Łykawość

katija, koń ma 4 lata i jest po 5 miesiąch treningu na wyścigach, powinnam zrobić badania żołądka/
Będziemy go oglądać do kupna, ale nie wiem co myśleć o tej wadzie.
nowa skuteczna metoda na lykanie, jest wszczepianie klamerek w zeby. to powoduje dyskomfort i kon przestaje lykac. po pewnym czasie te klamerki sie wyciaga.
Mam teraz do czynienia z koniem, który do łykania opiera się o górną krawędź drzwi boksu - ale nie zębami, a podbródkiem  😲 Pierwszy raz coś takiego widzę.
No tak a co z tymi, które łykają bez oparcia?
Ale te wszystkie rozwiązania klamerki, łykawka- to tak jakby mi zalutować zęby bo obgryzam paznokcie. Nie przekonują mnie.
Mnie też nie.

Ot, zdziwił mnie nieznany mi sposób podpierania się przy łykaniu. Dotąd widziałam albo wersję bez podparcia, albo z podparciem zębami.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
13 stycznia 2010 15:45
Ja mam takie pytanie z ciekawości. Miałam kupić konia łykawego. Ostatnio się dowiedziałąm że treba izolować konie od takiego, bo one też zaczną łykać to prawda?  😉 I w ogóle jakie są objawy że od razu wiadomo że to łykawy? 😉
adrianna32, pewnie takie że łyka 😉
z izolowaniem to bzdura. jak kon lyka, to to widac i slychac.
burza nie, te klamerki powoduja, ze lykanie przestaje byc fajne. robi sie nieprzyjemne 🤔trzałka: kon przestaje  🤔trzałka: klamerki sie wyciaga. lykawka... lykawka jest skuteczna tylko zapieta, sciagasz ja i kon lyka ze zdwojona sila.w dodatku faktycznie robi siniaki.
a to podpieranie sie podbrodkiem to zupelna innowacja  😲
adrianna32, mój koń stoi pół roku pysk w pysk z łykawym i nie łyka. Dla mnie bzdura.

katija, no nie wiem, może to i skuteczne, na szczęście ja nie muszę z tym walczyć. A łykawka brr.

Czyli poza problemami ze znalezieniem stajni to w zasadzie nie jest to przeciwskazanie duże?
maab   road to hell
13 stycznia 2010 15:58
Burza, trening wyścigowy jest dość stresujący dla koni. Niektóre znoszą go lepiej inne gorzej. Jeździłm na wyścigach 8 lat w różnych stajniach (dość dawno temu) i przyznam się, że łykawych koni przez te lata przewinęło się niewiele - dosłownie 3-4.
Ja bym konia obejrzala, wsiadła na niego i jeśli by mi się spodobał zrobilabym mu badania w tym endoskopię. Pozatym patrząc na xx na pierwszy rzut oka poznasz czy to zestresowane nieszczęście czy nie.
maab, znałam 4 folbluty po wyścigach, dwa łykają. Przypadek pewnie ale niemiły 😉 nie wygląda na zestresowanego aktualnie, ale łyka nawet na padoku. Dzięki 🙂
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
13 stycznia 2010 16:01
Heh i to mi mówiła doświadczona osoba. Jak mam kiedyś nie myśleć jak laik? jak kiedy się czegoś dowiem to to jednak bzdura  😁  i dostaje polbie bo nie mam pojęcia a piepsze od rzeczy  🤦  😁
Czyli poza problemami ze znalezieniem stajni to w zasadzie nie jest to przeciwskazanie duże?

jesli nie jes chudy ( a po torach pewnie troche jest i to  nie ma nic wspolnego, ale wiesz o co chodzi), nie ma sklonnosci do kolek, i nie ma wrzodow, to ja bym chyba wziela. jako wlascicielka tkacza z pewnym dystansem traktuje te narowy. oczywiscie, ze taki kon jest o tyle bardziej klopotliwy, ze musisz troche sie postarac, zeby to sie nie odbijalo na jego zdrowiu, ale luz. kiedys ktos sprzedawal przepiekna trakenke, jej cena byla nizsza wlasnie ze wzgledu na lykanie i powaznie sie nad tym koniem zastanawialam.
Jak na folbluta wygląda całkiem całkiem, ale dopiero w weekend ją dokładnie obejrzę, zimowa sierść może zmylić. Dziękuje 🙂
Burza, nie zapomnij tylko, ze ten nalog jest doskonalym argumentem do zejscia z ceny  😉
O tym doskonale pamiętam 😀
Mój też łyka opierając się o podbródek. Przez to zęby ma nadal w niezłym stanie, za to brodę wytartą.
podobno ostatnie badania wykazały że łykawosc nie powoduje kolki....

Też mam ten problem z koniem, chce go kupić ma 6 lat. W sumie nie miewa tych kolek. Zostają wrzody. Troche obawiam sie tego.
Narazie (zarząd własciciela stajni) nosi łykawke i jak sie zdejmie nie łyka od razu wiec tak jakby jest lepiej. Nie jestem za tą metodą ale CZASEM pomaga.. moze i mojemu pomoże... Z kilka miesiecy pochodzi i zobaczymy co z tym bedzie....
A tak btw- który właściciel sprzedający konia, przyzna się, że koń ma skłonność do kolek? ...
kochana, wlasciciel sie nie przyzna. za to stajenny za flache, albo 50zl powie ci wiecej niz wie sam wlasciciel  😉
katija, pech, tu akurat właściciele sami ogarniają 😉
oj, to lipa... mozesz sprobowac umowic okres proby, czy cos...
katija, idziemy na PW 😉
maab   road to hell
14 stycznia 2010 09:02
Burza, dowiedz się u jakiego trenera był koń na Służewcu, może uda mi się coś dowiedzieć🙂
Jasne 🙂
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
14 stycznia 2010 09:31
Mój Porciasty jest łykacz. Łykacz i do tego folblut-chudzina. Nie mamy żadnych, ale to żadnych problemów z kolkami. A ja futruje go różnymi cudami i co rusz wypróbowuję nowe specyfiki, bo próbuje utuczyć Pana Żołądka 😁

Poza tym, ten koń to oaza spokoju.

W stajni żaden koń nie nauczył się od niego łykać, za to Portek, gdy stoi uwiązany obok takiego jednego gagatka co maniakalnie obgryza płoty, to też obgryza płot z nim do spóły i łykanie mu wtedy nie w głowie 😎

Zeżarł całe opakowanie Pronutrinu i nic mu to na łykanie nie pomogło, a teoretycznie gdyby łykał z nadkwasoty jakieś efekty ta kuracja powinna przynieść. Paszy treściwej nie dostaje dużo. Teraz podaję mu probiotyki i siemię 👀

Na co dzień stoi z paskiem parcianym na szyi, żeby nie łykał (łykawka - żelastwo mnie przeraża ździebko), bo w poprzedniej stajni od łykania na betonie starł sobie zęby do dziąseł i chciałam dać im szanse odrosnąć.

Za to staramy się, żeby gdy stoi w boksie zawsze miał coś do przeżuwania (siano, słoma). Na padoku czasami też próbuje łykać, ale bardzo rzadko, a poza tym ma kumpla, który przy próbach łykania odgania go od płotu.  😂

//edit. lit
podobno ostatnie badania wykazały że łykawosc nie powoduje kolki....

Też mam ten problem z koniem, chce go kupić ma 6 lat. W sumie nie miewa tych kolek. Zostają wrzody. Troche obawiam sie tego.
Narazie (zarząd własciciela stajni) nosi łykawke i jak sie zdejmie nie łyka od razu wiec tak jakby jest lepiej. Nie jestem za tą metodą ale CZASEM pomaga.. moze i mojemu pomoże... Z kilka miesiecy pochodzi i zobaczymy co z tym bedzie....


czy ja wiem, czy ostatnie ?czytalam o tym jakies 3-4 lata temu 😉 tez mam lykawca. kupowalam lykawca ze swiadomoscia ze lyka. kolki, owszem, niestety zdarzaja sie z tym problemy, ale nie jest to kwestia lykania.
ja wszyscy wiemy, kolki sa rozne, ale najczesciej spotykana to zatkanie jelit pokarmem. polykanie powietrza (a w zasadzie nawet nie polykanie, bo tylko nieliczne przypadki sa takie ze powietrze dostaje sie do zoladka) nie zatka jelit. moze jedynie spowodowac lekkie wzdecie zoladka, na co wystarcza slaby srodek rozkurczowy.
tyle ode mnie ;-)
A to ja znów mam pytanie, bo łykawość mojego kopytnego nie daje mi spokoju 🙂

Niestety w najbliższym czasie nie będe w stanie (finansowo) zdecydować się na gastroskopię. Ale zastanawia mnie, czy może spróbować ze zmianą diety, podawać jakiś preparat podawany przy leczeniu nadkwasoty? Chodzi mi o to, czy jeśli okazało by się że w jego przypadku łykawość jest wynikiem nudy i ze jest zdrowy, podawanie czegoś mogłoby mu zaszkodzić.

Jak myślicie?
mozesz sprobowac np z kreda i raczej mu to nie zaszkodzi.
dea   primum non nocere
21 stycznia 2010 10:02
Może pomóc wydłużenie jedzenia objętościówki - ja bym spróbowała wpakować siano w karmidło spowalniające (najprostsze to duża siatka z oczkami rozmiaru 4 lub nawet 3 cm - wiem, ze to wyglada na niemożliwe, ale koń się szybko uczy z takiej jeść, zwykła siatka na siano jest bez sensu). Szczególnie gdyby łykał przy jedzeniu treściwego - zmniejszyłabym dawkę tegoż, dodałabym sieczki, żeby poprawić przeżuwanie, fura siana do siatki, żeby miał co memłać prawie-non-stop...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się