EKOLOGIA (wydzielony "z ekologia dla kobiet")

ja albo noszę materiałową torbę, albo biorę zakupy do ręki
a "sypkie" zakupy na placu - typu owoce - tez zawsze proszę żeby mi do papierowej wrzucali prosto z wagi

moja mama kupiła sobie ostatnio w ikeii fajowy wózeczek na kółkach i z nim teraz jeździ na zakupy, wszystko prosto do niego ładuje bez foliówek 🙂
Szepcik-pokaz fotke wozka 😀
cieciorka   kocioł bałkański
09 grudnia 2008 21:59
ja z takim na bazarek pomykam.
deidre, nikt sie nie chwali kto był pierwszy, napewno wielu z nas sprawy srodowiska sa bliskie, fajnie ze argumenty mozna poprzec faktyczna wygoda, dla wielu to istotne. a szum trzeba robic bo sie dotrze do ludzi, wiekszosci w sumie niezalezy, tyle ze nie pamietaja i nie mysla o tym.

strzyga, napisalas moze do kolegi?

m.indira- mozesz mi napisac cos wiecej na temat wiatraczkow? skad to wziac, jak dziala..
ze sprawy urzedowe tak trudno zalatwic to nie nowosc. po drugie to nie jest wcale bezsporne. na ulice wyjda gornicy i zwiazki (ktorym poniekad nie jestem przeciwna i popieram organizowanie sie w celu dzialania na siebie i pilnowania praw) ale wkurza mnie postawa tych, co twierdza ze sie nalezy i juz. bo mu cos zamkna i on bedzie pracy musial szukac. nie on jeden- taka wlasciwosc rynku. o ile tych starszej daty mozna zrozumiec, to ci "wspolczesni" powinni rozumiec jak wazna jest mozliwosc elastycznego przekwalifikowania.
tylko ze jak nie bedzie mial co jesc to mu ochrona srodowiska nie pomoze, a w elektrowni wiatrowej go nie zatrudnia. mnie sprawy polityczne i gospodarcze interesuja wylacznie w podstawowym stopniu i nie mam pojecia jak to rozwiazac
Przecież oczywiste, że nie chodzi o chwalenie się, tylko o namawianie do myślenia o środowisku. Znowu coś napisałam i zostało źle zrozumiane? :/
W sumie foliówki to jest nic. Leży sobie śmieć na wieki wieków. Razem z innymi śmieciami, z których 3/4 można by w ogóle nie produkować bo są całkiem zbędne.
Jak pomyślę o wylewaniu ścieków do rzek, paleniu opon, "nawożonej" wodzie w studniach (znam takich, co im głęboka niepotrzebna, wszystko z powierzchniowych warstw spływa, prosto z pól), karmieniu i traktowaniu zwierząt na mięso to dopiero... można wypisywać przez pół dnia.
Choćby głupich ulotek rozdawanych na ulicy mogliby zakazać. Nikt tego nawet nie czyta tylko od razu ziuuu do kosza (albo i nie do kosza).
cieciorka   kocioł bałkański
09 grudnia 2008 23:02
nie miałam nic złego na myśli, moze niepotrzebnie skierowalam to bezpośrednio do ciebie, ale mialam wrazenie ze jeszcze troche i bedziemy sie licytowac. nie bierz prosze do siebie 🙂

co do ulotek ja kiedys bralam bo chcialam pomoc zarobic rozdajacym i zeby sie nie zniechecali do pracy. ale jak sie zorientowalam jakie to marnotrawstwo przestalam. jak zobacze takie drugowane na zwyklym papierze to biore, ale to sie zadko zdarza a jesli juz to sa to ulotki nie reklamowe tylko ze demontracja stop wojnie albo cos.. czyli w sumie nikomu to nic nie da ze wezme, ale biore, niech sie ludzie ciesza :P

samodzielne utylizowanie odpadkow wszelkiego rodzaju to porażka. o zwierzetach mowic mi nie trzeba. jestem weganka, dzis ze wzgledu na brak czasu nie wspolpracuje juz z viva, ale sercem dalej z nimi.
moze torebki to pikus. ale dokonanie zmiany w tym zakresie wydaje sie stosunkowo latwe, mozna dotrzec do wielu ludzi, warte to szumu, a przy okazji rozpropagowywana jest cala idea ekologiczna- rety, jak ja nie lubie tego słowa, ale niech bedzie skoro sie przyjelo.
szłam sobie wczoraj wieczorem Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem. lampek morze. nawet nie wygląda to źle... tylko tak - w jednym mieście szczyt klimatyczny i rozważania, jak szanować energię. a w drugim - hulaj dusza, grunt to dobrze wyglądać! z jednej strony rozumiem, że nawet taki potop lampek to malutenieńko, jeśli się pomyśli o przemyśle. z drugiej, kurcze, jak tu potem komuś (albo sobie) mówić o gaszeniu tej jednej, przykładowej żarówki w pokoju, z którego się właśnie wyszło? z trzeciej - czasu się nie cofnie, nikt po ciemnicy biegał nie będzie, z czwartej - umiar uważam za cnotę, z piątej.... a, nie pamiętam 😉 może to jak z foliówkami, problem nie największy, ale od czegoś trzeba zaczynać myślenie o samoograniczaniu zapaskudzania własnej planety?

taka to refleksja pospacerowa
Ja się właśnie przymierzam do kupna jakiejś fajnej torby na zakupy. Te zielone, Green Bag niewygodne (trudno je upchać w torebce 😉 ) a szmaciaki nietrwałe - kilka/kilkanaście razy użyte i rozłażą się w palcach. Macie jakieś pomysły? http://www.altereco.pl/ <-- te mnie zaintrygowały.
cieciorka   kocioł bałkański
09 grudnia 2008 23:42
dla mnie torba to torba, ale jesli szukasz koniecznie typowo zakupowej zajrzyj: http://www.mirabelka.pl/ moze cos ci sie spodoba, a ja polecam bo to firma znajomej.
Nie musi być typowo zakupowa ale chcę żeby zmieściła się do torby, którą biorę do szkoły, nie zajmowała dużo miejsca ale była też mocna 🙂
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
10 grudnia 2008 10:15
u nas na blokowisku też są kubły, aczkolwiek zapomnieli o osobnym złomie typu puszki, więc jest taka niepisana umowa że takie rzeczy zawieszamy na kubłach i regularnie zostają zbierane i utylizowane przez lokalne menelstwo 😉
bo nie wiem czy wiecie , w moim malutkim miasteczku jest najdroższa woda w polsce ...

ja tez posprzątałam 😀


Hehehe a do tego zatruta  😅

Jeżeli ktoś lubi oglądać na TVP2 Cejrowskiego i jego program to całkiem nie dawno jakieś 2 lub 3 tygodnie temu był w jakimś kraju gdzie wszystko poddaje się recyklingowi , strasznie mi się to spodobało bo tam w tym kraju no z plastikowych klapek robili opony do taczek  👍 a do tego taczki robili ze starych zardzewiałych  i dziurawych metalowych beczek na ropę wszystko pięknie malowali na zielono i włala ... nic się nie marnuje a ile pożytku i ile taniej...
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
10 grudnia 2008 11:19
potrzeba matką wynalazku...

niestety w erze konsumpcjonizmu...
ha, najlepiej emisję CO[sub]2[/sub] redukuje kryzys gospodarczy, a recykling najczęściej jest napędzany przez niedostatek... to jak z butami z gumy z opon samochodowych - które nosi się w różnych miejscach świata, tam gdzie bieda popiskuje, czy to afryka, czy Peru...

Presja, a w tym programie o jakim kraju była mowa?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
10 grudnia 2008 13:59
Moja Mama też chodziła z takim wózeczkiem, ale oddałyśmy babci, bo jej bardziej potrzebny (pomyka na piechotkę).

Torby szmaciane jak nabardziej, wygodne, czyste. trochę brakuje mi jednorazówek tylko dlatego, że jak biorę do stajni np. brudne buty czy jabłka i marchewki pokrojone, to nie mam do czago włożyc 😉 Ale to z lenistwa, że nie chce mi się umyć większej reklamówki... Więc noszę w rękach 😉

Śmieci sortujemy od kilku lat. U nas wygląda to tak, że dostajemy worki na konkretne odpady a raz na 2 czy 3 tyg przyjeżdża firma i zbiera. Czesto zdarza się, że ubiegnie ją kilku "zbieraczy", no ale oni też to sprzedają w skupie więc chyba trafia tam, gdzie powinno.

Co do smieci i gabarytów oraz wyrzucania ich gdzie popadnie - to już pisałam gdzis wczesniej że to potepiam, ale nieco rozumiem, bo wywożenie śmieci jest bardzo drogie, szczegolnie tych dużych (kontener na 2 doby kosztował mnie 400zł plus 80zł za wjazd na wysypisko).
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 grudnia 2008 14:21
Zużycie energii w gospodarstwach domowych, to,o ile się nie mylę 18 % zużycia ogólnego, wiec tego gaszenia telewizora to bym tak nie przeceniała.
Poza tym, lepiej nie gasić i włączać światła za każdym razem jak się wychodzi z pokoju, bo to pożera więcej prądu, niż gdyby miało być cały czas włączone...

Ciec- napisałam, czekam na odp.
cieciorka   kocioł bałkański
10 grudnia 2008 17:29
18% to nie jest mało.
telewizor ktorego sie całkiem nie wylaczy ciegnie prąd cały czas.
co do swiatla, fakt ze wlaczanie porzera energie, ale nikt nie mowi o pstrykaniu co pol godziny. poprostu nie ma sensu zeby sie palilo kiedy jestesmy gdzie indziej. mozna zainwestowac z energooszczedna, wtedy jej lepiej jak sie pali niz kiedy sie gasi co chwila.
dzieki, ja tez czekam na wiadomosc od ciebie 🙂

ps. wiecie ze zostałam założycielka watku mimo ze nia nie jestem :P? własnie zauważyłam! moge go nawet wyrzucic! ale opcja 😀
pzdr
Teo ja tez nie pamiętam co to był za kraj.
Swoją drogą Presja - niezłe te taczki były co?
Teodora właśnie nie pamiętam ale jak znajdę gdzieś to wstawię 🙂

EDIT ! znalazłam 🙂

http://www.tvp.pl/styl-zycia/podroze/boso-przez-swiat/wideo/recykling



sznurka - prawie jak ze sklepu  😁
taczki były the best ale ten piecyk z felgi to dopiero pomysłowowsc
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2008 12:18
Cieciorka- mam odpowiedź, właśnie wysyłam pw.
cieciorka   kocioł bałkański
13 grudnia 2008 23:43
ee, to nie tak recykling my znamy:


🙂

nic sie nie marnuje :P


nawet owoce i warzywa po dacie przydatnosci znadja zastosowanie...


a ile frajdy mozna miec robiac cos z czegos







i inne maszyny o roznych funkcjach i wygladzie 🙂
podczas:
gdzies mialam takie niesamowite zdjecie z porzadkiem w warsztacie ale nie moge znaleźć 😉
o, pieknie! Dobry temat 🙂
Co do wiatraczkow i wszystkich zreszta mozliwosci usamodzielnienia domu od wszelkich firm.. jest cale mnostwo mozliwosci. Tak naprawde mozna byc zupelnie niezaleznym, ale o tym nigdy sie nie mowilo, bo przeciez to straty dla wszystkich firm poczawszy od pradu, do wody, ciepla itd..

Mozna zbudowac sobie tzw pasywny dom, czyli taki, w ktorym nie trzeba uzywac aktywnego ogrzewania czy klimatyzacji, bo on sam "dostosowuje sie" do okolicznosci. Wszelkie niedobory reguluje sie zrodlami odnawialnej energii. Kolektory, wiatraki, pompy ciepla ( na ten element polecam zwrocic uwage, bo eliminuje on koniecznosc ogrzewania wody pradem, gazem, czymkolwiek, a i ogrzewanie mamy za "friko"😉, plus przydomowa oczyszczalnia sciekow (rowniez swietna sprawa!!) powoduje, ze nie potrzeba nam niczego, by funkcjonowac jak kazdy inny dom, tyle ze nas to nic nie kosztuje 🙂 No, kosztuje tyle co poczatkowa inwestycja, ktora niemniej jednak bardzo sie oplaca. Co jeszcze, mozna wybudowac sie na totalnym zadupiu bez jakichkolwiek mediow, i miec wszystko co "normalne".

Jakis czas temu bylam na budowie domu ze slomy, i powiem wam ze sprawa niesamowita 🙂

Dawno sie nie orientowalam jak to jest z wiatraczkami, o ile pamietam sa pewne limity produkowania energii dla siebie, ktore moga nie wystarczac przy wiatraku ktory jest dopuszczany do posiadania w gospodarstwie.. Ale zawsze warto tez miec w tej sytuacji kolektor na dachu i energii na pewno nie zabraknie 🙂
Doczytam i jak sie czegos konkretnego dowiem to dopisze.

Mnie osobiscie bardzo interesuje ekologiczne budownictwo i alternatywne zrodla energii, mamy z chlopakiem w planach wybudowac sobie niezalezny dom takze zapoznajemy sie ze wszystkimi mozliwosciami i czekamy na sposobnosc spelnienia tego marzenia 🙂
dempsey   fiat voluntas Tua
16 stycznia 2009 21:08
Jakis czas temu bylam na budowie domu ze slomy, i powiem wam ze sprawa niesamowita 🙂


fajnie! zdradzisz gdzie? ja trafiłam tu
http://www.naturalnydom.com/
ludzie  bardzo mili chociaz prowadzący jest specyficzny 😉 typ inżyniera wszystko-wiem 😉
ale wciaż rozpatruję udział  w kursie

mnie z kolei marzy się taka stajnia z glinobitki i słomy...
wspomniałam na wątku "projekty stajni" (ale nie wzbudziło zainteresowania, zgodnie z moimi przewidywaniami zresztą  😁 )
to wciąż jest nieznane i się tego boją ludzie... a taka fajna idea!
pompy ciepla ( na ten element polecam zwrocic uwage, bo eliminuje on koniecznosc ogrzewania wody pradem, gazem, czymkolwiek, a i ogrzewanie mamy za "friko"😉,

tyle ze pompa na prąd działa;]
i co z tego ze na prad? Korzystanie z pradu to raczej standard w naszych czasach 😉 Zawsze masz wybor czy podlaczasz sie do firmy, czy sama go wyprodukujesz.

Ten dom znajduje sie na ekologicznej farmie fundacji Homa (co jest rowniez ciekawe, bo farma opiera sie na paleniu Agnihotry i w ten sposob mozna wyeliminowac stosowanie wszelkich sztucznych nawozow, a rosliny rosna jak ta lala)  Godzine drogi z Bielska Bialej, w strone Zakopanego, mozesz dokladnie sprawdzic na stronie fundacji.

Firma ktora podjela sie budowy tej chaty zdecydowala sie na wprowadzenie tego do swojej oferty, wiec jest mozliwosc 🙂

No dobra, czy jest jeszcze cos co robicie i uwazacie za proekologiczne?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 stycznia 2009 23:19
Ja się niedawno przestawiłam na dietę wegetariańską, w sumie nawet bardziej ze względu na wpływ hodowli i konsumpcji zwierząt na środowisko niż na całe ich cierpienie. Wiem, że 1 osoba nie wiele znaczy, ale w końcu zmienianie świata trzeba zacząć od zmieniania siebie. Szkoda, że tak mało się mówi o tym w mediach, ale jedzenie mięsa z harmonijnym rozwojem Ziemi w parze nie idzie  🙁

A poza tym to na co dzień segreguję śmieci, zadanie mamy bardzo ułatwione, bo dostajemy nawet zielone worki do recyclingu od miasta, w domku mamy dwa kosze, nie trzeba nigdzie tego nosić, po prostu w każdy poniedziałek wystawiam śmieci przed dom  😎
mylisz sie, jedna osoba znaczy bardzo duzo 🙂 Bo takich osob jak Ty jest wiele, ale po prostu o tym nie wiesz. I jakby zliczyc to cale "stado" okaze sie ze ma to duzy wplyw na otoczenie.

Rozwiniesz mysl "wplyw hodowli i konsumpcji zwierzat na srodowisko"?
http://www.rp.pl/artykul/2,230987.html

Bardzo ciekawy artykuł,warto przeczytać!

Nerechta,jestem inż,projektuję instalacje sanitarne, skończyłam studia podyplomowe związane z Energią Odnawialną i powiem Ci jedno w życiu bym nie chciała mieć domu pasywnego!
ushia   It's a kind o'magic
18 stycznia 2009 18:27
ita, czemu?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się