Sesja/Studia i t d ;)

To jest grubaśne tomisko, więc kserowanie też nie wyjdzie najtaniej. Przypuszczam że znajdziesz go w internecie w pdfie, poza tym w bibliotece chyba da się wypożyczyć (tylko musisz się pospieszyć, bo tam książki szybko schodzą)
Czy czarno-biały Popesko da rade tego nie wiem, ale pewnie tak 😉 Jakby Ci się udało kupić pół czaszki konia/krowy w dobrej cenie to polecam, bo dobrze się na nich uczy

I rada dla wszystkich idących na wetę - nie dajcie sobie na fb wcisnąć ton notatek/książek/kości itp, bo ludzie lubią robić z pierwszorocznych idiotów i wciskać szajs za gruby hajs.
Cyśka   Załoga G :D
30 lipca 2017 13:26
Nie warto kupować tych notatek? Są zbędne czy zwykle po prostu źle zrobione?
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
31 lipca 2017 08:38
Cyśka- co swoje notatki, to swoje. Wiele razy się o tym przekonałam.
Niepotrzebne po prostu. Z anatomii są prezentacje od prowadzących i książki, a z histologii książka - nic więcej nie potrzebujesz  😉
Cyśka   Załoga G :D
31 lipca 2017 10:54
Bardzo dziękuję za odpowiedzi 🙂. Trochę się stresuję tymi studiami :/.
Cyśka Mi się notatki od wyzszych roczników przydawały ale jedynie w  sytuacji gdy trzeba się było uczyć na wejściówki i nie do końca było wiadome z czego, bo to z czego pytali było dopiero na kolejnych zajęciach;d (ja w Lublinie ale pewnie bywa podobnie), więc jak masz kogoś znajomego to fajnie mieć żeby potem zerknąć ewentualnie poratować się robiąc swoje. Bo ja i tak najlepiej się uczę (nie zasypiam tak jak podczas czytania) robiąc swoje.

Co do Popesko mam gdzieś kolorową wersję w pdf gdybyś chciała (chyba na chomiku znaleziona ale jak nie znajdziesz to daj znać).
Ja nie miałam ani jednej kości, tyko wlasnie sowje notatki i rysunki, Popesko i przed zaliczeniem mieliśmy możliwość wejść na prosektorium i się pouczyć. Jest tez sporo filmików z omawianymi kośćmi i mi to wystarczyło.

Ja po tym roku mam stertę notatek i chętnie się ich pozbędę i w sumie zazdroszczę komuś kto je dostanie, posegregowane działami, co kazdego zaliczenia, notatki zbiorcze na podstawie kilku książek itd więc na pewno będą przydatne, a ja po prostu lubię to robić🙂

Ja się już nie mogę kolejnego roku doczekać, a tymczasem jutro na praktyki🙂
A ja się uczyłam z notatek poprzednich roczników, ale nie można za dużo nazbierać, bo nie wiadomo potem z czego się uczyć. I odkupować od kogoś ogarniętego, bo można dostać kłęby bezsensownych kartek 🙂
Ja miałam czaszkę konia, uczyliśmy się w grupie i każdy miał coś swojego.
Też nie jestem zwolennikiem notatek, a szczególnie ręcznie pisanych. Chyba, że ma się je od kogoś naprawdę baaardzo rozgarniętego. Jednak mi zdecydowanie lepiej uczy się z książek. Również nazbierałam notatek od starszych roczników tony, a w sumie z większości nie skorzystałam bo... sama nie wiedziałam co miałam.  🤔wirek:

Na pierwszy rok we Wro tak samo - książka Kuryszko + skrypt, do tego skrypt do biofizyki. Z anatomii uczyłam się z Krysiaka i repetytorium Kobrynia, do tego własne schematy i zdawałam bez problemu nie widząc na oczy atlasu ani Liebicha. Tak naprawdę, jeśli chodzi o anatomię, to dowiesz się z czego najlepiej się uczyć jak już poznasz swojego prowadzącego. Czacha konia na pewno się przyda. Do reszty przedmiotów raczej nie potrzeba nic konkretnego. Nie warto się spieszyć, bo wydasz kupę kasy i zostaniesz ze stertą makulatury.
Magdzior ja też myślę, że bez własnych czaszek sobie poradzę o ile będzie możliwość poćwiczyć na kościach przed zaliczeniem. Ktoś wie czy Wrocław daje taką możliwość?
Na kościach tak, nie ma żadnego problemu. Czachę jednak zazwyczaj każdy ma swoją, chyba że uda się tobie z kimś dogadać.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 października 2017 19:40
A tu co taka cisza szanownego grona studentów?  😎
Czyżby plany/ terminy zjazdów nie podpasowały? 😁

Chryste mamy przemiał totalny. odpadło nas już 50% , czyli na ostatnim roku została śmietanka. 😁
W zeszłym tygodniu dowiedziałam sie ze do 22 .10 mam oddać pierwszy rozdział pracy plus bibliografię.
Nie sądziłam, że w przeciągu ciągu  7 dni można odnaleźć motywację do skompletowania materiałów naukowych i ogólnego zarysu.
Nic 14.10 usiądę przed lapkiem, zrobię sobie najlepsze latte i zacznę tworzyć 😉.

Mam przekichane w tym roku z ,,Analizą finansową i controllingiem"  oraz ,,Inwestycjami rzeczowymi i finansowymi".
To będzie jazda bez trzymanki, a ja już czuję warunek w powietrzu. 😵

A tak poza tym to cholernie cieszę się, że mam fajna ekipę na studiach.
Nie widzieliśmy się  3 miesiące, a czujemy jakby to był hmm.. tydzień?  😉
Doceniam to, bo jednak ważne jest, aby mieć zgrane towarzystwo, które się wspiera.
Szkoda, ze na dziennych nie miałam takich normalnych ziomków tylko same divy i gwiazdy  😁 Teraz rozumiem dlaczego wiele osób sentymentalnie wspomina ten okres w swoim życiu.

Nic moi drodzy, powodzenia w nowym roku, na nowym semestrze. 😅
Niech moc będzie z wami.  😀iabeł:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 października 2017 20:07
Za tydzień pierwszy zjazd i zaczynamy z grubej rury psychometrią, podstawami psychopatologii, i psychologią różnych indywidualnych.
Drugi rok jest koszmarem, ja do tego mam ciężko w pracy i jakby tego było mi mało, zaczynam dzierżawić konia. Mam już stany lękowe.

Cyśka Ja ani jednej kości ani czaszki swojej nie miałam, a zdałam w pierwszym terminie😉 Ale ja mam dość dobrą wyobraźnię przestrzenną i wystarczył mi atlas+to co na zajęciach+filmiki.

Strzyga O u Ciebie jak zwykle ambitnie🙂 Dasz radę jak zwykle, im więcej zajęć/obowiązków tym lepiej się wykorzystuje czas i tego sie trzymajmy🙂


Ja generalnie jak wróciłam we wrześniu po miesiącu spędzonym w klinice to już się nie mogłam doczekać, w końcu 3 lata czekałam na ten 4 rok (choroby koni czas zacząć!). Atmosfera nam się trochę zepsuła na roku i w grupie tak więc niespecjalnie mi żal, że rozdzielili naszą grupę, ja w sumie i tak wcześniej już zostałam przeniesiona do innej tak więc jest ok. Plan mam tak idealny, że aż mi głupio 😜 Mało okienek, a jak są to takie 2h, że zdążę prawie na obiad do mieszkania - tu też jestem zachwycona i nadal niedowierzam, że udało nam się tak bardzo przez przypadek znaleźć mieszkanie 5 minut od uczelni🙂 Wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że nie muszę jechać przez całe miasto i to z przesiadką.

Co do przedmiotów to przede wszystkim choroby koni - w tym semestrze interna i zakażne, w przyszłym reszta. Oprócz tego ciekawa i chyba najtrudniejsza do zdania w tym sem. będzie diagnostyka obrazowa. Toksykologia prowadzona przez b. prostudencką katedrę więc mam nadzieję, że też będzie się jej miło uczyło.
Z poprzedniego semestru kontynuujemy parazytologię, za którą nie przepadam i patomorfy więc zaczną się sekcje i nauki z tego jak zwykle będzie sporo. Z rzeczy gorszych, nad którymi będę mocno cierpieć 'tracąc czas', ale trzeba je jakoś przetrwać - higiena mleka i higiena mięsa...;/

Pierwszy tydzień jak to początek luźny, powypożyczałam milion książek z biblioteki więc do poduszki czytam sobie 'choroby kolkowe koni'🙂

Mam tylko dylemat czy iść tak jak w poprzednim semestrze na jakieś praktyki do 'psiej' lecznicy, z jednej strony wiem, że raczej nie wiążę z tym swojej przyszłości, z drugiej strony przy koniach w Lublinie i tak niewiele się dzieje i nastawiam się raczej na praktyki w wakacje/ferie, więc może dobrze byłoby cokolwiek w ciągu robić tym bardziej, że plan dość przyjazny. Mam też ochotę poszukać jakiejś pracy, ale coś mi kiepsko idzie, wysłałam co prawda dopiero kilka CV ale odzew zerowy;/
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 października 2017 20:31
Magdzior, jak chcesz, mogę rzucić okiem na CV.

U mnie sporo kobył. Modułowo:

Etyka zawodu psychologa - powinno być ciekawie, ja lubię takie rzeczy.

Podstawy psychopatologii - to na pewno będzie bolało, bo jest z lekarzem. Tak samo jak Wprowadzenie do psychologii klinicznej i zdrowia

Praktyczne umiejętności psychologiczne II - to jest zawsze mega ciekawe i liczę na dynamikę procesów grupowych i wywiad psychologiczny II <3

Kobyły masakryczne:
Psychologia procesów poznawczych
Psychologia różnic indywidualnych
Psychologia w edukacji i wychowaniu - podstawy


Psychometria - tu będzie na pewno dużo liczenia z moim ulubionym doktorem.

Wprowadzenie do psychologii biznesu - no i na to się jaram jak świeczka, bo to mnie zawsze interesowało. 

Strzyga Brzmią ciekawie Twoje przedmioty, zawsze podobała mi się psychologia ale raczej w ramach ciekawostki coś poczytać, sądzę, że na dłuższą metę bym nie wyrobiła z humanistycznym przedmiotem🙂 Ale bardoz możliwe, że przez to mnie tak behawiorystyka i neurologia interesuje, wszelkie zabudzenia zachowania itd. Powodzenia🙂

To podeślę CV! Mam nadzieję, że nie jest tragiczne🙂 W sumie to muszę się zabrać porządniej za przeglądanie ogłoszeń bo troche odpuściłam ostatnio.
Ja też mam w tym roku super plan, żadnego okienka 😀 pięknie mi się to udało pogodzić z pracą, niestety nie udało mi się pogodzić z drugim kierunkem, więc nie wróciłam na kroatystykę w tym roku 🙁 muszę się zadowolić sobotnim kursem chorwackiego i tyle.

Ale w końcu doczekałam się tłumaczeń audiowizualnych i wojskowych 😍 całe 4 lata czekałam tylko na to, w dodatku obydwa przedmioty są ze świetnym prowadzącym 😀 no i w tym roku już tylko jedne tłumaczenia prawnicze nam upchnęli (prawo UE), więc może jakoś przetrwam 😀 to będzie dobry rok 😀
Ja postanowiłam trochę uprządkować moje zwariowane, niestabilne życie i ponownie iść na studia w Polsce. 
No i poszłam. Na zaoczne stety-niestety, bo przy moim podróżniczym trybie życia inaczej się nie da.

Jestem po pierwszym dniu, jestem zachwycona kierunkiem i przedmiotami i kadrą i wszystkim  😍 Natomiast dobija mnie niesamowicie ten tryb weekendowy. Zajęcia +/- od 8:30 do 20😲0, bez większych przerw niż 15 minut i jedna 30 między blokami (tzn. to jest super, że bez okienek, ale duuuuużo zajęć). W większości ćwiczenia (7,5h zegarowych ćwiczeń z rzędu), mam mało wykładów, bo to mocno praktyczny kierunek. Nie ukrywam - padam na twarz - a jeszcze jutro taki sam dzień przede mną.
Mam nadzieję, że to kwestia przyzwyczajenia i oswoję się z takim stanem rzeczy. Przyzwyczajona jestem jednak do dziennego trybu nauki. Taki trochę szok dla organizmu  😀 Macie na to jakieś rady? Ostatnie 1,5h miałam wykład i już ledwo siedziałam. Wróciłam do domu przemęczona, a teraz nie mogę zasnąć. Chciałabym coś powtórzyć na jutro, ale nie mam na to siły i głowy po tych wszystkich godzinach. Może ktoś doświadczony podzieli się jakimś prywatnym "top 5 rzeczy, które pomogą Ci studiować zaocznie"  😁 ?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 października 2017 00:07
infantil, samozaparcie. Hebarta/kawa w kubku, porządne jedzenie, koniec z imprezowaniem.
Pracą na etacie + zaoczne to jest dopiero zabawa 😀
No ja też mam zabawę, bo wyrabiam ponad 3/4 etatu (bliżej całego) a studia dzienne... I cały czas myślę o rzuceniu studiów, bo w pracę totalnie się wkręciłam, ale z drugiej strony trochę mi szkoda. Dobija mnie marnowanie czasu na siedzenie i słuchanie o niczym, serio. Najbardziej zadowolona byłam jak na sam koniec poprzednich semestrów miałam listę wytycznych, wg których musiałam zrobić prace zaliczeniowe. Siadałam do tego kiedy chciałam, poświęcałam tyle czasu ile chciałam, grzebałam w materiałach sama tyle ile potrzebowałam. Przeniosłabym się na zaoczne, bo z moim nastawieniem do nauki miałoby to większy sens, ale mojego rocznika zaocznych nie ma, musiałabym zawiesić studia na rok, to już jednak chyba wolę skończyć, bo wątpię żeby po roku chciało mi się wrócić 🤣 smuci mnie fakt, że po 4 godzinach zajęć wychodzę zmarnowana, a czasem nawet 10 godzin fizycznej pracy kończę naładowana pozytywną energią, ehh 😁
Magdzior,
gdzie byłaś teraz na praktykach? Przy koniach? 😉

Ja trzęsę portkami przed tym trzecim rokiem. Oby to jakoś przetrwać.

A nawiązując do Waszej wcześniejszej dyskusji o notatkach od starszaków, to u nas  ktoś wpadł na pomysł zgromadzenia niezbędnych materiałów na Dysku Google i co roku dostajemy link od wyższego rocznika- mega wygodne ! Zwłąszcza w sytuacji gdy np fizjologia opierała się głównie na wykładach, gdzie slajdy właściwie nie zawierały treści, a profesor od 15 lat gada wszystko kropke w kropkę tak samo  🤣 Można było sobie wydrukować wykład przed przyjściem na niego i potem już tylko ewentualnie robić drobne dopiski. 
Tym sposobem mamy mnóstwo opracowanych wykładów, pytań, jakieś rysunki, prezentacje, książki w pdfie, no wszystko 🙂 za darmo 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
08 października 2017 08:56
Pracą na etacie + zaoczne to jest dopiero zabawa 😀


Co w tym takiego szczególnie wymagającego? 😉 z wyjątkiem braku wolnych weekendów?  😉


Mi zaplanowano zajęcia w niedzielę do 20, już widzę jacy zachwyceni będą studenci i jak przyjemnie będzie nam się pracowało  😵 Szkoda mi ich, w tych warunkach to już mało co zostanie w głowie, a w dodatku duża część z nich dojeżdża z daleka, więc jeszcze nocne powroty 🙁
[quote author=Strzyga link=topic=518.msg2719108#msg2719108 date=1507417661]
Pracą na etacie + zaoczne to jest dopiero zabawa 😀


Co w tym takiego szczególnie wymagającego? 😉 z wyjątkiem braku wolnych weekendów?  😉
[/quote]

Pewnie zależy, jaki etat 😉 Na ile trzeba te x-dziesiąt godzin w tygodniu cały czas pracować głową.

Wolny weekend to w moim życiu egzotyczne zjawisko 😁 ale w tym momencie zlecenia mam niewymagające umysłowo i dobrze 😀  bo pierwszy kwartał mam wciśnięte 4 przedmioty, więc z 10 kobylastych prac do oddania + egzaminy + research paper, do którego nie mogę się zabrać. I niestety muszę uczyć się z pdfów, bo na książki mnie nie stać (podręczniki po 150 euro za sztukę, how about no 😂 ).

Ale fajnie, że wątek odżył, ja wojuję od 28 sierpnia (początek 1 kwartału) i nie było nawet gdzie ponarzekać, a tu za dwa tygodnie pierwsza sesja 😎

olencja, ty lingwistykę studiujesz, dobrze kojarzę?Fajnie brzmią te przedmioty 🙂  Powodzenia w boju z UE, tam się nawet nie tłumaczy tego g*wna z angielskiego, tylko z cudnego eurospeak 🤣

infantil, chyba tylko a)mieć dużo kawy b)być maksymalnie wkręconym w swoje studia. Jak miałam na 1szym roku maratony 8-19 to tylko głęboka miłość do mojego kierunku mnie ratowała 😉

Magdzior znam te rozterki, czy szukać jakiejś stałej pracy, czy może staż/praktyki, ale w sumie ... 😉 A jak z planami praktyk za granicą, jednak nie jedziesz?

A tak w ogóle to nasz trzeci rok jest fajny, bo sami sobie wybieramy przedmioty 🙂 mój ambitny plan zakłada zaliczenie wszystkiego za pierwszym podejściem, zrobienie stażu równolegle z dwoma ostatnimi kwartałami i wciśnięcie 4tego roku w pół roku, żeby zacząć pre-mastera jeszcze w lutym. A potem albo muszę emigrować do Maastricht 😁 albo robić pre-mastera w wersji niderlandzkiej i mastera z Fiscaal/Financieel Recht, tylko obywatelstwo mi jeszcze potrzebne, a rząd chce przesunąć warunek z 5ciu do 7miu lat pobytu i wtedy dupa :/
Magdzior z nazywaniem psychologii humanistycznym kierunkiem bym uważała. 😀 Moa literatura na pewno jest Ci znana: Konturek, Ganong i te sprawy. 😁 Nie no, śmieję się, ale osoby z humana u mnie na roku są naprawdę nieźle zdziwione zakresem materiału do opanowania.
kokosnuss, tak, lingwistyka. Ja w ogóle z tłumaczeniami prawniczymi za specjalnie się nie lubię, a przez całe 5 lat studiów tłumaczenia prawnicze były obowiązkowe, niestety. Tylko mnie to bardziej zniechęciło 😁 Ale audiowizualne to moja pasja, więc się bardzo cieszę 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 października 2017 13:15
smarcik, ja mam stresująca prace, 9-17 nie odrywam wzroku od monitora, cały czas muszę byc skupiona i operować ok. 160 zmiennymi.  Wracam wyprana do domu i muszę sie uczyć, robić projekty, elearningi , których mamy kilkadziesiąt godzin w semestrze. No i do tego fotografia, robienie zabawek, teraz najpraadopodbniej kon 3x w tyg. Po 5 dniach mam 2x 13 h zajęć, gdzie tez nie jestem zombie, tylko muszę pracować głową, w niedziele o 21:30 wracam do domu i w poniedziałek od rana do roboty. Ale rzeczywiście, dla Ciebie to pewnie NIC trudnego. Podziwiam 🙂
kokosnuss tylko że ja kawy nie pijam w ogóle  😁
Zacięcie mam niesłychane, uwielbiam ten kierunek i sprawia mi on niesamowicie dużo frajdy, do tego mocno jest mi potrzebny do zrealizowania dalszych planów, więc motywacja jest mega!
Zwyczajnie nie wyobrażam sobie tych przerw między zjazdami, teraz w październiku mam 3 zjazdy a w listopadzie jeden i to w ostatnim tygodniu, więc miesiac przerwy. A że studiuję filologię to przerwa w języku taka długa mnie martwi  🙁 Jakoś tak się nie odnajduję w tym trybie a jeszcze 3 lata przede mną  🏇
Plus ja też pracuję, ale z tym nie mam większego problemu, bo nie jestem typem imprezującym i nigdy nie byłam, jak nie studiowałam to pracowałam 6, czasem 7 dni w tygodniu, więc dzięki temu że studiuję mam okazję zwolnić i poświęcić się nauce.


A co do psychologii to to z takim ogólnym pojęciem przedmiotów humanistycznych ma mało wspólnego  😁 Ahhhh ta
biologia na pierwszym roku  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 października 2017 13:33
infantil, przyzwyczaisz sie. U nas juz o tej 20 to tez wykładowcy sa bardziej wyrozumiali, ze nam odbija lekko 🙂
Ważne jest dobre odżywienie mózgu. Orzechy do przekąszenia i obiad w środku. Mozesz tez spróbować yerby jak nie bedziesz dawała rady.


Strzyga, co to yerba? 🙂

Ja właśnie zaczęłam wetę i jestem przerażona mimo tego, że w pewnym sensie znam trochę materiał. Motywacja spadła mi do zera, ale walczę sama z sobą i zmuszam się do nauki :/. Jak na razie najlepiej uczy mi się w wiecznie spóźnionych pociągach między Poznaniem a Wrocławiem 🤣 .
Ja za to postanowiłam zrobić 4 dyplom, z zarządzania- na razie mam z tego frajdę, jednocześnie pracuję zawodowo na pełen etat.
DressageLife Ty to jesteś cyborg jakiś, że wyrabiasz z tym wszystkim, podziwiam! 😜
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się