Pastwisko,padok

moje też w dzień leżą:





margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
22 maja 2009 11:14
nasz to wybieraja kupke piachu i jak goraco to walnal sie plackiem i spia  😲 😁
.
dodatku mój koń jest po ciężkim urazie mięśnia łopatki i lekarz zalecił ruch kontrolowany. Kopniak w to samo miejsce by był dla nas zabójstwem 
Ale co ma wychodzenie na dwór do bycia pokopanym? 😲
Jak koń nie może chodzić w towarzystwie, to chodzi sam.

A zalecenie ruchu kontrolowanego koń ma na jak długo? Dożywocie? Serio pytam.

Wybieg/kwatera z trawą nie muszą być też duże. Mogą być na tyle niewielkie, żeby nie kusić do niczego więcej, niż stępa.
Nawet taki ograniczony swobodny ruch jest bardzo potrzebny systemowi nerwowemu konia - dla zachowania sprawności fizycznej, zborności (w sumie to też prewencja przeciw kontuzjom), dla zapobiegania bólom różnego pochodzenia.

BTW znajoma ma w stajni ogiera kryjącego. Koń chodzi osobno od stada - ma ogrodzony kawałek łąki. I to jest taka niemal "klatka". Drewniana konstrukcja na pewno 170+ (ode mnie sporo wyższa, czyli pewnie i 180+), do tego pastuch. Idealne życie to to nie jest (cóż, los większości ogierów), ale lepsze całe dni na dworze, niż całe dni w samotności w stajni. Chcieć, to móc 😉

[quote author=Tomek_J link=topic=5973.msg258414#msg258414 date=1242966096]
[quote author=Branka]ja zawsze będę twierdzić, że koń padokowany nie jest koniem szczęśliwym.
[/quote]
Ehm... ?!...  😲[/quote]
Przejęzyczenie, gwarantuję 🙂 Zresztą pisała Branka, że w lecie chce konia trzymać na dworze 24/7. Raczej nie w celu unieszczęśliwienia kobyłki 😉
[quote author=Tomek_J link=topic=5973.msg258734#msg258734 date=1242999075]


No ale w tym miejscu rozróżnijmy dwie rzeczy, które w tym wątku czasami są pomieszane: cały dzień na pastwisku oraz cały dzień na wybiegu. Ja wskazuję potrzebę zapewnienia ruchu przez wypuszczanie na wybieg (z sianem i wodą). Natomiast trzymanie konia cały dzień na pastwisku uważam za marnotrawstwo w sytuacji, gdy ma się do dyspozycji raptem hektar czy dwa łąki i kilka koni. 


[/quote]

Ja  faktycznie pisze zamiennie  bo  u mnie wybieg to jednoczesnie pastwisko.
Raz mniejsze , raz większe - w zalezności ile odetne łąki.
Robię tez czasem kwatery , czy odgradzam to , co chce zachować.
I mam inna sytuacje.
Wolę, zeby konie wydeptały niz mam płacic za koszenie i zostawić na łące.

Mam  za duzo dla dwóch, a własciwie póltora konia.
I łąka dzika, dwudziestolenia,  więcej na niej chwastów niz trawy.
A i tak konie bez pasz treściwych od wiosny  - kwitną 🙄


Jeden ma za mało, a drugi narzeka, bo za dużo 🙂



asds   Life goes on...
22 maja 2009 15:28
Również podzielam zdanie Tomka_J ( Tomku witam z powrotem  💃!!!).

Sądzę że trzymanie koni w sposób bardziej zblizony oryginalnym warunkom bytowym jets dla nich najlepszym i najzdrowszym rozwiazaniem ( oczywiscie z pominięciem ras wrazliwych np. xx).  Stanie latem 23h w stajni, czy nawet boksie angielskim jest dla konia istną makabrą i mordęgą, zimą zresztą podobnie.


BTW

Czy moze ktos z was ma wydzielone pastwisko pomiedzy sadami ? Jak wygląda sprawa oprysków sezonowych? Ile czasu trzeba konie odstawic od trawy nim będzie mozna je na nią znów wypuścic po opryskach?
asds, xx nie koneicznie muszą być wrażliwe, znam nie jednego takiego konia, który stał od małego całe dnie na pastwsikach, czasem 24h, to zależy od wychowania 🙂
asds   Life goes on...
22 maja 2009 15:38
Nirv moze i racja, ale ja bałabym sie zostawic np. w małej stajence angielskiej xx w derce przy -20  za dnia i -25 i wiecej noca
ja stoje w stajni angielskiej, gdzie kolo ponad polowa koni to xx i jeden oo i w derkach nawet niestoją w zime :P
olaela   Klub Różowego Jednorożca
22 maja 2009 16:18
Największy problem to to, ze zazwyczaj tworzymy sztuczne stada. I ciagle są ich rotacje w wiekszości stajni, przychodza nowe konie, co chwila jest potrzeba na nowo ustalac hierarchię...

Wydaje mi sie, że problem leźy też w przestrzeni jaką dysponują konie na padokach. Klacz, którą kupiłam uchodziła za zabijakę i dominantkę, tłukła wszystkie konie, krew się lała, do momentu, kiedy nie wyjechała na pastwiska. I wtedy okazało się, że łażąc z nowym stadem po kilkunastu niepodzielonych na mniejsze kawałki hektarach, wcale nie ma ochoty na strzelanie z du.py. Co więcej - wyraźnie unikała ostrzejszych interakcji odbiegając na stosowną odległość, kiedy sytuacja stawała się gorąca. Nie znam się jakoś super na końskiej psychice, ale wydaje mi się, że w jej przypadku nie tyle dominanctwo i agresja, ale właśnie presja sprawiała, że lała się krew.

za tomkiem_j: forta dlaczego po prostu sama nie ogrodzisz tego padoku? np od istniejacego ogrodzenia dolozyc slupki na wysokosc 3m i puscic dwie tasmy... 3 metrow chyba skakac nie zacznie? a jesli by sprobowal- dolozyc i 4...
200metrow tasmy to koszt 50zl, 100 izolatorow 25zl, slupki- nie wiem ale tez nie majtek. a ogolnie tasma na tej wysokisci to nawet do pradu by nie musiala byc podlaczona, chodzi raczej o efekt wizualny....

nie pamietam kto pytal o pastwisko w sadzie- po opryskach trzeba poczekac 2 tygodnie- po nawozeniu tak samo.

asds- u mnie folblutka stoi niederkowana, stajnia angielska- w lato 24, zima i tak caly dzien w stajni na noc. zganiam tylko jesli jest zimno i deszcz konie zmoczy i jest wietrznie. jesli nie jest mokro a tylko zimno- stoja. i zadne nawet nie smarknelo przez cala zime.
tyle, ze ja ogolnie podchodze do tego tak, ze chyba musialoby im nogi pourywac, zebym nie wypuscila (oczywiscie nie mowimy o kontuzjach gdzie bezwzglednie bezruch musi byc), konie sie pokopaly, popuchniete nogi- heja na dwor, rana? opatrunek i heja, zapalenie miesni? zamykam go tylko w deszcz, jak swieci slonce- heja. kon to zwierze przestrzeni i ruchu i nikt mo nie wytlumaczy, ze kon w boksie bedzie zdrowszy. padokowanie ma wplyw na caly aparat ruchu, przewod pokarmowy i psychike...
[quote author=Branka link=topic=5973.msg258276#msg258276 date=1242937369]
Największy problem to to, ze zazwyczaj tworzymy sztuczne stada. I ciagle są ich rotacje w wiekszości stajni, przychodza nowe konie, co chwila jest potrzeba na nowo ustalac hierarchię...

Wydaje mi sie, że problem leźy też w przestrzeni jaką dysponują konie na padokach.[/quote]
Ale jak już tych łąk po horyzont nie ma, to trzeba wykazać się rozwagą. Kto z kim, jakie zagęszczenie...

Ja jestem bardzo za trzymaniem osobno klaczy i wałachów. Zwykle to dużo więcej spokoju. No i w takie stado wałachów to w sumie bardzo zgodne z naturalnym trybem - na wzór stada kawalerskiego młodych ogierków, co zostały już odpędzone ze rodzimego stada, a własnego się jeszcze nie dorobiły. Można też próbować zrobić "stado" z wałacha i kilku kobyłek, ale nie ma to jak rozdział płci IMHO. Tak mi też z obserwacji wychodzi.

Swoją drogą mówi się, że wiara, że relacje między końmi to przede wszystkim dominacja, bierze się z obserwowania koni w warunkach "domowych". Na małych placach/łąkach, w dużym zagęszczeniu. Konie na otwartych przestrzeniach mają dużo mniej powodów do przepychanek, rywalizacji. Nie, żeby tam sama sielanka była, ale proporcje inne.


Czy moze ktos z was ma wydzielone pastwisko pomiedzy sadami ? Jak wygląda sprawa oprysków sezonowych? Ile czasu trzeba konie odstawic od trawy nim będzie mozna je na nią znów wypuścic po opryskach?






nie pamietam kto pytal o pastwisko w sadzie- po opryskach trzeba poczekac 2 tygodnie- po nawozeniu tak samo.





I najlepiej żeby jeszcze popadało między czasie .  😉Ja czekam dwa tyg jesli pada, a 3 jeśli nie pada ale tydzień wcześniej sobie popryskam ze szlaucha woda - bo sadzik wielki nie jest , ale trawa tam smaczna i cienia duzo.  😀
tylko z tymi sadami problem jest inny- rzadko kiedy jablka sie zbiera.... 😉
Prawda 🤣

Za to widze, że to jedyne drzewa, którym konie nie okorowały- dziwne.

Natomiast najsmaczniejsza kora jest z czereśni,.sliw i orzecha włoskiego 😀iabeł: 
mi okorowaly jablonki  🤔 wogole wszystkie mlode drzewka... ale moje maja chyba inny gust niz konie guli bo wlasnie sliwki, czeresnie i orzecha zdewastowaly najmniej 😉 sliwki to mysle dlatego, ze kluja  ❓
To teraz ciekawostka 😉
Jest sobie ogierek arab w stadninie, w wieku 2 lat oddzielony od reszty dwuletnich ogierków, bo się mocno ogierzy i kaleczy inne konie. Po oddzieleniu wychodzi już tylko do karuzeli, czasami sam na padok. Dodam, że w stajni nadal niezły rozrabiaka z niego  😉 W wieku około 3,5 roku zaczynają z nim pracę z ziemi przed zajezdką. I na tym etapie koń trafia do nas. Dostaje samodzielny padok przy stajni, żeby cały czas był na widoku i całe dnie na nim spędza. Po pewnym czasie nasz weterynarz namawia mnie, żeby chłopakowi dołożyć towarzysza. Biłam się z tą myślą chyba ze 2 miesiące... i spróbowałam. Powiem Wam, że do tej pory nie żałuję tej decyzji. Przed połączeniem koni było widać, że ogier zaczyna źle znosić samotność - wydreptuje woltę około 10m przy furtce, że dół wykopał, to stoi smutny i tak na zmianę. Po połączeniu przez krótką chwilkę był problem z odjechaniem ogierem od stajni, rżał niemiłosiernie do towarzysza, nie miał ochoty go opuszczać, ale szybko mu przeszło. Poprzedni właściciele i hodowcy jednocześnie nie mogą uwierzyć, że tak ogierzące się konisko chodzi teraz z kolegą wałachem i się uwielbiają na dodatek  😀
tak mnie naszło pytanie, w sumie kieruję do tych ktorzy mają padoki a nie giga pastwiska po horyzont ze schronieniem
sciągacie konie w burzę?
ja nie.... i nie wiem tez z jakich powodow nie jezdzi sie w burze  😡
Wow.... w burze nie jezdzi sie, poniewaz kon jest poteznym zrodlem ciepla, ktore jest doskonalym celem dla wyladowan elektrycznych.

Co do sciagania w burze. Dla mnie rzecz oczywista, ze trzeba sciagnac. Szczegolnie jesli otoczenie to hektarowe laki.
Znam zreszta przypadek kiedy to stajenni nie zdarzyli sciagnac koni przebywajacych w czesci pastwiska dalej od stajni. Na ich oczach piorun strzelil w jednego z koni....chyba wiadomo co z niego zostalo.
My też ściągmy konie w czasie burzy do stajni przynajmniej się staramy w miare możliwości.
Proti   małymi kroczkami...
22 maja 2009 19:13
Dramka a propo tkania itp.
Mój koń jest tkaczem. Gdybym trzymała go 23/24h w boksie nie wiem co by z tego zwierza zostało. Denerwowałby się, spalał i bardzo dużo tkał. Kiedy zdarzyło się, że nie mógł wyjść i dopiero popołudniu pochodził 2 godzinki na padoku to cały wieczór musiałam go uspokajać.
Popieram Tomka. Mój znajomy miał ogiera i nie mógł go wypuszczać z innymi końmi. Dogadał się z właścicielami stajni i postawił swoje ogrodzenie.
No ale każdy ma inne priorytety. Moje pierwsze pytanie oglądając pensjonaty (po obejrzeniu stajni i boksów) to jakie są możliwości jeśli chodzi o wybiegi/pastwiska.
tyle, ze ja mam padok, we wsi, a na przeciwko stoi na wzgorzu wysoki dom z piorunochronem.....
.
slojma   I was born with a silver spoon!
22 maja 2009 19:24
tak mnie naszło pytanie, w sumie kieruję do tych ktorzy mają padoki a nie giga pastwiska po horyzont ze schronieniem
sciągacie konie w burzę?

Ja nie bo zawsze mogą wrócić do stajni 😉
A wiesz, ze te pare glupich stopni robi ogromna roznice w momencie jak "piorun szuka drogi". Jakos dziwnym trafem wplywa i czasteczki szukajac sobie drogi (jesli nie ma wysokich/metalowych obiektow) znajduja zawsze najcieplejszy obiekt.
Faktem jest, ze jak masz pole, kilka drzew i stoi sobie kon to masz 90%, ze wlasnie w niego walnie.
Jak jest taka z piorunami to ja jestem zwolenniczką żeby sciągnąć jednak, chociaż jak byłam na Wyspach to tam zawsze konie łaziły w kazdą pogode i mi mówiono, ze pioruny nie sa powodem do sciągania koni z pastwisk... W ogóle to chyba jeśli w pobliżu jest sporo piorunochronów(czyli domów:P) to myślę, że nie powinno w konia walnąć, ale nie jestem pewnna na 100%, nie znam się na tym, więc wolę na tę godzinę zabrać zwierzę jak mam możliwość. 
Ale wszelkie ulewy bez piorunów, nawet bardzo ostre koniom raczej nie przeszkadzają, dzisiaj mój koń był w największym deszczu, gdzieś grzmiało nawet nie tak daleko, a wracać nie chciała, pasła sie bardzo spokojnie w ogóle. Fakt, stała dupą do deszczu i podkuliła troche ogon, ale wyglądała na zadowoloną, że jest na powietrzu i ociągała się z powrotem do stajni.

PS Za tydzień wywoże ją w góry, gdzie będzie stac na dworze 24h/dobe, może poza godzinami największego upału i tak z tego co wiem konie w burze nie wracają do stajni, także mam nadzieję, że pioruny nie celują tak od razu w konie, jak w koło sa piorunochrony 🙂
.
Wiesz.... jakos dziwnym trafem co i rusz piorun jednak trafia w jakiegos "niefrasobliwego". U nas raczej zadkie, bo i burze u nas slabiutkie. Natomiast biorac pod uwage fakt, ze mnostwo jest zabudowan, drzew, zbiornikow wodnych i takich tam, to najczesciej jednak nie trafia w zywy obiekt. Co innego hektarowe pola i kilka cial cieplych.
A ja proponuje jednak fizyke wyladowan/obwodow elektrycznych/pola elektrycznego.
Słuchajcie żle mnie rozumiecie. Ja bym bardzo chetnie kobyłe wypuszcza samą lub z innym koniem ale w stajni której teraz stoje jest to możliwe.

A ponieważ kobyła 2 razy już miała ciężki uraz łopatki taki zryw z boksu jak koń jest nie rozgrzany nie jest dla niej wskazane. Bo u nas konie nie są wypuszczane w ręku pojedyńczo.

Dopóki chodzi pod siodłem i jestem w treningu trzeba dmuchać na zimno. Na emeryture pójdzie na łąki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się