Pastwisko,padok

Używa ktoś ogrodzenia linowego equisafe ( o takie : http://xurl.pl/nnmU )  zamiast tradycyjnych słupków i pastucha? Sprawdza się, ma ktoś zdjęcia? Czas na zamianę ogrodzenia w przydomowej stajni i rozważamy takie coś jako zamiennik droższego, przęsłowego.  Z góry dziękuje  :kwiatek:
Hej, jesteśmy w trakcie wapnowania pól i zastanawiam się czy nie sypnąć tez na łąki? wapnował ktoś dolomitem? jaką dawkę zalecacie? po jakim czasie można wypasać konie? dziękuję za każdą informację 🙂  :kwiatek:
Niby jeszcze zima ale czas pomyśleć o pastwisku - w tym roku koni mam duzo to i każdy metr trawy ważny i tu moje pytania
Na pastwisku mam duzo drzew które zrzucily liście. Liście te teraz leżą na ziemi i szczelnie pokrywaja ziemie czy trzeba je usunąć?  Nie wyobrazam sobie grabic tych kilometrów! sa jakieś sposoby?
Problem drugi to bardzo duza ilość mchu. Stosowalismy wapno ale nic nie dalo-czy jest jakas skuteczna chemia na to?
nakarzynka, po pierwsze jaki jest odczyn gleby? Liście trzeba usunąć, mech można przetrzebić kultywatorem, ale dopiero po spryskaniu chemią (są środki na mordowanie mchu). Na końcu zastosować któryś z nawozów anty - mech (nie pozwoli mu odrosnąć) oraz porządną dawkę nawozu na trawę, aby trawę wzmocnić. Nie wolno działać kultywatorem przed zastosowaniem chemii na mech, bo się go tylko rozsieje...
Niby jeszcze zima ale czas pomyśleć o pastwisku - w tym roku koni mam duzo to i każdy metr trawy ważny i tu moje pytania
Na pastwisku mam duzo drzew które zrzucily liście. Liście te teraz leżą na ziemi i szczelnie pokrywaja ziemie czy trzeba je usunąć?  Nie wyobrazam sobie grabic tych kilometrów! sa jakieś sposoby?
Problem drugi to bardzo duza ilość mchu. Stosowalismy wapno ale nic nie dalo-czy jest jakas skuteczna chemia na to?

Liście można pozgarniac maszyną do siana ale ładować na przyczepę juz ręcznie. Myślę ze podczas zagarniania liści mech zostanie tez pomieszany. Wtedy jak pogoda i temperatura pozwoli rozsypać nawóz. Trawa powinna się rozrosnąć i zadusić mech
a jaką chemię na mech polecacie?

Mam do zagospodarowania 3000m2, najprawdopodobniej bliżej im do piachów niż gliny i bagna. Nie wiem dokładnie bo sprawa świeża, z wczoraj. Do zeszłego roku część była obsiana seradelą, na pozostałej części raczej jakieś dziczki. Jesienią wszystko zostało skoszone i zaorane. Tu moje pytanie. Co dalej? Posiać wiosną jakąś mieszankę pastwiskową? Czy w tym roku będzie można puszczać na to konie? Dwa szetlandy w wolnowybiegowej stajni miałby zamieszkać tam wczesną jesienią. Bardzo proszę o jakieś wskazówki :kwiatek:
Zelmutek, jak dotychczas wszyscy Ci pisali , że 3000 m2 to za mało. Konie (kuce też) zdepczą tylko i poniszczą - szczególnie piach. Wypuszczać możesz, siać również, kasy szkoda, ale to Twoja kasa zatem i Twój wybór 🙂
Chyba nie wszyscy, ktoś pisał, że u niego się sprawdza taki kawałek. Tak jak pisałam, będzie gdzie wypasać kuce jeśli to będzie za mało.  W takim razie sprecyzuję - jak przygotować ten kawałek pod wolnowybiegową stajnię, tak żeby nie musiały stać na gołej ziemi? Czy sianie czegokolwiei ma sens zakładając, że będą prowadzone na pastwisko?

_Gaga, właśnie o to chodzi, że kasa nie moja. Konie ani ziemia też nie 🙂 Nie chce zrobić krzywdy ani koniom ani właścicielowi, dlatego postanowiłam zapytać tu, po tym jak zadał mi to pytanie.
Posiać możesz, bo raczej na piaszczystym podłożu do jesieni bujna zieleń to nie urośnie. Jeśli kuce będą faktycznie prowadzane codziennie rano na inne pastwisko, jest jakaś szansa że wszystkiego nie wydepczą. Ale większość pewnikiem tak. Zresztą, sporo zależy od samych kuców. Mam takiego konia który patrzy na zielone jak ciele na malowane wrota, i czeka kiedy mu wreszcie skoszę, drugi wyskubie wszystko co znajdzie do gołej ziemi, a resztę rozkopie by mieć się gdzie tarzać. Ale nie będę cię czarować, przestrzeń którą właściciel przewiduje jest naprawdę mała, i innego zastosowania jak "sypialnia" nie widzę. Średnio powinno się liczyć półtora hektara na konia, a i przy takich przestrzeniach już od sierpnia / września często trzeba przejść na siano czy złapać za kosę by koniom się nie nudziło i nie szukały sposobu na spacer po okolicznych gospodarstwach. No i o wybieganiu się na takim terenie też na pewno nie ma mowy. Ale i tak zawsze to lepsze niż zamknięta stajnia. Tylko jednej rzeczy nie rozumiem. Skoro jest to drugie, większe pastwisko, to nie lepiej tam postawić wolnowybiegową?
Luna_s20, niestety nie znam więcej szczegółów. Podejrzewam, że tamto to jakieś wspólne pastwisko z innymi dużymi końmi, stąd pomysł żeby stajnię postawić na innym kawałku.

_Gaga, Luna_s20, dzięki za rady, podam dalej  :kwiatek:
Luna_s20, skąd wzięłaś to półtora hektara?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
25 lutego 2016 18:10
Ale skoro to kucyki, to im chyba jednak lepiej się przysłuży goły padok i siata siana niż bujne pastwisko 😉 A jeśli o areał chodzi, to ok, jako wybieg przy stajni właśnie, a oprócz tego wyprowadzane na większą przestrzeń.
A pastwisko to chyba 0,5-0,7ha na sztukę się liczy.
Zelmutek, Ja tak mam - stajnie z wygrodzonym takim padoczkiem. Niestety latem to jakoś funkcjonuje ale zimą i teraz po 3 miesięcznych deszczach błoto po kolano. Ja tam w ogóle nie wchodzę bo tonę a ten padoczek nie jest płaski tylko górka i też woda stoi.Zamieszkiwały teren 3 kuce.
Teraz dwa konie.
Pewnie tam przez 3 lata nic nie wyrośnie tak to jest zorane kopytami ale pewnie gdyby nie deszcze nie było by tak źle.
Ogólnie zdaje to egzamin. Wina błota to pogoda ale brałam pod uwagę to ,że to tylko wybieg a nie pastwisko.Siatki z sianem wieszam a latem wszystkie razem na łące.
Luna_s20, skąd wzięłaś to półtora hektara?
Wielkość która daje szansę zwierzęciu na całoroczne funkcjonowanie na danym obszarze. Książki podają 0.8 - 1ha, ale jeśli mówimy o chowie bezstajennym, to właśnie 1,5ha daje pewność, że niezależnie od jakości gleby w danym roku koń nie wyskubie i nie wydepcze wszystkiego, i nie będzie się nudził jak mops na kanapie. I pobiega, i poje, i nie zadepcze. Przy hektarze lub mniej na konia + deszczowy rok(lub bardzo suchy) - to wcale nie jest już takie pewne.
Z doświadczenia wiem, że, przy chowie bezstajennym, wystarczy mniej niz 1 ha pastwiska na jednego konia. Tylko roboty wtedy wiecej, bo trzeba kwaterować i pilnować, żeby za długo na jednej kwaterze nie były, bo wydepczą. Przy bujnej trawie wypuszczamy na malutkie kwatery, żeby przez 2-3 dni wyjadły trawę. Jak jest za duża kwatera, to zostaje duzo niedojadów, i dla porządku, trzeba je wykosić. Ziemia u nas żyzna, więc konie korzystaja z pastwiska od  rozpoczęcia wzrostu trawy do listopada i dłużej. Jak pogoda pozwoli. I nie dajemy wtedy koniom owsa i innej paszy.
Niedojady - niezjedzone przez pasące się zwierzęta resztki runi; powstają na skutek omijania pojedynczych roślin lub ich kęp albo płatów przez zwierzęta (rośliny nie zjadane, trujące, rośliny zabrudzone odchodami, rośliny przestarzałe, itp.)

edit: zbieramy  pierwszy pokos siana i mamy go aż nadto. Już koniec lutego a do skarmienia mamy 2/3 stogu (ok 4 przyczep zwiezionego luzem) i i do sprzedania 9 bel.
Luna_s20, no tak, przy bezstajennym, bez utrudnień opisanych przez LSW, 1,5 ha to słuszna wielkość.
Pojawiły się mchy na pastwisku, czym bezpiecznym potraktować ?
U nas też wkoło stajni, domu, drogi pełno mchu...to chyba po tej suszy zeszłorocznej?
Teraz mech to już tylko siarczanem żelaza. Późnym latem / wczesną jesienią proponuję pozbyć się ich na dobre (czyli najpierw porządna chemia, potem usuniecie mechaniczne, wapnowanie gleby, podsianie trawy ze zbożem i NPKiem + wiosenne zasilenie azotem ).
Hajduczek u nas podobnie po suszy. na szybko, bo dopiero po zimie widać problem wysypię kredę pastewną. Dosieję trawę z priobiotykami i do jesieni  wytrzymamy.
Pojawiły się mchy na pastwisku, czym bezpiecznym potraktować ?

Zadymieniem. Zgrabić ładnie patyczki, liście, i zostawić takie tlące, dymne ognisko pod wieczór gdy zaczyna kłaść się mgła przy bezwietrznej pogodzie - wtedy dym kładzie się nisko. Ja tak robię 2-3x w roku i robale siedzące w trawie, krzewach, są wypędzone. Wszystkich oczywiście w ten sposób nie wypędzę i po jakimś czasie przypełzną nowe, ale już następnego dnia rano widać poprawę.
Luna_s20,serio dymem wypędzasz mech z pastwisk? 🤔
Aj, bo doczytałam że muchy 🙂  😡 Aż się zastanawiałam, muchy w takie zimno, ale że w grudniu widziałam kleszcze, to się przestałam zastanawiać.
Hej wszystkim🙂 Mam pytanie: czy przed oraniem pastwisk po zimie nalezy zebrac odchody koni? Czy moze posluza one jako nawoz dla nowo sianej trawy? Tylko jak to sie wtedy ma do rozpszestrzeniania pasozytow konskich?
k2arola, pastwisk nie orze się wiosną 🤔 , chyba że je na 2 - 3 lata odstawiasz kompletnie...
W sumie pastwiska orze się jedynie przy zakładaniu... czyli właśnie 2-3 lata przed pierwszym wypasem
Pastwiska powinno się co jakiś czas odnawiać pełną orką. Jest to kwestia oceny występowania pasożytów układu pokarmowego. Nie podam co ile lat to robić bo jest wiele zmiennych: ostrość inwazji pasożytów i ich oporność na leki, gleby, ich uwilgotnienie, stan i skład runa itp. W Trakenach, gdy był problem z robakami objawiający się zmniejszeniem wzrostu i herlactwem źrebiąt zarządzono rekultywację pełną orką każdego pastwiska co cztery lata. Dzisiaj mamy lepsze środki na robaki, ale też łatwo popełnić błędy w ich stosowaniu. Część stajni ma taż za mało pastwiska i te warto rekultywować częściej, choć nie koniecznie orką.
U nas padl pomysl orki i siewu, bo po zimie powierzchnia pastwisk zadeptana (wrecz rozbeblana z blotem) i zakupkana. Juz w zeszlym roku pastwiska byly slabe-duzo mchu i roslin rozniastych, a malo traw dobrych dla koni. Jakiegos szczegolnego problemu z zarobaczeniem nie zauwazylam.
W takiej sytuacji co byscie doradzili?
Proponuję szybko wykonać bronowanie ciężką broną, podsiew mieszanką pastwiskową i nawozami wieloskładnikowymi i wapniowymi. Azotu może być niewiele. To wszystko uwałować i od czerwca będzie można wypasać.
k2arola, a na przyszłość warto zamykać pastwiska na zimę, bo co roku po zimie ich stan będzie podobny.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się