Przestawiona miednica

Ada   harder. better. faster. stronger.
13 stycznia 2011 11:45
Wczoraj weterynarz zdiagnozował przestawienie miednicy u mojego konia.
Kilka dni temu koń przewrócił się na lodzie, tyły rozjechały się totalnie.
Obecnie przez tydzień będzie miał podawane leki by zwalczyć stan zapalny(krwiak), który powstał w trakcie urazu.

Czy ktoś z was miał już doczynienia z przestawianiem miednicy?
Czy był jakieś komplikacje?

Byłabym wdzięczna za wszelkie istotne informacje, gdyż w najbliższym czasie najprawdopodobniej mój koń będzie przestawiany.

Do moderatorów:
znalazłam również informacje na ten temat w wątku --> Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok? na stronie 7.
Myślę że warto by przenieść kilka postów  :kwiatek:
dignoza jest nieco enigmatyczna, warto dowiedzieć się co wet miał na myśli, tj. co jest przestawione? ma na myśli zwichnięcie w stawach biodrowo-krzyżowych czy jak? Niestabilość czego?
w tej sytuacji raczej koń nie byłby w stanie normalnie się poruszać.
Jakie ma objawy?
Naszej Melesugun dr Piekałkiewicz nastawiał miednicę, przy czym uraz był nader skomplikowany - mięśniowo - kostny z brakiem fragmentu kości kulszowej włącznie. Póki co, a już kilka lat minęło, wszystko w porządku. Generalnie sam zabieg to betka. Rehabilitacja po - to jest dopiero przedsięwzięcie! I trzeba się do tego naprawdę przyłożyć, bez żadnej taryfy ulgowej (swoją drogą, mam dzięki temu trochę "egzotycznych" jak na moje codzienne doświadczenie wspomnień - w żadnych innych okolicznościach nie wziąłbym trzykrotnie roboczego toru na Służewcu...  🙂 )
Mój zbił sobie biodro wchodząc lub wychodząc z boksu jakieś 2 lata temu. Areszt boksowy na tydzień , 2 razy dziennie wcierki rozgrzewające+derka. Po tygodniu kontrolowany ruch w ręku i potem wszystko wróciło do normy. Tyle, że krwiaka nie mieliśmy, a bolesność nie była zbyt duża. Nie wiem jak u Twojego konika.
z brakiem fragmentu kości kulszowej włącznie

a to jak niby zostało stwierdzone?
usuwaliście odprysk?
bo też brzmi conajmniej nieprawdopdobnie
dempsey   fiat voluntas Tua
13 stycznia 2011 12:46
bardzo zalezy od tego co sie stalo.
u nas kon po urazie miednicy (w boksie wywrotka na betonie) w zasadzie wyladowal na trawie. ale to bylo bardzo powazne, i po dwoch latach od wypadku osiagnelismy ruch  na swobodzie w trzech chodach ale... po trzech sladach, przekoszony jak auto po dachowaniu  🤔

ada, powodzenia oby to bylo cos nieduzego
Ukruszyło się w miejscu zaczepu mięśnia - usuwać odprysku, bardzo drobnego zresztą, nie ma po co.

Edit: tak swoją drogą to to miejsce, gdzie mięśniowi brak zaczepu ciągle łatwo jest namacać. A co ja się namasowałem tego zadu przez czas rehabilitacji!
Ukruszyło się w miejscu zaczepu mięśnia - usuwać odprysku, bardzo drobnego zresztą, nie ma po co.


polemizowałabym
caroline   siwek złotogrzywek :)
13 stycznia 2011 13:28
moj mial 'przestawiona miednice' tez. Ale tylko na tyle, ze wystarczylo kilkakrotne nastawianie przez chiropraktyka plus duuuuzo rehabilitacji, a potem duzo jezdziectwa bioracego te urazowo nabyta skretnosc pod uwage i po jakims czasie udalo sie konia wyprostowac 😀 zostal tylko ogonek, ktory woli odginac sie w lewo 😉
[quote author=jkobus link=topic=43198.msg851335#msg851335 date=1294923526]
Ukruszyło się w miejscu zaczepu mięśnia - usuwać odprysku, bardzo drobnego zresztą, nie ma po co.


polemizowałabym
[/quote]

Masz do tego pełne prawo. Tyle że nie ma po co polemizować ze mną. Ja tam tylko mały żuczek jestem. Z dr Piekałkiewiczem możesz sobie popolemizować...
My też byliśmy nastawiani przez Pana Wojtka 🙂 sam zabieg faktycznie niby pikus ale potem ta rozpiska na jazde uhm... i jeszcze mi to wypadło w grudniu (3 lata temu), bez hali, w sniegu i lodzie... jazdy po ciemaku lub przy jednej lampeczce czasem o 23 w nocy, byle zgodnie z grafikiem uhm 🙂 ale dało się 🙂
A jak to się diagnozuje?
Czy to taki skrót myślowy?
ash   Sukces jest koloru blond....
13 stycznia 2011 14:03
Pamir też miał coś z miednicą. dr Kalisiak podejrzewa, że jako maluch się gdzieś przewrócił ( co jest możliwe np. w przyczepie, bo był z matką przewożony jako 3 tyg. źrebię i rozciął sobie wtedy policzek).
Po wywrotce na padoku jako już 4 letnie konisko zaczął dziwnie stawiać tylne nogi, nie kuleje ani nic ale chodzi jak modelka. Teraz trochę mniej to widać bo rozbudował się trochę zad. Jedyne co to w zimę mamy uważać na przewiania i mamy używać lampy w celu nagrzewania bioderek.
o to samo pytałam właśnie Taniu heh 🙂
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
13 stycznia 2011 14:43
Znajomy mial kara klacz z Niemiec. Na pierwszy rzut oka kon cudenko. Luzem i pod siodlem ruch przepiekny. Ale kon jakis niechetny do galopu. Przy pierwszych skokach u nas jakby bala sie odbijac. Zawiezlismy ja do dr Piekalkiewicza. Doktor obejrzal w ruchu i w stoj. Okazalo sie, ze miednica przestawiona. Bylo to widac np stajac z tylu i obserwujac guzy biodrowe, nie byly na rownej wysokosci. Klacz przeszla nastawianie, dostala szczegolowa rozpiske rehabilitacji. Kiedy miala juz zaczac klusowac pod siodlem dluzej niz 5 minut w jedna strone okazalo sie, ze wszystko sie cofnelo. Kto wie dlaczego. Mozliwe ze wstajac w boksie miednica wskoczyla na stare "zle" miejsce. Teraz nie chodzi pod siodlem, poszla do hodowli. Tutaj mozliwe bylo to, ze miednica przestawiona mogla byc juz bardzo dawno, dlatego ciezko bylo jej " pozostac" w prawidlowej pozycji. Z przypuszczen myslimy, ze mogla sie przewrocic na plecy kiedys i dlatego zostala sprzedana.
Ada   harder. better. faster. stronger.
13 stycznia 2011 15:15
Endurka, dokładnie miał na myśli przestawienie miednicy. (nie wiem czy to ma inny fachowy termin)
Jest ona przesunięta w jedną stronę.

Proszę rysunek poglądowy. Czarna kreska-kręgosłup, czerwona-miednica.
Rysunek najprostrzy jak się da, więc proszę o nie czepianie się.
nr1 tak powinno być, nr2 tak jest u nas teraz


Koń jest w stanie się pourszać, nie sprawia mu to bólu.
Oczywiście "zad" nie idzie prosto jak powinien tylko wypada w jedną stronę.

Widać to po guzach biodrowych, gdy "przytulimy się do zadu" i złapiemy za oba guzy biodrowe wyraźnie czuć że jeden jest niżej a drugi wyżej.
Oraz po tzw. "portkach" również widać znaczną różnicę w wysokości.

jkobus, również został mi polecony dr Piekałkiewicz. Tyle że niestety ma do nas spory kawałek. Może wiesz gdzie dokładnie stacjonuje? Problem również jest taki że doktor nie ma czasu i bardzo ciężko będzie o jego przyjazd do mnie. Bardziej realna jest wizja zawiezienia konia do niego.
Jak wyglądała wasza rehabilitacja?
Zapewne zależy ona też od danego przypadku.


Lily, niestety u nas będzie konieczne nastwienie.

dempsey, mam nadzieję że w naszym przypadku nie będzie aż tak źle.
Na razie wygląda na to że aż tak źle nie jest (przynajmniej po tym jakie przypadki wy tu opisujecie).
Ale okaże się dopiero za jakiś czas.

caroline, który doktor twojego konia przestawiał?
zostal tylko ogonek, ktory woli odginac sie w lewo 😉

Mam pokrewne pytanie wobec tego - czy odginanie ogona przez konia podczas jazdy na prawą stronę świadczy o jakimś problemie z kręgosłupem etc.? Czy jest to zupełnie bez znaczenia i po prostu może się tak zdarzyć, że koń lub tak nosić ogon?
Doktor stacjonuje na Mazurach, ale bywa w miarę regularnie to tu, to tam. Myśmy się nastawiali w Poczerninie. Dalekie podróże z koniem cierpiącym na taką przypadłość nie są wskazane. Zwłaszcza podróż powrotna jest ryzykowna - bo łatwo może się zdarzyć, że przy jakimś, odpukać, wstrząsie czy hamowaniu, nastawiona miednica "wyskoczy" z prawidłowego położenia i cała robota na nic...

Rehabilitacja polegała na dwumiesięcznym pobycie na Służewcu. Tylko tam mogłem zapewnić Melesugun codzienną pracę pod siodłem ściśle wedle rozpiski doktora. Pod siodłem, bo ruch swobodny był wręcz zakazany - niezależnie od tego, czy na wolności, czy np. w karuzeli. Ciężka to była przeprawa...

I nie, odstawianie ogona na jedną stronę nic nie ma wspólnego z tym schorzeniem - o ile koń nie kuleje i o ile da się z nim (mniej - więcej: wiadomo, że konie są "stronne" tak samo jak ludzie - większość jest akurat "lewostronna"😉 pracować tak samo na obie strony, to nic nie znaczy.
Szyszka   szczesliwa studentka HOPALu:)
13 stycznia 2011 19:32
polecam dr Kasie Zukiewicz 🙂
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
13 stycznia 2011 21:17
Po wywrotce na padoku jako już 4 letnie konisko zaczął dziwnie stawiać tylne nogi, nie kuleje ani nic ale chodzi jak modelka.

Możesz dokładniej opisać, co to znaczy "jak modelka"?

Słuchajcie, czy jest opcja, żeby takiej przestawionej miednicy nie dało się zaobserwować z boku (mówię o oku zwykłego jeźdźca, a nie weta.) Chodzi mi o to, czy zawsze występuje jakaś asymetria typu, że jedna strona jest wyżej niż druga? Pytam, bo wszystkie objawy, o których piszecie (poza kulawizną) występują u mojej klaczki i się zaczęłam zastanawiać (albo może już się nakręcam)...
Ja miałam na próbę klacz, która - tu uprzedzam pytania - u właściciela zachowywała się dobrze, poza lekkim "nakręceniem" i nie była nieregularna... po przyjeździe do mnie (wiózł właściciel), kon znaczy przodem... raz mniej, raz bardziej, raz wcale... ale... okazuje się, że nie da się jeździć kłusem w jedną stronę (koń odstawiał szaleństwa wszelakie i nie tylko pode mną, ale też pod znacznie bardziej doświadczonym jeźdźcem o mega pewnych pomocach) - wcale - chyba, że "anglezowanym nie dotykając siodła"... okazało się, ze koń właśnie ma krzywą miednicę, krzywe łopatki (czego na pierwszy rzut oka nie widać, bo trzeba się dobrze napatrzeć ze wszystkich stron), a to znaczenie to rodzaj kompensacji... u mnie lekarz tylko ją "obmacał", bo nie byłam na tyle zdeterminowana by wydawac kasę na diagnozę nie swojego konia. Wyglądało to podobno na wrodzone lub nabyte w b. młodym wieku... dodatkowo jako jeździec sądzę, że jescze kręgosłup przy tym wszystkim też ją bolał... po czasie dowiedziałąm się, że u jeszcze wczesniejszego właściciela strasznie stawała dęba i potrafiła się wywalać na plecy z człowiekiem... tego konkretnego konia akurat eliminuje to z jakiegokolwiek użytkowania, bo z hodowlanym też bym była ostrożna...
Ada   harder. better. faster. stronger.
14 stycznia 2011 13:42
jkobus, ehhh niestety mazury zdecydowanie daleko ode mnie.
Dzięki za pomoc  :kwiatek:

Szyszka, a coś więcej?
ash   Sukces jest koloru blond....
14 stycznia 2011 14:40
Po wywrotce na padoku jako już 4 letnie konisko zaczął dziwnie stawiać tylne nogi, nie kuleje ani nic ale chodzi jak modelka.

Możesz dokładniej opisać, co to znaczy "jak modelka"?



modelki chyba stawiają nogi jedna przed drugą, Kary robi tak samo.
Kowal i dr Kalisiak mówią na niego "baletmistrz" "model"
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
14 stycznia 2011 15:56
ok. Dzięki :kwiatek: Moja też krzywo stawia, ale nie tak, jak opisujesz. Chodząc, wykręca tyły do wewnątrz.
ash   Sukces jest koloru blond....
14 stycznia 2011 16:01
no właśnie o tym mówię.
kary stawia tylne nogi bardzo do środka.
Ada   harder. better. faster. stronger.
18 stycznia 2011 21:04
up
Miałam kiedyś konia, który jako roczniak miał złamaną miednicę. Był to źrebak z państwowej stadniny, wątpię, żeby go wówczas jakoś specjalnie leczono. Jak się spojżało na niego od tyłu to miał dobre 20 cm różnicy w wysokości lewego i prawego guza biodrowego. Jednak użytkowo w niczym mu to nie przeszkadzało. Chodił w szkółce, potem był koniem pięciobojowym, następnie znowu rekreacja. Ja poznałam go jak miał 14 lat. Podemną z powodzeniem chodził zawody skokowe do klasy N. Jako 16 - latek zakończył karierę sportową i służył dalej jako koń spacerowy. Dopiero w wieku 18 lat, gdy właściwie szedł już na zasłużoną emeryturę miednica się odezwała. Miał wtedy nastawiany kręgosłup, masaże, naświetlania itp. Pamiętam, że wśród głównych zaleceń kręgarza było dużo stępa po górkach. Po tych zabiegach kulawizna zniknęła, chodził jeszcze czasem na spacery pod siodłem, poza tym brykał codziennie na padoku.
to ja podbjam pytanie kenny: czy odchylanie ogona w którąś stronę w czasie ruchu świadczy o jakiejś nieprawidłowości? oraz co do wykręcania nóg- mój koń wykręca jedną zadnią nogę na zewnątrz od urodzenia, więc nie jest to pourazowe - jakie to może mieć negatywne skutki w przyszłości?
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
19 stycznia 2011 14:00
escada - na pewno większe prawdopodobieństwo opoji, nieprawidłowe ścieranie się kopyt, większe obciążenie stawów + ryzyko szpata. Tyle z mojej wiedzy na podstawie rozmów z wetem. Ale może też tak być, że koń nie będzie miał jakichś większych problemów z tym związanych.

Ale jeśli koń młody to naprawdę warto poszukać dobrego (!) kowala, który to wyprowadzi, bo potem może być trudno. Wiem po swojej klaczce - dla mnie to naprawdę upierdliwe, że od tak długiego czasu muszę się męczyć z wykrzywioną nogą. A sprawy nie można olać tak zupełnie, bo kto wie, jakie będą skutki w przyszłości


A jako ciekawostkę napiszę, że moja wykrzywia dwa tyły, ale jakiś czas temu zwróciliśmy uwagę na to, że w jednej nodze krzywe jest samo kopyto, a w drugiej.. niestety skrzywiła się już noga (od stawu pęcinowego w dół) 😕 co raczej już jest nieodwracalne.
dziękuję za odpowiedź. właśnie wykręcanie w moim przypadku nie pochodzi od krzywego kopyta tylko od krowiej postawy zadu (stawy skokowe do wewnątrz), natomiast bez podków wyraźnie widać po kilku tygodniach ze na zewnętrznej ścianie kopyta jest mniej. co więcej krowio- krzywa jest tylko prawa noga, lewa jest prosta i tej nie wykręca. Z moje rozmowy z wetem wynikało, że nic nie powinno się dziać, ponieważ taką ma budowę zadu od urodzenia ale ja i tak się martwię...


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się