Koń w boksie staje się agresywny-proszę o pomoc

Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 17:44
Witam mam problem mój koń kiedy np.wprowadzam go do boksu ściągam mu kantar i wtedy : zaczyna gryść,kopać i rozbiegać się na mnie lub inne osoby CO ROBIĆ ?
Koń zachowuje się tak w boksie bo kiedy go czyszczę czy co kolwiek przy nim robie jest to barane ,ale w boksie nie da się go wyciągnąć z boksu pomóżcie proszę podpowiecie mi co robić bo braz mi pomysłów podkreśle że nie był bity ,ani nie jest to ogier dlatego nie wiem skąd się to wzieło.Z góry dziękuje wszystkim za pomoc!
                                                                                                                            
Ekhem... koniak to chytnie bym wypił, ale pierwsze słyszę, żeby pito konia...

1. Cokolwiek Ci tu poradzimy, żadna taka cudowna porada nie uleczy tej przypadłości Twojego konia w ciągu najbliższych 30 sekund. Możesz zatem całkiem spokojnie poświęcić ten właśnie czas na napisanie posta w języku polskim. Nic Cię to nie będzie kosztowało, zapewniam!

2. Cokolwiek Ci tu poradzimy, nie widzimy tego konia i nie mamy z nim nic do czynienia - czy naprawdę w stajni w której stoisz, wśród Twoich znajomych itp. - nie ma kogoś z większym od Twojego doświadczeniem, który mógłby nie tylko snuć teorie, ale też i pokazać Ci jak i co zrobić, ewentualnie - zrobić to dla Ciebie samemu..?

3. Cokolwiek Ci tu poradzimy, prawie na pewno każda rada spotka się z radą przeciwną. Jak to na forum. I sama będziesz musiała wybrać, co Cię przekonuje. Czyli: będziesz musiała osądzić, która z otrzymanych rad jest najmądrzejsza. Jak chcesz to zrobić, skoro twierdzisz, że nie wiesz skąd wziął się problem i jak się go pozbyć..?

No, to mogę sobie namalować kolejną maleńką gwiazdkę na końputerze - szczypior ubity..!

A tak na serio: agresja wykazywana przez całkiem skądinąd spokojne konie kiedy się je tylko wprowadzi do boksu to zjawisko całkowicie naturalne, o wiele powszechniejsze niż może się wydawać i - niestety - dość trudne do opanowania. Proponuję quiz dla szczypiorów: jaka cecha naturalnego behawioru konia odpowiada w pierwszym rzędzie za jego niechęć do przebywania w boksie..? Podpowiadam: ta sama, która przeszkadza mu wchodzić do przyczepy...
cierpliwość, cierpliwosć i raz jeszcze cierpliwość  a do tego obserwować konia, kiedy jak reaguje, co go uspokaja, a co pobudza do agresji, miałam podobny problwm z koniem o nieznanej przeszłości, dalej miewa momenty odwracania się zadem i niechęci wyjścia z boksu ale już umiemy obie sobie z nimi radzić, myślę, że nie ma recepty idealnej trzeba znaleźć sposob na swojego konia. U mnie pomogło na pewno częste uspokajanie i nagradzanie tego pożądanego zachowania, nie pcham się do niej do boksu jak nie chce wyjść a czekam aż ona przyjdzie do mnie i nawet jesli trwa to kilka/nascie minut zawsze jest nagroda - teraz corzz częściej jak otwieram boks koń od razu jest przy mnie i już prawie zapominam o dawnym nadstawiniu sie zadem i próbach kopania, a i wszelkie zabiegi pielegnacyjne staram sie wykonywac poza boksem, boks jest jej i ja jej tam nie przeszkadzam.
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 18:04
jkobus sory za błąd pisałam szybko  😡 (ty napewno się nigdy nie pomyliłeś/łaś )
Chodziło mi o to raczej o radę osoby która coś doradzi a nie napisze cos co i tak nie pomoże.
Tak u nas w stajni jest ok 15 koni i są osoby bardzo doświadczone ,ale nikt nie miał aż tak trudnego przypadku bo do niego wogóle nie da się wejść !
Właściwie to się da ale nie radzę  😉

Może ktoś na tym forum miał podobny przypadek ?
I może ma jakąś rade ?
A i wyobraź sobie że wiem w30 sek.koń się nie zmieni!

Magdzior masz rację dam mu i sobie czas kiedyś tak próbowałam,ale chyba za szybko się zniechęciłam  🙁   :kwiatek:
wyobraź sobie, że istanieje coś takiego jak słownik ortograficzny  😉
proponuję poprawić wszystkie błędy zarówno w starym jak i nowym poście...
Moja znajoma miała podobny przypadek i konia bardzo szybko oduczyliśmy  złości.
Najpierw  przed wejściem do boksu mówiłyśmy do nie delikatnie i podawały  coś dobrego do jedzenia.Potem za każdym kiedy koń był boksie starałyśmy go obserwować np:jak reaguje na inne konie  ,głaskać ,czyści w boksie nawet jak nie pracował.Najlepszym sposobem jest cierpliwość  i zaufanie miedzy koniem a jeźdźcem.
A.   master of sarcasm :]
26 grudnia 2010 18:12
Tak u mas w stajni jest ok 15 koni i są osoby bardzo doświatczone ,ale nikt nie miał aż tak trudnego przypadku bo do niego wogóle nie da się wejść !
Właściwie to się da ale nie radzę  😉

Może ktoś na tym forum miał podobny przypadek ?
I może ma jakąś rade ?
A i wyobraź sobie że wiem w30 sek.koń się nie zmieni!


To chyba raczej niezbyt doswiadczone osoby w takim razie.
Nie wierze zeby kon zmienil zachowanie z dnia na dzien, pozwalalas mu na cos co doprowadzilo do takiego zachowania - tak przypuszczam bo konia nie widzialam i nie moge oceniac.





No, to mogę sobie namalować kolejną maleńką gwiazdkę na końputerze - szczypior ubity..!




Ykhm... chyba sie w tobie zakocham  😁
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 18:17
ententa Poprawiam !
etosha spróbuję przez 2tyg codziennie i dam znać jaki rezultat ... :kwiatek:
A. to nie wątek o czułościach !
A.   master of sarcasm :]
26 grudnia 2010 18:21
A. to nie wątek o czułościach !


oj tam...  😎  my geriavity sie kochamy  😎
Ja jedynie mogę polecić przyjrzeniu się obsłudze jak traktuje konia, mogę się założyć, że nie jeden raz dostał od obsługi widłami albo po prostu po pycholu, niestety nie przyznają Ci się do tego ale w większości tak dużych stajni obsługa tak traktuje takie konie. A reszta należy tylko do Ciebie, musisz zająć się swoją edukacją w tym kierunku. A tutaj niestety możemy namieszać Ci jeszcze bardziej w głowie 😉 Są osoby które się na tym znają i mogą Cię wszystkiego nauczyć.
Ja też mam konia który w boksie atakuje. Też nie był nigdy bity czy zaniedbany, taki już był zawsze. Po prostu nie robię nic z nim w boksie tylko zakładam kantar (nie zwracając za bardzo uwagi na to że tuli uszy) i wyprowadzam. Pogodziłam się z tym że raczej sie już nie zmieni.
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 18:24
ansc wież że też tak pomyślałam bo jakieś 3 miesiące temu przeniosłam ją do nowej stajni i jest troszkę lepiej 😉
A odpowiedzi na quizowe pytanie jakoś nie widać..?  😁

A., dziewczyno, jesteś dla mnie za młoda...  😉
A.   master of sarcasm :]
26 grudnia 2010 18:29


A., dziewczyno, jesteś dla mnie za młoda...  😉




😁 😁 😁

prosze nie pisac postow skladajacych sie z samych emotow  😤 jesli nie masz nic do napisania, to nie pisz, jak juz piszesz, to tresciwie.
Powiem jak ten Cezar Zaklinacz Psów- problem jest w Tobie a nie w koniu.
Koń robi tyle na ile mu pozwalasz.
Jeśli brak Ci doświadczenia, wiedzy, charakteru czy czegoś tam jeszcze-poproś o pomoc kogoś kto umie sobie z tym poradzić. Jestem przekonana, że  pana stajennego koń z boksu raczej nie wygania.
a moim zdaniem dochodzi tu jeszcze problem dominacji. i wybaczcie, ale nie wyobrazam sobie sytuacji, ze nie robie nic przy koniu w boksie, bo mnie kon z boksu wygania. robie tak dlugo, az to zaakceptuje. zwlaszcza, ze pewne zabiegi zwyczajnie latwiej i wygodniej w boksie przeprowadzac.
Katija ale po co mam ryzykować że mnie ugryzie albo kopnie, wole wyprowadzic i mieć spokoj.
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 19:00
katija Też tak sądzę że w boksie koń powinien cię akceptować ,a co byś zrobiła jak byś weszła do swojego konia a tu nagle z zębami na ciebie leci i odwraca się do kopania ?  🤔 (Pytam z ciekawości ) 🙂
Tania Na pewno  we mnie  jest też  jakiś problem. A pan stajenny też jest wyganiany  🙁  Koń akceptuje w boksie mojego psiaka tylko szkoda ale będziemy nad tym pracować  😉
Coś się koniowi poprzestawiało w głowie. Musisz bardzo dokładnie przeanalizować wszystkie opcje.
Obserwować co się dzieje. Może jak wygania stajennego-to ten stajenny stara się jakoś działać po swojemu ?
Nie rzucam oskarżeń tylko snuję domysły. Może koń jest bity jak nie widzisz?
Nie czuje się w boksie bezpieczny i wojuje.
Może Ty pozwalasz na zbyt wiele? Cofasz się jak atakuje. Dajesz się zdominować.
Może przeoczyłaś wcześniejsze sygnały?
Teraz trzeba odrobić- spokojnie, stanowczo, bez emocji . Nie karać tylko dyscyplinować.
Czyścić w boksie. Nawet przy pomocy drugiej osoby na początek.
Po troszku, nie na siłę i nie wszystko w pięć dni.
Opisz swoje doświadczenie i wiedzę-bo nie bardzo wiadomo jak Ci pomóc.
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 19:18
Tania Wiem,wiem muszę coś z tym zrobić tak tego na pewno nie zostawię ! Proszę cię jeszcze o rade myślałam o tym żeby wchodzic z nim do boksu np.przywiązywać go czyścić ,czyścić i czyścić jak będzie dobrze i grzecznie stał nagradzać i z czasem próbować odwiązać i wchodzić do boksu ? Jak myślisz ?
Może zacznie wchodzenie do boksu kojarzyć  z czymś miłym i sympatyczny ?
Moim zdaniem taka droga jest jak najbardziej słuszna.
Tylko z przywiazywaniem to jest ryzykowne na początek.
Przywiązywanie jest dobre dla Ciebie nie dla konia.
Popatrz jego oczami. Nikt nie lubi przywiązywania.
Mnie się zdaje,że lepsza jest druga, spokojna osoba.
Trzyma sobie i gada do konia .
Tobie nie wolno się wahać ani cofać. Długie ruchy zawodowca. Możesz śpiewać jeśli Cię to uspokaja.
A z innej beczki:
Kiedyś jeździałam na koniu co atakował i teraz po latach wiem,że miałam za twarde, za ostre szczotki i szorowałam go jak przypalony garnek. Miałam 13 lat i nikt mi nie powiedział,że źle robię.
Zmieniłam sposób czyszczenia z "szybko,szybko, ostro ostro" na "powoli, delikatnie jak masaż, nawet jeśli zaklejki mają zostać" . I złe szybko minęło.
To tak na marginesie - przyczyna może być i taka drobna.
a czy kon rzeczywiscie chce cie ugryzc czy tylko straszy? u mnie było tak, że początkowo widząc próby odwracania sie zadem i kopania nie wchodziłam dalej bojąc się, a jak kolega wszedł stanowczym koniem mowiac do konia gdy ten cos kombinował i co? i bvez problemu podszedł i wyprowadził z boksu, bo to bylo tylko straszenie

co do czyszczenia w boksie u mnie na poczatku pomogło przywiązywanie i zajmowanie np sianem wtedy mogłam konia spokojnie wyczyscic, inaczej probowal podgryzac itd obecnie juz oczywisce obchodze sie bez tego ale tak zaczynałam
katija Też tak sądzę że w boksie koń powinien cię akceptować ,a co byś zrobiła jak byś weszła do swojego konia a tu nagle z zębami na ciebie leci i odwraca się do kopania ?  🤔 (Pytam z ciekawości ) 🙂

JA bym go szybciutko zdominowala. a na poczatek bym wiazala do czyszczenia i innych zabiegow, czesto nagradzajac spokoj.
Nie czuje się w boksie bezpieczny i wojuje.

a ja to widze inaczej. wlasnie w boksie czuje sie zbyt bezpieczny: to jest moj kawalek podlogi a ty sie stad wyoddalaj.
Katija ale po co mam ryzykować że mnie ugryzie albo kopnie, wole wyprowadzic i mieć spokoj.

o ile wiedza i doswiadczenie nie pozwala ci roziwazac tego problemu inaczej, to oczywiscie jest najrozsadniejsze wyjscie. jednak musisz przyznac, ze wygodniej by bylo moc cos kolo konia w boksie zrobic 😉
Matopeja   Doceń to co masz i nie krytykuj innych !
26 grudnia 2010 19:30
Tania Właśnie może będę go trzymać i szczotkować obserwacji konia nigdy dość !  😁

Jestem Ci bardzo,bardzo wdzięczna za podsunięcie tego pomysłu. :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:







Magdzior jeszcze mnie nie ugryzła więc sądzę, że tylko straszy.
Katija- co to znaczy, Twoim zdaniem "czuje się zbyt bezpieczny i atakuje" ?
Jak pies na swoim posłaniu czuje się bezpieczny to atakuje?
Wyjaśnij, bo nie pojęłam.
Po maratonie świątecznym Cezara Zaklinacza psy mi się nawet śnią.
Katija na pewno wygodniej. Teraz już jest lepiej,mogę np. wejść i poprawić derkę czy założyć ochraniacze. Mogę go też np wyczyścić w boksie ale wolę jak jest przywiązany.
Tania, tak, mniej wiecej jak pies na poslaniu. ja tu rzadze, to jest moj kawalek podlogi, tutaj robie to co chce i ty bedziesz robic to co chce. jesli kon dominant w stadzie- to sie przeklada, a jesli wlasnie zdominowany, to wreszcie tutaj porzadzi.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 grudnia 2010 19:41
katija Też tak sądzę że w boksie koń powinien cię akceptować ,a co byś zrobiła jak byś weszła do swojego konia a tu nagle z zębami na ciebie leci i odwraca się do kopania ?  🤔 (Pytam z ciekawości ) 🙂



Zrobiłabym mu takiego "monty'ego robertsa", że by sobie do końca życia zapamiętał, że mnie tykać nie wolno. Najpierw moje bezpieczeństwo, potem koń.
Tania, tak, mniej wiecej jak pies na poslaniu. ja tu rzadze, to jest moj kawalek podlogi, tutaj robie to co chce i ty bedziesz robic to co chce. jesli kon dominant w stadzie- to sie przeklada, a jesli wlasnie zdominowany, to wreszcie tutaj porzadzi.

To się czuje bezpieczny ? Ja jak się czuję bezpieczna to nie kąsam gości .  😉
p.s
A "monty'ego robertsa" to zrobić umie i może twarda, doświadczona osoba , bo to bój do końca i nie można się wycofać. Stąd było moje pytanie o to, jaki jest poziom wtajemniczenia autorki wątku.
ja sie spotkalam z takimi przypadkami:

1. moj kon - stajenna go lała batem przez kraty boksu podczas karmienia. kon oczywiscie zaczal tulic uszy i sie szczerzyc jak sie tylko do niego wchodzilo. po zmianie stajni, jak chcialam do niego wejsc to czekalam az sie uspokoi, wtedy dawalam smakolyka i chwalilam. najgorzej jest nadal przy karmieniu.zasade stosowalam te sama - sypalam jedzenie dopiero jak nastawil uszy. ale niestety to nie bedzie dzialac, bo stajenny musialby to robic przy kazdym karmieniu, a tak sie nie da. wiec tak juz jest i trudno, nie zwracam uwagi na tulenie uszu.

2. konik polski ze szkolki - kopal, gryzl, rzucal sie jak sie wchodzilo do boksu. poniewaz najczesciej byl obslugiwany przez dzieci (ktore sie go baly), trzeba bylo po prostu wejsc zdecydowanym krokiem i go zlapac albo na niego huknac. pomagalo 😉

3. najbardziej hardcorowy przypadek z jakim sie spotkalam. kobyla po wypadku, wpadla pod samochod. podobno od tamtego czasu nie wychodzila z boksu (moze 2 lata,moze 3). jej "obsluga" ograniczala sie do sypniecia owsa przez kraty i wyrzucenia obornika raz na x czasu. chyba nie musze opisywac jak wygladal ten kon, zwlaszcza kopyta... w momencie kiedy sie do niej wchodzilo, bylo ok przez jakies 20 sekund. po tym czasie kobyla "wypraszala" delikwenta z boksy kopaniem po scianach, stawaniem deba, klapaniem zebami. zalozenie kantara bylo marzeniem scietej glowy 😉 i nic nie pomagalo, smakolyki, uspokajanie, nic. trzeba bylo oczywiscie twardo stac w boksie. i tak dzien w dzien. proby zalozenia kantara przy pomocy wiadra z owsem tez sie konczyly niepowodzeniem. kobyla z dnia na dzien, ot tak po prostu sie zmienila. kolezanka do niej weszla i zalozyla kantar. kon stal nieruchomo. po prostu szok 🙂 pare dni pozniej zaczelysmy ja czyscic, stala zadowolona, bo nikt jej nie drapal od x czasu. udalo sie ja wyprowadzic z boksu, puscic na padok. w zyciu nie widzialam tak szczesliwego konia, wzruszajacy widok. kopyta (pletwy) poodlamywaly sie same i zaczely wygladac jak kopyta. nie wiem do konca dlaczego kon zmienil sie tak diametralnie z dnia na dzien.

ehh, rozpisalam sie. przepraszam za taki wywod na temat trzeciego konia, ale to bylo naprawde nieprawdopodobne przezycie, obserwowac jej zmiany. szkoda ze szybko sie to skonczylo, a konisko juz nie zyje 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się