Od lipca czipujemy konie? Pięknie...

Wtorkowy komunikat podany za PAP:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Konie-osly-i-muly-beda-znakowane-czipami-1934887.html

No i fajnie - znając życie nowelizacja ustawy przejdzie i od lipca niezaczipowanym koniem nie będzie można się ruszyć poza stajnię...  🤔wirek:

Zatem jak rozumiem:
- na chwilę obecną dysponujemy sztabem lekarzy weterynarii, którzy w ciągu 2.5 miesiąca będą w stanie zaczipować ponad 600 tysięcy koni,
- naturalnie mamy stworzoną gotową, przetestowaną i dostępną (np. w internecie - dla lekarzy weterynarii, dla właścicieli koni( - bazę danych dotyczącą zaczipowanych koni (niezły projekt, ponoć właściciele mają mieć możliwość edycji danych - już widzę, jak to zostanie wdrożone i będzie działało)
- na dzień dzisiejszy lekarze wet. są przeszkoleni i odbyli stosowne praktyki, aby nie uczyć się czipowania na bieżąco na naszych koniach, za co naturalnie będziemy płacić (ok, mam zaczipowane koty, ale te zwierzaki łażą samopas i niewiele można w nich popsuć - a skutki nieudanych prostych zabiegów na koniach widziałam wielokrotnie)
- trywialne jest wspominanie o fakcie konieczności zakupu, przygotowania i dystrybucji sprzętu do czytania czipów (o tyle trywialne, że chociaż czipowanie psów jest obowiązkowe od kilku lat, czytników czipów prawie nie ma, np. w większości polskich miast nie ma ich wcale - tu będzie tak samo, nigdzie nikt nie będzie tych czipów czytał / sprawdzał.)
- oczywiście do lipca PZHK oraz wszelkie inne organizacje zbierające dane hodowlane (np. Polski Klub Wyścigów Konnych) dogadają ze sobą wszelkie formy współpracy...

To kto pierwszy chętny? A może trzeba się nacieszyć terenami przez lipcem 😁
Wszystko fajnie, ale jeśli rzeczywiście takie zmiany mają wejść od lipca, to tylko sobie pogratulować...
quantanamera, jeśli nikt nie będzie sprawdzał  - a wiemy jakie są realia i raczej nikt sprawdzać nie będzie czy koń w bukmanie czy też przypadkowo napotkany w terenie ma czip - to szczególnie osoby jeżdżące tylko i wyłącznie dla siebie, nie szwędające się z końmi po zawodach itd spokojnie mogłyby sprawę olać i konia nie czipować.

Bo jak nie sprawdzają, to po co? Kto sprawdzi? Nikt. 😉
Urządzenie do "czytania" czipów kosztuje tyle, że raczej byle patrol posiadać go nie będzie.
A co do tego:

- na dzień dzisiejszy lekarze wet. są przeszkoleni i odbyli stosowne praktyki, aby nie uczyć się czipowania na bieżąco na naszych koniach, za co naturalnie będziemy płacić (ok, mam zaczipowane koty, ale te zwierzaki łażą samopas i niewiele można w nich popsuć - a skutki nieudanych prostych zabiegów na koniach widziałam wielokrotnie)

Zaczipowanie nie różni się niczym od podania zastrzyku, chyba, że koniom będzie się przyczepiać ogromny nadajnik z antenką na tyłku  😁
Weterynaria tkwi w samym epicentrum monitorowania świń w kierunku choroby Aujeszky'ego, szykuje się do akredytacji metody wytrawiania mięsa w kierunku włośni, a wszelkie akcje związane z Cross Compliance już za pasem.O innych akcjach monitorowania i zwykłej bieżącej pracy już nie wspomnę.
Chipowanie koni przypadnie zatem tym lekarzom,którzy zajmują się tylko prywatną praktyką bo Ci związani z Inspekcją raczej już nie mają czasu na nic.
Wyobrażam sobie,że chipowanie odbędzie się przy okazji rutynowych wizyt i zgłoszeń.
Quanta- pracuję w weterynarii już tak wiele lat i wiem,że zawsze wszystko jest na ostatnią chwilę.
Swoją drogą aż się prosiło,żeby to PZHK przy okazji opisów zakładał chipy.
I pewnie paszporty też trzeba będzie wymienić, bo przecież nie ma w nich numeru chip  🤔wirek:

Rozumiem chipowanie jak na każdym przejściu i każdy patrol by miał urządzenie czytające - wiadomo jak kradzież to łatwiej sprawdzić czy ten koń aby nie kradziony, ale w momencie jak głównie weterynarze czipujący mają urządzenia to będzie jak z paszportami - kazali mieć przy sobie w każdy jeden wyjazd w teren, a kiedy ustawa weszła w życie to paszportu jeszcze nie miałam, mimo że konie opisywane było jako jedne z pierwszych  🤔wirek:
Przepraszam ale nie macie racji
Czipowanie wchodzi od lipca, ale żadne prawo nie działa wstecz. Tak więc czipowane będą jedynie konie urodzone po 1 lipca 2009 i nie będą tego robić weterynarze, a inspektorzy WZH ze względu na obniżenie kosztów z tym związanych. Ponadto związki i ich pracownicy zostali już przeszkoleni ponad rok temu i wyposażeni w czytniki.
Dokładnie tak jak napisała Kabbi , zresztą opisywałam te zmiany w wątku o paszportach, rozwiewając tam wszystkie wątpliwości Quantanamery

A co do dogadania się PZHK z innymi organizacjami, to jakoś teraz nie ma problemu z wglądem w aktualną bazę oo czy xx poprzez związek, więc myslę że chipowanie nic w tej kwestii nie zmieni.
I pewnie paszporty też trzeba będzie wymienić, bo przecież nie ma w nich numeru chip  🤔wirek:


Nie trzeba wymieniać. Mam zachipowaną klacz xx. W jej paszporcie jest naklejka z numerem chip'a. Myślę, że po prostu po umieszczeniu chipa, wet czy osoba z WZH będzie wklejać do paszportu numer.
Mi najbardziej podoba się zdanie, "Właściciele zwierząt będą musieli udzielić pomocy osobie umieszczającej taki czip". To ja poproszę silnego chłopa do mojego kopytnego  👀
"Właściciele zwierząt będą musieli udzielić pomocy osobie umieszczającej taki czip"

To jest sprytny zapis. Znacznie zmniejsza koszty całej akcji.
W tym zapisie chodzi o to , żeby koń w trakcie czipowania był unieruchomiony przez minutę. Dokładnie tak samo jak podczas szczepienia. Dotyczy to głównie takich hodowców, którzy sprzedają konie handlarzom i nie zakładają im nawet kantarów. Niestety ale z odległości dzikiego konia zaczipować się nie da, a to już jest w kwestii hodowcy, a nie inspektora, który nie będzie ryzykował łapiąc dzikiego źrebaka.
hmmm nie mam teraz czasu zajrzeć do linku na górze, ale widziałam i nawet mam ulotkę z OZHK Krakowskiego z info o czipowaniu i tam jest napisane że obowiązkowi zaczipowania będą podlegać tylko konie którym paszport będzie wydawany po 1 lipca 2009 - czyli raczej nie że koń urodzony po, tylko każdy koń który po tej dacie będzie miał wyrabiany paszport. Natomiast o ile mnie pamięć nie myli jest tam chyba też notka że zapis nie obowiązuje koni już posiadających paszport!
nie będą tego robić weterynarze, a inspektorzy WZH ze względu na obniżenie kosztów z tym związanych.

Mam pytanko, obniżanie kosztów czyli ile kosztuje czipowanie konia przez WZH, bo lekarz czipuje za 40 - 50 zł
a Chip umieszcza się pod skórą, czy w mięśniach?
Koszt samego czipa tj ok 27zł ale dochodzi jeszcze kwestia dojazdu. Inspektorzy zrobią to przy okazji opisu konia na paszport, który zostanie wydany już z nr.czipa. Nie znam weta, który zaczipuje konia wraz z dojazdem za 50 zł.
Czipy wszczepiane są w grzebień szyjny.
Breva masz rację, ja obecnie jestem w pracy tak więc napisałam że urodzonych po 1 lipca bo takich będzie najwięcej, każdy kto ma źrebięta z już urodzone stara sie je opisać przed lipcem ze względu na koszty. Ale Ty masz rację  😉
A jakie jest prawdopodobieństwo, że chip przemieści się w inne części konia? I czy może wywołać jakąkolwiek reakcję obronną organizmu?
Pamiętam że w ŚK był jakiś artykuł mówiący o skutkach czipowania i przestrzegający przed tym procederem...
Pamiętam że w ŚK był jakiś artykuł mówiący o skutkach czipowania i przestrzegający przed tym procederem...

Owszem, był - opisywał  doświadczenia hodowców holenderskich z czipami. Oczywiście artykuł skupiał się na tej "ciemniejszej stronie mocy".

Jakiś odsetek koni wyraźnie tracił na wydolności ruchowej, reakcje odrzucenia czipu przez organizm itp.
Wiwiana   szaman fanatyk
08 kwietnia 2009 08:59
Do odczytania czipa konieczny jest czytnik, za czym przeciętny przyszły właściciel konia będzie musiał biegać i szukać weta z owym urządzeniem, żeby potwierdzić tożsamość konia.
Z powyższych względów (i nie tylko) jestem za przywróceniem palenia. Do odczytu przyzwoicie wypalonego/wymrożonego numeru wystarczy oko i paszport. Prostsze i tańsze.
Względem samego zabiegu czipowania - pomoc jest konieczna, bo rzadko który koń u chłopa da sobie bez walki wbić grubą igłę w szyję, a bywa, że najpierw trzeba szkapę na lasso łapać.
Igła jest bardzo ostra, więc i sam zabieg trzeba umiejętnie i sprawnie przeprowadzić, bo wbita i ruszona (koń się czasem miotnie) tnie mięśnie jak skalpel.

Swoich koni bym nie chciała zaczipować.
Ok 1,5 roku temu w SK Walewice zaczipowano ok 150 koni. Z przeprowadzonych badań wynikło nieznaczną migrację transpondera w obrębie grzebienia szyjnego i niewielkie odczyny i nic ponadto.
Z przeprowadzonych badań stwierdzono iż jest to nieszkodliwe dla zdrowia, a zaczipowane zostały wszystkie ogiery ze stada również te chodzące w dużym sporcie.
Mazia   wolność przede wszystkim
08 kwietnia 2009 09:05
Czytając niektóre wypowiedzi mam wrażenie jakbym czytała o czymś w rodzaju "o matko w naszejk okolicy bedzie ośrodek Markotu!! narkomanie, strzykawki, aids!" problem jest 1 i polega na...niewiedzy!
Czipowanie wchodzi od 1 lipca, jestem przeszkolona z wykonywanie tego zabiegu, jest on banalnie prosty, odczyny zdarzają sie niezwykle rzadko (tak jak po szczepieniu czy zastrzyku, czasem trafi się na małe naczynko i zrobi się krwiaczek), czip się nie przemieszcza, zostaje w miejscu gdzie został wszczepiony.
Najpierw należy pytać, później panikować. I proponuję nie słuchać plotek o "masakrach" związanych z czipowaniem.
No cóż ... czas i życie pokaże ....."tylko koni żal..."  🏇
slojma   I was born with a silver spoon!
08 kwietnia 2009 09:16
A ja kiedyś zastanawiałam się nad zaczipowaniem koni. W sumie to jestem za czipowaniem, ale tylko w przypadku gdy władze miałaby odpowiedni sprzęt do identyfikacji zwierząt poprzez czip. W przypadku kradzieży koni łatwo byłoby namierzyć takiego zwierzaka.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
08 kwietnia 2009 11:06
Mazia, dokładnie!
Przecież chipowanie jest praktykowane w innych krajach od lat i jakoś nigdy nie słyszałam o jakiś mrożących krew w żyłach skutkach ubocznych  🙄
k_cian, pokemon, skoro zakładamy, że i tak nikt nie będzie sprawdzał, to po raz setny martwy przepis, na który nikt nie jest przygotowany - i właśnie na to narzekam!

Co do nie obowiązywania prawa wstecz - tu bym polemizowała. Kiedyś kupiłam samochód, który zgodnie z prawem był ciężarowy, a co za tym idzie, mogłam odliczać vat od paliwa. Niższe koszty użytkowania auta oczywiście zostały skalkulowane przy ocenianiu kosztów firmy i tego, czy można pozwolić sobie na zakup auta do pracy. Jakieś pół roku później przepisy się zmieniły i samochód przestał być ciężarówką 🙂 Nikogo nie interesowało, czy w momencie kupna był autem dostawczym czy suszarką do włosów - skoro przestał być, to przestał 😁 Tu może być podobnie 🙂 Skoro konie mają być zaczipowane, to nie ważne, jaki jest ich rok produkcji 😉

Ja się czipów nie boję, dla mnie artykuł w jednej z gazet też pobrzmiewał niezłym zabobonem. Ale potwornie wkurza mnie wymyślanie martwych, bezsensownych (nie ma bazy, nie ma urządzeń do odczytywania) i nieprzygotowanych - zakładając, że mamy 100 dni do lipca, to dziennie powinno być znakowanych 6000 koni 😀 - przepisów, za które my wszyscy zapłacimy z własnej kieszeni.
kujka   new better life mode: on
08 kwietnia 2009 12:27
z ostatniej wizyty w PZHK (koniec marca) wiem (bo na stole lezaly ulotki) ze od polowy tego roku przy pierwszym opisie konia bedzie sie go rowniez chipowalo. gdy zapytalam pania o konie ktore juz maja paszporty, powiedziala ze chipowac bedzie mozna na wlasna reke. kosztow pani podac nie potrafila.
oczywiscie ze czipowanie koni to bardzo fajny wynalazek ...
powinno się to robić przy pierwszym opisie konia ...
tylko ...no właśnie tylko po co czipować skoro nikt nie posiada urzadzeń do odczytów czipów .... a jezeli będą takie urządzenia to wtedy jaki bedzie cel odczytu ???
po co odczytywać czip u konia ?

w przypadku kradzieży rozumiem ... a jakiś inny przypadek ??
warunkiem sprzedaży czy kupna konia jest umowa ....a czip  jaką będzie pełnił rolę ?

ktoś napisał że nioczipowanym koniem nie wyjadę poza stajnię .... hahaha
a jak wyjadę to co ?
będzie mnie gonił ktos z PZHK z czytnikiem ....
zabiorą mi konia na przegląd techniczny ?
ukarzą mandatem czy też uspią konia na miejscu ?
nie popadajmy w paranoje ....
do dzisiaj jeżdzę po całej polsce ze swoja kobyła i ani razu nie ruszyłem paszportu ...
i zaraz mi ktoś napisze ze tak można robić do czasu .... ja tak będę robić ponadczasowo ...
W przypadku kradzieży koni łatwo byłoby namierzyć takiego zwierzaka.


nie sądze zeby czip w jakikolwiek sposób pomogł odnaleźć skradzionego konia
Sytuacje właściciela, któremu skradziono konie znam z autopsji, niewiele da sie zrobić, policja nie angazuje sie wcale poza spisaniem protokołów.
( http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?p=376539 )

kosztow pani podac nie potrafila.

mnie tez ostatnio jak pytałam w OZHK nikt nie potrafił udzielic informacji dotyczących kosztów

Z powyższych względów (i nie tylko) jestem za przywróceniem palenia. Do odczytu przyzwoicie wypalonego/wymrożonego numeru wystarczy oko i paszport. Prostsze i tańsze.
Względem samego zabiegu czipowania - pomoc jest konieczna, bo rzadko który koń u chłopa da sobie bez walki wbić grubą igłę w szyję, a bywa, że najpierw trzeba szkapę na lasso łapać.
Igła jest bardzo ostra, więc i sam zabieg trzeba umiejętnie i sprawnie przeprowadzić, bo wbita i ruszona (koń się czasem miotnie) tnie mięśnie jak skalpel.

Swoich koni bym nie chciała zaczipować.

podzielam zdanie Wiwiany
Mazia   wolność przede wszystkim
08 kwietnia 2009 14:22
A kto powiedział że nie ma urządzeń do odczytu? Czytniki ma każdy Związek Hodowców Koni, wcale nie są kolosalnie drogie, a cel czipowania po prostu precyzyjna identyfikacja koni, czyli uzupełnienie paszportu...
slojma   I was born with a silver spoon!
08 kwietnia 2009 14:22
montana- a ja wlaśnie czytałam, że konie jadące w transprach na rzeź sprawdza się czy nie mają czipów.
będzie mnie gonił ktos z PZHK z czytnikiem ....

😀 😀 😀

Co do przygotowania wetów - właśnie "terenowe" problemy miałam na myśli. Siedząc w dużym mieście mam dostęp do świetnych wetów, kliniki. Ale jeśli mam mikro-stajenkę na końcu świata, to mam przywieźć sensownego weta, czy z urzędu nakażą mi współpracę z jakimś za przeproszeniem konowałem (jak w każdym zawodzie, są tacy ludzie, którzy wykonują go dobrze i którzy wykonują go źle) - przecież obligatoryjnie muszę dołożyć wszelkich starań i pomóc w czipowaniu... Porażka.
Wiadomo, można takie nakazania radośnie zignorować, ale do licha - płacimy pensję tym łebkom, który stanowią prawo, niechże się starają zajmować jakimiś realnymi sprawami, a nie hasłem, którego nikt nie zamierza praktykować.

Na zachodzie mamy zupełnie inne realia - i znacznie bardziej zinformatyzowane społeczeństwo. Plus troszkę większe budżety, więc czytniki do czipów nie są liczone w sztukach, tak jak to będzie u nas.

Z informatycznego punktu widzenia - też pytanie pytanie, jak będzie kodowany ten czip. Jeśli będzie zawierał tylko i wyłącznie niezmienialny numer, to pół biedy. Jeśli jednak po wszczepieniu będą w nim zapisywane jakieś dane, to znaczy, że będą je mogły zedytować różne osoby, nie tylko uprawnione... 🙂 A teraz coraz łatwiej o biegłego informatyka...

A samo znakowanie można przeprowadzić na wiele sposobów - może być piętno, ale może być również tatuaż w mało widocznym na oko miejscu (wnętrze wargi). Takie znaki mógłby sprawdzić i skontrolować każdy - kupując konia, sprzedając, przyjmując go do siebie na pensjonat etc. Czipy nie oznakują i nie zidentyfikują przez kilka najbliższych lat zupełnie niczego.

Tak czy inaczej - tego typu pomysły trzeba przygotować, zaplanować akcję informacyjną, wdrożyć zaplecze bazodanowe i dopiero uchwalać prawo, od kiedy obowiązują.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się