Wizyta u wrozki...

Jakie macie doswiadczenia z wrozkami, kartami??

Moja siostra poszla dwa dni temu do wrozki i cala rodzina jest w szoku. Wrozka- amerykanka, ktora w ogole nie zna naszej rodziny, a siostra poszla, bo slyszala od niej od znajomych z pracy. W kazdym badz razie na wstepie powiedziala jej, ze widzi mala dziewczynke, ktora za nia stoi i pragnie wejsc do naszej rodziny. Moja siostra potwierdzila, ze to ja spodziewam sie dziecka i wrozka powiedziala, ze w takim razie to na pewno "Ta" dziewczynka... Poza tym spytala sie lamana polszyzna (po angielsku): "Who is ... bab.... babsia... babsia Ala...? Pragnie Cie pozdrowic i powiedziec, ze jest przy Tobie..."- a to nasza zmarla przed dwoch laty babcia... Sama z siebie mowila, ze babcia pokazuje na serce, ze juz jest zdrowa (zmarla na zawal) i spytala sie czy babcia miala cukrzyce i chore oczy, oraz czy bolaly ja nogi... Owszem to wszystko jej dolegalo przez ostatnie 20 lat jej zycia! Moja siostra byla w szoku, no jak twierdzila wrozka nasza babcia sama wskazala jej te wszystkie miejsca na ciele chcac przekazac, ze juz ja nic nie boli i ze jest szesliwa jak nigdy! Potem wrozka zapytala sie o czlowieka o imieniu Henryk, bo babcia chce go pozdrowic... A to jest moj dziadek, ktory wciaz zyje w polsce... I jedno jeszcze imie, ktore powiedziala, to Helena nasza prapabcia, ktora tez juz nie zyje, ktora teraz podobno jest wspolnie w jednym miejscu z nasza babcia... To wszystko bylo tak niesamowita opowiescia dla mnie, bo, po pierwsze, wierze swojej siostrze, nie miala celu, by klamac, a po drugie, wrozka nie miala prawa nasz wczesniej znac. Amerykanka, ktora nie wiedziala, nawet jaki jest mojej siostry pierwszy jezyk, zaczela sie tlumaczyc, ze brzmi on jak szum, a polski wlasnie tak brzmi!

Poza tym to juz druga wrozka, ktora przepowiedziala mi dziewczynke! I druga, ktora przepowiedziala mojej siostrze takie same wydarzenia w tak samo kolejnych latach jej zycia! Dla mnie to jest po prostu niesamowite!
Macie jakies doswiadczenia z wrozkami ?  🙂
Więc chyba można już gratulować Córeczki  😀 😅
Ja też chcę do Niej.. tylko za daleko..
Przy tym fragmencie o odwiedzinach Twojej Babci, aż mi się ciepło zrobiło na sercu, bo to tak bardzo daje nadzieję, że wszyscy nasi bliscy, którzy odeszli, są gdzieś niedaleko, szczęśliwi, bezpieczni.. Fajnie, że o tym napisałaś..  :kwiatek:
Ja kilka lat temu, w takim bardzo trudnym dla mnie czasie, byłam po otuchę u kolejno  3 wróżek - w takich , mniej więcej, kilkumiesięcznych odstępach. Ostatnia którą odwiedziłam po prostu naciągnęła mnie na kasę - opowiadała mi o swoich problemach zamiast skupić się na mnie, no cóż, może była już zmęczona.. 🙁,  Środkowa coś mi mówiła, ale to raczej było interpretowanie tego co ja jej chwilkę wcześniej powiedziałam, ale tą Pierwszą do tej pory wspominam, bo sporo działo się z tego, co mi powiedziała, łącznie z tym, że wyjadę z Kraju, czego absolutnie - jeszcze 3 lata temu- nie brałam pod uwagę, nawet w najbardziej karkołomnych scenariuszach. W ogóle Kobieta była taka bardzo konkretna, nie opowiadała mi o księciu z bajki tuz - tuż za rogiem i  fortunie za kwadrans.. Powiedziała kilka rzeczy, wszystko ładnie się spełniło.. Niestety, wróżba kończyła się na tym wyjeździe.. Czasami kusi mnie, aby, jak będę w Polsce, wybrać się do jakiejś wróżki, ale chyba się troszkę boję..
Umiem wróżyć z tarota. I już nie chcę nikomu wróżyć. Bo się sprawdzało, i (jeżeli to było niemiłe - a bywa) to znajomi mieli DO MNIE pretensje! że gdybym nie "wygadała" to by się nie wydarzyło (syn zdałby maturę etc). Ciekawe, że ja w zasadzie nie pamiętam, co komu mówiłam. To ludzie mnie "łapali" i mówili: pamiętasz, powiedziałaś to i to i kropka w kropkę. Pamiętam, gdy wróżyłam skrajnemu racjonaliście. Chciał być "sprytny" i zażyczył sobie wróżby "z przeszłości". Kolejno mówiłam co było w kartach (oczywiście nie pamiętam  :hihi🙂 a on bladł, zieleniał, w końcu zabronił mi mówić dalej i wyszedł. Znałam go, ale nic o nim nie wiedziałam. A... jeden numer pamiętam. Zaprzyjaźniony profesor poprosił o wróżbę w pracowni pełnej studentów (luźna atmosfera). Mówię, mówię, w końcu pytam czy naprawdę mogę powiedzieć wszystko co widzę? Tak, tak, oczywiście. To gratuluję - młody tatusiu!  🤣 😡 A niedawno został dziadkiem i to nie o jego żonę chodziło!  🤣
Ja tam Tarota sie boję  😡
Moja siostra razem z koleżanką kupiły sobie jakiś czas temu karty. I tak leżały u nas w domu i leżały. Któregos razu rozmawiam z siostrą, no i zeszło na Tarota. Ona mi mówi, żebym chociaż obejrzała sobie te karty - bo nie chciałam mieć z nimi nic wspólnego. No, ale w końcu wzięłam. I tak sobie oglądałam te karty nad stołem, aż tu nagle z ręki (!) na podłogę wypadła mi karta. O ile dobrze pamiętam był to Wisielec. "Najlepsze" było to, że wszystko się zgadzało z tym, co ta karta 'ukazywała'.


Do wróżki też bym nie poszła. Ze strachu - że usłyszę coś, czego bym nie chciała wiedzieć.
karolinag4 nie przesadzasz trochę? Jakby wypadła Ci inna karta to nic by się nie stało?
Szczerze mówiąc nie wierzę w żadne przepowiednie i jedyne z czym kojarzy mi się wróżka to naciągactwo. Ale  bardzo możliwe ze jestem w błędzie.
Zastanawiałam się nad taką wizytą. Aktualnie mam bardzo trudny okres w swoim zyciu i zastanawiam się tylko czy taka wizyta mogłaby mi pomoc czy tylko zaszkodzić ? Boję się takze, ze trafię na jakąś naciągaczkę, co jest wysoce prawdopodobne...
Ja może i bym chciała ale boję się, że podświadomie zacznę się kierować w życiu tym co powiedziała mi wróżka co nie zawsze musi być miłe  🙄 .
O tym nie pomyślałam... Tak tez moze być. Lepiej sobie odpuszcze.
karolinag4 nie przesadzasz trochę? Jakby wypadła Ci inna karta to nic by się nie stało?
Szczerze mówiąc nie wierzę w żadne przepowiednie i jedyne z czym kojarzy mi się wróżka to naciągactwo. Ale  bardzo możliwe ze jestem w błędzie.


A czy Ty nie przesadzasz trochę?

Nie wiem, co by sie stało, gdyby wypadła inna karta. Nie próbowałam i próbować nie będę.
Każdy ma stosunek do tego, jaki ma - nic innym do tego  😉
Nie chciałam powiedziec ze uważam to co mówisz za coś złego tylko po prostu nie jestem do czegoś takiego przekonana..
Ale skąd wróżka może wiedzieć co się stanie? Medium?
Averis   Czarny charakter
28 marca 2009 19:55
Ja nie wierzę we wszelkiego rodzaju wróżki od czasu spotkania z pewną Cyganką. Podeszła do mnie czy nie mam drobnych, no to coś tam jej wrzuciłam. No to ona, że mi powróży- się zgodziłam (naiwna, myślałam, że to w ramach wdzieczności   :zemdlal🙂. Naopowiadała mi o dobrobycie, szczęściu i wspaniałym facecie, po czym powiedziała, że za to mam dać jej najgrubszy banknot jaki miałam w portfelu. Na moją odmowę i haśle, że jest zwykłą oszutką (ja tu z dobrego serca daję jej pieniądze a ona bezczelnie "Myślałaś dziecinko, że ja ci za te drobne powróżę?"😉, która naciąga ludzi Cyganka wszystko odwołała i mnie przeklęła po 100-kroć wróżąc wszelkie możliwe nieszczęścia- jakby od tych 20 złotych (bo to był mój najgrubszy banknot :hihi🙂 miała zależeć cała przyszłość- myślałam, że Opatrzność ceni się trochę wyżej. Doszłam do wniosku, że to po prostu zła kobieta była. Jak widać- żyję i nie rozjechał mnie tramwaj/pociąg/autobus czy inne cudo motoryzacji. Także ja do wróżek nie chadzam- co ma być- będzie  👀
Averis moj kolega miał dokładnie to samo 🤣
Averis   Czarny charakter
28 marca 2009 20:27
Jun A potem hasła, że Polacy to rasiści- przyznam bez bicia- po tej akcji baardzo się zraziłam do Romów  🙄, bo w pierwszej chwili nawet się tym wszystkim przejęłam i to za co? Za to, że chciałam komuś pomóc  🤔wirek:?
Dokładnie! nie ma co ...
Ja z natury jestem baaaardzo sceptyczna.. Nie wierzę we wróżki i tym podobne cuda.. Muszę zobaczyć albo przynajmniej osobiście się przekonać o czymś żeby uwierzyć..
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
28 marca 2009 20:39
karolinag4, Mam taki sam stosunek jak ty do Tarota. Nigdy nic nie wiadomo co się może zdarzyć, a ryzykować i podbechtywać losu nie zamierzam.
Moja matka nie poszłaby za nic do wróżki, a tarota nie dotknęłaby w ogóle. Nie wiem skąd u niej taki strach przed tarotem...

W sumie tak jak wy chciałabym się wybrać do wróżki, ale boję się trochę tego, ze mogłabym niezbyt fajne rzeczy usłyszeć, albo stać się ofiarą naciągactwa...
kujka   new better life mode: on
28 marca 2009 20:50
moja b bliska znajoma (osoba na wskros racjonalna, szczera, nie slyszalam z jej ust nigdy zadnej glupiej sciemy ani klamstwa), opowiadala mi ze jej przygoda z tarotem sie zle skonczyla, osoby ktore go nie znaja nie powinny sie nim bawic. ja nie zamierzam sie tego dotykac. co ma byc to bedzie, nie chce tego wiedziec bo nie bedzie zabawy.
A mnie dawno dawno temu cyganka wróżyła. Zgodziłam się, bo grosza przy sobie nie miałam, a ona powiedziała, że w ciąży im nie wolno kłamać (a była w ciąży). Coś tam mówiła (ze zwykłych kart), dość mądrze "życiowo": "Żonatego pogoń"  🤣 A potem mówi, że widzi jakąś chorobę w brzuchu. A ja zdrowa jak koń! Wróciłam do domu i dopiero sobie uprzytomniłam, że miesiączkę mam  🙂 (a miałam bolesne). 🤣
To nie jest tak, że wróżba determinuje (przynajmniej tarot). Po prostu układy kart pokazują jakby pewne "potencjały energetyczne", konflikty i możliwości ich rozwiązania. Ja tam mistrzem świata we wróżeniu nie jestem  😁 i często nie rozumiem dokładnie co mówię, co rozumie "wróżona" osoba. Pomylić się łatwo, szczególnie jeśli ktoś zafiksowany na jakimś problemie, a karty uparcie o czym innym, ważniejszym, o czym "pytający" akurat może nic nie wiedzieć. Tzn. "pytający" się myli - bo ja mówię tylko to co w kartach widać, a to zawsze trochę wieloznaczne jest (gdy ktoś nie jest mistrzem świata  :cool🙂. Dlatego często ludzie przypominają sobie o treści wróżby, dopiero gdy zrealizuje się wówczas nieprawdopodobny scenariusz.
O - jeszcze mi się przypomniało. Przychodzi moja przyjaciółka, bardzo zdenerwowana. Właśnie dowiedziała się, że jest na wylocie z pracy, na której jej bardzo zależało! Wymówienie czeka przygotowane. Rozkładam karty - i zgodnie z nimi mówię: pracy nie stracisz, bo ktoś się za Tobą ujmie. Ale to dziwne, bo to jakaś kobieta jest (Królowa Denarów), bardzo akurat potężna. Potężniejsza od Dyrekcji. Zgłupiałyśmy ze szczętem. Może jej Dyrektor jakąś wpływową kochankę ma, o której nic nie wiemy?
Po kilku dniach przyjaciółka przybiega. Pracy nie straciła, bo ujęła się za nią... "Solidarność", w tamtych czasach baaardzo potężna  🤣
Ooo jest nas więcej  😉

U mnie w rodzinie jest 'ogólny' strach przed Tarotem. Wszyscy. (No oprócz siostry, która z ciekawości i dla zabawy, z kumpelą kupiły karty  🤔wirek: :ke🙂.
I też nie raz słyszałam, że Tarotem nie wolno się 'bawić'. Może z tego byc więcej szkody, niż 'pożytku'.
Averis   Czarny charakter
28 marca 2009 20:58
Co nie przeszkadza wydawcom sprzedawać go w kioskach w formie zeszytów do kolekcjonowania  😁
kujka   new better life mode: on
28 marca 2009 21:00
karolinag4, o wlasnie, to samo wielokrotnie slyszalam. i niewiedziec czemu, malo jest na swiecie rzeczy ktorych sie balabym tak jak tych kart... az sie sama sobie dziwie. o.0
Dworcika   Fantasmagoria
28 marca 2009 21:02
Można powróżyć komuś z kart na odległość?
Ja słyszałam, że kart tarota nie powinno się kupować. Najlepiej je dostać od kogoś albo znaleźć ... .
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
28 marca 2009 21:05
No właśnie, mnie też od dziecka powtarzano, ze tarot to nie zabawka, może więcej szkód narobic niż pomóc. Szczególnie mama panikuje na samą wzmiankę o tarocie.

I w sumie trochę racji w tym jest...
kujka   new better life mode: on
28 marca 2009 21:06
Mia, ja tez tak slyszalam, ale moze ktos potrafi wytlumaczyc dlaczego? Halo?
Ja mam bardzo przyjazną sobie, taką "oswojoną" talię. Ale kiedyś dostałam taką, która tak mi "nie leżała", że... wychrzaniłam ją przez okno. Coś takiego niemiłego w niej było. Z tarotem na pewno trzeba ostrożnie, na pewno nigdy przy alkoholu, z małymi dziećmi i z ciążą też się "nie komponuje". Ale znowu, żeby był demoniczny  😀iabeł:, to bez przesady. Zestaw wieloznacznych symboli w układach prawie losowych. Gdy chce się wróżyć, to w symbolach trzeba być mocno zorientowanym. Ikonografia i ikonologia się kłania, historia kultury, astrologia, całe mitologie etc.
Patrzę na to w kontekście Junga i "nieświadomości zbiorowej".
A teraz wróżę wyłącznie sobie (i najbliższym) i tylko w Andrzejki i na sylwestra, i to nie zawsze.
A ja slyszalam ze powinno sie miec przynajmniej dwie talie - jedna do wrozenia sobie samemu i druga do wrozenia innej. I ze tej pierwszej nikt oprocz nas nie powinien dotykac 🤔
Ja tez sie jakos boje tarota, wrozek itd. Wydaje mi sie ze to taki strach przed nieznajomym.
Rodzice mojego bylego mieli dobrze prosperujaca firme budowlana, zbudowali dom, zyli na wysokim poziomie. Potem nagle zostali oszukani, zbankrutowali, pare lat chodzili po sadach, w koncu sprawe wygrali i odzyskali czesc pieniedzy, ale w tym czasie ich stan zycia mocno sie zmienil, ojciec mojego ex musial wyjechac do pracy za granice, zeby miec za co przezyc. Mama uswiadomila sobie ze problemy zaczely sie kiedy kupila tarota, a kiedy go spalila, wygrali w koncu sprawe. (odwolywali sie z tego co wiem kilkakrotnie, ale nie wnikalam nigdy w to ile i o co chodzilo)
Czy karty mogly miec cos z tym wspolnego? Nie mam pojecia i bardziej sie sklaniam ku temu ze to zwykly zbieg okolicznosci, a moj obecny TZ kiedy mu te historie opowiedzialam nabijal sie ze mnie jeszcze pare dni pozniej 😉
Ale kurcze, moze jednak...? 🤔wirek:
cieciorka   kocioł bałkański
28 marca 2009 22:21
nie takie historie bardzo ciekawiai uwazam za interesujace ale nie wierze i juz.

kiedys z kolezanka dla zartow rzuczilysmy ze idziemy do wrózki (mama kolegi nia byla)
ona na to ze absolutnie, u nas nie ma prawdziwych wrozek!- zawioze was do takiej a takiej... 🤣

ciekawosc jednak silniejsza- jakbym miala szczescie poznac jakas wrozbe chetnie bym wysluchala, natomiast fatygowac sie ani placic nie bede :P
sienka A może mieszkanie mieli zaprojektowane nie według zasad Feng-shui?  🤣
Zazwyczaj każdy wierzy w to w co wierzy. A nie wierzy - w co nie wierzy. Z mówieniem w co się wierzy (a w co nie), wiara ma niewiele wspólnego.
Gdybym chciała poważnie zająć się tarotem, musiałabym zrobić swoją własną talię.
Te karty, które mam, "oprawiłam" złotą folią, żeby odbijały "obce" energie, przechowuję w drewnianej szkatułce owinięte w jedwab indygo (złoty i indygo to "moje" kolory). Kart tarota nie wolno! przechowywać niepoukładanych i "niezabezpieczonych".
Ja wierzę, że ten świat jest pełen energii, o których mamy nikłe pojęcie. I wiem, że nikt nie wie, do czego służy 90% ludzkiego mózgu.
Tarot, to podobno system zapisu wiedzy pozostawiony przez starożytnych.  ❓
Ja też do wielu rzeczy byłam nastawiona sceptycznie, dopóki się z nimi nie zetknęłam. Inna sprawa - czy chcę z tym mieć kontakt. "Nie zaczynajcie z mocami, których nie znacie". Tak stoi w Biblii.
A gdy raz posłuchałam co plotą "wróżki" w telewizji, to myślałam, że ze śmiechu padnę! Większość wróżek "wyciąga" tylko informacje od "pytających". Ja "swoim" kazałam na wszelki wypadek trzymać gębę na kłódkę, żeby mnie nie naprowadzali.
Wiele osób mówiło mi, że kasę to bym zbiła, gdybym się właśnie wróżeniem zajęła. Ale to bardzo delikatna materia jest. I Ogromnie! wyczerpująca. Nawet te wpisy zmęczyły mnie bardziej, niż cokolwiek, co na tym forum napisałam.
End.
sienka A może mieszkanie mieli zaprojektowane nie według zasad Feng-shui?  🤣


Te karty, które mam, "oprawiłam" złotą folią, żeby odbijały "obce" energie, przechowuję w drewnianej szkatułce owinięte w jedwab indygo (złoty i indygo to "moje" kolory). Kart tarota nie wolno! przechowywać niepoukładanych i "niezabezpieczonych".



HA! i zagadka rozwiazana 🤣 mama mojego bylego byla najwieksza balaganiara jaka znam 😅  😅

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się