to na pewno pokażę🙂 a póki co trzeba sie wziąć do pracy🙂
Magdzior, kojarzę te wasze zdjęcia, śledziłam Twoje wpisy 😉 jakoś bardziej mi się na Reszce podobasz ale nie wiem czemu 🙂
Burza - a Basiowa dobrze, choć ostatnio prawie w ogóle czsu dla niej nie mam ;( a z reguły jak już znajdę chwile to coś się dzieje w domu (auto nawala, kot choruje, rodzinka mnie potrzebuje) i nie mogę jechać. W poniedziałek się do niej wybieram, nie byłam 2 tygodnie, więc pewnie będzie teraz zafutrzona klucha =) wpadnę z fotkami.
Oczywiście my dalej rekreacyjnie po lesie - i tak nam dobrze, ona się cieszy, że mało wymagam, ja się cieszę, że się rozluźniam po wszytskich ciężkich dniach i nie muszę sięniczym przejmować - jak wsiadam w siodło to jestem w zupełnie innym świecie, na szczęście, bo tego zwykłego świata mam powoli dość.