Kissing spines czyli stykające się wyrostki kolczyste

Chciałabym się dowiedzieć jak najwięcej o chorobie kissing spines.

Pojachałam niedawno do Wrocławia, zeby dopasować koniowi siodło, okazało się, że koń ma mocny ból pleców (wet widział to wcześniej, kazał robić wcierki rozgrzewające), więc pan zdjął miarę z konia i polecił pojechać zrobić zdjęcie RTG. Jako, że do kliniki mieliśmy 5 min, to pojechaliśmy. Wet zrobił zdjęcia i okazało się, że wyrostki kolczyste stykają się, nie są zrośnięte, ale między jednymi jest tak mala przerwa, że o siebie trą.

Będzie trzeba zrobić koniowi zastrzyki (bo nie ma praktycznie mięśni pleców), w plecy, nie wiem dokładnie o co chodzi ale chyba znieczulające (?) do tego koń musi być na wsparciu sterydowym żeby te mięśnie odbudować, żeby nosił siodło, jeźdźca na mięśniech a nie na kręgosłupie.

Wracając do tematu, skąd bierze się ta choroba? wet mówił, że może być to spowodowane zbyt krótkimi rozgrzewkami w przeszłości, tylko tym?

Wiem, ze nie da się tego cofnąć, ale da się zahamować. Wet wspominał coś o preparatach żeby stawy wytwarzały więcej mazi stawowej.

Miał ktoś styczność z tą chorobą, jakieś doświadczenia?

:kwiatek: :kwiatek:
jesli chodzi o zastrzyki- to masz na mysli tzw. 'ostrzykiwanie'?

zadzwon do olgi kuleszy- tel. w mazowieckich wetach w watku przyklejonym- i pogadaj z nia. po rozmowie z olga wiem, ze mocno bym sie zastanowila nad tym wstrzykiwaniem sterydow w miesnie...
Popieram zen! Mnie na wieść o jakimś ostrzykiwaniu, blokadach itp zapala się czerwona lampka. Na nadbudowanie mięśni nie pomogą sterydy tylko żmudna robota. Zadzwoń koniecznie do Olgi i dowiedz się, co Ona na ten temat sądzi.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
29 marca 2009 23:10
Korsik na pewno dobrze zrozumiałaś, że steryd w mięśnie? Bo z moich informacji wynika, że przy tym schorzeniu ostrzykuje się sterydem przestrzenie międzykręgowe. U mojego konia stwierdzono niedawno właśnie początki tego schorzenia i właśnie jesteśmy po takim ostrzykiwaniu - na własne ślipia widziałam, że między kręgi był lek wstrzykiwany. A mięsnie grzbietu Kuco ma takie, że niejeden móglby mu ich pozazdrościć. Z tego co czytałam w internecie to niektóre konie mają predyspozycje do tego schorzenia i często samo być w intensywniejszym treningu może spowodować wystąpienie kissing spines. Ostrzykiwanie sterydami jest w tym wypadku standardową procedurą, z innych opcji to jeszcze się wykonuje operacje, ale nie słyszałam, żeby ktokowiek takie w Polsce robił.
caroline   siwek złotogrzywek :)
29 marca 2009 23:15
aurelia, oczywiscie, ze żmudna robota, ale - tak dla scisłości - niekiedy bywa tak, ze bez znieczulenia pleców nie da sie z koniem pracowac - zeby go nie bolały plecy to musi miec mięśnie, ale zeby mieć mieśnie to musi pracować, a nie może bo ból uniemozliwia mu prace. I tak zamyka się koło, które można przerwać jedynie znieczuleniem na jakiś czas.

nie no wiem, ale zanim się wstrzyknie blokadę, która przestaje działać a potem wstrzyknie się kolejną i tak do zwłóknienia mięśni, lepiej zapytać speca od kręgosłupów, czy nie istnieje inna droga, może mniej inwazyjna, może wspomagająca...

Ja nie mówię, że blokady to ZUO, ja mówię, że zapala mi się czerwona lampka przed zbyt pochopnym zastosowaniem blokad, tylko tyle 🙂 A jeśli diagnoza już jest postawiona i schorzenie znane, to nawet przez telefon można się skonsultować z Olgą. Nic nie kosztuje, a warto się upewnić i dowiedzieć się jakie stanowisko w takiej sprawie ma końskoplecowy masażysta 🙂
caroline   siwek złotogrzywek :)
29 marca 2009 23:26
aurelia, ja rozumiem 😉 i niestety więcej o tym wiem niż bym kiedykolwiek chciała wiedzieć...
dlatego napisałam to uzupełnienie, byc moze również dla pokazania tego, do jakiego stanu można konia doprowadzić.
Widziałam wielokrotnie zabiegi ostrzykiwania pleców w Holandii.
Jedna metoda polega na podskórnym podaniu sterydu specjalną końcówką do strzykawki o wielu igłach a druga to zastrzyki między kręgi. Nigdy nikt nie robił zastrzyków w mięsień.
caroline   siwek złotogrzywek :)
29 marca 2009 23:40
Będzie trzeba zrobić koniowi zastrzyki (bo nie ma praktycznie mięśni pleców), w plecy, nie wiem dokładnie o co chodzi ale chyba znieczulające (?) do tego koń musi być na wsparciu sterydowym żeby te mięśnie odbudować, żeby nosił siodło, jeźdźca na mięśniech a nie na kręgosłupie.
ja rozumiem tę wypowiedź w ten sposób, ze:
- trzeba znieczulic koniowi plecy (domyslam się, ze to będą zastrzyki między kręgi), bo jest jakiś problem/choroba, które powodują ból, przez co utrudniaja/uniemozliwiają prawidłową/jakąkolwiek pracę z koenim
- kon nie ma umięsnionych plecow - pewnie ma taki "wywalony w powietrze" kregosłup
- sterydy/wspomaganie sterydowe - podawane celem przyspieszenia rozbudowy muskulatury - zeby kon w czsie kiedy będzie znieczulony budował mięśnie, bo jak zbuduje muskulature, to istnieje szansa, ze nie beda konieczne kolejne znieczulenia (mięśnie odciążą i będą chorniły kręgosłup)

tak ja to rozumiem.

Wracając do tematu, skąd bierze się ta choroba? wet mówił, że może być to spowodowane zbyt krótkimi rozgrzewkami w przeszłości, tylko tym?

w przypadkach które ja widziałam, gdzie zalecane było ostrzykiwanie + budowa muskulatury powodem problemów z kregosłupem było źle dopasowane siodło.
Z przypadków skrajnych - nowe siodlo na prawie 10 tys PLN (dopasowywane przez autoryzowany serwis producenta tej marki) zalatwilo w kilka miesięcy koniowi tak kregosłup, że trzeba było go znieczulić, tak bolały go plecy...
Widziałam to samo co Dorcysia tylko w Irlandii. Potem konie były odstawione od pracy pod siodłem, jakis czas chodziły na spacery w ręku a potem były odpowiednio lonzowane, najwczęściej na wodzach Pessoa i dopiero jeździec po jakimś czasie, na początku tylko spacery po górkach z tym jeźdzcem.
Czytałam kiedyś, że zbyt wczesne zajeżdżalnie lub zbyt intensywne obciążanie w zbyt wczesnym wieku mogą powodować to schorzenie, ale ile w tym prawdy niestety nie wiem, trzeba pytać kręgarza. Na pewno może to wywołac zbyt intensywny, niewłasciwie prowadzony trening.
Preparaty na stawy na pewno nie zaszkodzą, szczególnie że Twoja kobył swoje lata ma i w ogóle jej to dobrze zrobi. Popatrz w wątku o ziołach, jest trochę o tym jakie można podawać starszym koniom, moge Ci tez na gg podać nazwe mieszanki ziołowej, którą je mój koń na stawy(już są efekty po 2 tyg!). Na pewno są tu też wątki o preparatach na stawy jakie można dawać.
Myślę, że powinien pomóc także masaż odpowiedni, w naszym województwie w Stajni Drągów zdaje się jest ktoś kto ukończył kursy masażu i jest przy tym wetem.
Nie wiem kim jest Olga, ale skoro dziewczyny ją polecają, to na pewno warto zadzwonić 🙂 Kto jest twoim wetem tak w ogóle? Bo warto poszukać specjalisty właśnie w tej dziedzinie.
caroline   siwek złotogrzywek :)
29 marca 2009 23:52
Nie wiem kim jest Olga, ale skoro dziewczyny ją polecają, to na pewno warto zadzwonić 🙂 Kto jest twoim wetem tak w ogóle? Bo warto poszukać specjalisty właśnie w tej dziedzinie.

Olga, to lekarz weterynarii Olga Kulesza, specjalista chiropraktyk
jeden z najlepszych specjalistów w Polsce od końskich pleców i kręgosłupów.
Aaa, kojarze już, słyszałam o niej pozytywne opinie bardzo. To też polecam zadzwonić i w razie czego jak sie da ściągnąć. Może koszta będa spore, ale chyba warto? Jakbyś ją sciągała korsik to daj znać, to może tez wezmę ją do swojej Branki i popytam znajomych  w stajni czy ktoś by nie chciał, wtedy wyjdzie taniej! U nas co prawda nie ma takiego schorzenia(tzn chyba..), ale koń chodził wiele lat w niedopasowanych siodłach, potrzebuję żeby mi ją ktoś zbadał i powiedział na ile to odcisnęło piętno.
Czy to ostrzykiwanie o którym mówicie to MEZOTERPIA?

Nasza kobyłka miała wstrzykiwane, taką igłą o jakiej mówi Dorcysia, rozgałęzioną na 5. Potem 8-10 dni bez siodła, lonżowanie na wypięciu praca nad grzbietem. Potem wsiadanie. U kobyłki jest dużo lepiej. Przed zabiegiem uginała się pod szczotką.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
30 marca 2009 09:17
podczepiam się pod pytanie Bandos. czy ktoś miał styczność z tą metodą? w necie niewiele o niej znalazłam.

mój koń ma zaleconą mezoterapię. po pół roku bez pracy spadły mu mięśnie, plecy bolą, bolą tak, że w kłusie ugina się pod ciężarem jeźdźca i kuleje. mamy najpierw 1,5 miesiąca kłusować w niskim ustawieniu, następnie będzie mezorterapia i ćwiczenia w galopie.

w ogóle on jest krótki - to chyba sprzyja powstawaniu kissing spines?
Diakon'ka dla mnie na logikę łatwiej o to u dłuższych koni które uciekając grzbietem wyginają go bardziej, do tego przy dłuższej kłodzie trudniej dla konia jest uwypuklić i podnieść grzbiet - tym bardziej taki trochę obolały
[quote author=Diakon'ka link=topic=4545.msg215860#msg215860 date=1238401064]w ogóle on jest krótki - to chyba sprzyja powstawaniu kissing spines?[/quote]
Tak - obrazowo: na mniejszym odcinku trzeba "upchnąć" tyle samo kręgów. To nie sprzyja elastyczności w ogóle, "gumowatości". No i większe ryzyko, że wyrostki będą za blisko końcami. Ideał długości grzbietu leży gdzieś po środku, ani za długi, ani za krótki...

(P.S. No  i popieram radę skontaktowania się z dr Kuleszą.)
Teodora, tylko jak stwierdzić kiedy ten określony mianem "krótki" będzie tak krótki, że przez to będzie to niebezpiecznie dla kręgosłupa ? wiadomo - żadna skrajność nie jest dobra
podczas wizyty olgi u chudego- lekarz obejrzala jeszcze jednego konia- konia po ostrzykaniu. wlascicielka konia jest na forum, wiec jesli zechce to sie wypowie co powiedziala olga na temat tego zabiegu u jej konia.

jeszcze raz goraco namawiam na kontakt z dr olga.

'moj' chudy to wlasnie przypadek z kregoslupem wywalonym w powietrze, z duza bolesnoscia grzbietu, plaski po bokach, praktycznie zero miesni. po swietach kolejny masaz- a jedyne klucie jakie zalecono- to seria zastrzykow domiesniowych. plus lonza, plus ziola w plynie dodsona. ponad to oczywiscie stala kontrola. za tydzien wsiadamy.

A co z tą Mezoterapia? Co podczas tego zabiegu się wstrzykuje?
Lov   all my life is changin' every day.
30 marca 2009 18:00
U mojego to samo było stwierdzone w marcu zeszłego roku. Miał robione zdjęcia, sama widziałam. Ostrzykiwanie też szło w plecy. Wet powiedział mi, że to oprócz wymienionych przez was przyczyn może być skutkiem jeleniej szyi- Gruby jako prawie-folblut właśnie ma takiego jelonka. Wybuliłam za to kupę kasy, lonżowałam potem na czambonie, miało pomóc. Pomogło, owszem- ale na miesiąc, góra dwa.
Gdybym wiedziała, jak to będzie, pewnie bym się nie zdecydowała. Bo teraz wystarczyła zmiana siodła+żel, dużo pracy w dole, na lonży na trójkątach, a po jeździe wcierka rozgrzewająca albo rozcieńczony denaturat, na to kocyk i wsio. Gruby czasem jeszcze ugnie się lekko, jak mu za mocno szczotką przejadę, ale to jest cud w porównaniu do tego, co było. Także korsik, jeśli masz wybó, ja odradzałabym ostrzykiwanie. Droga na skróty, a i tak będziesz musiała wrócić do początku. Lepiej wypracować sobie mięśnie grzbietu "naturalnie", pracą, i przede wszystkim czasem. 😉
Tylko koń korsik już nie jest młody, wypracowanie mięśni będzie trwało. Oczywiście i po zabiegu trzeba będzie nad tym pracować, ale on może przyspieszyć sprawę. W każdym razie lonżowanie na czambonie lub wodzach pessoa i tak będzie raczej konieczne więc mogłabyś zacząć to robić tak czy tak 🙂. Oczywiście stopniowo z początku w krótkich nawrotach, bo jak ona ma takie problemy z  mięśniami to potrzeba cierpliwości i czasu. Są tez róże magnetyczne derki lub pady, widziałam takie co się włącza i masują konia i są różne opcje od lekkiej do dużej stymulacji, konie to bardzo lubią.
No i sa różne suplementy na przyspieszenie budowy masy mięśniowej.
Branka, nie jest młody czyli w jakim jest wieku?
Lov   all my life is changin' every day.
30 marca 2009 21:14
Lov, mój miał robione to w wieku 10 lat, wiec do młodych też nie należał, a teraz, gdy dopiero wypracowaliśmy porządne mięśnie ma 11 😉 I nie jestem taka pewna, czy to ostrzykiwanie przyspiesza sprawę..
korsik: a czy ten chory koń, to może jeden z tych które przeszły "trening" przy pomocy tego zabójczego patentu, co go wklejałaś w temacie o patentach? tak z czystej ludzkiej ciekawości pytam  😎

Proti   małymi kroczkami...
30 marca 2009 21:26
Po obejrzeniu mojego konia(chyba 2-3 lata temu) wet stwierdził, że być może trzeba będzie ostrzykiwać, ale poczeka z tym kilka miesięcy, ja w tym czasie będę robić to, co mi zaleca i zobaczymy. Kiedy przyjechał po ustalonym czasie był pozytywnie zaskoczony, moja praca z koniem przyniosła efekt(wiadomo nie ogromny, ale poprawa była) i obyło się bez ostrzykiwania 😉
Hegon miał wtedy 10 lat.
Nie pamiętam, ale chyba koło 18 lat, co korsik? Czy starsza/młodsza jest? Ale jak coś to niewiele w tę lub w tę stronę.

Ale na ostrzykiwaniu sie nie znam, więc mówię tylko tak że z tego co twierdzą weci powinno to pomóc. Ale może to rzeczywiscie droga na skróty? W każdym razie w Irlandii sportom to robili i skakały potem jak szatany, ale to było połączone z zabiegami fizjoterapeutycznymi, masażami, derkami magnetycznymi, spacerami, lonżowaniem itp 😉 A wet był z Kanady  😲 Bo ponoć najlepszy od pleców...
Proti   małymi kroczkami...
30 marca 2009 21:31
wiele naszych polskich koni-skoczków też jest ostrzykiwanych 😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
30 marca 2009 21:39
Ale na ostrzykiwaniu sie nie znam, więc mówię tylko tak że z tego co twierdzą weci powinno to pomóc. Ale może to rzeczywiscie droga na skróty? W każdym razie w Irlandii sportom to robili i skakały potem jak szatany, ale to było połączone z zabiegami fizjoterapeutycznymi, masażami, derkami magnetycznymi, spacerami, lonżowaniem itp 😉 A wet był z Kanady  😲Bo ponoć najlepszy od pleców...

ale to wlasnie o to chodzi.

bo w Polsce to najlepiej dac zastrzyk i dalej jezdzic tak jak sie jezdzilo i NICZEGO nie zmieniac - skorko kon znieczulony to sie juz nie awanturuje, ze mu cos przeszkadza, to po co zmieniac cokolwiek??
(naprawde, uwierzcie, ze z takim podejsciem sie spotkalam...)

a efekt ostrzykiwania to nei moze byc samo znieczulenie! czas kiedy kon jest znieczulony nalezy dobrze wykorzystac, tak żeby kolejne ostrzykiwania nie były juz potrzebne. bo w przeciwnym razie to co? do konca zycia bedzie kon ostrzykiwany?? absurd!

mam znajomą, która znieczuliła plecy koniowi 13to letniemu i potem dzien w dzien lonzowala go na czambonie rano i wieczorem przez 3 miesiące. Potem kolejne miesiące całe jej jeździectwo było skupione tylko na pracy "dla pleców".
aktualnie jej koń ma więcej niż 15 lat, wygląda na 5 lat mniej, i robi wszystkie elementy GP w sposob więcej niż zadowalający.
a zaczęła od takiego "czegoś" zgiętego w chiński paragraf.

tylko zobaczcie ile to było pracy i wyrzeczeń - miesiące pracy tylko i wyłącznie nastawionej na rozbudowę pleców.


z resztą, moj kon miał podobnie. w lutym 2008 weterynarz powiedział, ze kon sie kwaifikuje na ostrzykiwanie, bo fatalnie wyglądał jego kręgosłup. mielismy ostateczna decyzje podjąc dwa miesiące później - kiedy uporamy się z kualwizną jaka wtedy nas dopadła. kon "na plecy" dostał takie zalecenia: dac mu jesc i jezdzic go plus suplementy na przyspieszenie rozbudowy muskulatury.
w kwietniu 2008 weterynarz powiedział, ze kon nie kwalifikuje sie już na ostrzykiwanie... za dobrze wyglądał :emota2006092:
acha, ten mój to tez ma więcej niż 10 lat 😉


edit
tak na "dowód" - fotka z poczatku maja 2008: - kręgosłup juz prawie całkiem schowany pod mięśniami
Dobrze, że napisałas tego posta caroline. Zachęca do cierpliwości i spokojnej pracy.
Cierpliwość jest straaasznie wazna w jeździectwie - a ja jestem bardzo niecierpliwa  z natury i konie konsekwentnie mnie uczą, że tak to ani rusz. Nawet teraz, kiedy mam w głowie ten spokój, czasem mam ochotę zrobic na jeździe "więcej", skoro jest dobrze. Kilka dni temu mnie pokarało, bo jak chciałam troche więcej, to otrzymałam wściekłego konia, który po prostu nie był gotowy na cos takiego. Ale że też w człowieku jest coś takiego głupiego, że go korci i chce sprawdzić....

anyway - zna ktos kogoś od pleców końskich w dolnośląskim województwie albo ściąga np tę Olgę czy kogoś innego? Bo ja bym wzięła do swojej kogos, ale nie wiem kogo tak żebym nie wydała wszelkich oszczędności 😉

PS Hehe, właśnie w takiej pozycji jeżdże moją konię caroline - tzn większość jazdy trochę niżej i bardziej w prżód pysk, ale biore ją też do takiej pozycji jak masz na zdjęciu momentami. \
Tylko moja jest specyficznie zbudowana, pewnych rzeczy nigdy nie zrobi i nie będzie wyglądac tak efektownie jak niektóre konie 🙂
Zajrzyjcie, proszę do "Podstawiania zadu" - bo to akurat mocno na temat  😀iabeł: 🙇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się