Kącik luzaka

Dziewczyno, jednyne czego mozesz w życiu żałować to rzeczy których nie zrobiłaś. Jakiego wstydu?! Nie wyjdzie - trudno!!

A w 9/10 przypadkach to osoby ktore sa niewystarczająco pewne siebie są tymi odpowiednimi na stanowisko, ale to ci z wiarą w siebie, często głupią, z nikąd i niepopartą żadną rzeczywistością prą przed siebie, bo nawet nie wiedzą że "niepowinni". Głupie to, ale tak jest.
A prac końskich na świecie, dużo bliżej niż w Bangladeszu jest milion albo i więcej. Nie znam Cię, ale bym była naprawdę w szoku jakby się okazało że rzeczywiście nie nadajesz się do żadnej z nich 😉

Z tego co opowiadasz... Uciekaj i nawet na piechotę do tej Biedronki chodź. Okropne, destrukcyjne zachowanie niedowartościowanego małego człowieka  😤
Bandera, nie pozwól sobie wmawiać takich rzeczy. Po opisie nie jest to najprzyjemniejszy człowiek, więc nie ma co sobie zaprzątać jego zdaniem głowy, pomimo, że ma stajnię, konie i doświadczenie. Więc nic tylko od takich osób uciekać, może złapać kogoś w Polsce, kto nawet na Ciebie zerknie na chwilkę i podniesie Ci samoocenę, a jak nie to pakować się i wyjeżdżać za granicę 🙂 Tym bardziej że znam najbardziej opornych w nauce, którzy całkiem sobie radzą na koniu. Więc olać debila co Ci wmawia, że tylko osły dla Ciebie  🤬
Z drugiej strony nawet jeżeli tam okazałoby się źle to zawsze wracasz, nikt Cię nie trzyma, a jestem pewna, że prawda będzie inna.
Trzymaj się i postaraj się jak najszybciej uwolnić się od tego pożal się Boże szefa  :kwiatek:
Jak nieszczęśliwym i zgorzkniałym w środku, wstrętnym człowieczkiem trzeba być, żeby tak niszczyć młodego, pełnego zapału człowieka...

Bandera, trzymam za Ciebie kciuki, jesteś pracowita, wytrwaj, bądź konsekwentna a zajdziesz daleko. Jestem pewna.
Uciekaj od tego toksycznego wariata, gorzej już na pewno nie trafisz. Pamiętaj, zawsze możesz coś zmienić, zawsze możesz iść gdzie indziej - nie jesteś drzewem  😉

Powodzenia  :kwiatek:
Bandera uciekaj i to jak najszybciej, zanim całkiem stracisz poczucie własnej wartości. Już naprawdę lepiej do końca studiów iść do gastro albo sklepu, niż tkwić w takim bagnie. I w ogóle ten komentarz o mule. 😲 Ja też jadąc do Norwegii sobie nieśmiało myślałam, że będę mogła się rozwinąć jeździecko. I mimo początku dość kiepskiego, to szefowa nadal mi dawała konie, tylko po prostu te łatwiejsze i nie tak typowo sportowo elektryczne plus wynalazła mi profesora do dzierżawy. Także podejście twojego szefa jest bardzo bardzo nie w porządku. Ja osobiście po takim tekście, to nie wiem, czy bym dała radę się podnieść, no masakra.

A w 9/10 przypadkach to osoby ktore sa niewystarczająco pewne siebie są tymi odpowiednimi na stanowisko, ale to ci z wiarą w siebie, często głupią, z nikąd i niepopartą żadną rzeczywistością prą przed siebie, bo nawet nie wiedzą że "niepowinni". Głupie to, ale tak jest.

Dlatego podejrzewam, że ja jednak jakoś daleko nie zajdę, jeśli się nie nauczę trochę tej pewności siebie. 🤔wirek:

Meise podejrzewam, że repertuar zachowań szefów jest tak ogromny, że nie da się powiedzieć, że gorzej nie trafi niestety. Ale mimo to nie warto się w takim miejscu zatrzymywać, tylko próbować w innym.
Niestety nie tylko w Polsce można trafić na takiego buca. Uciekaj stamtąd jak najprędzej i się nawet nie zastanawiaj. Myślę że nawet bez referencji znajdziesz pracę, szczególnie za granicą 😉
flygirl pozazdrościć szefostwa w takim miejscu człowiek aż chciałby wstawać rano i iść do pracy z uśmiechem na ustach 🙂

Cóż został mi rok studiów myślę, że po tym czasie na pewno będę szukać czegoś innego.
Staram się zbierać właśnie na auto, oprócz stajni staram się w każdy weekend chodzić do rolnika i pomagać mu w pracach typu przebieranie ziemniaków póki jeszcze ma jakieś zajęcie i nie koliduje to z moimi studiami.
To nie jest takie proste rzucić tą prace, mieszkam w domu rodzinnym dzięki czemu odchodzą mi koszty chociażby wynajmu mieszkania i mogę odkładać małe sumy na te 4 koła.
Mam dwa swoje konie ale przychodząc z pracy nie mam sił nic konkretnego z nimi zrobić i tak szczerze chęci, nie chce ich psuć. Więc chodzą sobie i koszą trawę. Oczywiście nawiązując do szefa moje konie są warte jedynie cenę mięsa, bo typowo polskie rodowody już je skreślają (a ja uwielbiam wielkopolaki).
Mój post nie miał na celu chęci wyżalenia się czy szukania atencji, może jest czymś w rodzaju przestrogi? Następnym razem szukając stajni będę starała się zrobić wywiad wśród obecnych lub byłych pracowników. Pan stajenny po pół roku powiedział, że dawał mi tyle ile pozostałym czyli jakiś tydzień 😁
Bardzo dobrze, że napisałaś! I dziekujemy za przestrogę, ale po pierwsze myśl o sobie, nie przepraszaj za wyżalanie i uwolnij sie od tej destrukcyjnej sytuacji!  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Bandera no aż tak kolorowo to też nie było. 😀 Ale mimo tej pochyłej końcówki to miło wspominam i cieszę się, że tam byłam.🙂 Mówisz, że dasz radę wytrzymać tam jeszcze rok? Może jednak warto już się rozglądać za czymś innym, z elastycznym grafikiem? :kwiatek: Rok to bardzo długi czas w takiej atmosferze.
flygirl, a ja przegapiłam czemu się wyniosłaś? Pamiętam ze miałaś kryzys z szefową, ale zostalas jeszcze długo potem?
Bandera gdybyś  byla bezwartosciowa, to juz bys tam nie pracowala. Gosc znalazl sobie kozla ofiarnego do tyrania. Uwierz w siebie i uciekaj!
Bandera,
jak opisujesz swojego szefa to wygląda mi to na przykład osoby która specjalnie umniejsza twojej wartości, żebyś nie odeszła. Jak w toksycznym związku w którym jeden partner gnębi drugiego i wmawia, że jest do kitu i sobie nie poradzi nigdzie indziej i nikt go nie zechce bo sam ma niskie poczucie własnej wartości. Gościu cię po prostu wykorzystuje na maxa. A nie pochwali cię, żeby przypadkiem skrzydła ci nie urosły i żebyś nie miała odwagi odlecieć gdzieś indziej. Zmiany są dobre i zawsze przynoszą coś nowego. Trudno jest podejmować decyzje zwłaszcza jak ktoś się boi co to będzie jak to będzie. Zawsze jest jakoś, ale pytanie czy gdzieś indziej możesz mieć gorzej niż teraz czy tylko lepiej?

Co do pracy za granicą to mogę powiedzieć co widzę u mnie, w de, 30 km od granicy z Polską. Stajennych jest kilku na dzień, przychodzą gdzieś między 7-8, ostatni wychodzi między 18-19, w zależności jak się uwiną z pracą. W między czasie jest regularna przerwa gdy stoją i plotkują. Nie wiem dokładnie w jakim cyklu pracują, ale jakoś na zmianę, albo na zakładkę, bo na końcu dniówki widzę tylko 1. Weekendy mają co któryś pracujący, w tedy do sprowadzania koni z padoków proszeni są właściciele (jest rozpiska w który weekend kto pomaga). W zeszłym roku na wakacje przyjechał chłopak i dziewczyna z Ukrainy do pracy i też nie mieli więcej do zrobienia niż niemieccy stajenni. Co więcej prawie w ogóle nie znali języka. Mieszkali nad stajnią. Więc nawet ich praca jako stajennych nie wygląda tak źle jak ty to opisujesz u siebie.
Wiem, że chcesz pracować jako berajter, a nie jako stajenny, ale może warto spróbować jednak gdzie indziej? Poznać innego pracodawcę i zobaczyć jak to może wyglądać?

Bandera, do odważnych świat należy 🙂 głowa do góry i nie daj się stłamsić!
Bandera, ależ historia! Nie zazdroszczę. Jak widać takie rzeczy się zdarzają, niezależnie od branży. I faktycznie chyba określony typ człowieka jest na takie traktowanie podatny. Problem jest taki, że pracownikowi też wygodnie w takim układzie, dlatego ciężko cokolwiek zmienić. Tego typu "towarzysz życia" (bo to wcale nie musi być pracodawca) bardzo dobrze potrafi wpłynąć na psychikę i takie dziwne myślenie ukształtować 🙁 I ciężko się zmobilizowac do zmiany 🙁
A przy "rozstaniu" z takim typem to już w ogóle jest impreza! Czasem na początku jest miły i coś obiecuje (podwyzka, urlop, jazdy). Potem wyzwiska - nic nie potrafisz i nic Ci się nie uda. Potem groźby - że znajdzie w nowym miejscu i karierę zepsuje, że "jedno jego słowo" i koniec. A na "do widzenia" jeszcze próbuje poczucie winy wzbudzić - jak sobie poradzi, jak sobie konie poradzą, jak można ich zostawiać bez pomocy...
I to "rozstanie" jest chyba najbardziej dołujące - bo niby koniec, a najtrudniejszy...

Gdybyś nie była dobra, to już byś tam nie pracowała! Niech to będzie największa motywacja do zmiany!

Powodzenia!
Ty, mnbvcxz, bo ją jeszcze bardziej przestraszysz procesem zwalniania sie i nigdy tego nie zrobi!  😁
Ty, mnbvcxz, bo ją jeszcze bardziej przestraszysz procesem zwalniania sie i nigdy tego nie zrobi!  hihi
Wysłane: Dzisiaj o 10😲0:11Wysłany przez: mnbvcxz


Właśnie bardzo dobrze, że opisała jak rozstawianie z takim człowiekiem wygląda.
Bandera Nie daj się, cokolwiek on by nie mówił. Bądź świadoma, że jak zechcesz odejść to możesz usłyszeć bardzo różne rzeczy. Ale nic z tego nie będzie prawdą- tylko wyrzuty sfrustrowanego człowieka, który musi się dowartościować ubliżając Tobie.  Taki człowiek, nawet jeśli to mistrz świata, jest kompletnym zerem.
Nie daj się, uwierz w siebie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 maja 2020 12:33
Bandera, szkoda naprawdę Twojej psychiki na prace w tak miejscu. Będziesz się długo podnosiła. Siebie i poczucie własnej wartości. Lepiej na rowerze dojeżdżać do biedry, niż gnoić się takiemu pacanowi. Uwierz mi.
To już nie jest nawet "zwykły pracowy mobbing" (nawiasem mówiąc, karalny).
To jest złożona toksyczna relacja.
Którą, wszystkie opinie są tu zgodne, trzeba przerwać za wszelką cenę i jak najszybciej.
Mimo błagań tyrana. Bo te błagania będą.
Może być grane wszystko; padanie na kolana, bukiety kwiatów, bukiety obietnic, zaproszenie na zamkniętą imprezę i wychwalanie pod niebiosa,
nawet ze 3 świetne treningi (i przytrzymywanie strzemienia do wsiadania). A jeśli ofiara będzie konsekwentna - dzika wściekłość.
Oceniam tę sytuację jako potencjalnie groźną.
Uważam, że Bandera powinna się stamtąd zmywać jak najszybciej, zapewniwszy sobie solidną męską obstawę.
Albo chociaż damską, ale kilka osób (świadków).
Jeszcze raz dzięki za miłe słowa i porady wszystkich odpisującym :kwiatek:

Może aby nie robić off topic opowiem wam, że jako 18-latka miałam bardzo krótką przygodę jako luzak u innej osoby.

Mój wujek pracował u pewnego Szwajcara jak luzako-stajenno-berajter. Szwajcar startował jak w powożeniu czwórkami. Potrzebowali wsparcia na 1 miesiąc aby móc pojechać na międzynarodowe zawody (wymóg 2 luzaków). Oczywiście się zgodziłam będąc szczęśliwa iż mogę w ogóle wyjechać.
Sam wyjazd wspominam bardzo pozytywnie, koni było tylko 6 wszystkie bardzo poukładane i spokojne. Roboty dla 2 osób nie było dużo. Taki trochę cygański żywot z miejsca na miejsce się jechało. Dzięki temu, że byłam z wujkiem też było fajnie, bo ktoś znajomy.
Ale zawsze coś musi być nie tak i był to.. szef 😁
Bardzo niemiły starszy pan z myśleniem mam kase, mam wszystko. Wiecznie wszystko dla niego robiłam za wolno, nie można było chodzić tylko biegać. Krzyczał bardzo dużo, kiedy on coś mówił nie można było powiedzieć słowa, bo krzyki i ichniejsze przekleństwa. Z jednej strony ciesze się, że połowy nie rozumiałam (niemiecki znam ale szwajcarski mimo, że podobny ma dużo innych słów) a wujek nie chciał mi mówić co mówił na mój temat. Aczkolwiek byłam wtedy jeszcze trochę zielona i to był moje pierwsze zetknięcia z większymi zawodami. Wujek też nie kazał mi robić za dużo, bo potem będzie mu kazał to robić np. czyścić konie z nabłyszczaczem czy psikać ogony i polerować uprzęży przed każdymi zawodami.
Jednak pobyt tam wspominam o wiele milej niż moją obecną pracę obowiązków dużo mniej dzielonych sprawiedliwie na pół, no może trochę nawet mniej robiłam, bo wujek nie chciał mnie przemęczać 😀
Umówieni byliśmy na 500 euro za miesiąc a dostałam.. 80, bo na jakiś mniejszych zawodach tyle wygrał i dał mi tą kopertę.
Ja to jednak mam pecha do pracodawców 🤣
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 maja 2020 19:45
Bandera, w jeździectwie niestety co drugi taki. Dlatego na Twoim miejscu, albo musisz nad sobą popracować, zacząć się szanować i głośno walczyć o swoje, albo zmienić ścieżkę kariery, pójść do "normalnej" roboty, gdzie wyzysk jest trochę mniejszy, a koniarstwo realizować za pomocą swoich koni 🙂
Zorilla do końca lutego byłam. Ogólnie nie planowałam być dłużej niż rok i tak, a pod koniec to właśnie wyszło, że nieświadomie wcześniej wpadłam w pułapkę robienia za dużo, a jak się zbuntowałam i cofnęłam do stricte swoich obowiązków, to już same problemy były. I mnie już to trochę męczyło szczerze mówiąc. Miałam jechać do Kanady, w zamian utknęłam w PL. Może w przyszłym roku mi się uda gdzieś pojechać.
Bandera, w jeździectwie niestety co drugi taki. Dlatego na Twoim miejscu, albo musisz nad sobą popracować, zacząć się szanować i głośno walczyć o swoje, albo zmienić ścieżkę kariery, pójść do "normalnej" roboty, gdzie wyzysk jest trochę mniejszy, a koniarstwo realizować za pomocą swoich koni 🙂



Prawda jest taka że jeśli się sami nie szanujemy to nikt nas nie będzie szanował.
Bandera - proponuję Ci kontakt z Państwową Inspekcją Pracy. Nawet jak nie dostałaś żadnej umowy to chyba znajdziesz kilka osób które mogą potwierdzić że pracujesz ? I nie bój się walczyć o swoje. Umów o pracę nie mają Ci którzy o nie nie walczą. Normalnego 40 godzinnego tygodnia pracy - również.
Wbrew pozorom prawa pracowników są szanowane i łatwe do wyegzekwowania a pracy nie brakuje.

Powodzenia  :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 maja 2020 21:53
fabapi, ja tam nigdy nie musiałam walczyć ani o UoP, ani o 40h tydzień pracy, ani o L4 czy urlopy. Dlatego wolę korpo od januszexów.
fabapi, ja tam nigdy nie musiałam walczyć ani o UoP, ani o 40h tydzień pracy, ani o L4 czy urlopy. Dlatego wolę korpo od januszexów.


Najważniejsze dokonać wyboru 🙂
Wolę być Januszexem niż korpoludkiem. Jakoś nie lubię żeby mi ktoś mówił co mam robić
(...) Wujek też nie kazał mi robić za dużo, bo potem będzie mu kazał to robić np. czyścić konie z nabłyszczaczem czy psikać ogony i polerować uprzęży przed (...)


Przed każdymi zawodami to dużo? Ja po każdym starcie myłam i smarowałam sprzęt, a psikanie sheenem to bywało że i 2x dziennie.

Jeśli tam zostaniesz - Twoj sprawa. Wygląda na to że miejsce mega toksyczne (jak można tak mówić do kogokolwiek?!), więc moim zdaniem nie warto wspierać go swoimi działaniami.
magda myślę że większość z nas robi i więcej, i inaczej, i co innego ale to raczej nie jest istotne. Może wujek był lewniwy a może miał wystarczająco dużo swoich problemów. Z tego co Bandera opisuje to głupi nie był i sie nie dawał robić w c*  😁
mils   ig: milen.ju
22 maja 2020 11:48
magda smiechem-żartem, ale nie wiem czy by mi się chciało po każdym starcie tak dopieszczać szory. 😁 Inna sprawa, że sprzęt tak od a do z czyściłam głównie przed zawodami, z domu po prostu starałam się, aby był czysty po treningu, ale to się ograniczało do "opłukania" z mydłem do skóry.
Pamiętajcie też, że przy powożeniu czwórkami cztery konie muszą być gotowe na już. Nie można przecież jednego zaprząc czy pozwolić aby za długo stał w uprzęży. Oczywiście nie umniejszam tym samym luzakom w innych dyscyplinach jeździeckich. Oprócz koni trzeba zadbać o bryczkę, uprzęże, samemu ubrać się w konkursowy strój. Jeśli jest to tresura to należy też wypolerować lampy przy bryczce.
Czasami było tak, że konie oprócz czwórek startowały też jako single i pary (Oczywiście nie brały wtedy udziału w maratonie). Wtedy trzeba też zmienić dyszle i ubrać inny sprzęt.
Nie powiem, że wuja był cwany, bo wykonywał wszystkie czynności z dbałością bardziej chodziło o to co pisaliście kilka postów przedtem aby nie pokazywać iż za dużo się wykonuje za te samą wypłatę. Przed konkursem np. Szef sam robił ‚kratki’ za zadach koni a gdyby wuja robił to sam musiałby wykonywać chociażby tę czynność więcej przed startem gdzie jednak liczy się czas.
Przejrzałam wątek, ale większość postów publikowana była dawno temu, więc przychodzę z pytaniem gdzie i jak szukać pracy za granicą? Mam 19 lat, prawo jazdy B, doświadczenie w luzakowaniu w PL. Jeżdżę skoki do C klasy, mam za sobą starty ogólnopolskie i międzynarodowe, więc jakieś tam doświadczenie mam. Chciałam wyjechać za granicę do pracy jako luzak/bereiter, ale totalnie nie wiem jak się do tego zabrać. Nie wiem też czy wiek też odgrywa tu jakąś rolę?
www.yardandgroom.com Obie swoje prace miałam stąd i polecam. Na www.worldofshowjumping.com też pojawiają się oferty. No i facebookowe grupy, ale do tego trzeba mieć cierpliwość i ja osobiście niezbyt ufam w większość tych ofert.
valley, ja tylko przez facebooka, jesli chcesz miec wiecej pewnosi co do miejsca to zglaszasz sie do Alisson z Show Grooms International Ltd. lub Lindy z Freelance horse grooms. Z reguly publikuja tylko sprawdzone, znane miejsca i w razie nieporozumień oferują jakąś tam pomoc.
vissenna   Turecki niewolnik
28 czerwca 2020 20:02
Popieram słowa gllosia

Przez Y&G  można trafić na zadupie z nieuczciwym pracodawcą. Najwięcej takich historii słyszałam w odniesieniu do tej strony.

Jeśli masz znajomych luzaków za granicą, to popytaj ich. Najlepsze miejsca pracy są z polecenia i często nawet nie są ogłaszane, bo szybko się znajdują chętni 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się