Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

ash   Sukces jest koloru blond....
15 listopada 2012 14:31
wawrek, ale to jest duże auto! nie większe ale duże.
Sankaritarina, Toyota Yaris Verso  😀

W wersji benzynowej pali 6-7l / 100 po mieście, z silnikiem diesla 4-5l. Ja miałam benzynową - świetnie się sprawdzała w każdych warunkach. Wygląd tego auta to kwestia gustu, mi się akurat bardzo podoba.
Jeżdżę na co dzień do pracy 15km, 2-3 razy w tygodniu do stajni 60km (w obie strony), 1-2 razy w tygodniu do drugiej pracy 100km. Nigdy mnie nie zawiodła. W warsztacie byłam jedynie raz na wymianę oleju. Sprzedałam ją tylko dlatego, że znajomy sprzedawał świetnego accorda, o którym od dawna marzyłam, a znalazł się klient na mojego Yariska. Zresztą, utrzymuje z nim kontakt, i jest zachwycony funkcjonalnością i bezawaryjnością tego auta.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 listopada 2012 17:09
Haha, siedziałam ostatnio w Yarisce Verso (nie jeździłam). Z zewnątrz auto przepaskudna, dla mnie jak kabina prysznicowa, ale wnętrze... bajka. Mnóstwo miejsca, śmieszny dizajn i super wygodne fotele.
Mogę się dopisać do wątku, bo właśnie szaleję z radości posiadania własnego auta. Srebrny Opel Corsa 1.0, rocznik 2004, automat. Zdążyłam się przyzwyczaić do tych wielkich [no, może nie aż tak, ale dużych] Passatów rodziców i śmiesznie mi takim małym czymś jeździć. 🤣 Ale jest super, już go uwielbiam, a przede wszystkim uwielbiam tą świadomość, że wychodzę z domu, wsiadam i jadę, a nie czekam na przystanku zdana na łaskę motorniczego/kierowcy. 😀
Mi maz bez mojej wiedzy zamienil auto na Kia sorrento 2013.

I uwielbiam ;D
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
15 listopada 2012 20:17
A ja mam Opla Tigrę. Kapryśna, ciężko się z nią dogadać, ale ładna 😉
czy ktoś z WAS posiadalub uzytkuje Forda Kugę? Przy silniku 2,0 diesel ma palic 8l mam nadzieje że to prawada bo rav4 w tym silniku znjomych pali 11 🙄
ekuss   Töltem przez życie
16 listopada 2012 19:36
A moja hondzia bita :/ Mama wyjeżdżała z ronda i babka w nią wjechała...wina babki,bo miała znak ustąp pierwszeństwa:


Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
16 listopada 2012 20:21
ekuss takie troche 😉 Trzeba było moją Tigrę zobaczyć jak ucałowałam pana w d...  🤣
Ekuss - nic takiego 😀 Ja Wam pokażę później, jak będe w domu jak wyglądała moja polówka po wypadku.

edit :



ekuss   Töltem przez życie
17 listopada 2012 17:31
No tak-tylko tutaj była prędkość 20 km/h 😀
Moja była niewiele większa bo 40. Gorzej z drugą stroną: 100-120 km/h.
W moje skromne progi zawita ktorys ze stajni subaru. Miala przybyc wypasiona legacka, ale niestety niedawno ktos ja kupil 🙁 teraz czekam na info, ktory subarak spelni moje wymagania, szukam w uzywanych, wiec troche moge poczekac..

Za to bedzie okazja do sprawdzenia na co stac evoque 😅
Ile czekałyście na pełną rejestrację auta? Dzisiaj byłam w Urzędzie Skarbowym złożyć wniosek VAT-24, pani powiedziała, że się czeka tydzień, ale mogę zajść sprawdzić czy jest gotowe w piątek, a potem dopiero mogę iść do UM rejestrować, nie wytrzymam. :emot4: Zwłaszcza, że codziennie mijam to auto jak idę na tramwaj, ech.
Zen - bierz WRX'a!
Nieeeee, ja muszę mieć coś rodzinnego bardziej, forester, legacy, outback..kurczę, fajna ta moja tribeca, ale trudno. Czasem trzeba zacisnąć zęby i iść dalej.
flygirl masz auto sprowadzane czy rejestrowane już wcześniej w kraju?
Sprowadzane. Z Dojczlandii. 😉
To się naczekasz niestety... Ja rejestrowałam nowiusieńkie (!) auto z niemieckiego salonu i z papierami latałam bite dwa tygodnie po urzędach: w celnym spędziłam dwa dni, tydzień w skarbówce, a pozostałe  dni w miejskim bo w kółko coś było nie tak z tłumaczeniami faktur, dowodu rejestracyjnego, nad każdym świstkiem kręcili nosem a w końcu zarejestrowali mi samochód z ogromną łachą.
Nigdy więcej sprowadzania auta zza granicy...  🙄

edit: dodam jeszcze, że w skarbowym i tak poszło sprawnie, bo mama mi przez jakąś znajomą szybszy dostęp załatwiła. A na tłumaczenie papierologii przez przysięgłego wydałam fortunę.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
22 listopada 2012 04:27
Sankaritarina ja mam Peugeota 206 już 2 lata i jestem zadowolona. Rocznik 2003,
silnik 1.1, pali ok.6 litrów.


A ma ktoś doświadczenie z Alfą Romeo 159?
Oj tam dwa tygodnie... Zrobienie zabytku trwa 2 miesiące  🤣 Pochwalę się 😉

joakul to nieźle. Na szczęście celny mam już za sobą, trwało to tylko nieco ponad pół godziny, wczoraj byłam w skarbowym i pani mi powiedziała, że czeka się generalnie tydzień, ale w piątek mogę zajść i sprawdzić czy już. A w kwestii Miejskiego liczę na mamę, może uda jej się to przyspieszyć. Pół biedy, że przegjądu robić nie trzeba.
ash   Sukces jest koloru blond....
22 listopada 2012 07:44

A ma ktoś doświadczenie z Alfą Romeo 159?


HMMM....sama nie wiem co napisać o tym samochodzie. Jeździłam taką 1,5 roku. Jest piękna! Ja miałam Sportwagon - kombi. Drapieżna linia, super wnętrze.
Miałam silnik 2.4 JTDM i to było coś. Świetne przyspieszenie, rewelacyjnie się zbierała.
Kupiłam sprowadzoną z Niemiec. Byłam bardzo zadowolona do momentu, gdy nie zaczęła się psuć.
Nie mówię już o zawieszeniu, które bardzo często musiałam naprawiać, ale jak zaczęła sypać się elektronika to już była kaplica.
Sprzedałam. Gdyby nie "usterkowość" tego auta to długo bym nią jeździła, bo to super auto.

Dlaczego kierowcy Alfa Romeo nie pozdrawiają się na drodze? - Bo już widzieli się rano w serwisie 🙂
Coś w tym jest niestety :/
flygirl kurcze to jakoś długo u Was to trwa 🤔,ja rejestrowałam już chyba 3 czy 4 auta i tylko z jednym miałam kłopot(z mojej winy),a trwało to 6 dni,każde inne udało mi się załatwić w przeciągu 3-4 dni.
Gillian   four letter word
22 listopada 2012 08:13
ash, miałam kiedyś stać się właścicielką Alfy, ale wszyscy po kolei łapali się za głowę więc odpuściłam 🙂 podobnoć awaria za awarią. No ale ładna 😉
Mam pytanie, bo już zapomniałam jak to jest:
-Jeśli sprzedaję auto to ja je wyrejestrowuję?
- Czy kupując w salonie mogę upoważnić sprzedawcę, żeby mi nowe zarejstrował?
Jeśli nie, to jadąc ze sklepu do domu - nie mam tablic?
Jak mam ubezpieczenie do lutego, to mi oddadzą kasy trochę?
iga nie załamuj mnie 🙁 U mnie własnie mija tydzień od kupna. To strasznie frustrujące. I przerażają mnie sumy za ubezpieczenie i w ogóle moje długi u taty. No ale takie są efekty spontanicznych decyzji. 😀
Mam pytanie, bo już zapomniałam jak to jest:
-Jeśli sprzedaję auto to ja je wyrejestrowuję?
- Czy kupując w salonie mogę upoważnić sprzedawcę, żeby mi nowe zarejstrował?
Jeśli nie, to jadąc ze sklepu do domu - nie mam tablic?
Jak mam ubezpieczenie do lutego, to mi oddadzą kasy trochę?


- nie, kupujacy zalatwia formalnosci przerejstrowania
- odbierasz dokumenty potrzebne do rejestracji z salonu i wracasz do salonu z tablicami i naklejka. Mozesz upowaznic kogo chcesz do zalatwienia rejestracji samochodu.
- jak masz ac to oddadza za niewykorzystane skladki, z oc ja nie dostalam nic, bo to ubezpieczenie jest przypisane do samochodu a nie do mnie. Poza tym kupujacy korzystal z tej polisy. Chociaz teraz mi cos swita, ze znajomemu zwrocili cos ze skladki oc orzy sprzedazy. Musialabys sie dowiedziec u swojego ubezpieczyciela.
Zen - dziękuję bardzo.  :kwiatek:
Mam jeszcze około miesiąca czekania, ale już zaczynam się roić.  😉
zen, da się odzyskać składkę z OC, jak namówisz kupującego,żeby wypowiedział twoją polisę i z niej nie korzystał. Przy dość nowych autach, jak ludzie płacą pakietowe ubezpieczenia to zazwyczaj wypowiadają, bo im to do niczego nie potrzebne dublowanie.

Tania, da się ze sprzedawcą w salonie dogadać, żeby Ci zarejestrował auto.Zazwyczaj biorą za to 100-200zł dodatkowo, w zależności jakie kolejki w urzędzie komunikacji są. Generalnie trzeba to po prostu załatwić po cichutku i tyle 😉

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się