Honorowi Dawcy

busch   Mad god's blessing.
05 stycznia 2010 00:25
dempsey, ushia - dzięki za uspokojenie. Relację zdam na pewno  😀
Scottie - żyły mam porządne i grubaśne, pani pielęgniarka nigdy nie miała problemów z wkłuciem się. No dobra, jeden drobny problemik miała - ja się potwornie boję kłucia i jeszcze jako dzieciak uciekałam z fotela 😵 . Tym bardziej ciągnie mnie do sprawdzenia się z igłą dla dawców krwi - już tą zwykłą oswoiłam, teraz czas na test odwagi  😜
Dentysta był dla mnie jeszcze bardziej przerażający, niż pielęgniarka z igłą - tak bardzo się bałam, że panie dentystki nie chciały mnie przyjmować. Spodziewały się, że dostanę ataku serca na fotelu albo zrobię coś podobnie nieobliczalnego i zostawiającego głęboki ślad w ich karierze zawodowej. I co? W 2009 wreszcie naprawiłam sobie hurtem zepsute ząbki z próchnicą hodowaną przez kilka lat  🤬 . Też miałam nieziemskiego stresa, ale dałam radę nawet na fotelu grzecznie siedzieć  🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
05 stycznia 2010 00:39
bush mnie kłują od kilku ładnych lat i nigdy nie miałam wstrętu do igieł, ale zmieniło się to, od kiedy zaczęłam się bawić w piercing. Teraz na widok igły mam ochotę wiać gdzie pieprz rośnie. Zawsze sobie wmawiam, że to będzie okropny ból i zaciskam zęby i napinam się cała, ale zaraz po chwili jednak się okazuje, że wcale nie chcieli mi amputować ręki i że to dało się przeżyć. Trochę takie "miłe zaskoczenie" 😉

Swoją drogą ostatnio oddawałam krew i pani, która mi ją na początku pobierała do badania, nie mogła znaleźć dobrze "namacalnej" żyły. Kiedy wskazałam takową palcem pani pielęgniarka dziwnie się na mnie spojrzała i stwierdziła, że pobierze krew z opuszka  😁
a ja wreszcie mogę oddac krew 😅 Odczekałam już przepisowy miesiąc od zakończenia brania leków, przez, które nie mogłam być dawcą. Więc czas się wybrać do stacji krwiodawstwa 🙂
No i można by się zapisać do banku dawców szpiku.
Korzystając z jakichś dni krwi czy czegoś tam  😁 zapisałam się do banku dawców szpiku  😎
A w poniedziałek chyba pójdę oddać krew  😎 tylko mam pytanie do tych bardziej doświadczonych w tej dziedzinie - wiem, że nie można oddawać krwi w trakcie miesiączki. A jeśli jestem tuż przed nią?
Ja też ok pół roku  temu zapisałam się do banku dawców szpiku 🤣
BASZNIA   mleczna i deserowa
25 maja 2010 08:37
szepcik, mozesz isc przed, to tylko kwestia tego, zeby uplyw nie byl nagle taki duzy, z dwoch zrodel... ale po oddaniu sie szybko uzupelnia ilosc, wiec majac 1-2 dni roznicy mysle ze spokojnie.
zgubiłam moją książeczkę krwiodawcy 😵 czy ktoś wie, czy oni mają to w jakimś systemie ile razy oddwałam i mogą mi nową wyrobić?
ushia   It's a kind o'magic
25 maja 2010 20:13
Musisz iść do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, tam powinni mieć wszystkie Twoje donacje w systemie zapisane.
ostatnio oddwałam na Wampiriadzie u siebie w szkole i zastanawiam się czy to też mają :/ trudno - wybiorę się do nich
wszystko jest dokładnie zarejestrowane tak więc nie powinno byc z tym problemów
kurcze, a mi w tym roku ciągle nie po drodze...jak mogę  nie iść do pracy to akurat mam okres, albo jestem tuz przed lub po

W banku szpiku jestem od...99 czy 2001 i na tym sie zakończyło 🤔
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
25 maja 2010 21:33
regularnie oddaje krew, raz poszlam na osocze i nigdy wiecej  😵
u mnie osocza nie da rady, chociaz chciałam
BASZNIA   mleczna i deserowa
25 maja 2010 21:46
Tez raz bylam na osoczu, ale technologia byla jakas dziwaczna i moje zyly nie wytrzymaly.
darolga   L'amore è cieco
26 maja 2010 23:05
Regularnie oddaję krew, teraz chcę iść na osocze..
ushia   It's a kind o'magic
26 maja 2010 23:11
to nastaw sie na dłuzsze posiedzenie 😉
to chwile trwa, bo krew jest od razu odwirowywana czy co tam z nia masyzna robi i na biezaco oddaja Ci to, czego nie chca
faktycznie troche meczy zyly
darolga   L'amore è cieco
26 maja 2010 23:15
No właśnie słyszałam... jeszcze to chyba przemyślę, dużo osób odradzało właśnie z tego względu. Ekm.
ushia   It's a kind o'magic
26 maja 2010 23:20
mnie osobiscie nie wzuszało o ile igla byla dobrze wkluta
nawet robilismy wyscigi kto szybciej odda 😉
Ja raz chciałam szybko oddać krew, bo nie miałam zbyt wiele czasu więc pompowałam tę piłeczkę przez cały czas i skończyło się kiepsko. Mdlałam jak tylko wstałam z fotela, robiło mi się na zmianę zimno i gorąco. W ogóle tragedia jakaś, godzinę dochodziłam do siebie  😲
Także wyścigi tylko dla doświadczonych i silnych dawców 😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
28 maja 2010 16:57
Ano 😉 Mnie zawsze opieprzaja pielegniarki za sciganie sie ( jestem szybka ! ) , ale mnie nic nigdy nie bylo. Za to jak malz sie wykrwawia to ja bym zdarzyla obiad ugotowac 😉.
przypuszczam ze skoro ja mdleje po pobraniu krwi do badania (nie podczas, tylko juz po, wsciekam sie zawsze ale mimo to swoje musze odlezec) to nie kwalifikuje sie do oddania krwi..?
BASZNIA   mleczna i deserowa
28 maja 2010 17:12
sienka,  to zalezy..wiesz, jak sie oddaje krew to jest taka porcja endorfin, bo robisz cos fajnego, ze ja zawsze jestem z lekka " na haju " 😉. Mozesz sprobowac, uprzedzajac delikatnie o mozliwosci odpadniecia 😉.
haha, dzieki BASZNIA, moze sprobuje. I tak juz przed pobieraniem mowie 'przepraszam, mi to rowniez bardzo nie na reke, ale po pobraniu musze chwile polezec bo inaczej mdeje'  🤣
BASZNIA   mleczna i deserowa
30 maja 2010 19:52
haha, to sie nazywa swiadomy pacjent-pielegniarki w RCKiK zawsze mowia, ze lepszy taki co mowi ze mdleje, niz chojrak, co mdleje bez zapowiedzi 😉.
odswiezam
melduje iz dzisiaj w koncu oddalam po raz pierwszy krew 💃
dobrze, ze poszlam z bratem, bo sama bym zwiala...
nie obeszlo sie bez przygod-troszke mi sie zemdlalo, ale lekarki doprowadzily mnie do porzadku 😡 😉-nie bylo zle, tylko jak lekarka kazala przycisnac wacik juz po pobraniu spojrzalam na igle...-pozniej widzialam juz gwiazdki przed oczami. wiedzialam, ze jest duza i gruba, ale, ze az tak? brr... nie chcieli mnie wypuscic dopoki nie zjadlam bulki, nie wypilam czekolady i soku, wiec siedzialam chyba 40 min, bo to zdecydowanie za duzo dla mojego zoladka
ah no i jak mnie pani zobaczyla na sali to stwierdzila "ojej, kochanie a ile Ty wazysz?!" 🙄

ciesze sie, ze w koncu sie przelamalam, ale niestety wcale nie jestem pewna czy pojde znowu za 3 miesiace, bede musiala zrobic sobie iglowa terapie odczulajaca 😡
BASZNIA   mleczna i deserowa
27 lipca 2010 07:13
Brawo Ciri!!!!!
Jestes dzielna, ja po 5 latach przerwy tez mialam miekko, jak poszlam w zeszlym tyg.oddac, ta igla to monstrum 😉. Podziwiam Cie, ze przy takiej fobii iglowej dalas rade, teraz bedzie juz tylko lepiej 🙂!!
Ja oddaję osocze. Fajnie posiedzieć i pogadać z pielęgniarkami. Na szczęście moja firma uznaje zwolnienie z centrum krwiodawstwa i mam zawsze dzień wolny. Generalnie jest ok, ale dwa razy pani źle się wbiła i przy zwrocie nie poszło w żyłę, ale w mięcho. Efektem jest ból i ręka wyeliminowana z pracy przez jakiś tydzień. Brrrr

wawrek jesteś sadystą  🤬
BASZNIA   mleczna i deserowa
27 lipca 2010 11:18
Raz oddalam osocze, niestety technologia byla troche dziwaczna, wkladano i wyjmowano igle, zyly powiedzialy dosc i kicha. Wiec " spuszczam sie " z pelnej krwi 😉.

edit:juz to pisalam, sorry  😡
Averis   Czarny charakter
27 lipca 2010 12:10
Ja po pół roku dostałam w końcu swoja kartę dawcy szpiku, nie powiem- trochę im to zajęło 😁 Mam nadzieję, że zawartość moich kości się komuś przyda.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się