Konie zimnokrwiste i pogrubiane

kasztankaija   Love you more and more and more.
07 czerwca 2013 10:02
Oto my w nowym domu 🙂 trochę zdziwiona. Niestety się podbiła i kulejemy  🙁

[img]http://[/img]

Uploaded with ImageShack.us


[img]http://[/img]

Uploaded with ImageShack.us
Mazia   wolność przede wszystkim
07 czerwca 2013 10:45
PauliL czy to konie hodowlane?
Tak to moje konie hodowlane 🙂
PauliL czadowe są  😍 źrebaków takiej maści nie mają?
PauliL, moja znajoma też kiedyś miała kobyłę o takim umaszczeniu, są cuuuuudne 😍 ale nie przekazywała maści źrebakom.
źrebaki kasztanki lub gniade, zobaczymy co w tym roku jak wylinieją 🙂😉)))))
kasztankaija, przeprześlicznie wyglądacie! Biedactwa, ropa już wyszła czy jeszcze okłady?
kasztankaija   Love you more and more and more.
07 czerwca 2013 21:49
Niestety nie wyszła. Tak to jest, koń zobaczył ogromne pastwiska i gotowe  🙁
Ale stoi w bucie?
a był wet albo kowal??? powinnaś mu ją spuscic...
Jeeeny, jak dawno mnie tu nie było o.O

Korzystając z pięknej pogody grubaski się 'pastwiskują' całymi dniami 🙂


A Bąbel skończył już dwa miechy 🙂


Przypominamy się  😎
Od 5 czerwca sześcioletnia już panna.  🏇

A u mnie urodził się maluch z przykurczem na przednią nogę, na szczescie tylko jedną. Ma usztywnianą bo strasznie.. Mam nadzieje ze z tego wyjdzie...
kasztankaija   Love you more and more and more.
10 czerwca 2013 12:10
był kowal, już jest ok 😉 Euphorycznie nasze konie do siebie pasują  😉
ooo faktycznie 😂 niezle - moze maja jakims cudem wspolnych przodkow?  😎
kasztankaija   Love you more and more and more.
10 czerwca 2013 12:26
problem w tym, że ja nie znam jej przodków  🤣
.
harja co u Siwego? Dawno go tu nie było 🙂
kasztankaija ja też nie znam wszystkich, pełny rodowód ma tylko ojciec Giacomo a matka ma sporo NNek.
Generalnie to moje to taki kundelek, nawet w paszporcie ją opisali jako konia uszlachetnionego.  😁 Czyli w sumie nie bardzo wiadomo co to dokładnie jest - ale na pewno w typie pogrubianym bo matka pkz.
RatiNa, miło, że pytasz 🙂 (a swoją drogą co u was?) ja tak sobie wchodzę do tego tematu i czytam, tyle tu pięknych koni się przewija, maluchy rosną jak na drożdżach 🙂 nie chcę też za bardzo was zawalać fotkami 😉
Siwy ostatnio mi trochę kulał, bo nadział się na coś zadnią nogą i miał draśnięcie powyżej koronki, więc dałam mu spokój, korzystał tylko w promieni słonecznych i znowu przytył, a już udało się go trochę odchudzić i brzuchol tak nie wisiał 😉 (akurat wtedy, kiedy najlepiej nam się pracowało...) Dostał przeciwzapalne i lada moment wszystko wróciło do normy, z resztą on trochę panikarz jest, jak ma rankę, to najlepiej nie dotykać i nie patrzeć na nią, a cierpi jakby mu co najmniej kawał ciała ktoś odkroił na żywca 😉 Wczoraj już wypuściliśmy się w dłuuugi teren nad jezioro, moja przyjaciółka wyraziła chęć pojechania na nim, ale niestety do wody nie chciał wejść. Kusiło, patrzył na inne pławiące się konie, podchodził, wąchał, ale jednak nie do końca był przekonany co do tego pomysłu, za to po powrocie zrobiłyśmy mu porządne szorowanie. Woda z węża owszem, ale jezioro już nie - ani prośbą ani groźbą 😉 poświęciłam się nawet i weszłam sama próbując go jakoś przekonać i wracałam w mokrych bryczesach 😉
Do wody? Nie ma mowy!




edit.
PauliL, trzymam kciuki za malucha! będzie dobrze!
harja 2 zdjęcie - poezja  😍
glanek jaka maść tej kobyłki? Gniada w siwiźnie?
harja bardzo fajne zdjęcia, u nas nic nowego... pasiemy się.. tyjemy.. bo pańcia nie ma chęci na męczenie, po za tym mam drobną kontuzję narazie nie mogę jeździć.
Czekam z niecierpliwością na wrzesień 🙂 Ma się stadko powiększyć, była kryta ogierem Bowen. A ona to tak jak siwy... kąpiel w domu owszem.. ale do wody nie koniecznie.. no chyba że woda jest dobrze przeźroczysta i dobry brzeg jest 🙂
ooo, to czekamy na kolejnego wątkowego potomka 🙂
siwy nawet kałuże ogląda dokładnie i omija jak tylko się da 😉
harja, bardzo fajne to ostatnie zdjęcie 🙂
Ja tak tęsknię za swoim zbójem... choć wczoraj byłam na niego zła, bo przez jego zagrywki chodzi już sam na padok a nie z młodym... po przenosinach czeka mnie ponowna próba łączenia chłopaków 🙁
harja to mi weszłaś na ambicje tym jeziorem x) teraz i mnie korci... może jakoś na dniach się wybiorę tylko fotograf by się przydał :/ z Borysa koń bagienny /lasy Parczewskie wystawiły nas na próbę :P/ więc z wejściem do wody nie przewiduję problemów :P już z resztą zdarzyło nam się pływać razem 🙂
.
Cobrinha, :kwiatek: , dlaczego już chodzi sam? tak bardzo się chłopaki nie dogadują?
any, no to tylko pozazdrościć, mam nadzieję, że też mi się kiedyś uda siwego wepchnąć do wody, bo pławienie konia to jednak fajna sprawa! Szkoda, że jesteście daleko, bo bym się zaoferowała na fotki 😉
glanek, to prawda! 🙂
może uda mi się kogoś wyciągnąć 🙂 a tu fotka na potwierdzenie jak Borys lubuje się w wodzie xD z poprzedniej wiosny - wtedy jedynie sobie brodziliśmy po płyciznach - jeszcze za zimno było na pełne zanurzenie/choć koń jak widać próbował xD/, a z pławienia właściwego niestety nie mam zdjęć :/


Cobrinha, :kwiatek: , dlaczego już chodzi sam? tak bardzo się chłopaki nie dogadują?
Chodził z małym jakis czas, od czasu do czasu go goniąc czy to od jedzenia czy przeganiając z wiaty bo nie chciał się dzielić, ale tak nastraszył dorcysię, że postanowiła je rozdzielić.
A wydawało się, że idzie już ku lepszemu bo i czasami łaskawie się pobawił.
Prawdopodobnie mały mu podpał próbą pokrycia Kluska zaraz po połączeniu, i skubaniec nie ma zaufania do nowego kumpla.
Ponoć chwycił małego za kark i trzymał póki ten się nie położył... no podłamałam się trochę, ale mam nadzieje, że w nowym domu wybije sobie z głowy takie pomysły.
Swoją drogą to niesamowite, jak on się zmienił po śmierci Dakoty - wcześniej nigdy nie był konfliktowy, teraz nie daje sobie w kaszę dmuchać i on chce być szefem 🙁
Cobrinha, myślę, że jakoś w końcu się pogodzą, kwestia czasu.
Kiedyś stwierdziłam, że wypuszczę siwego z ogierem, który stał dłuższy czas obok niego w boksie (nawet któregoś razu jeden odwiedził drugiego w boksie i stali tak sobie zaczepiając się trochę, a ja prawie zawału dostałam - do tej pory nie wiem, jak otworzyli drzwi) - z klaczami jakoś nie może się dogadać, chociaż jest towarzyski i lubi inne konie, to część z nich po prostu za nim nie przepada i go kopią, a on stoi w kącie jak sierotka.
Bałam się trochę, bo co innego kiedy chłopcy stali obok siebie, a co innego na wybiegu, ale skoro podczas odwiedzin nic sobie nie zrobili...
Na dworzu też było łapanie za kark, podgryzanie, odganianie i to z początku niekoniecznie w formie zabawy... (oczywiście w razie czego byłam w pogotowiu, żeby któregoś złapać) ale w końcu zmieniło się to w iskanie i naprawdę się polubili i żaden nie odniósł kontuzji ani ran wojennych 😉 Próby krycia też były - obustronne 😁

Wiem, trochę inna historia, bo Twoi chłopcy już wcześniej razem chodzili, ale nie łam się, widocznie Klusek potrzebuje czasu... Fakt, nie zawsze się się da, ale trzymam kciuki, żeby nadszedł czas, że się polubią i Klusek odzyska zaufanie do innych koni, a w szczególności do młodego 🙂 Albo po prostu młody się jakoś dostosuje i znowu będą razem chodzić.

any, fajnie wam, Borys koń-nurek 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się