Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

Faith
Nie kuś. Jestem w Szczecinie średnio 2 razy w miesiącu. Jeżdżę na zakupy. Czasem choćby tylko po to żeby pochodzić po tej durnej kaskadzie i iść coś zjeść na mieście.


Ja nawet nie mam możliwości zawierania znajomości. Żyje w totalnej dupie i ponad 100 km od znajomych których poznałam w 1 i 2 pracy. Część z tych znajomych też ma teraz malutkie dzieci. Dla znajomych z Polski przyjazd do DE choćby na weekend/tydzień to totalna abstrakcja.
Mnie też możesz poznać w Szczecinie, jeśli uda nam się zgrać. 😎
KaNie moi na szczęście raz w roku, niektórzy dwa razy mnie odwiedzają. Ale to nie to samo.
W tym samym czasie co ja moja psiapsi w Pl była w ciąży i jej siostra.  Teraz mają dzieciaki w wieku mojego. I jak jeszcze o tym myślę to już w ogóle jestem załamana  🙁 A ja ciągle sama.
Uwielbiam spędzać czas z moim dzieckiem, ale fajnie byłoby coś więcej pogadać niż gugu 😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
05 lutego 2020 13:20
Mnie też możesz poznać w Szczecinie, jeśli uda nam się zgrać. 😎

To może jakaś szczecinska integracja? Ja tu nikogo nie znam poza znajomymi mojego M i ludzi z pracy, a i tych kontaktów nie wynoszę poza prace.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
05 lutego 2020 13:35
Więcej nas tu ze Szczecina 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
05 lutego 2020 14:18
Kurde i wyjdzie, ze Szczecin to dołujące miasto  😂
Oj nie, Szczecin to najwspanialsze miasto na świecie. 😍
anil22, a tagesmutter macie ? chociaż na 2-3 dni w tygodniu, żebyś ty miała szansę zrobić sobie reset. Bo nie ważne jak się swoje dziecko kocha to czas tylko dla siebie (choćby poleżeć w wannie) to zbawienie dla mózgu.
Jestem za Szczecińska integracja!  🥂 😅
Teraz to chyba wszedzie jest dolujaco, luty, zimno, ciemno, leje...
Tyle w temacie
Facella   Dawna re-volto wróć!
06 lutego 2020 16:14
Teraz to chyba wszedzie jest dolujaco, luty, zimno, ciemno, leje...

Wczoraj i przedwczoraj było całkiem ładnie. Dni już coraz dłuższe, idę do pracy - jasno, wychodzę - tez jasno!
Tylko ziąb mi daje w kość.
dobby nie , nie mamy. I w sumie nie byłabym w stanie zostawić dziecka z osobą, której nie ufam. Ja bym chciała mieć możliwość robienia fajnych rzeczy z moim dzieckiem. Oprócz spacerów.
A każdy tylko o spokojnie zaraz ten najgorszy czas minie i tak kuzwa złote rady od roku słyszę  🙄
Najlepsze to że 20km ode mnie mieszka moja mama. Która od początku mało interesowała się mną i moją ciąża,  na koniec ciąży jeszcze strzeliła focha. A teraz mało interesuje się wnuczką 🙄 więc na jej pomóc nie mogę liczyć.
Anil22
W jakim wieku masz dzieciaka?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 lutego 2020 16:51
W Szczecinie najładniejsze są żurawie!
Facella   Dawna re-volto wróć!
06 lutego 2020 17:19
Dźwigozaury 😉
I Wały Chrobrego z Zamkiem Ksiazat Pomorskich. Tam jest USC i już wiem, ze jak się będę hajtac, to na dziedzińcu  😁
Facella, czy widziałaś USC od środka? Ja widziałam (w charakterze gościa)- pokój urządzony meblami z PRL jest pomalowany na wściekle niebieski i czerwony kolor ze złotymi kolumnami. Nie żartuję.

Rzadko się udzielam, ale często Was czytam i bardzo mnie cieszy ten mocny re-voltowy skład w okolicy Szczecina. Gdybym kiedyś miała porzucić życie w stolicy, moim wyborem byłby Szczecin 🙂
Ten dziedziniec to też raczej taka bieda wersja. :P

A tak gwoli ścisłości, to Zamek nie jest na Wałach. 😀
Ej ja tam brałam ślub 😉 I faktycznie w środku jest lekki hardcorek 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
06 lutego 2020 18:45
Przecież nie ma przymusu w sali, można w terenie. Chociaż jak sobie pomyśle ze urzędnik zgarnąłby tysiaka za wyjście przed budynek to chyba wybrałabym lepsze miejsce  😂
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
07 lutego 2020 08:47
Muszę Cię Facella zmartwić docelowo kiedyś sala USC ma być w jednym ze skrzydeł Urzędu Miasta na placu Armii Krajowej 🙂
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
16 lutego 2020 07:17
Moge? Mam straszny dylemat, jestem troche załamana, bo nie wiem które zło wybrać.
Mam dwa kucyki, mniejsza Balbinka jest u nas 3,5 roku a Teo prawie rok. Teoś jest bardzo energicznym, pełnym życia konikiem, szuka zaczepek do zabawy, chce biegać i broić. Balbina jest jego przeciwieństwem- spokojna, delikatna, biega tylko jak jej się zachce (rok temu przeszła ochwat i ma problemy z kolanem ale to nie jest raczej całkowita przyczyna jek spokoju, przyjechała do nas jak miała 1,5roku i mieszkała razem z Monetka, która była w mocno podeszłym wieku i malutka idealnie się do niej dopasowała trybem życia). Z Teo jest trochę problemów, jeszcze miesiąc temu targał mną na spacerze lub łące, kopał i gryzł. Znalazłam pomoc i jesteśmy po piątej "lekcji" i jest znaaaczna poprawa. To super konik, bardzo chętnie się uczy, jest mądry i szybko wszystko łapie (bawimy się z zniemi, uczymy prowadzenia i zatrzymywań- spokojnie, nie chodzi jeszcze na lonży bo jest za młody). Tu zmiana jest świetna, aż chce się z nim spędzać teraz czas (a bywały dni, że ściskało mnie z nerwów w żołądku jak miałam z nim cośkolwiek zrobić,taki był niedobry). Problem pojawia się na padoku,on okropnie dokucza Balbince. Przegania ją,podgryza, wbiega w nią. Kilka razy widziałam, że wskakuje na nią jak do krycia (był wcześnie kastrowany). On ewidentnie szuka towarzysza dozabawy,zaczepia ją w taki chamski sposób, że ona się dwnerwuje i chowa gdzie może. Biedna nawet nie da rady się przy nim wytrzać czy położyć przez dzień, bo w momencie ją goni. To nie jest cały czas tak, on ma takie "napady" pare razy dziennie. Boje się o Balbine, bo ona ma z tym kolanem problem, a on czasem rozpędzony wbiega jej centralnie w zad.
Teo zanim trafił do poprzednich właścicieli, nie miał super różowo, przyjechał bardzo chory. Myślę że teraz jak odżył to nadrabia czas,chce się bawić i szaleć, a ja widze że niestety nie mam na to warunków (miejsce by było ale towarzysza brak). Mam straszny dylemat, bo zastanawiam się nad przeniesieniem go do pensjonatu,do stada jakiś młodszych koni, tak żeby mógł się wyszaleć. Troche moja matczyna miłość 😉 mnie przed tym blokuje i już sama nie wiem co robić. Możliwe że za np rok on zmieni się z tym zaczepianiem i rozbrykaniem? Docelowo chce je mieć pod domem razem. Chciałam też zaźrebić Balbine ale w takim towarzystwie to ona spokojnie w ciąży nie pożyje, a później nie wiem jak z maluchem by było.
Możecie mi coś doradzić? Mega mnie to jego dokuczanie denerwuje (choć wiem że w stadzie rówieśników to nie będzie chamskie dokuczanie z jego strony, a tylko zaczepka do zabawy) zwłaszcza przez te chore nogi Balbiny, bo tak to wiem, że ona sobie jakoś radzi. Pojawia się też problem z kim Balbina zostałaby ewentualnie w domu, bo samej jej nie zostawie. Zbliża się też sezon pastwiskowy, Teo spokojnie na kilka godzin może wyjść na trawe,Balba ma zakaz, więc z innymi końmi mógłby skorzystać.
Co robić? 🙂 Dobierałam drugiego kuca w podobnym wieku bo myślałam że się dodają, wyszło mi to perfekcyjnie 😉)
Niektóre konie będą zaczepiac przez kilka lat, a są takie, które zawsze będą znęcać się nad słabszym. Wywieżienie jednego do innej stajni nie oznacza, że on sie wyszaleje i wróci grzeczny. Proponowałabym  im rozdzielić wybiegi lub jednego sprzedać, zwłaszcza ze słabo sobie z nim radzisz.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
16 lutego 2020 12:32
Rozdzielenie wybiegów raczej nie wchodzi w gre, zresztą chciałam żeby chodziły razem, nie chce ich trzymać osobno nawet jeśli będą się widzieć przez pastucha. Balbina jest bardzo kontaktowa, zawsze trzymała się blisko Monetki, drzemały razem, spacerowały i czochrały. Teraz nie ma takiej możliwości, bo trzyma się na dystans żeby Teoś jej nie przeganiał.
Nie radze sobie z nim dlatego znalazłam pomoc i jest już znacznie lepiej, "w pracy" znacznie się uspokoił, jest grzeczny, nie kopie i nie gryzie. Jestem bardzo zadowolona, tu zmiana na plus chociaż wiadomo, że jeszcze dużo pracy przed nami. Na padoku nie mam wpływu na jego zachowanie. Polecono mi tu kiedyś ganianie go, tak żeby się zmęczył na wybiegu ale to za dużo nie daje, zresztą nie chce go na siłe ganiać. Wydaje mi się, że z innym kumplem miałby mase zabawy, nie wiem co zrobić bo i jeden i drugi kucyk nie mają tego co potrzebują 🙁 sprzedać go nie sprzedam, może jakaś dzierżawa jak zacznie pracować pod siodłem. Moim zdaniem to byłby fajny kuc dla dziecka, mega odważny i chętny do nauki.
Młody szczyl raczej nie jest dobrym towarzystwem dla kontuzjowanej kucki, on potrzebuje zabawy najlepiej z rówieśnikami.
Myślę że takie zachowania mu szybko nie przejdą i wysyłanie go na rok do innej stajni tu raczej nic nie zmieni.
Kucyk, który juz wie, że człowieka można ugryżć i kopnąć raczej nie będzie sie już nadawał dla dziecka.
Facella   Dawna re-volto wróć!
16 lutego 2020 13:56
Odważny, inteligentny kuc to najgorszy koń dla dziecka. Bardzo szybko je przechytrzy i będzie robił co chciał.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
16 lutego 2020 14:19
Tak? To widocznie jesteśmy na siebie skazani 🙂 może na lato go postawie w innej stajni, zobacze jak się odnajdzie w innym stadzie.
O dziecku myślałam jakimś większym, on teraz ma ze 120cm i podobno jeszcze rośnie. Do tego jest taki masywny, krępy.
Gdyby tylko był grzeczniejszy w stosunku do Balbinki to byłoby super. Niestety obwiam się, że na czas rekonwalescencji Balbinka nie może z nim stać. Dziś je cały czas obserwuje przez okno i jest spokój, poszłam przed chwilą zanieść wode i on od razu jak kogoś zobaczy to świruje i wyżywa się na niej. Nakręca się w momencie i ją atakuje. Z tym że moim zdaniem nie jakoś złośliwe, nie tak jak wspominam takie przeganianie słabszego konia w stadzie tylko to właśnie takie zaczepianie do zabawy. Możliwe że jakaś nie wiem, zazdrość nim kieruje? Bo te zachowania są zwykle przy nas, rano jak już wejde do domu i przez okno je obserwuje to jest spokojny, zanim nie wyjde z padoku to co chwile do niej podbiega, podgryza, przepycha...
E tam, niektóre dzieci to takie zadziory. Fakt, że więcej chyba tych mocno flegmatycznych... ale takie małe wredne urwipołcie też są... 😉

Robaczek M., Wie, że może. 😉 Że przy Tobie może, bo sobie nie radziłaś. Tzn, nie wiem czy to faktycznie TO, ale często-gęsto konie przy kowalach albo weterynarzach, lepiej zachowują się bez właścicieli... Ale tylko sobie gdybam.
Dość nieszczęśliwe połączenie, ale może gdyby kucka była zdrowa to też byłoby inaczej... By osiągnąć stan "świętego spokoju" u kucki, musiałabyś chyba kucyka sprzedać i kupić/przygarnąć albo drugą klacz w podobnym wieku, albo ewentualnie starszego wałacha. No może jeszcze trzeci kuc by coś pomógł, ale tu istnieje ryzyko, że będą się we dwóch znęcać nad kucką....
Anil22
W jakim wieku masz dzieciaka?
6 miesiecy
Przez ostatnie dni postanowiłam mówić wprost , nie chować w sobie tylko mówić. I mój M po dwóch dniach, że, ciężko mu już znosić moje gadanie , że jestem zmęczona, że się nie wyspałam.  Serio słyszał to przez 3 dni. Nigdy wcześniej nie narzekałam, tylko trzymałam wszystko w sobie.  Zawsze odp ze wszystko ok. I kiedy mówię,  że źle ok on się starał ale zaraz robi problem że marudzę i go to męczy  😵 dokładnie takiego wsparcia potrzebowałam 🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się