Oferta Lidla, Netto i innych niekońskich marketów

tereska, wypada normalnie - mam zwykle m, to tam też m (tzn 12.)
Wybrałam się na otwarcie Decathlonu w Płocku. Hmm. Zastanawiam się, po co te sklepy w ogóle są 🤔 z takim podejściem do klientów. Na zasadzie: "głupi burak jak ma kupić to kupi co damy a nie chce - niech spada". Myślałam, że skoro oferta internetowa bogata, a sklep duży - to będzie można choć coś zobaczyć(!) z ciekawszej oferty, nawet gdy rozmiaru/koloru nie będzie, że potem już nie całkiem w ciemno można będzie zamówić. Przykład działu jeździeckiego: półki wypchane... gumiakami i aksamitnymi toczkami, dość beznadziejnymi. I jeden rodzaj sztybletów. Najtańsze bryczesy. Nieciekawe rękawiczki. Jedne sztyblety. Itd. Bogatszej oferty NIE BĘDZIE! Ale w innych działach było nie lepiej - za to np. regalik z... bateriami pełen. Jedyna ciekawa rzecz, którą widziałam to kamerka na kask (2 szt.). Łuk nam się spodobał dla syna. Łuk jest - strzał nie ma 🙁 Itd. Beznadzieja. To już wolę GO-sport. Mało - ale chociaż sensownie.
w lidl znów kurtki narciarskie beda
halo u mnie naprzykłąd w Sosnowcu jest dużo różnych rzeczy ;p
np. nie ma już teraz 2 takich samych czapraków 😀
w Szczecinie całkiem niedawno otworzyli (wybudowali). i stan jak u halo, - nic...
na końskim pojedyncze rzeczy - te drogie i nie interesujące, albo te tanie tandety (noi pojedyncze sztuki). nic ciekawego co na www bywa (derki, fajne czapraki itd).
generalnie w ogóle kicha. pojedyncze sztuki (czasem w promocjach), drożyzna (te same marki lub podobne rzecze 2x droższe niż gdzie indziej). jedyne co fajne trafiłam to polarowe podkoszulki - polecam. ale same białe s-m 😉
no i namioty kupiliśmy całkiem znośne w dobrych cenach.
a tak - widać po ilości klientów - po kilka osób w sklepie - niema po co tam iść... a tak się cieszyłam, po wizycie w poznańskim, że w końcu i do nas dotarł...
halo istnieje szansa zamówienia danego produktu do sklepu gdybyś chciała go obejrzeć. Jednak dużo zależy od kierownika działu w danym sklepie. Każdy dział w Decathlonie prowadzi własną politykę handlową np. ceny w sklepach mogą się różnić.
U mnie w Reducie niestety też szału z bardziej zaawansowanymi produktami nie ma, bo mamy najmniejszy sklep w Warszawie. Jednak zamawiam dla klientek masę produktów spoza gamy żeby sobie pomacały. I biorą. Biorą, bo teraz Fouganza to już konkret- nie jakieś tam fidrygałki 🙂
To że sklep duży nie zawsze ma przełożenie na zasobność gamy poszczególnych działów. Może być, że dany sklep bardziej inwestuje np. w turystykę górską, a dajmy na to dział jeździecki pozostaje "standardowy".
Prawda taka, że dużo zależy od zatrudnionej ekipy. Jak pracownik zaradny to cuda może zdziałać 🙂
To że sklep duży nie zawsze ma przełożenie na zasobność gamy poszczególnych działów. Może być, że dany sklep bardziej inwestuje np. w turystykę górską, a dajmy na to dział jeździecki pozostaje "standardowy".
Prawda taka, że dużo zależy od zatrudnionej ekipy. Jak pracownik zaradny to cuda może zdziałać 🙂



niestety potwierdzam, jak ktos pamieta przenosiny Targowka na wieksza powierzchnie. Mialo byc wszystkiego wiecej, lepiej, maksymalnie, a jeździectwo dostało wtedy 2-4 metry ekspozycji mniej niż na starym. Nie wiem jak jest teraz, ale chyba niewiele więcej.
Ale tak, masz racje wszystko zależy od kierownika, bądź od osoby która "prowadzi" dział, bo u mnie kierownicy potrafili omijać dział szerokim łukiem i radź sobie sama z wiadomo jakim etatem.
I wszystko można właściwie zamówić, jeśli tylko jest gdzieś na magazynie, tylko trzeba A. pytać sprzedawce B. sprzedawcy musi się chcieć
Thaya- stan na sierpień- dwie gondole bez ściany 🙂
i niestety, niewiele jest sklepów w których natura ma jakiekolwiek znaczenie.

A co do sklepu w Płocku- tam powstał sklep małopowierzchniowy, dlatego każdego sportu jest po trochę, w podstawowych gamach. Reszta to decathlon.pl 🙂
Ale to było "wypasione" otwarcie! Dużego sklepu - wcale nie "małopowierzchniowy" - hangar, że hej!. I wszędzie podobnie - na narciarskim regał jednego typu rękawiczek wewnętrznych a "zwykłe" - żenua.
W każdym razie to otwarcie doskonale podkreśliło "styl" podejścia do klienta (spadać - prowincjonalne bałwany, prowincjonalne, bo nie parlujemy?). Nie, satysfakcja klienta nie powinna zależeć od indywidualnego zaangażowania sprzedawcy. Powinna zależeć od polityki firmy. A ta jest - jaka jest. Żal. Też zdążyłam polubić i fouganzę i queche  (tak się pisze?)
Quechua.
Halo uwierz, to jest najmniejszy Deca w Polsce 🙂

edit. Oficjalnie otwarcie Płocka jest jutro o 10 🙂
co to znaczy parlować?
Kaktus, uwierz - miejsca tam dostatek (w innych też bywałam). Nie pisałam, że oficjalne 🙂 Pisałam, że "wypasione" 😉 Zapełnianie całych regałów piłkami do koszykówki, gumiakami, jednym rodzajem rękawiczek rowerowych i... płetwami - no - o czymś świadczy. Da bu - że się nie zdążyło. Ale nie sądzę. Bo np. sklep po byku, a miejsc parkingowych tyle, że gdyby w każdej alejce był 1 klient - to trzeba chyba piętrowo parkować (a tam na piechotę się nie da). Pic na wodę i tyle. Czuję się urażona. Niech spadają na... (do wyboru). Ciuchów/bielizny/adidasów (też wybór nikły) nie muszę kupować akurat w Deca. A takiego sklepu w Płocku brakowało 🙁 tzn. sklepu tego typu - ale dokładnie taki jest zupełnie zbędny, z tak żenującą ofertą.

Hilunka Parlez vous francaise?
No, nie każdemu dogodzisz.



W takim razie parlam razem z guglem. 😉
Przykro nam Halo, ze Decathlon Płock nie trafił w Twe gusta.
Pozostaje Ci zatem jeździć do dwupiętrowego Piaseczna 🙂

🚫
Kaktus, nie wydaje mi się, żeby w Czyjekolwiek gusta mógł trafić. Pozostaje mi mówić wszem i wobec co sądzę o firmie, która nie pierwszy raz udowadnia gdzie ma klientów - tzn. tych, którzy CHCĄ coś kupić, bo tych co JUŻ kupili - traktuje fair.
Polityka tej firmy jest dla mnie nie do pojęcia. Rozwija handel by net, tak? Tym bardziej "niewielki" sklep powinien być rodzajem "gablotki wystawienniczej" pt. to i to, a rozmiar, kolor, możemy zamówić. A nie - wypchany zimą jednym rodzajem PŁETW. Ale nie od dziś wiadomo, że "u was" kłopoty z zaopatrzeniem - wręcz constans, to co ja się dziwię 🤔
Nie wiem też, czym ma się różnić internetowy DECa  od tych wszystkich sklepów, których "nie lubimy" (łagodnie mówiąc), które oferują czym nie dysponują i szybko (lub w ogóle) dysponować nie będą. Coś chyba kogoś przerosło. Natomiast za wmówienie WAM, że to od WAS zależy funkcjonowanie całości i zadowolenie klienta (choć "góra" daje plamę za plamą) - szacun! (ile to szkoleń wewnętrznych trzeba?)
deca porażka... w szczecińskim,  działem (półką) jeździeckim chyba nikt się nie zajmuje 😉 4 razy byłam, chciałam o coś zapytać (np o mozliwość zamówienia) - nikt mi pomóc nie umiał... a ile można biegac i szukać pracowników...już się nalatałam przy żeglarskim;/ ci od namiotów (choć na miejscu) też wiedze mają taka, jaką wyczytają z metki przy tobie ;]
nic dziwnego, że klienci sztuk kilka ...i wychodzą z pustymi rękoma....
po 1. nie funkcjonowanie całości, a mojego działu
po 2. nikt mi nic nie wmawia, wiem, że jestem osobą decyzyjną i to ode mnie zależy polityka mojego działu i jego oferta
po 3. dlaczego ludzie nie mogą zrozumieć, że wszystkim się nie dogodzi? może w ogóle pozamykać wszystkie sklepy i zostawić tylko Fouganzę i Quechuę na 5000m2 ?

edit. Horse, wcale nie jest tak źle w tym Szczecinie, skoro wybudowali 2 sklep
halo, halo halo! Nikt mi nic nie wmawia i proszę o szacunek! Bezczelności wsadź sobie w kieszeń.
To jest tylko i wyłącznie moja sprawa i podejście jak obsługuję klientów.

Brzydko robisz, brzydko. Wyrazić opinii na temat sklepu nikt Ci nie zabroni, ale do takiego oceniania ludzi nikt karty Ci nie dał.

edit. niechcący ucięłam kawałek zdania
Kaktus, wypowiadam się jako klient. że jest nie milo i asortyment b. kiepski. a szukalam rzeczy do kilku "dyscyplin" i mialam do zostawienia pare tyś. ... sądzę, że jesli ktoś przychodzi i mówi, że chce kupić z 10 namiotów, do tego dmuchane materace i wszelkie campingowe gadzety ....to powinni skakać wokół ciebie, a nie olewać? i z łaską pokazać jak np złozyc namiot (i to najpierw konsylium nad tym). więcej niż jedno wc i czyste (a odwiedzałam za każdym razem +znajomych relacja) to chyba nie są jakieś kosmiczne oczekiwania?
w poszukiwaniu tych biwakowych i żeglarskich sprzętów objeździłam wszystkie większe sklepy z takim asortymentem. nigdzie nie było ich tak mało, w takich cenach i z tak kiepską obsługą i informacją o produktach, ani tak mało klientów.
może kilku krążących i wychodzących "na pusto" klientów to dużo, parking prawie pusty... a malutki... 😉 nam to sie wydawało, że raczej zamkną - dziwna ekonomia 😉 o drugim nawet nie słyszałam -więc pewnie jeszcze gorzej 😉
a widzisz, jakbyś trafiła na mnie to jeszcze gratis byś dostała! 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
28 listopada 2013 23:03
No widzisz Kaktus, a ja sie nie doczekałam na zamawianej na przełomie czerwca i lipca kamizelki (Deca Targówek), miała być najpierw po max 2 tygodniach, później po miesiącu, mieli oddzwonić, informować czy są jakieś postępy, we wrześniu ja już przestałam dzwonić i pytać 🙄

edit: obecnie na stronie jest info że kamizelka dostępna w 5 dni roboczych, mi nie dali rady jej ściągnąć przez... 5 miesięcy? No chyba że ściągnęli, nie zadzwonili i sprzedali komuś.
no to ja już nic nie rozumiem, bo w sierpniu znowuż szukałaś w Deca żółwika na obóz 😉
Dlatego jest to też kwestia indywidualnego podejścia sprzedawcy. Każdy człowiek jest inny. Ponadto jest duża rotacja sezonowych pracowników i niektórzy nawet nie zdążą ogarnąć co mają na dziale.
Ja przykładowo lubię pracę w handlu. Jak klient trafi na pozytywnego, kompetentnego sprzedawcę to i sam jest dobrze nastawiony. 4 lata pracuję w Reducie i rzadko kiedy trafiam na trudnych klientów, a klientów mam multum.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
28 listopada 2013 23:12
Kaktus, szukałam czerwiec/lipiec bo w połowie lipca jechałam na obóz. Dostałam info najpierw że w ciągu max 14 dni ściągną, okazało sie że jednak nie ma go w Polsce i że może być na sierpień z Francji i czy dalej jestem zainteresowana, odpowiedziałam że tak bo stwierdziłam że przyda sie na później i miałam dostać info w sierpniu, że żółwik dojechał i mogę po niego przyjechać, nie doczekałam się 🙁
Ja do was nic nie mam. Oburza mnie polityka waszych mocodawców. No właśnie PO CO? oni otwierają te sklepy? Forma inwestycji w hale handlowe? Bo na pewno nie sprzedaż.
W Płocku trochę ludzi pieniądze ma - Orlen nieźle płaci. Bogatych emerytów zainteresowanych fittness też sporo. Pełno jezior - żaglówek, myśliwych, niezłe drużyny, baseny, lodowiska, trochę koniarzy też jest, na sprzęt narciarski/deski zawsze zbyt - wiadomo, a rowerzystów - mnóstwo (dziesiątki kilometrów ścieżek). Tego typu sklep był Bardzo potrzebny. Ale - wypchanie go na otwarcie (zimą!) np. topami do surfingu chroniącymi przed słońcem ew. butami narciarskimi (bo "objętościowe"😉 takimi, że 100x wolę makro, kontenerami bielizny jednego rodzaju itp.itd. (oprócz małej wystawki nart - to ok) wystawiło (nieodwracalnie, obawiam się) firmie wizytówkę. A myślałby kto, że najbardziej opłaca się pozytywnie zadziałać na emocje klienta, zbudować pozytywne skojarzenie od razu. No - na moje emocje zadziałali - 2 regałami toczków sprzed króla ćwieczka (Ch.O. to one nie są 🙁) i pękiem różowych bacików 🤣 Total olewanie potencjalnych klientów. I żadna wina szeregowych pracowników. Kuchnia - 2 regały najprostszych zegarków!
edit: I uwaga! "Asortyment nie ma ulec zmianie"  😜
Kaktus, 🙂😉)) zmień deca!

dodam, że namioty średnie, te beztropikowe szczególnie i w takim kształcie, ze dla 2 osób trzeba kupowac 3-4 (i kazdy inny mamy bo przecież w tydzień sprowadzić sie nie dało, a na stanie po 1-2 szt...- środek sezonu!), przynajiej dośc tanie - promocje ;]
a materace dmuchane niewygodne 😉

a....i mamy basen stamtąd. brakowało części, materiał (tam gdzie dmuchane) jest tak słaby ( opisany jako mocny i odporny) że zrobił się sitkiem po przejściu kota wcale nie wbijającego specjalnie pazurów. i żadne standardowe kleje i łatki tego nie łapią ;/
i trampoline - ona jest cąłkiem fajna (choć porównania nie mam)

wracając do koni, to nasz deca jest na końcu świata. pojechanie, zamówienie do obejrzenia, pojechanie obejrzeć, potem pewnie raz jeszcze bo nie przyszło .... to już cena towaru  (jakiego - to zależnie od odległości 😉 ) czy dołożenia do czegoś dobrego jakościowo przez www 😉 chcialam pomacac moze kupic kilka rzeczy (np te grube polarowe derki) - no ale nei ma ich u nas. a specjalnie sie nei wybiore....(nawet jak sprowadzą...jesli sprowadzą) - "przy okazji" moge tylko.

i u nas na otwarciu podobnie - tłumy. wychodzące "na pusto". nawet promocji nie było... (nawet tego co na necie w promocjach)
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
28 listopada 2013 23:24
Kaktus, znalazłam nawet PW do ciebie 🙂 Sprawdzałaś mi kamizelkę 28 czerwca a ostateczny termin jaki został wyznaczony przez Deca na realizacje to połowa sierpnia. Próbowałam jeszcze dzwonić ale kamizelki nie było. A podczas wcześniejszych rozmów np. zamówienia nie było na liście (rozmawiała pani z kolegą? No to nie, nie mam wpisane)  🤔
Mój ulubiony sklep to Decathlon, natomiast Ja w sklepie nie potrzebuje asysty 😉

Natomiast niestety nie każdemu można dogodzić, nie pasuje wam decathlon, macie gosport 😉
Dramka w Szczecinie nie ma GoSportu. Dwóch Deca też jeszcze nie ma...
W jedynym rzeczywiście zaopatrzenie jeździeckie niewielkie (głównie oficerki gumowe, które ludziska kupują do chodzenia po mieście) , ale nie dziwi mnie to - sądzę, że zainteresowanie też nie jest "szałowe". Wszak mamy kilka sklepów, mamy producenta (York) na miejscu... Na samym stoisku jeździeckim w Sz-nie jest z 5 czapraków, cukierki jakieś, ze 2-3 kantary podobna ilość szczotek i pudełek na szczotki i to wszystko ze sprzętu. Poza tym bryczesy, koszulki i właśnie spory dział obuwniczy... W porównaniu z Wawą jest na prawdę skromnie (widziałam Deca i tu i tu) a i obsługa generalnie nie jest szałowa ;-)
Ja nie narzekam na decathlon jak narazie (tfu, tfu). Ostatnio przy większych zakupach (jeździeckie + narciarskie) nawet dostałam rabat 🙂. Na sprowadzany towar czekałam tyle ile miałam. Ale przykre te sytuacje o których piszecie, bo sklep ma potencjał i niezły asortyment na www 😉.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się