Łykawość

"Korzystnie wpływa na układ trawienny przez co eliminuje biologiczną przyczynę tkania i łykania"
a czy lykanie i tkanie maja takie samo podloze ?  🤔 czy kon tka od nadkwasoty zoladka ?
w watku o tkaniu, ktos tak napisal, ale dla mnie to bzdura...
no dla mie tez bzdura. i mysle ze ten preparat to taka sama sciema. ja bym nie wydawala takiej kasy na to... juz sie (chyba) pogodzilam z tym ze moj kon lyka.
ninevet "a sam wątek o łykawości nie wystarczy?"

no właśnie nie wystarczy bo tu nie ma ani jednej konkretnej odpowiedzi na to pytanie
belle, ale tu możesz swoje pytanie ZADAĆ.
caroline   siwek złotogrzywek :)
30 marca 2010 01:12
belle, jak to nie?
operacje mającą wyleczyć łykawość. Nie jestem wetem i nie chce kłamać, więc jeśli ktoś zna nazwę togo mięśnia na pewno to prosze mnie poprawić - z tego co pamiętam było to usunięcie mięśnia gnykowo pierścieniowego.


czytałaś cały watek czy tylko ostatnią stronę? :/
mam konika , folblutkę która łyka.Przez trzy lata miała cztery kolki , robioną miała gastroskopię w szpitalu na służewcu (po ostatniej kolce) okazało się ,że ma wrzody żoładka. Dostała leki , odpowiednia paszę i dpukac od prawie dwóch lat nie mamy kolki. Klacz wygląda cudnie, siersc lsniąca, oczy żywe itp itd. Czy nadal ma wrzody? Nie wiem , bo od ostanich badan nie sprawdzalismy, nie chcę wozic jej bez potrzeby do szpitala i robic jej badania. Klacz czuje sie dobrze i to najważniejsze. Ale nałog łykania pozostał.Gdy tylko jest w stajni to natychmiast łyka, chwyta się za złob, za drzwi lub inne wystające przedmioty i łyka.Oprtócz niej jest też drugi "łykacz" konik małopolak który ma 19 lat i łyka od niepamiętnych czasów.Nigdy nie miał kolek, kondycję jak na swój wiek ma suuuper, postawę też ale uwielbia łykac. Te dwa łykacze stoją obok siebie i fajnie rano jak idę do stajni słyszę odgłosy łykania. Jedno łyka cichutko drugie bardzo głosno i łykaja na przemian. Nie zamierzam z tym walczyc. Niech sobie łykają , ba nawet drzwi i krawedzie żłobów obiłam miekkim gatunkiem drzewa tak aby mniej scierały sobie zęby.I co jakis czas te "nakładki" wymieniam.
Co do zarazliwosci tego nałogu- jakos nie zauważyłam aby ten nałóg się przenosił. Na 9 koni tylko te dwa łykaja i łykały zanim pjawiły sie u mnie. Na szczęscie na pastwiskach nie łykają, no choc ostatnio klacz usiłowała nawet na pastwisku opierac zabki o pasniki i łykac ale jakos sama zrezygnowała. Nie, ja z tym w żadnym wypadku nie będę walczyła- niech sobie łykają.
Słuchajcie. Muszę kupić łykawkę dla konia, bo na razie pożyczam.
Czytałam troszeczkę o tym. Wyczytałam że w miejscu w którym jest łykawka, po jakimś czasie gdyby wygolił to miejsce ono jest sine/zielone podobno bleee.
Zastanawiam się między takimi opcjami - proszę doradźcie mi. Z metalowej- jaką teraz nosi mój koń raczej bym zrezygnowała bo wydaję się najmniej komfortowa dla konia.

http://arcus-konie.pl/stajnia/lykawka-skorzana.html
http://allegro.pl/lykawka-skorzana-daw-mag-czarna-r-uniwersalny-i1261735797.html#gallery

A jak działają te skórzane? bo metalowe mają taki jakby system zacisku, a te?

i jeszcze coś takiego - czy to byłoby wstanie pomóc przy łykaniu?
http://arcus-konie.pl/stajnia/kaganiec-polowka.html
MR36, wiem, ze to nie bedzie odpowiedz jakiej oczekiwalas, ale czy jestes pewna, ze warto temu koniowi zalkadac lykawke? czy ma sklonnosci do kolek, bardzo niszczy sobie zeby? czy byl badany na nadkwasote? jesli ma nadkwasote to trzeba to leczyc i lykanie powinno ustac, jesli nie kolkuje, nie wyciera nadmiernie zebow, po co go katowac ta lykawka? niech se lyka jak lubi.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 października 2010 10:42
proszę doradźcie mi.

doradzam ci dogłębne zapoznananie sie z tematem łykania. Łykanie jest objawem a nie chorobą. Zakładanie łykawki to trochę jak zakładanie klamry na nos osoby z katarem żeby z nosa się nie lało bo brzydko to wygląda ten kapiący nos.

może zacznij od tego

http://elapedersen.com/Lykawosc.htm
Niestety linczujcie mnie ile chcecie.
Mam klacz hodowlaną łykawą. Do tej wiosny nie chodziła w łykawce do puki nie zaczęła łykać jedna z jej córek.
Co lepsze jej córka stała w innej stajni niż jej łykawa mama. Niestety padok ok 1ha dla 5koni nie zapobiegł nudzie.Więc nauczyła sie na padoku i łykała tylko na padoku.
Jedna i druga klacz nigdy nie kolkowały. Dostawały kredę pastewną.
Ja mam skórzaną i działa dobrze.
ja tylko odnośnie informacji które napotykam czytając o nadkwasocie u koni - że konie nie produkują śliny w ramach odruchu warunkowego, jak psy.
otóż mamy u siebie ślązaczkę, która jak widzi, że jedzie taczka z kolacją to po prostu ślini się tak, że leje jej się z pyska, lepiej niż buldogowi. dosłownie są ślady na korytarzu, jak wystawi mordę przez drzwi..
zawsze taka była, a znamy ją 20 lat. za cokolwiek do jedzenia mogłaby zatratować. to chyba jakies uwarunkowania genetyczne, nie tylko wskutek głodzenia w dzieciństwie

z punktu widzenia zdrowia, to chyba dobrze, bo nie będzie łykawa 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 października 2010 11:43
skoro łykawość, wbrew powszechnym mniemaniom, NIE jest połykaniem powietrza i NIE jest sama w sobie powodem kolek ani NIE jest, wbrew powszechnym mniemaniom, "zaraźliwa" to chyba logiczne jest że zakładanie łykawki jest totalnym bezsensem.

To że w jednej stajni kilka koni łyka może wskazywać na jakieś czynniki wywołujące np. nadkwasowośc/nadżerki/wrzody (skarmianie zbyt dużych ilości pasz treściwych już od najmlodszego wieku konia)

ja tylko odnośnie informacji które napotykam czytając o nadkwasocie u koni - że konie nie produkują śliny w ramach odruchu warunkowego, jak psy. 

że co? a gdzie tak piszą?

Konie produkują  za to sok zołądkowy przez cały czas - w odróznieniu np od ludzi - i dlatego jeżeli żoładek jest pusty przez nawet dość krótki czas to te kwasy zołądkowe wyżerają ścianki żołądka. Stąd najwłaściwszym jest dla koni i ch układu trawiennego niedopuszczanie do takich sytuacji.



że co? a gdzie tak piszą?

choćby własnie tu 😉 : http://www.elapedersen.com/Lykawosc5.pdf

Konie w przeciwieństwie do psów nie ślinią się w odpowiedzi na widok lub zapach pokarmu (odruch warunkowy). Wydzielanie śliny  następuje u nich wyłącznie jako odruch bezwarunkowy w trakcie żucia
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 października 2010 11:55
o nieźle. to ciekawe co im się wydziela i pieni na pysku w trakcie jazdy 😲
yyyy no właśnie to jest odruch bezwarunkowy, w odpowiedzi na wędzidło rozluźniają żuchwę, żują wędzidło i ślinianki zaczynają pracę

ja mówię o koniu, który nic nie przeżuwa, tylko wytrzeszcza gały na zbliżające się wiadro i kłapie paszczą, a z paszczy ciekną hurtowe ilości śliny
nie wiem, może ktos jeszcze się spotkał z takim egzemplarzem, ja nie.
Severus   Sink your teeth into my FLESH
14 października 2010 11:59
A moze tak trochę czytania ze zrozumieniem?  😉

"Odruch bezwarunkowy w trakcie żucia" oznacza że ślina wydziela się zawsze kiedy koń przeżuwa (nie musi przy tym mieć paszy w pysku)
no własnie nie przeżuwa 😉
ale ok, to w sumie dygresja. pewnie prawda jest taka, że jakoś tak sobie tam mlaszcze specyficznie, że uruchamia ślinianki
w każdym razie efekt psa jest bardzo widowiskowy
Dempsey ja spotkałam dwa takie egzemplarze. Paszczą nie kłapią, natomiast ślina cieknie na sam widok jedzenia.
MR36 skórzana łykawka, wg mnie jest bardziej humanitarna niż metalowa. Ja zakładałam zwykłe parciane puślisko i działało 100x lepiej niż łykawka (bo nie wiem, jak bym musiała zapinać to ustrojstwo, żeby Porciasty nie był w stanie łyknąć w łykawce, chyba tak, żeby nie mógł też oddychać). Pasek parciany sprawiał mu więcej problemów i nie każda wysokość podparcia nadawała się do łykania, do tego nie odparzał sobie szyi, natomiast standardową łykawkę rozpracowywał bardzo szybko i łykał se w niej w najlepsze.

Teraz w ogóle nie zakładam nic, qń stoi na łące ogrodzonej pastuchem, więc się pasie, a nie łyka. Po powrocie do boksu przegryzając siano, czy treściwe podłykuje na desce, ale on zawsze tak miał, że lubił se łyknąć od czasu do czasu podczas posiłku, więc nie robię z tego tragedii, niech też ma chwilę przyjemności dla siebie  😉


anetakajper zlinczuj mnie ile chcesz, ale nie uwierzę, że córka Twojej kobyły nauczyła się łykać od matki, czy z nudów na padoku. Raczej odziedziczyła problemy wrzodowe po mamuni.

Mój qń stał ponad 2 lata w stajni z innymi 11 niełykawymi końmi, były razem wypuszczane na padok gdzie Portek nie raz se łykał w najlepsze, razem przywiązywane do ogrodzenia, na którym często gęsto Porciasty namiętnie łykał i żaden koń się nie nauczył łykać. Koleżanka z boksu obok, młoda, ostatni rok wypuszczana tylko w towarzystwie mojego łykającego Portka, nie nauczyła się łykać.

Co więcej, jeden koń z tej stajni namiętnie obgryzał płoty i ten proceder podpatrzyły inne i też zaczęły, kilku się to spodobało i obgryzają gdy tylko jest okazja. Dziwne, że to "łykanie z nudów" żadnego nie zafascynowało.

Mój znajomy ma niełykawą kobyłę, ta kobyła miała niełykawą córkę, a potem miał jeszcze ogierka po tej kobyle, który pomimo towarzystwa dwóch niełykawych dziewczyn nagle ni z tego ni z owego zaczął łykać. Ciekawe od kogo się nauczył ❓

To, że konie zarażają się łykaniem jeden od drugiego, to bzdura na kółkach i mit z epoki kamienia łupanego.
ElMadziarraTy wiesz ile ja szukałam odpowiedzi na ten problem  🤔. Nawet pisałam tu do niektórych i pytałam co robić. Kupowałam kredę i podawaliśmy co 4h po troszkę. Wydzwaniałam do weta. co robić. Nawet byłam w stanie sprawdzić czy nie ma tych cholernych wrzodów. Ale wet pytał czy matka kolkowała? No to ja mówię, że nie kolkowała ani jedna ani druga. No to odpowiedź jest tylko jedna- łykawka. Mieliśmy konia xx z wrzodami co kolkował co chwilę, a w klinice był chyba z 2 miesiące, aż zaleczyli wrzody, ale nigdy jakoś nie łyknął.
Ale zawsze co mnie zastanawiało czemu córka nie łyka w stajni skoro maiła  taką możliwość? Mogła złapać za rant żłobu, albo okna. Nigdy nie łyknęła. Tylko wyszła z końmi i z matka na padok to zaraz z mamusia łykała.
Ach i wet. jeszcze mówił, że może to być spowodowane genetycznie, że konie te są mało odporne?? akurat znam 4 konie z tym pochodzeniem i one wszystkie sa łykawe. Ja już nie wiem. Męczy mnie to strasznie  😕 dlaczego ?
Zgadzam sie w 100% z przedmowczyniami.  Moj lykawiec jest od roku w stajni z 9 konmi w roznym wieku, zaden sie nie nauczyl, w poprzedniej stajni stal boks w boks z dwoma mlodziakami- rowniez zaden nie zaczal lykac. Nie zakladam mu lykawki i nigdy tego nie zrobie. Metalowe elementy o ktore lyka owinelm miekka wysciolka, zeby za bardzo zebow nie scieral.
A czy koń z wrzodami wygląda jakoś gorzej? chodzi mi czy chudnie? czy gorzej je? itd.
matka łykała już jak ją kupiłam w wieku 2,3l. Jej córka zaczęła w wieku 4l. 
Anetko, a ja w końcu machnęłam ręką. Mój jest 100% xx, a z tego co czytałam, ta rasa ma największy odsetek łykawców.

Koń nie kolkuje, nie ma żadnych problemów z powodu swojego łykania, może żreć wszystko, jak koza. Fakt, starł sobie zęby aż do dziąseł, bo wcześniej stał w stajni, w której łykał "na betonie", więc w sumie zakładałam mu ten pasek, żeby choć trochę mu odrosły. Teraz już cóś mu tam wystaje, nie ma problemów z pasieniem się (dobra z niego kosiarka), więc co ja go będę męczyć.

Podawałam długo kredę, dawałam pronutrin i nic i lipa, pronutrin pycha, pycha, chętnie był zjadany, ale na łykanie nie miał najmniejszego wpływu. (Skarmiłam 2 pełnowymiarowe opakowania zgodnie z zaleceniami producenta, a już po pierwszym opakowaniu miały być widoczne efekty).

Dlatego w końcu dałam sobie i koniowatemu spokój. Zgodnie z zaleceniem weta dbam o to, żeby zawsze miał coś pod pyskiem do przeżuwania - dlatego min. zmieniłam stajnię. Ale jak on łyka w trakcie wcinania siana  😲 🤔 🙄

Trudno, taki jego urok. Nie oddam go na kabanosy z tego powodu. Jak się zaczną problemy kolkowe, to zacznę się martwić, latać po wetach i diagnozować. Na dzień dzisiejszy nie widzę sensu. Qń należy raczej do chudzielców, ale jak pooglądałam zdjęcia jego tatusia (raczej niełykawego Jape), to przestałam liczyć na to, że się kiedyś utuczy.


I wierzę, w to, co Ci wet powiedział, "że może to być spowodowane genetycznie, że konie te są mało odporne".


edit./
ło matko morze mi się zwidziało
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 października 2010 13:51

A czy koń z wrzodami wygląda jakoś gorzej? chodzi mi czy chudnie? czy gorzej je? itd.
matka łykała już jak ją kupiłam w wieku 2,3l. Jej córka zaczęła w wieku 4l.   


jak już wygląda gorzej, chudnie i ma sraczkę - to już może być choroba dość zaawansowana. A tak, jesli jest chory na początkowe stadium to nic a nic może nie być widać. Wg wielu źródeł nawet co 2-gi koń może mieć wrzody.
No my mamy dużą rotacje koni. I mieliśmy akurat 2 konie z pochodzeniem moich parchów. Jeden łykał już jako 1,2l z powietrza, a drugi o cokolwiek by chwycić. Jeszcze dwa inne chodziły w sporcie i łykały z powietrza.
Mamy obecnie 9koni i jakoś żaden inny nie nauczył się łykać, a chodzą wszystkie razem.
Też machnęłabym rekom, tylko że ona jest matka hodowlaną. Więc jeśli to psychika to po co hodować takie konie. Zaprzestać i tyle. Jeśli to wrzody to jakoś można z tym walczyć.  Chyba musze uzbierać kasę na badanie  😵

A to mój wygląda z nadwaga ze 100kg :/
na 12 koni mam 2 konin Łykawe.Stoją sobie oba łykacze razem i na przemian Łykają.Na początku mocno się denerwowalam szukalam przyczyn.Okazało się ,że Sonka ma wrzodz (gastroskopia wykonana w szpitalu na Służewcu) leczona ale łyka sobie nadal.No i łyka teź Malti 19 letni wałach,wzór zdrowia,nigdy nie chorowal,Widac ,że to gm się podoba ,ze to nałog i tak juz musi byc (to tak jak z ludzmi są nałogowi palacze i za nic nie potrafią rozstac się z nałogiem)
ja rowniez uwazam, ze konie nie ucza sie od siebie ani lykac, ani tkac. przez dwa lata staly u mnie dwa tkajace konie, a trzeci nawet nie pomyslal o tym zeby sie kiwnac. uwazam natomiast, ze konie moga byc predysponowane genetycznie do tych narowow (ojciec mojego tkacza tkal solidnie, w kobyly szly w papierze cale linie tkaczy). przy lykaniu skupilabym sie na wykluczeniu nadkwasoty/wrzodow, jesli kon bylby zdrowy a lykal- nie zakladalabym mu nic. byc moze sklonilabym sie ku klamerkom w zebach, ale tu musialabym sie mocno wglebic w temat i rozwazyc wszystkie za i przeciw.
Aneta, to zrób gastroskopię i będziesz miała jasność, czy ma wrzody, czy nie. Bo jeśli ma i przekazuje tendencję do ich powstawania potomstwu, to też trzeba się zastanowić, czy dalej warto hodować takie konie. Żywienie koni w dzisiejszych czasach jest jakie jest i raczej się nie zmieni.

A ja uważam, że konie mogą, ale nie muszą nauczyć się od siebie łykać. Koń młody, nudliwy, może nauczyć się łykać na zasadzie naśladownictwa nie mając żadnych dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Inny, z bólami żołądka, może wymyślić to sam. Konie bez skłonności mogą patrzeć na łykacza i nigdy się nie nauczyć. Ciekawe tylko, jak teoria o bólach żołądka ma się do tego, że najczęściej łykanie zaczyna się szarpaniem za brzeg plastikowego żłobu lub podstawki pod lizawkę (chwytanie zębami, naciąganie i puszczanie, co powoduje charakterystyczny odgłos, jednak nie powoduje żadnego wydzielania śliny, więc nie może raczej łagodzić choroby wrzodowej, a konie w jakiś sposób dochodzą od tego do łykania...).
W stajni gdzie stoi mój łykają 3 kuce. Jeszcze w zeszłym roku bodajże był tylko 1 łykacz, który łykał od wiek wieków. Miał kolkę, więc został przestawiony do boksu "dla chorych". Młody wałaszek, który stał naprzeciwko, już po tygodniu również łykał. Mnie to przekonuje, że łykania konie mogą nauczyć się przez naśladownitwo (ale nie muszą, więc argumenty, że jakiś koń stoi koło łykacza i nie łyka nie są trafione). Trzeci koń to kucyk, który stał prawie całe życie z drugim, klaczką. Zrobiło się więcej wolnych boksów, więc został rozdzielony (bo notabene nie dopuszczała go do jedzenia i chciano dla niego lepiej, mimo że wyglądał dobrze) - niestety do boksu z wysokimi, nieprzejrzystymi ścianami, zza których nic nie widział. Szybko zaczął "strzelać" żłobem - słychać to na całą stajnię. Dziwne, bo akurat w tym samym czasie wyremontowano pastwisko i stado zaczęło wychodzić na długo na trawę. Zapewne jednak odosobnienie w boksie było silniejsze niż radość z pastwiska i szybko "strzelanie" żłobem przerodziło się w łykanie. Został z powrotem wstawiony do swojej dawnej towarzyszki, jednak łyka jak łykał. Zastanawiam się, jak to jest z tą możliwością nauczenia się, bo mój stoi w tej samej stajni, co opisywany jako ostatni łykacz (chociaż stoją w dwóch różnych końcach) - i mam małe obawy, bo Egon miewał okresy strzelania żłobem (chociaż było to w innej stajni, a tutaj nie widziałam, żeby tak robił)...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się