Reproduktory, nasienie, krycie klaczy - co polecacie ?

Ogurek, robisz we własne gniazdo? Jakby Westą mądrze maneżowano, to pewnie doszłaby wysoko. A na kobyłkę po mamie i tacie Casalla jak dasz to jej więcej nie pomoże. ... Ale jak zauważasz powyżej wyraziłem opinię zgodną z twoją.
Westa jest drobniejsza, ładniejsza i lepsza od matki, mniejsza od ojca i mam nadzieję, że jeszcze poskacze. Staram się być obiektywny 😉. Ale to nie jedyny Vandamme jakiego widziałem.

ps. Choć nie wiem czy się teraz doszukam jej wyników 🙁
A co, pojechała już do nowego właściciela?
Tak słyszałem
Pifia

To chyba nie do końca potwierdzone info. Koleżanki klacz zaszła mimo, że nie chciała dłuuugo wyowulować  😁

ogurek
Po Vandammie chyba straszny rozrzut, ja już widziałam i małe, drobne konie i duże delikatnie mówiąc kościste 😉
melehowicz, ogiery pełnej krwi?  Rzecz chyba na tym polega, że może jeden na... sto? wielokrotność stu? nada się do półkrwi, nadal z niepewnym wynikiem. Tak sobie zerknęłam w tym roku na folbluty wyścigowe (plus rodowody), wszystkie, które znalazłam, i wyszły mi tak dwie sztuki, którym można by się bliżej przyjrzeć. W celach hodowlanych. Nie pamiętam które, bo to tylko taka hobbystyczna zajawka. Nie napiszę też wg jakich kryteriów, bo część jest intuicyjna, a części nie mam ochoty zdradzać.
Wychodzi mi, że folbluty suchość tkanki to owszem - na to są przykłady, "blisko folbluta" widać po koniu. Czy w pierwszym pokoleniu - to już może niekoniecznie, spory rozrzut. Co naprawdę przekazują ogiery folbluty? Wg mnie - zacność. Dość trwale, od dziecka do prawnuka. O ile tatuś - pradziadek będzie w sobie tę zacność miał, a wśród folblutów to nieczęste. Wytrzymałość potomka poprawi każdy jeden (o ile sam nie flak), ale komu dziś potrzeba wytrzymałości? W folblutach co ileś tam źrebiąt "trafiają się" zacne geny, ale ich "wydobycie" jest mocno loteryjne. Pewnie nie bardziej niż w półkrwi, ale... a) o liniach półkrwi dużo wiadomo, potomek folbluta z półkrwią już folblutem nie jest, mało kto śledzi losy krwi xx w następnych pokoleniach, i zawsze można twierdzić, że to ta inna krew dała to i owo - krew się rozmywa i chyba jeden Heraldik doczekał się śledzenia losów jego potomków b) żeby "wyłowić" cenne ogiery - trzeba, żeby miały potomstwo. W sporej ilości. A w PL dziś jest to niemożliwe. Dlatego, że w teren "poszła" masa niezłych folblutek za grosze, i kto upiera się na dolew xx, pokryje folblutkę półkrwią, co nie jest typową sytuacją. Nie można rozważać co daje a czego nie daje ogier folblut, gdy takowe nie mają potomstwa. Nie pamiętam jak tam było dokładnie w Pankowie bodaj, bo tam poszedł któryś "stary", a potem chyba Czatran (Tarchit/Stravinsky). Może oni coś wiedzą o współczesności.
Miałam okazję jeździć jeszcze na koniach staro-nowielickich 😉, i za krwią Poloneza i Jankesa niejeden się oglądał.
Halo☺ piękny wykład. Sprowokowałem ten temat, bo mam też swoje zdanie w tej sprawie. Przemawia do mnie co napisałeś, ale mam pewne wątpliwości. Obawiam się mianowicie, czy współczesne folbluty są wstanie rzeczywiście spełnić pokładane w nich oczekiwania, bo:
- żaden folbluty nie pobiegł szybciej na naturalnym torze od ok 50 lat
- współczesne folbluty tzw. topowe przypominają bardziej quatery
- zupełny brak selekcji na jedność spowodował rozpowszechnienie wariatów
Mam wrażenie, że obecnie mamy do czynienia z rozdziałem na dwa typy folblutów, tradycyjnie stary i nowy. Stary to np folbluty np polskie i nowy to Francja, UK oraz obie Ameryki . Z tych starych to pewnie się jeszcze coś da wybrać. Moim niedawnym typem był Dębczak- 11 lat na torze bez kontuzji, alu już jest na niebieskich pastwiskach. Widziałem konie po wspomnianych przez Ciebie Jankesi i Polonezie - sam byłem w gronie tych co się za nimi oglądali. Choć nie wątpię, że ten odruch może śmiało odnosić się do amazonki dosiadającej tych koni.
.Co naprawdę przekazują ogiery folbluty? Wg mnie - zacność.


Według mnie szybkość przemiany energii. Natychmiastową odpowiedź całego organizmu, o spory ułamek sekundy szybszą niż o u koni bez albo z małą zawartością xx. Serce do walki.

ale komu dziś potrzeba wytrzymałości?


Oj potrzeba. Normy czasu w crossach są wyśrubowane a same crossy bardzo selekcyjne, choćby jak na ostatnich IO. Potrzebna jest też coraz bardziej szybkość na parkurze i zdolność podołania znacznym obciążeniom treningowym.

kto upiera się na dolew xx, pokryje folblutkę półkrwią, co nie jest typową sytuacją


Tu bym polemizował, w rodowodach  wkkw nierzadko tak bywa. Dla mnie jest to bardziej logiczne.

mało kto śledzi losy krwi xx w następnych pokoleniach


Są za to tacy, którzy jej tam bardzo szukają.

[quote author=melehowicz]
żaden folbluty nie pobiegł szybciej na naturalnym torze od ok 50 lat
[/quote]

Bez przesady, nikt nie jeździ parkurów ani crossów 960m/min. Folblut do półkrwi musi być  dzielny ale nie musi wygrywać Derby czy być rekordzistą. Przy cenach stanówki na topowe najlepsze xx żadnego hodowcę półkrwi na nie nie stać, zresztą kryją tylko folblutki i to najczęściej starannie wybrane, żeby nie popsuć renomy. Na Galileo jak nie złożysz oferty i jej nie zaakceptują, to się chyba nawet nie dowiesz ceny, Tapit kosztuje 300 000 $. 

[quote author=melehowicz]
współczesne folbluty tzw. topowe przypominają bardziej quatery
[/quote]

Nie tylko topowe, potrafią za to dać świetne pokrojowo potomstwo w półkrwi. To nie jest żadna przeszkoda. Pewnie, że lepiej jak folblut do półkrwi przypomina holsztyna, ale z dziedziczeniem pokroju przez xx bywa różnie. Tu najważniejsza jest intuicja i spora wiedza. Dlatego są hodowcy, którzy się potrafią tym w półkrwi posługiwać i są tacy, którzy nigdy się nie nauczą.

[quote author=melehowicz]
zupełny brak selekcji na jedność spowodował rozpowszechnienie wariatów
[/quote]
Nikt nigdy na świecie nie selekcjonował folblutów na charakter. Biega albo nie biega - to jedyne kryterium.  Ewentualnie dobry rodowód.
Wariatów zawsze było dużo, nawet wielkich, ale nikt tak w hodowli pełnej krwi nie kategoryzuje koni. Poza tym ludzie z półkrwi bardzo dziwnie na nie patrzą, uważają że jak folblut biega jako trzylatek albo czterolatek, wygrywa to jest gotowy koń. To są najczęściej umysłowe źrebaki, często folbluty dojrzewają psychicznie (jeśli mają takie szczęście by dożyć) bardzo późno, czasem dopiero w wieku 6-8 lat. Często też tak bywa u potomstwa. Jak ktoś ma cierpliwość,  ma potem złotego konia. Ale dzisiaj świat jest na "schnell, schnell"

[quote author=melehowicz]
obecnie mamy do czynienia z rozdziałem na dwa typy folblutów, tradycyjnie stary i nowy
[/quote]

Nikt tak w hodowli xx nie myśli i nikt się tym nie przejmuje, patrz wyżej. To też jest zupełnie obcy dla niej punkt widzenia. Półkrew to nie jest żaden cel dla hodowli xx, tu się płaci na aukcjach setki tysięcy dolarów za roczniaki.

melehowicz, 🤣
Dorzucę lakoniczną opinię mojego męża: Co przekazują ogiery folbluty? Mądrość. Gdy się trafi na mądrego folbluta.

I jeszcze od siebie: folbluty, i samce i samice, przekazują też, niestety, przewagę włókien szybkokurczliwych, a ta nie jest dziś pożądana w półkrwi. Taki paradoks: do półkrwi trzeba by użyć folbluta z różowym mięsem  😀iabeł: Może to byłby sposób: pobierać nasienie przed rzeźnią, i które mięso różowe - tym unasieniać.

s.heykowski, to też, racja. Ale ostatnio nie obserwuję dużego zapotrzebowania na szybkość reakcji  😀iabeł:
S.hejkowski: pisałem o tym, że folbluty nie biegają szybciej od pół wieku dlatego, że skończyły się możliwości postępu w tym zakresie. Jest to spowodowane zamknięciem ksiąg stadnych dwieście lat temu. To jest pierwszy minus - brak postępu w hodowli.
Do hodowli koni półkrwi jezdność jest niezbędna. Wiem, że folbluty nie były pod tym względem selekcjonowane i to jest kolejny minus ich zastosowania.
Nie wierzę w to,że pokrycie półkrewki folblutem o krótkiej szyji i przebudowanym zadzie zasługuje koniem o długiej szyi, długich nogach i mocnym przodzie.
O wynikach dzisiejszych WKKW decyduje ujeżdżenie, również na krosie.C zego oczekujemy od ogierów xx,my hodowcy półkrewków? Ano jako się rzekło: suchej tkanki, długich linii, dzielności- i poprawy ruchu.
Czym ryzykujemy korzystając z ogierów xx: utratą jezdności, pogorszeniem chodów, brakiem poprawy użytkowych elementów pokroju .
Zgadzam się, że najbardziej liczące się związki dalej poszukują ogierów xx a holsztyński dopłaca do krycia i gwarantuje odkup źrebiąt (tak słyszałem)

Halo : wydajność procesów energetycznych dziedziczona jest tylko po matce. Informacja genetyczna w tej sprawie znajduje się poza jądrem komórkowym ( w rybosomach) a ta przekazywana jest u ssaków wyłącznie od matki. Z tą mądrością to nie ogarniam ....... Chyba brniemy w ten kierunek hodowli który służy zaciemnianiu (zamykaniu dostępu) rzetelnej wiedzy temu samemu służą stammy z całą numerologia i inne taki tam

[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Brak edycji postów
armara,  możliwe, dzielę się wyłącznie informacją od P. wet, która ściśle współpracuje z wetem Wechty. Jak urodzi się źrebol czy mogę już dziś prosić o jakieś zdjęcia? filmy?.... bo mnie ogier bardzo zauroczył 🙂
S.hejkowski: pisałem o tym, że folbluty nie biegają szybciej od pół wieku dlatego, że skończyły się możliwości postępu w tym zakresie. Jest to spowodowane zamknięciem ksiąg stadnych dwieście lat temu.

Gdyby nie zamknięto księgi stadnej, nie byłoby folblutów. Półkrewki na wyścigach, mimo tego że są otwarte na wszystko nie mają najmniejszych szans z folblutami.  Każde krzyżowanie folbluta z czymkolwiek pogarsza szybkość, nic z zewnątrz nie jest w stanie poprawić szybkości tej rasy.

To jest pierwszy minus - brak postępu w hodowli. 

Nie ma żadnego braku postępu, jest tylko biologiczna granica możliwości. Postęp w hodowli xx nie będzie polegał na biciu nowych rekordów tylko na tym, że będzie gęściej na finiszach. Rekordy nie są celem, celem jest wygrywanie. 99,99% gonitw wygrywa się bez żadnych rekordów a nawet dość daleko od nich.

Do hodowli koni półkrwi jezdność jest niezbędna. Wiem, że folbluty nie były pod tym względem selekcjonowane i to jest kolejny minus ich zastosowania.

Dlatego wybiera się folbluty starannie, z duża wiedzą o przodkach, z dobrym charakterem i niezbyt wybujałym temperamentem i wtedy mamy plus.


Nie wierzę w to,że pokrycie półkrewki folblutem o krótkiej szyji i przebudowanym zadzie zasługuje koniem o długiej szyi, długich nogach i mocnym przodzie.

Gdybyś był w ten weekend w Racocie to byś uwierzył. Byłą tam córka i dwie wnuczki takiego właśnie typowego amerykańskiego sprintera. Podstawą jest umiejętny dobór a nie eksterier ogiera.


O wynikach dzisiejszych WKKW decyduje ujeżdżenie, również na krosie.

Nie zawsze, nie wszędzie, nie w każdych okolicznościach, tak się mówi, ale to stereotyp.  W Rio,  tam gdzie Spisak na krosie próbował jakiegoś ujeżdżenia, popsuł robotę koniowi i się wyłożył,  Jung i Todd poszli piecem jak za starych dobrych czasów. Parę koni z czuba po czworoboku na krosie wyłamało, dało na łeb albo nie wytrzymało tempa. Wcale nie decydowało ujeżdżenie, nikt nie obronił najlepszych miejsc z pierwszego dnia a wiele par z dalszych miejsc wybiło się po krosie i skokach.

Czym ryzykujemy korzystając z ogierów xx: utratą jezdności, pogorszeniem chodów, brakiem poprawy użytkowych elementów pokroju .

Dlatego też jak ktoś nie ma klaczy z mocno zafiksowaną genetycznie jezdnością, dobrym ruchem i poprawnością "użytkowych elementów pokroju "  powinien się trzymać z daleka od folbluta  i poprawiać ją  jakimś jego synem półkrwi, najlepiej takim który ma ze 62,5% xx. Wpływ folbluta na półkrew najczęściej nie odbywa się w pierwszym pokoleniu tylko za pośrednictwem wyselekcjonowanych f1 i inbredowania.  Rantzau jako ojciec koni sportowych prawie nic nie zdziałał, Cor de la Bryere zrobił kawał światowej hodowli.


Bo to jakoś tak jest, że syna folbluta to nikt nie chce, ale wnuka to już wielu.
Garść podstaw:
Półkrewki nie były selekcjonowane w kierunku wyścigowym. Fakt udziału koni półkrwi w wyścigach nie świadczy o kierunku selekcji dużej grupy ras. Poza tym półkrewki wyścigowe mają często ponad 75% xx. Przypominam, że xx to rasa powstała z oo i półkrewków, a możliwości wyczynowe/p rodukcyjne każdej rasy zależą wprost o genomu i środowiska. Im szerszy genom tym większe możliwości. Genom to zespół genów wszystkich osobników danej populacji. Na marginesie xx są potomkami pięciu ogierów.
Ogiery xx otrzymują licencję hodowlaną bez względu na charakter i jezdność. Być może są hodowcy, którzy wybierają do kojarzeń ogiery jezdne i bezpieczne, ale to raczej wyjątkiem, bo potomstwo szybko opuszcza stajnię hodowlaną i w nosie mają to jakiego wariata wyhodowali.
Przykład Spisana zły, bo ujeżdżenie pojechał b.słabo, a zatrzymanie konia przed przeszkodą nie jest dowodem na jego dobre ujeżdżenia, ale zgoda że ktoś w Rio był długi, przeszkody duże, ale technicznie prostsze niż na "wielkim szlemie" - preferowało to konie z dużym dolewem xx.
Jak rozumiem, ojcem Corde la bryere jak i Ramzesa  mógł być dowolny inny koń i też ich kariera hodowlaną byłaby równie błyskotliwa?
W ostatnim zdaniu jak rozumiem potwierdzasz moje wątpliwości, czy używanie ogierów xx do hodowli półkrwi ma jeszcze sens?

Halo: może coś na rzeczy jest?! Ale jak bym miał słomkę Heraldika to bym se inbred zrobił.
Czy możecie polecić jakieoś ogiera na klacz wielkopolską w mazowieckim, najlepiej okolice Warszawy? Ewentualnie jakieś nasienie? Coś w rozsądnej cenie, dotychczas znajdowałam takie po 750/1000 Euro x2 za nasienie, to jest dla mnie trochę za drogo.
Dlaczego liczysz x2? Druga porcja to zazwyczaj koszty weterynaryjne i przesyłka do 200€. Ogier ma być skokowy? Jeśli rozważysz inseminacja to może lokalizacja nie będzie taka ważna?
Druga porcja to zazwyczaj koszty weterynaryjne i przesyłka do 200€.

"zazwyczaj" to bardzo nie precyzyjne określenie, dlatego powtarzam moim klientom żeby dokładnie doczytali za co płacą
Zgadzam się, trzeba czytać warunki umowy. Jednak nie znam stacji, która żądałaby pełnej płatności za każdą wysłaną porcję nasienia schłodzonego.
Ale z mrożonym już różnie bywa, do tego kwestia dopłat za powtórki, kosztów przesyłki, co w przypadku nie źrebności w danym sezonie, co w przypadku całkowitej rezygnacji itp itd ...

dopisek
Mi przychodzi do głowy, ale nie jestem pewien czy schłodzone, czy jednak mrożone
Czytać trzeba warunki. Sam się kiedyś w konia zrobiłem kupując nasienie z Danii- tam jest stawka VAT 25%!!!!
Z tego co pamiętam,  to chodziło o to, że 1000 płaci się na początku, a drugie 1000 po stwierdzeniu przez weta, że klacz jest zrebna. Wygląda na to, że jakoś nietypowo sobie liczyli tam gdzie to znalazłam.
Ogier skokowy, a najchętniej wkkw. I rzeczywiście, nasienie nie musi być z pobliza,  ale nie zamawiałam nigdy nasienia i nie chciałbym się w coś wkopac, nie mam w tym doświadczenia. Oprócz tego zastanawiam się, czy nie lepsze byłoby jednak naturalne pokrycie, bo klacz ma ciągle ruje, nadstawia się do wszystkiego, nie ważne że klacz,  wałach itd więc myślałam, że może jak to będzie jednak naturalne pokrycie, to jakoś psychicznie jej to pomoże  🤣  🤣
Z tego co pamiętam,  to chodziło o to, że 1000 płaci się na początku, a drugie 1000 po stwierdzeniu przez weta, że klacz jest zrebna. Wygląda na to, że jakoś nietypowo sobie liczyli tam gdzie to znalazłam.


Dla mnie najdziwniejsza była taka (przy ogierze maści izabelowatej) że jeśli kryjesz klacz maści rozjaśnionej (np izabelkę) jest dopłata 50% drożej niż przy klaczy maści podstawowej, a jeśli z tego połączenia urodzi się potomek maści cremello (25% szans) to także jest dopłata (nie pamiętam już ile) już po wyźrebieniu.
Przypominam, że xx to rasa powstała z oo i półkrewków
Z jakich półkrewków, skoro jeszcze pełnej krwi nie było ? Rasę tworzyło ponad prawie 200  ogierów orientalnych (arabskich, berberyjskich, perskich  i turkmeńskich) i wielka ilość klaczy z krwią orientalną w najróżniejszych odmianach, hiszpańską, włoską i irlandzką. Do I tomu księgo stadnej wpisano najdzielniejsze potomstwo 174 ogierów i prawdopodobnie  15 klaczy, tu się genetycy spierają, które niosły geny koni od Jemenu przez Maroko po Irlandię i od Portugalii po Turkmenistan.

Na marginesie xx są potomkami pięciu ogierów.
To są tylko załociele egzystujących do dzisiaj linii męskich. Konie mają też dziadków, pradziadków itd w liniach żeńskich, tych ogierów było 174.

Półkrewki nie były selekcjonowane w kierunku wyścigowym. 
Zalezy jakie. Spora część  SF była i jest nadal, angloaraby francuskie w dużej części też, u nas w tym kierunku hodowano w Ochabach.

Poza tym półkrewki wyścigowe mają często ponad 75% xx.
Wszystkie konie półkrwi czyli półkrewki mają  xx w rodowodzie, najczęściej od 32 do 75%. Inaczej nie byłyby końmi półkrwi. Chyba że arabskiej.

Być może są hodowcy, którzy wybierają do kojarzeń ogiery jezdne i bezpieczne, ale to raczej wyjątkiem, bo potomstwo szybko opuszcza stajnię hodowlaną i w nosie mają to jakiego wariata wyhodowali.
Hodowcy u nas są rzeczywiście wyjatkiem, za to dużo jest rozmnażaczy.

Przykład Spisaka zły, bo ujeżdżenie pojechał b.słabo, a zatrzymanie konia przed przeszkodą nie jest dowodem na jego dobre ujeżdżenia, 
Koń się nie zatrzymał,  jeździec go wpakował w przeszkodę (nawet ją trochę zdemolował). Koń chciał za wszelką cenę skoczyć i skoczył, ale z przednimi nogami na przeszkodzie nie mógł się dobrze odbić.
Przykład Junga i Todda podałem a propos ujeżdżenia w krosie, bo na tej trudnej linii nawet jeźdźcy mający dobrze ujeżdżone konie nie bawili się w techniczną jazdę ( a można było, tak pojechał Hua Tian) tylko skakali z mocnego tempa.

Jak rozumiem, ojcem Corde la bryere jak i Ramzesa  mógł być dowolny inny koń i też ich kariera hodowlaną byłaby równie błyskotliwa?
Nie rozumiemy się. Folbluta (np. Rantzau)  nie używa się po to, by uzyskać cała masę wybitnych koni w pierwszym pokoleniu tylko po to, żeby  z tego pokolenia wyselekcjonować pewną liczbę bdb synów(np. Cor de la Bryere) a zwłaszcza córek,  które dalej przekażą pożądane cechy.

W ostatnim zdaniu jak rozumiem potwierdzasz moje wątpliwości, czy używanie ogierów xx do hodowli półkrwi ma jeszcze sens?
Nie potwierdzam. Oczywiśćie że ma i będzie miało sens a nawet jest konieczne. Wśród 10 najlepszych obecnie reproduktorów skokowych tylko Heartbreaker jest w linii męskiej bardzo dalekim potomkiem folbluta ale za to ma 2 xx już w trzecim pokoleniu, reszta jest już 2-6 pokoleniem folbluta w linii męskiej i wszystkie wywodzą się od takich ogierów xx  jak Rantzau, Ultimate, Furioso, Orange Peel, Cottage Sona a zawartość xx w ich rodowodach  wynosi od 32 do 65%. . Poza tym mają też folbluty blisko  w żeńskich działkach rodowodów. Nie da sie odejść od używania folblutów w hodowli półkrwi.
Teraz rozumiem , sięgnęłaś po drogie ogiery i stąd ta cena. Proponuję w przypadku klacz z taką rują inseminację. Przy kryciu naturalnym możesz trafić , że obsługa ogiera będzie kryć ogierem twoją klacz bez względu na stadium cyklu - na zasadzie "póki nie odbije". Co do ogiera, to zobacz czy w nowym sezonie będzie dostępny Cassilio u Wechty. Nie obawiaj się inseminacji- sprawdzony Wet załatwi sprawę prawie bez twojego udziału.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
02 września 2016 12:36
Wetnę się w dyskusję z nieco innym tematem 😉 Usłyszałam ostatnio, że z mrożonego nasienia jest większa szansa na klaczkę. Bardzo jestem ciekawa czy to tylko urban legend  ❓
Oto wnioski:
1. Pula genetyczna xx jest wąska i zamknięta.Ś świadczy o tym zakaz inseminacji.
2. Brak postępu hodowlanego rasy xx.
3. Nieatrakcyjne dla hodowli koni półkrwi zmiany fenotypewe.
4. Duża odziedziczalność ( rozpowszechnienie cechy w populacji) niepożądanych cech charakteru oraz przydatności do treningu.
Słowem:
Ogiera xx, który byłby w stanie poprawić hodowlę koni półkrwi znaleźć coraz trudniej i nie ma pewności czy zysk przeważy ryzyko. Na dzisiaj nic nie wiemy o powtarzalności genetycznej poszczególnych cech koni w ogóle. Mam nadzieję, że znajdziemy koni klasy Heraldika, Mytensa, Belenusa, Rittersporna albo co lepsze Le Sancy.

Na_biegunach: nasienie mrożone bywa sexowane, czyli segregowane na płeć, ale to temat drogi. Inne historie to opowieści starych indian. Przesądy światło ćmiące
I znowu wtopa z postami...
A co wiecie na temat ogiera Noel?

Jestem chora na punkcie srokatych i chcę źrebaka srokatego a najbliżej mam tego właśnie ogiera, chciałabym kryć na tę wiosnę. Wiecie coś o nim i jakie daje potomstwo?

http://www.bazakoni.pl/noel-eszelonii-norida
Rewizjon bardziej do mnie gada. Ale  Noel też ładny. Nie znałem , tyle że to staruszek, jeśli żyje jeszcze.
Ja też choruję na konie srokate, a Rewizjon bardziej mi się podoba. Na internecie widziałam zdjęcia źrebaków po ogierze Ramirez i myślę na tego ogiera również można by zwrócić uwagę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się