Stajnie w Warszawie i okolicach
Koniczka, o! szukałam tej stajni w głowie i nie mogłam sobie przypomnieć. wiesz może jak jest tam teraz cena? pisałaś że włascicielka jest twoją znajomą, nie powiedziała ci że nie można trenować z nikim z zewnątrz?
o ile rozumiem to, to z drugie strony nie uważam, że to nie fajne rozwiazanie. ale na swoim, to właściciel ma rację.
macie moze zdjęcia stajni, albo coś? ktoś z volty tam teraz stoi?
izaczek, dzięki, już nie potrzebuję 🙂
O ile mnie pamięć nie myli to kosztowało tam 900zł. Tak, właścicielka jest moją znajomą, tym bardziej ubodło mnie nie wspomnienie od razu o tak "drobnym" warunku wiążącym się z trzymaniem tam konia. Uważam, że o takich rzeczach potencjalnych klientów powinno się informowac na wstępię, bez względu na to czy się znamy czy nie, a tu zostałam potraktowana tak, a nie inaczej... I to właśnie to mnie bardzo negatywnie do całej sprawy nastroiło, a nie fakt że nie można z nikim z zewnątrz trenować - prawo właściciela stajni wydawać zarządzenia, jak durne by one nie były, ale potencjalny klient powinien być o nich informowany od razu. A że jest cały czas komplet to się nie dziwię, bo warunki świetne, cena godziwa, a znajdzie się sporo osób którym aż tak bardzo nie zależy na możliwości wyboru trenera.
Sama piszesz, ze zostalas poinformowana w pore, wiec nie rozumiem dlaczego sie bulwersujesz. Sprawa wydaje sie zalatwiona o czasie.
Lepiej pozno, niz wcale ;-)
Taaak ciekawa jestem kiedy bym została o tym poinformowana gdybym nie zadzwoniła tak o się zapytać czy pojawiła się szansa na boks... O czasie byłoby poinformowanie podczas oglądania stajni. Wyobraź sobie, że 2 miesiące to sporo czasu, a ja zapisując się do kolejki w Rzęszycach żyłam sobie w błogim przekonaniu, że prędzej czy później - jak zwolni się boks - się tam przeniosę. A tu ups... Staram się być osobą dość zorganizowaną i planować sobie co dalej, fakt czy będę mogła się przenieść do określonej stajni jest faktem dość istotnym, a 2 miesiące to masa czasu na poszukiwania innej stajni bądź kombinowanie na temat innych opcji. Takie podejście do potencjalnego klienta uważam za nieprofesjonalne, a wręcz chamskie i tyle. No, ale Ty raczej się obiektywnie w tej sprawie wypowiedzieć nie możesz, bo o ile się nie mylę jesteś narzeczonym Honki?
Chamskie? Sluchaj, chamskie to by bylo, gdybys dowiedziala sie o tym juz na miejscu. Gdybys zajmowala sie czyms podobnym to wiedzialabys, ze trudno pamietac o wszystkich rzeczach, o ktorych trzeba poinformowac nowych ludzi. Zwlaszcza, ze ci ludzie zazwyczaj przyjezdzaja bez zapowiedzi, wchodzac po prostu na teren stajni i wloczac sie po niej. Nie wiem jak bylo u ciebie, bo to juz bylo jakis czas temu, ale chyba zdajesz sobie sprawe, ze to nie bylo zlosliwe?
Sprobuj tez zrozumiec sytuacje, w ktorej mielibysmy wpuscic na teren osrodka osobe, ktora innym odradzala nasza stajnie, jako pensjonat (chodzi o Twoja trenerke). Nie chcemy tu osob, ktore nas nie lubia ;-) Bo taka tu mamy mila atmosfere, a i wolno nam :P 😉 Pozdrawiam.
O popatrz, robi się coraz ciekawiej. Wyobraź sobie, że wizytę zapowiedziałam. A informacja o możliwości treningu nie jest jakimś drobnym szczegółem, typu "wieczorne karmienie jest o 20". Bardzo miło, że odgórne zarządzenie w stajni zamieniasz w coś personalnego, szkoda tylko że nikt nie potrafił mi tego na dzień dobry powiedzieć, bo nie zawracałabym sobie głowy miejscem w którym mnie nie chcą (mimo, że swego czasu byłam przez Honkę mocno namawiana, żebym tam konia wstawiła). I jak już pisałam - nie mam nic przeciwko temu, żeby właściciel stajni zarządzał co sobie tylko wymyśli o ile informuje o tym od razu potencjalnego klienta. Zresztą w razie jak się o czymś zapomniało, to Honka ma mój numer telefonu... A deklarowanie, że się zadzwoni jak tylko będzie boks, a tak naprawdę zakładanie od razu że się tgo boksu mi nie da to już nie wiem ja nazwać...
http://www.bazakoni.pl/anonse,a-1402.htmlszukam kogoś kto zna tego konika - stała 3-4 miesiace temu w pensjonacie pod warszawa
Koniczko, sprawa byla prosta - moglabys spokojnie przyjsc, ale bez trenera 😉
Pozdrawiam 😎
I ja sie wypowiem w kwestii Rzęszyc. Zaznaczam, ze jest to moja subiektywna opinia. Stajnia jako infrastruktura i opieka nad końmi godne polecenia.
Natomiast podejscie do pensjonariuszy hm.... zalezne od tego ile kto zarabia i kto aktualnie jest maskatką miesiąca.
Informowanie o sprawach bierzacych tez jest nie bez zarzutu. O tym, ze kon nie chodzi na karuzeli dowiedzialam sie po miesiacu. Na pytanie czemu mi nie powiedziano o tym fakcie padla odpowiedz: bo nie pytalas.... Tak więc Koniczko, nie pytałaś czy możesz mieś swego trenera....
Co do atmosfery.... niby tak wspaniałej, to powiem, że w zadnej stajni, w której byłam nie było takiego braku jakiejkolwiek atmosfery.....
Pozdrawiam.
A moze atmosfera byla, tylko Ty w zyciu stajni nie uczestniczylas?
Jestem w Rzeszycach od grudnia 2008 roku. Twoj kon stal tu chyba jeszcze miesiac, albo dwa. Nie widzialem Cie ani razu. To jest odpowiedz na pytanie, dlaczego uwazasz, ze w stajni nie ma atmosfery. 🙂
Zarobki - coz, do pensjonatu wplywa od kazdego podobna kwota , wiec pod tym wzgledem kazdy jest rowny.
Informowanie o sprawach biezacych:
Wspominamy pensjonariuszom nawet o tym, ze konczy im sie jakis dodatek paszowy, mimo, ze sami powinni tego pilnowac. Dzwonimy, gdy widzimy niepokojace oznaki (to norma), gdy kon zgubi podkowe, zalatwiamy lekarzy i kowali. Jezeli tylko ktos sobie tego zyczy - informujemy kiedy, jak dlugo byl na padoku, kiedy zszedl i dlaczego. Ale o tym nie wiesz, albo nie piszesz. Nikt obsludze stajni za takie drobnostki nie placi, mimo to - robimy takie rzeczy dla dobra kazdego konia.
Aby uczynic sie bardziej wiarygodnym wspomne np o poidle, ktore zostalo obnizone do poziomu 20cm nad ziemia, aby twoj lykajacy kon nie mial kolejnego "opieradla". Z tego co wiem - nie byla to twoja inicjatywa. Ktos to musial zrobic, a po wyjezdzie twojego konia - przestawic w stare miejsce. Myslisz, ze to zajmuje piec minut? A sytuacja, kiedy twoj kon mial zmieniany nieodplatnie opatrunek na nodze? Tu naprawde kazdy zyczy koniom dobrze 🙂
Co do karuzeli, to - o ile mnie pamiec nie myli - Natek wyłamywał w niej deski w tempie ~2-3 na godzinę chodzenia. Więc po wizycie w karuzeli Natka - owa byla nieczynna az do czasu zorganizowania nowych desek i znalezienia wolnej sily roboczej do ponownego zamontowania. Ale o takich rzeczach juz nikt raczyc nie wspomni. Dlaczego wszyscy zapominaja, ze tutaj pracuja ludzie, a nie roboty z osmioma parami rak?
Kolejny raz pojawil sie argument "anty", ktorego czesc ludzi nie rozumie i pewnie nie zrozumie nigdy, dopoki sam nie zajmie sie takim przedsiewzieciem - kilka osob, chocby wszystko mialo pozapisywane i mialo tegie mozgi - nie zawsze jest w stanie pamietac o wszystkim i kazdemu pensjonariuszowi poswiecac 15 minut za kazdym razem, gdy ten sie tylko pojawi w stajni. Niektorzy maja tego swiadomosc i sami pytaja o bardzo rozne rzeczy - odpowiedz uzyskuja szybciej niz od Google. Wystarczy zapytac.
Chce, aby kazdy dobrze mnie zrozumial. Nikt na nikogo nie jest zly. Kazda stajnia rzadzi sie swoimi prawami, w Rzeszycach jest tak, ze o sprawy biezace (nie zagrazajace zdrowiu konia) - pensjonariusz powinien zadbac sam - zapytac, poradzic sie itp. Pomoc znajdzie ZAWSZE.
Pozdrawiam, pracownik w przerwie obiadowej 😉
jedyne co mi się nasuwa, to tylko stare dobre powiedzenie " jeszcze się taki nie urodził...."
🏇
Żeby nie było, ze wyrazam się negatywnie o stajni i obsłudze jako takiej - w dalszym ciągu Rzeszyce są dla mnie przykładem naprawdę świetnej stajni i jeśli tylko moglabym tam trenować z kim chce to bez chwili zawahania bym wsadzila konia w przyczepę choćby i dziś.
el_Bandito W stajni w Rzeszycach stalam z koniem poltora roku, zanim jeszcze Ty sie pojawiles na horyzoncie. Widziales mnie kilka razy. Konia zabralam w styczniu 2009.
Taaaaak tylko sa rowni i rowniejsi - to moje subiektywne odczucie. Nie chce krytykowac stajni Honoraty, bo nie o to tu chodzi. Ja sie tam zle czulam i ciesze sie, ze konia stamtad zabralam. Sa osoby, ktore sa w tej stajni od samego poczatku i sa zachwycone.
Nie napisałam, że do opieki nad końmi mam jakiekolwiek zarzuty - wrecz przeciwnie.
No pięknie, pozwolisz, że skoro już tak się rozpisujemy to będę się bronić.
1. poidło - owszem, zostalo obnizone. Za to bardzo dziekuje. W kwestii finansowej nigdy nie zalegalam z zadnymi oplatami i gdyby wlasciciele uznali obciazyc mnie za to kosztami z przyjemnoscia bym naleznosc uregulowala. Wybacz, ze to napiszę, ale Honorata przyjmujac mojego konia do pensjonatu wiedziala, ze jest lykawy i jakos nie bylo z tym problemu, co wiecej sama oferowala rozne rozwiazania zeby mu pomoc. Poza jednym, zabraniem mu zlobu i poidla - czego sie technicznie nie dalo przeprowadzic. W poprzedniej stajni tak bylo i nie lykal. Ale zaznaczam, ze to nie ja namawialam ja na przyjecie mnie do stajni tylko ona zachecala mnie. Nie bede tu pisac o stosunkch jkie panowaly miedzy mna a nia, bo to jest sprawa prywatna. Jesli o czyms dobrze nie wiesz to nie pisz.
2. karuzela - Natek nigdy nie kopnal w nic i nikogo. inna orzyczyna byla, ze przestal chodzic do karuzeli. Ale faktem jest to, ze nikt mnie o tym nie poinformowal. Nie oczekujesz chyba, ze wlasciciel konia proszac o karuzele, bedzie co dzien sie pytal czy kon napewno do niej chodzi!!!
3. Bardzo mi sie nie podoba ujawnienie imienia mego konia.
4. Kazdy wybiera sobie stajnie wedlug wlasnego widzimisie i odzcuc. To jest forum publiczne i kazdy ma prawo powiedziec czy mu dane miejsce sie podoba czy nie. Mi sie w Rzeszycach nie podobalo. Ale co napisalam na wstepie, a czego nie raczyles zauwazyc: Zaznaczam, ze jest to moja subiektywna opinia i jeszcze: Stajnia jako infrastruktura i opieka nad końmi godne polecenia.
pozdrawiam i zycze spokoju.
a ja mam kolejne pytanie 😅
czy ktoś zna stajnię w miejscowości Laszczki k/ Janek ? 😉
dzisiaj próbowałam dodzwonić się pod numer z ogłoszenia ale bezskutecznie 🙁
Laszczki u Delugi? Koński park?
Stałam tam z koniem 4 lata temu, od tego czasu nie wiem czy się coś zmieniło, ale więcej bym tam konia nie postawiła.
Ale co napisalam na wstepie, a czego nie raczyles zauwazyc: Zaznaczam, ze jest to moja subiektywna opinia
Zauwazylem i bralem pod uwage.
Nie wiem, dlaczego tak sie zdenerwowalas. Nie wiedzialem, ze imie Twojego kona to byla tajemnica, przepraszam.
Co do reszty to juz nie ma sensu dyskutowac.
Pozdrawiam.
Laszczki u Delugi? Koński park?
Stałam tam z koniem 4 lata temu, od tego czasu nie wiem czy się coś zmieniło, ale więcej bym tam konia nie postawiła.
teraz `wesołe kopytko`
Najważniejsze rzeczy się nie zmieniły
Nie nie tajemnica, ale skoro ja go nie wymienilam sadze, ze Ty rownież nie powinieneś.
Również pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
el Bandito, a Ty pracujesz w tej stajni?
Pisalem w swoich postach. Tak.
czytając Waszą rozmowę na temat Rzęszyc zaczynam lepiej rozumieć, czemu Koniczka musiała czekać w jakiejś paro-miesięcznej kolejce na boks, podczas gdy ja zadzwoniłam we wrześniu i po kilku dniach dostałam smsa, że będzie wolny boks od listopada. jednak zrezygnowałam, za daleko. mam tego smsa nadal 🤣 najwyraźniej właścicielka wolała przyjąć na pensjonat obcą osobę niż Koniczkę.
W czasie, gdy ty moglas wstawic konia do Rzeszyc, Koniczka juz sie zadeklarowala, ze nie wstawi do nas konia z powodu, ktory opisala wczesniej.
chyba nie do końca?
[quote author=Diakon'ka link=topic=46.msg327415#msg327415 date=1251888044]
edit: Koniczka a do Rzęszyc się nie przenosisz? zwolniło się miejsce...
[/quote]
Diakonka o zwolnionym boksie nic nie słyszałam, ale też jest tam kolejka na boksy i pierwsza w niej nie jestem.
Edit: Diakonka ciekawe skąd masz info o wolnym boksie tam, bo sama właścicielka nic o tym nie wie...
Brawo Sherlock'u.
Napiszmy powiesc sensacyjna jak to w Rzeszycach kreca.
Mialas wstawic - nie wstawilas. Skoro za daleko - po co sie w ogole interesowac? Kilka koni w tym czasie przyszlo, kilka odeszlo. Rowniez nasze. Moze byl boks wolny przez dwa dni, moze dwa tygodnie. Moze Koniczka byla pierwsza, a moze ty. Ciezko teraz okreslic co, gdzie, kiedy, jak? Ale jedno wiem na pewno: roztrząsasz. 🙂
myślę, że nietrudno się domyślić na podstawie moich powyższych postów.
ja dostaję smsa o wolnym miejscu, podczas gdy Koniczka czeka w kolejce już dłuższy czas i nic o wolnym miejscu nie wie.
nevermind, piszę o tym tylko dlatego, że Koniczka wtedy na mnie naskoczyła, może teraz zrozumie, że zupełnie niesłusznie😉
Wszystko juz dawno zostalo wyjasnione. Nie wiem po co takie rzeczy piszesz 🙂
Słyszałam, ze uciekaja z Rzęszyc. Cos ktoś wie?
ja stałam w rzęszycach jakiś rok temu albo i dłużej i nie mogę złego słowa powiedzieć, a naprawdę jestem wymagająca. Od kiedy mam konia jestem w stajni codziennie i wszystko zauważę. Przeniosłam się ze względu na zmianę miejsca zamieszkania.
Nie miałam problemu z trenerem, bo sama jestem trenerem i sama się trenuje.
Zadnej Horzy w Rzeszycach nie ma. "Horza" to nie HZ. - to do MOZILLA, ktora zmienila swoj post.
edit:
Kto ucieka z Rzeszyc?
W ostatnim roku odeszlo dwoch pensjonariuszy - jeden Pan wyrzucony za zaleglosci w placeniu i drugi Pan, ktory odszedl do stajni o profilu skokowym (a tym sie zajmuje).