Syndrom Wobblera

Pozwoliłam sobie założyć nowy wątek na temat syndromu Woblera. Zaczęłam o nim czytać od tygodnia, więc w teorii jestem mocna, ale może macie jakieś praktyczne doświadczenia z takimi końmi? Dzierżawię wałacha z podejrzeniem tego syndromu i zastanawiam się co dalej. Jest szansa na sport? Bawimy się trochę w ujeżdżenie, są spokojne treningi, ale większość niestety tych złych.
Na pewno gimnastyka ogólnorozwojowa nie zaszkodzi nawet z syndromem woblera : )    Trzeba tylko liczyć się z gorszą reakcją konia na pomoce oraz z większymi trudnościami przy wykonywaniu ćwiczeń i być bardziej wyrozumiałym dla konia.
znalam klacz z trzesigłowka- coz- w sytuacjach stresowach glowa faktycznie byla ruchliwa...



widzialas filmiki na YT? 10 dniowego zrebaka arabskiego

no i kiedys moze sie z toba przewrocic...

sport? moim zdaniem nie bałdzo....
ChingisChan   Always a step ahead! :)
19 maja 2011 17:27
Czym to się objawia? 🤔
Kon, ktorego ja widzialam mial bardzo słaby zad, trudno go było rozbudowac . W czasie jazdy nagle zatrzymywał sie,zacinal.  Jakby cos go nagle zablokowalo, odmawiał ruchu do przodu. Trudno było przewidziec, kiedy poczuje sie gorzej.
Równiez mysle, ze sport to za dużo dla takiego konia.
sport... mi się wydaje że czasem i zwykła jazda rekreacyjna nie jest dobrym pomysłem... każdy przypadek  należy rozpatrywać osobno w zależności od nasilenia choroby i z pewnością skonsultować pomysł z weterynarzem.

http://www.youtube.com/results?search_query=horse+wobler&aq=f
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
19 maja 2011 20:10
U nas stoi jeden koń z tym syndromem. Potrafi się przewrocić, kiedy kowal go rozczyszcza, albo po prostu na padoku. Trzeba uważać, jak się go cofa, wykręca. Chociaż na padoku chodzi z trzema innymi końmi i bardzo dobrze daje sobie radę.
Kejsa- przede wszystkim niech to zdiagnozuje wet. Bo masz podejrzenie.  Nie mysl o sporcie z koniem, ktory nie panuje nad swoim cialem. Przez net nikt Ci nie pomoze i nie otrzymasz cudownego newsa ze z Woblerem gdzies na swiecie kon chodzil sportowo.  Z Woblerem kon nie chodzi sportu, nie wiem czy chodzi wogole pod siodlem- czy to bezpieczne dla niego i jezdzca.

Weci niech sie wypowiedza.
darolga   L'amore è cieco
19 maja 2011 21:56
Kejsa - zaklikaj do forumowej Shantowej - ona ma jedną kobyłkę  z syndromem Wobblera, już w tej chwili puszczoną na łąki, ale dużo o tym schorzeniu wie, bo walczyła o zdrowie kobyły  dzielnie kupę  czasu.
busch   Mad god's blessing.
20 maja 2011 00:28
Ja widziałam straszny przypadek wobblera zakończony uśpieniem konia, moim zdaniem była to jedyna słuszna decyzja w tym wypadku.
Była to klacz która w najmłodszych latach wychowywała się w złych warunkach, potem jako wyjątkowo brzydki odsadek trafiła na świetne łąki do mojej byłej stajni żeby móc się zacząć porządnie rozwijać. Kobyła była niesamowicie pechowa, ciągle coś jej dolegało - a to się zakłuła sianem, a to dostała kopniaka od koleżanki z pastwiska i przypłaciła to solidną kontuzją stawu kolanowego. Co ciekawsze, inne konie ewidentnie jej nie znosiły, naprawdę miała ciężkie życie popychadła - jakby koleżanki widziały lepiej od ludzi, że coś jest z nią nie tak.
Niedługo po tym jak skończyła rok, niesamowicie podskoczyła, nagle zrobiła się bardzo wysoka jak na swój wiek - nadal jednak z wielkim brzuchem i zapadniętymi, bezmięśniowymi szyją i zadem mimo już dobrego żywienia. Objawy wobblera pojawiły się tak nagle, że ja podejrzewałam w pierwszej chwili zatrucie jakąś toksyną lub coś w tym stylu - dosłownie z dnia na dzień koń przestał nadawać się do normalnej egzystencji. Klaczka stała się niebezpieczna dla siebie i otoczenia - wystarczyło oprzeć rękę na zadzie, by z łomotem upadła na ziemię. Czasem wywracała się bez żadnej przyczyny, w dodatku pogarszała swoją sytuację bo zaniepokojona własnym zadem próbowała biegać. Miała rok, więc upadki kończyły się jeszcze tylko zdartą skórą. Potem z dnia na dzień zaczęła mieć coraz poważniejsze problemy ze wstawaniem rano w boksie, a także podnoszeniem się po coraz częstszych upadkach. Wtedy została podjęta decyzja o jej uśpieniu - dalsze przedłużanie tego byłoby po prostu okrutne.

Wet nie robił jej prześwietlenia, wystarczyło badanie polowe, czyli pociągnięcie za ogon kiedy ktoś prowadził tego konia. Kobyłka nie była w stanie po czymś takim utrzymać się na nogach 🙁 .
Kurcze. Ale mnie uświadomiłyście.
Nie wiem czy na pewno, ale skoro to neuropsychiczny problem, to może dotyczyć też mojego byłego konia.
Skłaniałabym sie raczej do stwierdzenia, że to kwestia charakteru, czy "tego czegoś", ale czasami zdarzały nam się akcje, gdzie mój ukochany "odpad hodowlany" nagle się zatrzymywał, (choć wydaje mi się, że to bardziej z tchórzostwa) był taką stajenną łamagą, ciągle gdzieś obity. no i potrafił się przewrócić; choć to robił w wyniku całkowitej utraty równowagi zazwyczaaj po wystraszeniu się czegoś. Do tego serwował nielubianym przez siebie jeźdźcom ostre cofanie do tyłu w połączeniu z siadaniem na zadzie czy wywrotkami. Normalnie jeden wielki  "❓"
dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi, niestety nie są to tylko moje podejrzenia, ale również weterynarzy, na razie trwa diagnoza i pełna obserwacja, bo trudno jednoznacznie stwierdzić.  Filmiki na YT mnie trochę przerażają, więc sobie odpuściłam.
Mój też się zacina, jest super super i stop załącza się głowa i wtedy nic nie działa, zajęcie go pracą, słowa, nic. Ze sportem obawiam się jedynie tego, że nie da się przewidzieć czy na czworoboku nagle nie zacznie, a wtedy wiadomo.. Bo jeździmy codziennie póki co, dość lekko, ale pracujemy. Wet dał mi jedynie wskazówki jakich ćwiczeń unikać, ale jak koń współpracuje to jeździć.
Złota ja absolutnie nie oczekuje diagnozy, czy pomocy przez net, po prostu rad i jakiś wskazówek bo nigdy nie miałam do czynienia z Woblerem.

Mam nadzieję, że szybko dowiemy się czy to to cholerstwo i będę w stanie jakoś mu pomóc.
Dworcika   Fantasmagoria
20 maja 2011 09:13
Kejsa, mogłabyś tylko poprawić tytuł? Brakuje jednego "b", a w przyszłości łatwiej będzie się szukać 😉

Współczuję sytuacji. Sama niestety nic tu nie dodam, bo nie miałam nigdy kontaktu z tą chorobą, ale chętnie poczytam.


Kejsa obejrzyj na youtube tez pod haslem CA
jest to przyklad - na CA sa badania, pobierasz ok 50 szt / kępka/ włosow z grzywy z cebulkami, wet albo Ty wysylasz do laboratorium- wazne- kon musi miec paszport bo w zleceniu badania trzeba wpisac jego wszystkie dane - niestety w Polsce sie tego nie robi- najblizej w Hanoverze- koszt to 50 euro. I masz wynik po ok 3 tygodniach- w razie gdybys wspolnie z wetem chciala zrobic takie badanie- sluze adresem tego laboratorium. jest jeszcze laboratorium w Kaliforni- tam kosz to ok 50 dolarow, ale przesylka drozsza...

roznie sie to nazywa. Wobbler, trzesiglowka, CA... objawy te same.
Na prawdę bardzo Wam dziękuję, jestem dobrej myśli bo konio jest wspaniały i kochany, a 100% diagnozy nie ma.

Niestety dzisiaj nawet nie byłam w stanie zdjąć mu ogłowia przez 20 minut;/ uspokoił się na chwilę i potem znowu. Nie ma czegoś takiego jak stęp na luźnej wodzy, no może z 5 minut.
Inna nazwa na Wobblera to ataksja - można w youtube wrzucić hasło ataxie pferd, też jest dużo filmikow.

Tu jest typowy przykład konia z Woblerem:


Wszystko zależy, w jakim stopniu jest zaawansowany SW - bo może się objawiać lekką nieregularnością ruchu, nieco podejrzanie zachowującą się zadnią nogą (jedną, albo dwiema), ale może też oznaczać całkowity brak równowagi konia w ruchu (i to również w stępie), niemożność samodzielnego wstawania itd. U dorosłego konia stopień uszkodzenia neurologicznego zatrzymuje się raczej na jednym poziomie i już nie zmienia. Jeśli problemy są niewielkie, to można je niwelować odpowiednim ćwiczeniem konia i rozwijaniem mięśni.
Do sportu to ciężki temat, do amatorskiej jazdy, jeśli nie wchodzą w grę zaburzenia równowagi - da radę.
Dzizas, filmiki wyglądają nieciekawie. Z ciekawości, skąd się bierze syndrom Wobblera? To wada genetyczna? Gdzieś coś czytałam, że to jakieś schorzenie kręgów szyjnych...? Ale nie wiem o co dokładnie chodziło.
Dzizas, filmiki wyglądają nieciekawie. Z ciekawości, skąd się bierze syndrom Wobblera? To wada genetyczna? Gdzieś coś czytałam, że to jakieś schorzenie kręgów szyjnych...? Ale nie wiem o co dokładnie chodziło.


Ucisk na rdzeń kręgowy.
http://www.equinewobblers.com/index.htm
http://veterynaria.pl/articles.php?id=193


Znam konia z cyt. "niezbornością zadu", wg weta nabyty. Prawdopodobnie koń się wywrócił na pastwisku jako źrebak [a dokazujący był bardzo].

Wyczytałam, że tą nazwą określa się przypadki wrodzone jak i nabyte w wyniku kontuzji.

Ogólnie nieciekawa sprawa.



Był na youtube film z koniem przed i po operacji i ćwiczeniach, ale coś nie moge go znaleźć. [znalazłam]






edit: przeredagowałam, żeby miało ręce i nogi
quanta ataksja to nie synonim Wobblera, to zaburzenie ruchu
Quanta- syndrom Wobblera to nieprawidlowa budowa kregow szyjnych (moze byc wrodzona - dziedziczna, albo uraz plodowy, albo w wyniku kontuzji), wywolujaca ucisk na rdzen kregowy. Ataksja (utratakoordynacji ruchowej) jest objawem.

Schorzenie neurologiczne wystepujace glownie u arabow (Cerebellar abiotrophy, jakkolwiek to sie nazywa po polsku), nie ma nic wspolnego z wobblerem, ma podloze genetyczne. U doroslych koni, ktore radza sobie na tyle, ze nie trzeba ich uspic, choroba sie stabilizuje. Cala sprawa jest troche podobna do Parkinsona u ludzi- umiera specyficzna grupa komorek nerwowych (ale inna niz w parkinsonie). O ile wobblera mozna sprobowac leczyc operacyjnie, o tyle tego sie niestety nie da.

mój koń ma podejrzenie Wobblera - poki co będzie przewożony na Służew w celu potwierdzenia diagnozy. Niestety ujawniło się to dośc późno bo w wieku 2,5 roku i to z dnia na dzien nie był to proces stopniowy - poprostu koń nagle na 2 nogi zakulał i przestał dostawiać zad...
napisz jak cos bedziesz wiedziec

do tej pory słyszalam o przypadkach dziedzicznych- i to w zrebiectwie sie juz objawiało

w moim przypadku jest to najprawdopodobniej syndrom pobudzony jakimś urazem tzn syndrom mógł byc ale nie dawał objawów a po urazie coś zaczęło naciskać na nerw.  kon w tej chwili jest diagnozowany przez 2 ch weterynarzy mianowicie dr Samsela i Dr Woźniaka jednak ten drugi będzie u nas dopiero w przyszłym tygodniu jeśli kulawizna nie zejdzie
mój koń ma podejrzenie Wobblera - poki co będzie przewożony na Służew w celu potwierdzenia diagnozy. Niestety ujawniło się to dośc późno bo w wieku 2,5 roku i to z dnia na dzien nie był to proces stopniowy - poprostu koń nagle na 2 nogi zakulał i przestał dostawiać zad...


kręgosłup sprawdz!
podobne objawy miał koń, u ktorego stwierdzono pęknięcie kregu w odcinku szyjnym
będzie miał sprawdzany niestety wpierw musimy zebrac na to fundusze
Koń 2 miesiące temu:


nakręce na dniach film jak koń chodzi teraz.

Dodam ze niestety w polsce sie tego nie leczy i nie ma za bardzo jak tego diagnozowac;/
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
22 maja 2014 14:21
Jakie ćwiczenia można wykonywać z koniem mającym to schorzenie? Na jakim wypięciu lonżować? Jakieś drążki, kawaletti?
vissenna   Turecki niewolnik
22 maja 2014 15:35
Dementek chcesz przewracającego się z braku równowagi konia lonżować na wypięciu?  🤔

Na moje dla takich koni najlepsze byłyby spacery po długich prostych w ręku lub stępem pod siodłem (jeśli można) po łagodnych górkach...
vissenna gdyby koń miał tak zaawansowane stadium, że przewracałby się to zapewne nie padłoby pytanie na czym lonżować  😉

Dementek czym się Wobbler u Was przejawia?
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
23 maja 2014 12:05
Ogólnie koń młody, zajeżdżony, ale rok nie chodził pod jeźdźcem. Siedziałam na nim dwa razy: pierwszy raz na oprowadzance, drugi raz na lonży (a potem sama) w stępie i kłusie.
Budowa (w pozycji zootechnicznej proporcjonalny) raczej mu nie pomaga: długie nogi, krótki (ogólnie można wpisać go w kwadrat), wąski przód, szeroko rozstawione guzy biodrowe.
Na lonży:
W stępie czasem go lekko machnie, trochę zadnimi nogami ciąga. W spokojnym kłusie jest dobrze, w żwawszym zdarzy się, że mu się zadnie nogi poplączą i straci równowagę (ale nie upada). Ma duży problem z zagalopowaniem- jak zagalopuje na dobrą nogę, to po 2-3 foule krzyżuje tyłem, nogi mu się plączą i przechodzi do kłusa.
Strychuje tylnymi nogami i przy szybszym kłusie się ściga.
Pod siodłem:
Jak się wsiądzie to czuć, że go ,,buja" zadem, w stępie na początku niezbyt stabilny zadem, ale jak się przyzwyczai, to idzie nieźle. W kłusie większych problemów nie ma- czasem mu się trochę noga zaplącze.
Ogólnie:
Koń długo się kręci, zanim położy się wytarzać i jak się tarza, to nie może się przewrócić na drugą stronę (przynajmniej nie wtedy, gdy patrzyłam); przed wstaniem ,,musi się ogarnąć". Przy prowadzeniu czasem go lekko zarzuci, skrobnie kopytem po bucie. Przy cofaniu ma problem, przy przesuwaniu w bok trzeba uważać, bo nogi mu się krzyżują.
Na pastwisku galopuje (wiadomo- na kole trudniej zachować równowagę) i bryka, chociaż czasem też mu się tylne nogi zaplączą.

Dodam, że to nie mój koń.
mnie z opisu wyszedł młody koń bez równowagi, a padła diagnoza czy tylko podejrzenia są?, jak reaguje na test ciągniecia za ogon?

nie wszystkie konie potrafią się przekręcać tarzając
a na obie strony z zagalopowaniem się tak zachowuje czy tylko na jedną?

myślę, że trzeba po prostu normalnie pracować z ziemii jak z każdym młodziakiem, na dużym kole, dużo przejść, może jakieś 2-3 drągi najpierw w stępie a potem w kłusie i obserwować
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się