Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

Facella   Dawna re-volto wróć!
15 marca 2017 21:10
Lotnaa, plakietkę mam zamówioną, będę wjeżdżać do umweltzony w Berlinie. Mam benzynę + gaz, zielona plakietka, wjadę.
sanna, GPS mam.

Dzięki. Wcale nie jestem spokojniejsza, ale to ja  😂
Facella, Jakiś czas temu zrobiłam Fordem Focusem z 1999 trasę jakieś 2500 km za granicą - w tym 1200 ciągiem - i spoko było. 😉 Bez klimy i tylko po autostradach. Po 1100 km musiałam tylko oleju dolać - normalnie nie brał, ale chyba przesadziłam z gazem 👀 I mnie tknęło, żeby sprawdzić.
Pojechałam autem na dodatkowy przegląd przed wyjazdem, posprawdzałam oleje, 2 razy sprawdzałam czy mam dokumenty... i to by było na tyle.
No, ale ten Ford to niesamowity był... Bardziej się boję o moje obecne auto 😁

Ooo, właśnie sobie przypomniałam, że kiedyś, będąc 300 km od domu, zatrzasnęłam sobie kluczyki (obie pary.... właściwe i zapasowe...) w samochodzie, będąc na zajebiście wielkim wygwizdowie, gdzie same pola i przez 2 godziny usiłowałam znaleźć "włamywacza", który do mnie dotrze, a potem jeszcze trzeba było do domu zlądować... ale historia dobrze się skończyła, wróciłam do domu i wszystko było spoko - także relax, take it easy. 🙂

Wszędzie Ci może coś "paść". Grunt to nie panikować, tylko obserwować i nie olewać niepokojących sygnałów. O, niedawno gumę złapałam - a nawet dwie.... jedna pod pracą (jakiś zbłąkany gwóźdź....), drugą jakoś 2 miesiące później kilometr od domu. -.-'
Facella 300 km to nie jest dużo, więc na spokojnie. Zawsze może się coś wydarzyć, ale na to nie mamy wpływu. Jak już było pisane, sprawdź poziom płynów, ciśnienie w oponach i w drogę. Jeśli auto ma wszelkie usterki naprawiane na bieżąco, to nie ma się co na zapas obawiać. Jak ja jechałam do Warszawy moim pierwszym autem (corsa 1,0 99r) to wszyscy się za głowę łapali i dziwili,że aż tak nienormalna jestem. A ja pojechałam, bez najmnejszego problemu dojechała i wróciłam, zrobiłam jednej doby ponad 1000km i naprawdę nie było z tym najmniejszgo problemu. Rodzice mieszkają niespełna 400km ode mnie, więc śmigałam tym autem wielokrotnie do nich, kolejnym (polo 1,0 2000r)resztą tak samo, pakowałam kumpele,psa, torby i śmigaliyśmy na wakacje, góry, morze, wszystko jedno, po prostu jechałam. A raz utknęłam, jakieś...10 metrów od parkingu pod blokiem 😉, zwarcie i koniec, cudowne zatrzymanie na wjeździe na rondo-wszyscy byli zachwyceni  😵. Więc to czasami naprawdę jest loteria, ale nie ma co się martwić niepotrzebnie. Zaraz czeka mnie znów ponad 1000km w jeden dzień, ale ja lubię kierować, więc w sumie cieszy mnie to  😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 marca 2017 19:12
Nie doceniłam mojego szrotka, zrobił 560 km (do Berlina i z powrotem) autostradami i jakimiś dziurami (gruzowisko po wjeździe do Polski nie zasługuje nawet na miano drogi :/) bez zająknięcia, co więcej, dał radę prawie na samym gazie z jednym tankowaniem po drodze, już w PL. Ale miał dzisiaj spa, wypucowany jest cały na błysk, czysty i pachnący. Zasłużył.
Scottie   Cicha obserwatorka
31 marca 2017 06:09
Facella, a skąd w końcu wytrzasnęłaś plakietkę na wjazd do Berlina? 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
31 marca 2017 07:02
Zamówiłam w internecie, z pierwszej strony jaka się pojawiła po wpisaniu hasła "gdzie kupić umweltplakette". Kosztowała 100 zł :/ niby była cena 70, ale to jakaś czeska firma i bank naliczyl prowizję za przelew :/
Scottie   Cicha obserwatorka
31 marca 2017 07:54
Facella, dzięki! :kwiatek: Mnie cały czas chodzi po głowie wyjazd do Berlina, ale chyba postawimy na pociąg + komunikację miejską.
Facella   Dawna re-volto wróć!
31 marca 2017 10:55
Droga do Berlina jest spoko, poza tym ze w paru miejscach autostrada zwęża się do jednego pasa. Jednak Niemcy potrafią jezdzic na suwak i nawet jeśli był korek, to się nie stało, a jechało nawet nie jakoś strasznie wolno. Przez samo miasto jechało mi się dziwnie, znaki są mniejsze niż w PL, nie zawsze są linie oddzielajace pasy ruchu w jednym kierunku, na niektórych skrzyżowaniach nie namierzylam znaku z którego pasa gdzie można jechac... No nie będę narzekać na Wrocław po tym wyjeździe, jedynie na płynność ruchu.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
31 marca 2017 18:43
U nas ostatnio jak byłam zalatwic cos w TÜV to gostek z Holandii kupował plakietkę to płacił 5 euro. Ach te polskie ceny...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 marca 2017 20:35
Facella, Gienia, bo one kosztują 5 euro! Kupowałam kiedyś do auta na polskich blachach w stacji TÜV, spojrzeli tylko na dowód rejestracyjny. Ale ktoś biznes robi  🤔

PS. Gienia, pochwal się lepiej, czym jeździsz  🏇
Przymierzam się do kupna samochodu, moje ukochane Lupo zostało w Polsce i nie ma sensu go ciągnąć do Włoch. Szukam czegoś małego, ale jednak już nie aż tak jak Lupo. Przeglądałam ogłoszenia i myślałam o Mazdzie 2 lub 3, Peugeotcie 206, VW Polo, Fiacie Punto. Roczniki w granicach 2002-2004. Co polecacie?
Moje serce jest przy VW, ale chciałam spróbować czegoś innego. Mazdy mi się szalenie podobają. Fiatów tu jest pełno i łatwo o serwis. Co robić?  🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 kwietnia 2017 07:57
infantil, jak Ci się używało Lupo? ja będę musiała się za niedługo zmotoryzować i kupić coś małego i taniego, żeby przejeździło chociaż 2-3 lata zanim nazbieram na coś porządniejszego. Koleżanka zmienia auto i jej sej zostanie bezpański, ale trochę się boję tego postrachu ulic. Brat mi chce oddać swojego golfa jak kupi coś innego, ale jestem sceptycznie nastawiona do tego pojazdu  😉
madmaddie, a w jakim budżecie szukasz  i z jakimi bajerami? 😉

Mnie czeka rozstanie z moim pierwszym własnym samochodzikiem - VW Polo. 🙁 Jakoś nie mogę zabrać się za pisaniem ogłoszeń. 😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 kwietnia 2017 08:20
żadnych bajerów, ma być tanie i jeździć 😉 w budżecie jakichś 3 tysięcy, tak myślę.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 kwietnia 2017 08:32
infantil, we Włoszech to może Fiata? Serwis byś miała bardzo łatwy, chociaż z drugiej strony mało oryginalnie 😉
żadnych bajerów, ma być tanie i jeździć 😉 w budżecie jakichś 3 tysięcy, tak myślę.


Wysłałam PW. 🙂
madmaddie Lupo to genialne autko, do miasta i na małe trasy (takie po Polsce) jest idealne, mało pali i się nie psuje. Ja jeździłam nim 2 lata i to była sama przyjemność. Jest zwinne, lekkie więc przy dobrym silniku dynamiczne.  Tylko, że jest stosunkowo drogie, bo nie było na polskim rynku sprzedawane i za 3 tysiaki nie kupisz sprawnego, dobrego. 4,5tyś to minimum.
Jak chcesz to skrobnij PW, napiszę Ci które wersje silnikowe są najlepsze w Lupo i jak będziesz miała jakiekolwiek pytania to śmiało.


Mi tam nie zależy na oryginalności  😀 Patrzyłam też na Fiaty, myślałam o jakimś Punciaku, tylko jakoś nie jestem przekonana. Ktoś jeździł z Was?  🙂 Kompletnie nie miałam styczności z Fiatami.
jeździłam, zarówno Grande Punto jak i czasem wsiadam do II. Grande Punto kochałam miłością wielką i absolutną, potem ani Corsa ani Ceed nie zatarły wrażenia po Punciaku. Jeżeli chodzi o II... no cóż, wsiadam, gdy muszę, ale po dłuższym pojeżdżeniu też je bardzo lubię. Mały, ale wariat.  😂
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 kwietnia 2017 11:50
madmaddie, ja mam golfa III jako pierwsze auto. Kosztował mało, spokojnie byś dwa kupiła, jest w gazie więc 100 km robię za 16 zł  😁 prowadzi się bardzo dobrze i jest pancerny. Jeżdżę głównie po mieście, ale pojechać do szkoły czy zrobić sobie wypad do Berlina - nie ma problemu w trasie. Nawet pali zadziwiająco mniej. Trochę jest mało skrętny, więc trzeba go wyczuć przy parkowaniu, ja wyczuwałam go na zderzaku sąsiada  😂 yarisą na kursie jednak inaczej się parkowało.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
20 kwietnia 2017 12:09
dzięki za wszystkie odpowiedzi  😀 pomyślę jeszcze, będę się decydować w okresie wakacyjnym. do wspomnianego golfa musiałabym założyć gaz i kurczę rdzewieje, bo to też III, ale z drugiej strony brat wyremontował silnik, więc pewnie jeszcze bym z nim dość trochę pojeździła. tylko ja uważam, że to jest samochód bez finezji.
dużo bardziej kuszące jest zielono-żółte sejczento w wersji sporting  😁 zapakowałam ostatnio do niego cały swój dobytek!
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 kwietnia 2017 12:18
Golf też pakowny i da się w nim spać w 4 osoby  😁 mojego akurat rdza nie żre jakoś mocno. Założenie gazu to ok. 1,5-2 tys., ale nadal powinnaś się zmieścić w budżecie 😀 Jak silnik po remoncie to jeszcze długo pojeździ.
infantil, ja Grande Punto jeździłam tylko na Lce, w sumie całkiem przyjemnie się jeździło. Jak po zdaniu prawka przesiadłam się do mojego puga 206, to miałam wrażenie, że jest dużo bardziej zwrotny. Niemniej jednak Punciak też dobrze się prowadził 😉
a P206 jak? bo to też można tu kupić tanio i trochę do wyboru jest. Chociaż ja do francuzów jestem bardzo sceptycznie nastawiona.
infantil, no ja swojego kocham miłością wielką, nawet jak się sypie 😉 Jeżdżenie po stajniach i do siebie na wieś codziennie po solidnych wertepach skutkowało tym, że trzeba było całą belkę wymienić. Trochę w nim porobiłam, ale on rocznik 2001 bodajże. Wymieniłam akumulator, cewkę zapłonową, przeczyściłam silniczek krokowy i przepustnicę przy okazji, wymienialiśmy też chyba świece, to z rzeczy, które byłam w stanie sama zrobić. Po przeganianiu go po wertepach trzeba było jeszcze wydech dospawać i właśnie tylną belkę +przedni wahacz wymienić. Teraz jeszcze klocki są do wymiany, ale to kwestia zużycia po prostu. Śmiga 😉 Mam wersję 5drzwiową i wszyscy co pierwszy raz ze mną jeździli byli pod wrażeniem, że z zewnątrz taki mały a w środku tyle przestrzeni. Nawet mój brat dawał się do tyłu władować jak trzeba było 😁 No i pies w bagażniku jeździł, także pod tym względem zdecydowanie super jest. Aktualnie tata jeździ nim na dłuższe trasy, zagraniczne też, i nie narzeka 😉
Corsa też jest bardzo ok, ja akurat mam D, ale znam posiadaczy starszych wersji i nie narzekają. Takie babskie autko.
Corsa też jest bardzo ok, ja akurat mam D, ale znam posiadaczy starszych wersji i nie narzekają. Takie babskie autko.


też miałam tą wersję, potwierdzam, bardzo ok. choć tak jak mówię, miałam wrażenie, że punto lepiej się zbierało na światłach chociażby. ale i corsie nie można nic zarzucić. 😉
a P206 jak? bo to też można tu kupić tanio i trochę do wyboru jest. Chociaż ja do francuzów jestem bardzo sceptycznie nastawiona.


Z doświadczenia z dwoma (naszym i mojej siostry) - nie polecam. Z pozytywów to nienajgorsze to wizualnie i całkiem pakowne (przeprowadzaliśmy się 206 4 razy :hihi🙂, ale awaryjne obydwa koszmarnie. Do tego i nasz dziadek z 1998 i siostrzany rocznik 2006 miały problem z przegrzewaniem silnika w korkach i nietrzymaniem obrotów (u nas była dłuższa historia, najpierw głowiliśmy się sami, do wymiany poszedł silnik krokowy, przepustnica, wtryski etc. potem pracowało nad tym kilku zaufanych mechaników... no g*wno z tego wyszło).

Mój TŻ wcześniej miał równie prehistoryczne punto i wspomina 100 razy lepiej 😉

Dzięki za opinie!
A mamy kogoś, kto ma/jeździł VW New Beetle?  😀 Niby VW, ale to już z innej rodziny niż Lupo/Polo/Golf, więc może ktoś się wypowie?
madmaddie, Sejczento! Tanie, mało pali, da się trafić fajne 😀 No i części tanie. Pakowne też bywa (pasze woziło, dało radę :P ). Jw, Lupo może być droższe niż 3 tys - albo inaczej - za 3 tyś możesz trafić Lupo w gorszym stanie. Wiadomo - "wszystko zależy od egzemplarza" 😉 ale no jednak....
Golfa bym nie brała. Żadnego. Jest ich bardzo dużo na rynku i to bardzo różnych (szportTuning, jakieś trupy zza granicy i tak dalej...). No, ale od brata to może inaczej.
No, ale ludzie jeżdżą i chwalą. Choć ja III pamiętam jako straszlistwo tak twarde, że zęby można było wysypać po jednej mini-dziurze (o historiach mechanikowych już nie wspomnę, ale może to po prostu był taki egzemplarz. W pewnym momencie w tym aucie padało kolejno Wszystko). W firmie jeżdżę czasem nowymi (7 chyba) i jakoś tak... no, kurde, dla siebie bym nie kupiła.
ja szukam auta dla mamy i gdyby nie to, że rozglądamy się raczej za automatem, kupowałabym Seicento.

infantil, Punto i Grande Punto - jeździłam, słaba widoczność jak dla mnie (i z przodu, i z tyłu), ale nie wiem jak się sprawuje w codziennym użytkowaniu. Powinno być ekonomiczne w utrzymaniu no i dosyć solidne - bo Fiat to w sumie taka niespecjalnie doceniona marka. Skoro mowa o Fiatach.... może Stilo? Wydają się być lepszą opcją niż Punta. Wprawdzie Stilo w środku "dizajnem" nie powala 😉 ale ponoć w porządku w codziennym użytkowaniu, bezawaryjne, niegnijące, części tanie...
Jakbym była Tobą, to bym tam brała Mazdę 3 😉 Ładne z każdej strony, solidne, bezawaryjne.... no tylko serwis może nie być specjalnie tani + są opinie, że gniją, ale z doświadczenia jakoś tego za specjalnie nie widzę.  🤔

Btw - czy ktoś się orientuje - czy istniały jakiekolwiek Mercedesy C/CLK/190 (produkowane yyy..... do 1995 roku....?) ze spojlerami? 🤔 czy to zawsze jakiś wymysł?
Swoją drogą - na co powinnam zwrócić uwagę, chcąc kupić takiego kanciatego, starego Mercedesa 190 z silnikiem diesla? Oprócz stopnia zgnitości, oczywiście...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się