Ja chciałam się podzielić refleksją. Swojego czasu mój koń stał w miejscu, gdzie pod względem żywienia pozornie wszystko wyglądało świetnie. Eter pracował regularnie. Ja byłam chyba ślepa, że nie zauważyłam, iż coś jest nie tak. Zdjęcia wyżej dzień po powrocie tego miejsca, niżej stan obecny. I mimo, że to było jakiś czas temu, to teraz pukam się w czoło i kiwam głową z niedowierzaniem...
EDIT: wklejam jeszcze w stój. Niestety nie mam zdjęcia z obecnego stanu bez siodła.