Kleszcze i babeszjoza u koni.

Sonkowa Niby tak, ale w przypadku zwierzaków czy nawet dzieci nie ma pewności, czy się delikwent np. nie podrapał w miejscu, gdzie kleszcz się wbił, i to już wystarczy, żeby "rzygnął" i zaraził. :/ Nawet, jeśli kleszcz został prawidłowo usunięty chwilę po tym. :/

Na grupie Olsztyńskich Koniarzy na FB widziałam, że dziewczyna pytała o ochronę na kleszcze, to ludzie jej poradzili środek do odkażania pomieszczeń inwentarskich głównie (ale w specyfikacji produktu na kliku stronach można znaleźć informację, że w większym rozcieńczeniu można stosować z powodzeniem jako zabezpieczenie dla psów przed kleszczami), ten środek nazywa się Ciper Pulvizoo, składnikiem aktywnym jest Cypermetryna, czyli jeśli się nie mylę, to samo co w Czarnej Absorbinie. W sumie zainwestowanie nie zaszkodzi, bo w razie czego można zawsze pozbyć się później np. robactwa ze stajni czy tam kurnika jak ktoś ma. Są raczej w 5 litrowych butlach, rzadziej dostępne w 1 litrowych, ale jeśli ktoś ma stajnię swoją, to w sumie się opłaca. Z tego co czytałam termin przydatności do użycia mija 4 lata po otwarciu butelki. Ja zamierzam kupić i przetestować, bo i tak mam w planach założenie kurnika, także coś skutecznego na robactwo się przyda. Jak przetestuję, to się tu odezwę.
Wikusiowata ten preparat jest wycofany ze sprzedaży, a ten ? trzeba sie przygotować do sezonu owadowego  🙁http://owadobojca.pl/preparat-muchy-stos-bezposrednio-zwierzeta-tectonic-pouron-p-387.html
Wikusiowata dlatego napisałam, ze może zwrócić wcześniej. Nieprawidłowe wyciąganie podałam tylko jako przykład ale może byc więcej powodów. Jednak jeśli nic go do tego nie sprowokuje to wczesne wyciągnięcie jest jakąś ochroną, ale wiadomo ze pewności niestety nie ma..

ganasz Serio? Masz jakieś informacje, dlaczego jest wycofany? Znalazłam ze 2-3 sklepy internetowe, które posiadają go w swojej ofercie na zamówienie niby. :/ kurde. EDIT: ten z linku co podałaś używaliśmy swego czasu na stadku hucułów trzymanych 24/7 na pastwisku, tyle o ile na muchy podziałało, ale kleszczy nie ruszyło. :/

Sonkowa Dokładnie. Ja staram się wyciągać jak najszybciej, sprawdzam cały zwierzyniec 2 razy dziennie, ale mam tylko 2 konie, 2 psy i kota. Przy większym stadzie miałabym spory problem pewnie :/

EDIT: http://www.mksklep.pl/farnam-endure-sweat-resistant-fly-repelent-946-ml-p-12225.html

Testował ktoś? Już raz się na to natknęłam na allegro, ale nikt ze znajomych nie testował.
Nie wiem, byłam na kilku stronach sklepów i tam piszą, że preparat wycofany. Może skończyło się pozwolenie. Jeżeli masz namiar na sklep , który to jeszcze sprzedaje napisz mi na PW 😵 Dużo jest informacji, że czystek chroni przed kleszczami
Ktoś już wypróbować na koniach. Ja zastanawiam się na profilaktycznym opryskaniem koni i pastwiska jako dodatkową ochronę, bo czystek dostają już do paszy. W poprzednim sezonie oprócz Absorbiny skutecznie chroniły klacze e-my. Wewn i zewn i opryski pastwiska, głównie krzaków. A siedlisko w środku lasu.
Poszukajcie Komarop Out albo Arpon, też 10% cypermetryny. Stosowane w rozcieńczeniu wystarcza na bardzo długo (w sensie wydajności opakowania), mojemu się już powoli kończy data ważności i zużyć nie mogę... Kupiłam to kiedyś zupełnie z przypadku w hurtowni weterynaryjnej i okazało się, że faktycznie działa. W zeszłym roku lałam koniowi po grzbiecie (wg rozcieńczenia podanego dla psów na Ciper Pulvizoo) co jakiś czas i dodatkowo co 2-3 dni go psikałam w strategicznych miejscach stężeniem 1-2 ml/litr (nogi, pachy, pachwiny, między ganaszami, puzdro, ogon, nasada grzywy, też klata - bo na meszki też coś tam działa). Odkąd go zaczęłam pryskać - kleszcze się na nim skończyły, przedtem wyjmowałam po kilka dziennie. Po oprysku przez całe wakacje jednego mu spłukałam z koronki na myjce - nawet nie był wczepiony. Poza tym nic. Na innych koniach zdarzało mi się znajdować, na psach i kotach też - nawet, jeśli były niby zabezpieczone...
sumire dziękuję, a na jusznice też działa ? Meszki nie lubią oleju kokosowego.
dea   primum non nocere
21 kwietnia 2017 20:55
Endure i tritec farnam stosujemy od lat z powodzeniem. Raz na tydzień psikanie "podwozia" - wewnętrzna strona nóg (nie psikać po wierzchu przednich, bo konie trąc pysk o nogi pakowały środek do oczu - łzawienie), spód pyska, brzuch. Do tego wokół ogona i jeden psik na górę rzepa. Przy takim stosowaniu kleszczy nie było. Na jusznice itp działalo krócej niż tydzień, więc jeśli koń szedł do roboty to przed był psikany dodatkowo. To plus leoveta środek antyświądowy wcierany w rzep i nie było klozetszczotki z ogona po sezonie 🙂
Na 5 koni na sezon schodził baniak 3,78l endure/tritec.
ganasz, działa, o ile koń się nie spoci za bardzo... U nas w sumie jusznic za bardzo nie ma, raczej meszki i bąki. Ale kiedyś-kiedyś psikałam tym konia w teren, po drodze go nie jadły, ale jak się przypocił i dojechaliśmy do miejsca, w którym był przewidziany postój, to trzeba go było dopsikać, bo go obsiadło całe stado jusznic. Biedny się nie nadążał oganiać - nawet z pomocą (tzn. zabijaniu na nim)... Po ponownym spryskaniu - nie siadały.
Problemy z tym preparatem są dwa: śmierdzi (trochę z naftą mi się kojarzy ten zapach) i trzeba go trzymać z daleka od kotów, bo dla nich jest trujący po spożyciu (tak tylko piszę, jakby komuś przyszło do głowy użyć na kota...).
Dea  :kwiatek: za informacje 🙂

sumire Też właśnie buszowałam po sklepach w Internecie i szukałam czegoś z tą substancją, ale nie byłam przekonana co do środków, o których nie pisano, że można używać bezpośrednio na zwierzaka. Dzięki za podpowiedź, bo u mnie z każdej strony las, częste odwiedziny dzikiej zwierzyny i totalne zadu.ie, stąd mało barier jak chodniki, asfalt czy cokolwiek, oprysków też nikt nie robi (jak kiedyś kiedyś jeszcze Lasy robiły opryski, to był w miarę spokój). Dziennie z koni potrafię ściągnąć sporo sztuk. Dzisiaj z jednego 100, z drugiego 94.  😵 palców to już w ogóle nie czuję od "iskania".

ganasz Napisałam zapytanie do 2 sklepów, tych co na zamówienie niby mają. Odpisali, że nie prowadzą już sprzedaży tego środka i z tego co wiedzą, nikt już w ogóle go nie sprzedaje - bo nikt go nie produkuje. Chciałam Ci Pw wysłać ze sprawdzonymi informacjami, ale jak widać, za bardzo zaufałam temu, co napisane w sklepach :/
też sprawdzałam w sklepach i podobnie - brak tego środka, Zamówiłam do przetestowania BIO-Insektal 😉
Endure i tritec farnam dwa sezony temu były super. W zeszłym sezonie te preparaty działały już mniej skutecznie, a lato w środku lasu będzie. 
dea   primum non nocere
21 kwietnia 2017 22:53
Ooo to by było słabe... w zeszłym roku jechałyśmy na zapasach z poprzedniego 🙁
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
21 kwietnia 2017 23:10
ganasz, mam zapas z zeszłego roku. Nic nie pomógł nawet ludziom na zwykłe komary.
Czekam na kleszczołapki, mam 2 lewe ręce o kleszczy jak mało kto. Dezynfekujecie miejsca po kleszczach?
Dzisiaj przyszła absorbina mam spore nadzieje. Kleszcze za uszami to już przegięcie  🤬 

dea, dzięki za uwagę o nogach 🙂
Na_biegunach to mnie nie pocieszyłaś ;-( anuluję zamówienie. Po kleszczach można dezynfekować np. propolisem.

a ten środek ktoś testował ? http://shop.bober.com.pl/product_info.php?cPath=1165_1186&products_id=10150
ganasz Owszem, nie osobiście (tzn nie na moich koniach), ale testowaliśmy jak jeszcze sąsiadował ze mną znajomy instruktor (lokalizacja podobna, praktycznie w lesie, w lesie bagna, w koło pola, brak asfaltu chodników itd, nikt nie robił oprysków na polach i w lasach), i o ile meszki odpuściły, to kleszcze nadal radośnie wędrowały po koniach i się w nie wbijały. :/

Na_biegunach Raczej nie dezynfekuję, przyznaję się bez bicia, bo musiałabym całe zwierzaki wysmarować środkiem dezynfekującym, a to się trochę mija z celem. Skoro z koni i psów po 100 kleszczy dziennie z jednej sztuki ściągnąć potrafię, z najróżniejszych miejsc, to naprawdę, musiałabym je codziennie kąpać w środkach dezynfekujących. Na szczęście mam wprawę w wyciąganiu tych małych szkodników, więc wystarczą mi moje palce, nie potrzebuję kleszczołapek. Ale to w sumie normalne, skoro od dziecka mieszkam na totalnym zadu.iu i kleszcze to codzienność, w sporych ilościach.

Zachorowanie na coś odkleszczowego, na przestrzeni 20 lat (tzn. Mama ma to gospodarstwo od ponad 20 lat, ja mieszkam tu od urodzenia) mieliśmy jedno, pies dostał babesziozy i niestety po zażartej walce o jego wyzdrowienie, padł - nie wytrzymały nerki i serce bodajże wtedy. A zwierzaków zawsze mieliśmy pełno, sami nie stronimy też od łażenia po lesie czy polach. Ale fakt faktem, codzienne, często 2 razy dziennie albo więcej, iskamy zwierzyniec i siebie, także sporą część kleszczy łapiemy zanim się wbiją. Mamy taką wprawę, że siedząc przed domem i popijając kawkę, rozmawiając, na bieżąco iskamy np. psy, i to bezwiednie. 😀 Co nie zmienia faktu, że szukam skutecznych i niedrogich zabezpieczeń przeciwkleszczowych (tzn. niedrogich, biorąc pod uwagę skuteczność i wydajność, czyli raczej dobry stosunek jakość-cena mam na myśli), dlatego, że mam tu też stawy, bagna itd, więc jak pies czy koń postanowi się wykąpać, albo porządniej popada, to większość środków przestaje działać i trzeba nakładać od nowa. A mam takie szczęście, że średnio do 3 dni po nałożeniu środka, zwierzaki wpadają na takie pomysły albo następuje załamanie pogody  😵
czytam i czytam i zastanawiam sie skad niektore osoby sie biora...skad ich wiedza... a raczej jej brak!
mam klacz po bebeszjozie i uwaga kleszcza złapała zima!!!i tak wlasnie bebeszjoza zabija takze konie...klacz byla leczona 3 lata w klinice..lekami dla innych zwierzat bo dla koni typowego leku nie ma czego nastepstwem jest uszkodzenie watroby,nerek,anemia,żółtaczka rzecz jasna..klacz miala przetaczana krew.mimo to juz nie jadła nie piła..po odstawieniu całkowitym owsa,paszy ciezkich włączeniu ziół czyli ostropestu ,pokrzywy,lekkiego musli i koncentratu witaminy z potężna dawką żelaza wróciła do formy...

dzis obserwujemy ,że ponownie prawdopodobnie miała ''szczescie'' złapać skażonego kleszcza..próbki krwi pojechały do laboratorium...
Jak poznać skażonego kleszcza? Jakie są objawy babeszjozy u koni?
Wigorr - zapewne kleszcz mówi: "Sie ma mam fajną funfelę babeszję" 😉
Objawy w załączniku
edit. Są szybkie testy - z kleszcza lub krwi konia, ale na borelię.
Odkopię wątek. Potrzebuję dobrego preparatu na kleszcze, bo z konia ściagam niestety garściami. Dodatkowo każde ugryzienie kończy się ropiejącą raną. Używam obecnie cdVet Abwehrkonzentrat, ale na większych pastwiskach nie działa. Rozważam Tectonic Pouron, Much-ex MP, Farnam Endure lub Farnam Tri tec. Który z nich najlepiej kupić? Nie musi działać na muchy czy komary, ale koniecznie na kleszcze.
dea   primum non nocere
29 kwietnia 2019 20:57
Oba farnamy się u nas sprawdzały, od lat kupujemy. Psikane raz na tydzień, wewnętrzne strony nóg i tylna strona przednich, spód brzucha, spod pyska (wsmarowane ręką między ganaszami/sankami). Dodatkowo dokoła rzepa ogona. To ostatnie na meszki w sumie bardziej, też działało (plus antyświądowy leovet wsmarowany w rzep, też raz na tydzień).
Dambala, nie chcę straszyć, ale może zbadaj konia w kierunku boreliozy...
Dea, dziękuję. Zastanawiałam się, bo te dla bydła (typu tectonic) się zakrapia na grzbiecie, zamiast spsikiwać i są sporo tańsze, ciekawa jestem jak ze skutecznością. A można farnamem spsikać też po grzywie? Tam znajduję większość kleszczy, czy ganasze i nogi wystarczą?
Tectonic i Much-ex mają permetrynę, a Farnamy cypermetrynę. Nie wiem szczerze mówiąc jaka jest różnica.
Gosiaopti, wiem... dwa dni temu miała mieć pobieraną krew do badań, ale nie wyszło i muszę się umawiać jeszcze raz.
dea   primum non nocere
30 kwietnia 2019 06:26
U nas największy atak szedł z dołu, najczęściej były w okolicach pach, pachwin. Gdybym znajdowała na grzywie, to bym spróbowała psikać pod grzywą (nasze zarośnięte jak dziki 😉), mniejsza szansa, że od razu deszcz zmyje, no i kontakt ze skórą, to się chyba przynajmniej częściowo wchłania? Z włosów wydaje mi się, że może słabiej działać.
Próbuj. Sam środek uważam za skuteczny.
Cały zeszły sezon smarowałam brzuchy koniom much ex'em. Jak były jakieś kleszcze to wbite ale zaschnięte, tzn. nie rosły.
U mnie nie działał ani żaden środek Farnam ani Muchex, na nic: ani na komary, meszki, jusznice, kleszcze.  W wątku owadzim pisałam fajnym ustrojstwie do usuwania kleszczy. 
na 15 koni w stajni 9 jest systematycznie psikanych absorbina i zero kleszczy... a 6 nie jest psikanych to wyciagam po 6-10 z konia. no cóż nie każdy właściciel konia chce psikać chemią swojego pupila.
megruda co ile psikacie?
u mnie absorbina czarna się nie sprawdziła
A więc zakupiłam Muchex i faktycznie efekt był, kleszczy żadnych przez 2-3 tygodnie. Od kilku dni jednak znajduję znowu na niej kleszcze, na szczęście tym razem pojedynczo (w sumie 3 do tej pory). Na opakowaniu jest napisane, żeby polewać co 8-10 tygodni i pytanie czy mogę częściej czy zaszkodzę? Koń się jednak poci teraz i może trzeba częściej? Czy dopóki to są pojedyczne kleszcze to czekać aż będzie tyle przerwy ile jest napisane?
Dambala, ja uzywam tych dla krów w lato, chociaż ostatni dostępny robi lekki odczyn na dwa dni i mocno konia swędzi wiec na razie odpuściłam. Ale kleszcze w ogonie i wścieklizna swędzenia się skończyły po nim.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się