Pastwisko,padok

[quote author=Tomek_J]


[quote author=F]Umowę podpisuję tylko z takim właścicielem,który chce aby jego koń wychodził codziennie na pastwisko.[/quote]

F, brawo !
Moje uznanie !
[/quote]

A bardzo dziękuję Tomku 🙂

W środowisku uchodzę z tego powodu wg niektórych osób za niezłą dziwaczkę 🙂 albo druga skrajność jaka mnie spotyka,to taka,że ludzie przyjeżdżają do mnie  i mówią,że są dumni,że mnie poznali,hi,hi,hi


Dramko,zaproponuj właścicielom stajni,że kupisz ogrodzenie(pastuch) i ogrodzisz sobie kawałeczek i wtedy chociaż na trochę,jak jesteś w stajni wypuść swoją klacz z jakimś przyjaznym jej koniem, i z sianem lub trawą i nie będzie miała powodu wyskakiwać.

No właśnie Dramka, zawsze możesz ogrodzić mały kawałek by nie latała i dac tam siano, to się nim zajmie, nie będzie to większe obciążenie jak zwykły trening, szczególnie jeśli ją wcześniej rozstępujezz w ręku! A zawsze sbie kobyła pooddycha swieżym powietrzem, poogląda widoczki, posłucha jak ptaszki cwierkają - to jest koń, to jest mu potrzebne! Jestem pewna, że tylko zauważysz szybko plusy także w trenigu, koń będzie bardziej odprężony i chetniejszy do współpracy...

F - tak być powinno, ciesze się że są ludzie, którzy takie coś zaznaczają w umowie 🙂 Dość jest stajni, z których konie stoją, więc jak komuś to nie pasuje to sobie znajdzie inną.
Chodzi o to że tam jest kupe pastwisk ogrodzonych do dyspozycji. Tylko filozofia właściciela jest taka że albo chodzi z innymi albo wcale. Codziennie biorę ją w ręku na trawę na ulicy albo w lesie. Ręce mi opadają  😵 Tak mi jej szkoda. Chętnie bym ją puściła na padok z trawą żeby sobie swobodnie się poruszała po jeździe np.  😕

Raz zaryzykowałam i po kąpieli puściłam ze sercem na ramieniu z kolegą wałachem. Nikt nie widział..bo by była afera
[quote author=Tomek_J]


[quote author=F]Umowę podpisuję tylko z takim właścicielem,który chce aby jego koń wychodził codziennie na pastwisko.


F, brawo !
Moje uznanie !
[/quote]

A bardzo dziękuję Tomku 🙂

W środowisku uchodzę z tego powodu wg niektórych osób za niezłą dziwaczkę 🙂 albo druga skrajność jaka mnie spotyka,to taka,że ludzie przyjeżdżają do mnie  i mówią,że są dumni,że mnie poznali,hi,hi,hi

[/quote]

a ja z tego powodu, ze konie sa puszczane duzo mam policje, albo inspekcje weterynaryjna na glowie  😀 wszystkie kontrole wypadaja pozytywnie, a ja sobie zbieram protokoly  🤔wirek:
moi sasiedzi nie moga przezyc, ze kon po sniegu chodzi "bo jak sie konmi robilo, to kon po robocie do stanowiska szedl"  a wogole to moje konie drzewka obgryzaja z glodu  :emot4:
Hihi, wszyscy znajomi co padokują zimą cały dzień mówią, że inspekcje ich ścigają. TO jakaś paranoja, nie wiem czemu ludzie wszystko chca na siłę uczłowieczać - wydaje im się, że jak oni nie lubią deszczu albo śniegu to koń też 🙄
tyle, ze sasiad, ktory na mnie te inspekcje nasyla, cala zime konie trzyma w stajni zamkniete, z zamknietymi szczelnie oknami, dajac im po wiadrze owsa na karmienie  🤔wirek: to moze ja wezwe mu inspekcje weterynaryjna??? i  moje konie sa chude i zaniedbane, bo konia to sie workiem czysci a nie szczotka. aha i kon ma kondycje od "wybiegania" a nie od pracy. no i miara wartosci konia jest to jak szybko po polu biegnie 😵
.
ja swoje staram się w burzę sciągac choc w sumie obok linia wysokiego napięcia więc i uziemienie dobre i jak znam zycie niepotrzebnie panikuje
[quote author=Teodora]

Największy problem to to, ze zazwyczaj tworzymy sztuczne stada.

Ja jestem bardzo za trzymaniem osobno klaczy i wałachów. Zwykle to dużo więcej spokoju.

[/quote]


Szanuję zdanie Teodory w wielu kwestiach,ale z powyższym się nie zgadzam.

Prowadziłam kilka stajni(swoje i jedną cudzą) i koni pod opieką w przeciągu lat miałam wiele i w każdej stajni konie chodziły w stadach koedukacyjnych:klacze plus wałachy,a nie raz z nimi źrebaki przy cycku.

Nie zdarzyło mi się aby jakiś wałach był skonfliktowany z jakąś klaczą bądź na odwrót.

Na kilka dziesiątek koni zdarzyło mi się dwa razy że jeden z wałachów nie akceptował drugiego i oni nie mogli spotkać się na jednym padoku.

W obecnym stadzie złożonym z 9 klaczy i 8 wałachów mam przyjemność obserwować duże przyjaźnie między wałachami i klaczami:

-klacz wlkp z wałachem wlkp-młp. ten to jest wprost do niej przyklejony.Jak prowadzę klacz z pastwiska,to on idzie tak blisko,że często trzyma łeb oparty na jej zadzie albo przynajmniej musi dotykać jej boku 🙂

-klacz wlkp z wałachem sp lub wymiennie z wałachem han( klacz codziennie sobie wybiera kolegę z którym sobie łazi w parze,a koledzy są zgodni i jeden ustępuje miejsca drugiemu bez żadnych konfliktów zgadzając się na wybór klaczy)

-klacz sp z wałachem sp(łazi za nią jak to określiła właścicielka wałacha jak "naćpany"😉,a klacz porzuciła dotychczasową  towarzyszkę,swoją córkę,której trzymała się od lat

-klacz hc-śl z wałaszkiem hc

I nie są to przyjaźnie w czasie rui tychże klaczy,ale trwają one cały czas.

Są też wieloletnie przyjaźnie klaczy,a także sympatie między samymi wałachami.

Jeśli dochodzi do konfliktów,to właśnie między klaczą wlkp a innymi wyżej postawionymi w stadzie klaczami i bynajmniej spór nie dotyczy panów.

Konfliktu między klaczami o wałachy lub między wałachami o klacze nie obserwuję.

Stado jest dynamiczne,tzn.co jakiś czas przybywa nowy egzemplarz.
Nowy jest stopniowo dopuszczany do reszty,najpierw chodzi sam po hali,potem z jakimś innym koniem,a następnie z resztą i patrzę co się dzieje.Jak do tej pory to działa i oby tak dalej 🙂


KATIJO i BRANKO ja przyjęłam w swoich działaniach zasadę z piosenki śpiewanej przez Wojciecha Młynarskiego:"Róbmy swoje..."i wypuszczam te konie,mają trawę,drzewa w sadzie,jesienią jabłka,wodę w strumieniu lub w pojemniku i patrząc na nie myślę,że nie mają najgorzej 🙂
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
23 maja 2009 09:40
Hihi, wszyscy znajomi co padokują zimą cały dzień mówią, że inspekcje ich ścigają.

Szczęśliwie u nas jest zupełnie inaczej 🙂.
Przez 7 lat ani jednej inspekcji 😉 a sąsiad, który ma konia- też zaczął wypuszczać na wybieg w zimie 🙂
darolga   L'amore è cieco
23 maja 2009 09:50
Siwa zanim zaczęłam z nią pracę padokowała z końmi ze szkółki, całe dnie.
Kiedy trafiła do mnie, oczywiście mogłam jak większość zabronić wypuszczania konia i niech stoi cały dzień w boksie. A ileż to korzyści! Zawsze czysty koń, zawsze na miejscu, pod ręką, nie obrywający podków, ale i.... nieszczęśliwy.
Oczywiście Siwa nadal chodzi całe dnie po padoku i będzie chodzić - czy trafimy do innej stajni, czy jak już przejdziemy kiedyś tam na swoje. To dla mnie priorytet. Pozrywane podkowy? Trudno. Urazy? Bzdura, niewybiegane konie szaleją, konie regularnie padokowane spokojnie stępują sobie po pastwisku. Zabawa z przyjaciółmi i namiastka wolności są niezbędne do prawidłowej psychiki konia. Siwa nie jest też koniem konfliktowym, więc jest ok.
Wypuszczamy rano, po śniadaniu, około 7. Konie do 20 na padoku. Wieczorem dostają kolację, o 13 obiad na padok do żłobów. Siwa z racji innej diety i charakteru przeciwnego niż "moje żarcie, zaraz się do niego dopcham!" - jest ściągana na czas posiłku, zje spokojnie i heja na padok. Oczywiście ściągana też na czas treningów.
I ot, normalny, szczęśliwy, bruuudny koń 🙂
jak moj sie rozkuwa to chodzi na padok w kaloszach  🙄 troche obciach (brakuje tylko derki i ochraniaczy  😉 ) ale jak mam konia zamknac, albo co 2 dni kuc... wybieram kalosze  😁
Nie wyobrażam sobie jak wytłumaczyć koniowi, że jak jest snieg to ma stać w stajni. W poprzednim miejscu wet mi doniósł o zbulwersowanych "specach od koni" co mu powiedzieli, że te moje to na mróz wypędzam i żrą spod siebie (dostawały siano na wybiegu), wet zapytał "speca" tylko czy widział kiedyś, zeby koń jadł ze stołu, bo niby ską ma jeść?? Trawa na drzewach w zasadzie też nie rośnie. Przeprowadziłam się i moje konie wypuszczone zimą u lokalnych rolników wzbudziły zdziwienie i pytania: A co one tam robią?? No Panie łażą, grzebią, latają, brykają. A w stajni to niby co? W ściane mają się gapić czy boksy demolować? No i dla rolnika koń luzem w boksie to jest duze halo. Bo jak go potem złapać? A bez kantara to już wogóle. Toż to bestia co gryzie, kopie i morduje niewinne dziewice. Najważniejsze to nie popadać w paranoje, od skrajności w skrajność.
.
Taaaaaaaa

dołożę zasłyszaną nie tak dawno "rewelację" 😉

Otóż państwo,którzy chcieli wydzierżawić konia z naszej stajni i zabrać go do przydomowej stajni byli zdziwieni,że pytam ich o to czy mają ogrodzony teren aby go wypuszczać.Oni chcieli trzymać konia w stanowisku bez wypuszczania.

A także pytali mnie,widząc że konie mają u nas automatyczne poidła czy nie powinnam im ograniczać picia.
Otóż słyszeli od "hodowcy",że należy takiemu zamkniętemu w boksie koniowi zakręcać wodę,bo on z nudów tak pije  i pije....że mu taki wielki brzuch od tego rośnie.

Powyższe zostawiłam bez komentarza zastanawiając się czy aby legendy nie są szkodliwe 😉
Jesteśmy pod Krakowem,a tu już taki jeden w prawdzie smok z nadmiaru wody,no i tych dziewic, krzywdę sobie zrobił 😉

.
[quote author=Tomek_J link=topic=5973.msg259300#msg259300 date=1243073169]
jak moj sie rozkuwa to chodzi na padok w kaloszach 

A ma na podkowach zeszlifowane kanty ?

[/quote]

ma robione najrozniejsze patenty ale jest wysokiej klasy specjalista w tej dziedzinie  😉 


widzac u mnie kolezanke na  koniu, sasiad wiejski hodowca mnie odwiedzil i uraczyl kolejna dawka rewelacji- poczawszy od tego ze sprzedaje konia (pogrubiany nn, zajezdzony w wieku niecalych 2 lat, umiejacy tyle, ze nie wyrzuca jezdzca, chociaz bardzo fajny kon) za 4500 tys  🤔wirek:, poprzez to, ze przeplacilismy za kobyle (z na prawde super papierem, pokrojowa, ladna- takie moje oczko w glowie) a zaplacilismy za nia sporo mniej niz on chce za tego walacha, do tego, ze powinnam wczesniej spedzac konie, bo one nie powinny chodzic po ciemku po padoku, bo nie widza i moga sobie zrobic krzywde  :emot4: :emot4:
ktos chce zamienic gospodarstwo? bo ja chyba musze sie stad wyniesc!!!!!! 🙇
[quote author=Tomek_J]

No nie wiem... O ile szkodliwość wiślanego opilstwa jest oczywista (biorąc pod uwagę, że to, co płynie, mało co ma wspólnego z H2O), o tyle legenda przecież nic nie wspomina o szkodliwości nadmiaru dziewic... :O 😀
[/quote]

Jakże nie?

Smok, jak wiadomo,zżerał dziewice 🙂
Jeśliby trzymał jakiś umiar, zapewne krakowianie dalej by dostarczali mu je w jakiś rozsądnych ilościach,ale jak sam stwierdziłeś jest to towar(przepraszam bez urazy dla kobiet 🙂😉 deficytowy,to i miarka się przebrała.Wynajęcie sprytnego szewczyka nastręczało mniej trudności niż kolejna partia dziewic.
Szewczyk sprawę załatwił w szybkim tempie.

Czyli jaki morał?
Nadmiar dziewic jest szkodliwy 😉
Mam do Was pytanie.
Potrzebuję ogrodzić łąkę na 2 miesiące. Koń raczej szanujący ogrodzenia jednak musi ono być w miare bezpieczne. Przyszedł mi do głowy pastuch, jednak zakup całego zestawu jest to za duży koszt. Myślałam jeszcze o zwykłej biało-czerwonej taśmie-4 rzędy, dosyć wysoko ustawione (powiedzmy na wys. 150-160cm) ale przecież taka taśma łatwo się zrywa i ogólnie to bezsensowne i niebezpieczne rozwiązanie. Jakie może być inne, tanie i dobre rozwiązanie?
.
tak mnie naszło pytanie, w sumie kieruję do tych ktorzy mają padoki a nie giga pastwiska po horyzont ze schronieniem
sciągacie konie w burzę?

niestety, mam bardzo złe doświadczenia z burzą z gradobiciem a takie to teraz niestety codzienność .

kilka lat temu nie udało mi się koni ściągnąć z pastwiska do stajni a na pastwisku nie mam żadnej ochrony np wiaty czy chociaż drzew czy krzaków.
burza przerodziła się niespodziewanie w gradobicie: grad wielkości piłki do tenisa.
no i niestety, konie strasznie ucierpiały - przez kolejne kilkanascie dni nie można było żadnego dotknąć bo cała skóra wyglądala jak jeden wielki spuchnięty siniak  🙁 jakby ktoś poobijał konie kijem bejsbolowym.
a najgorsze było to że grad uderzający po głowach spowodował krwiaki i podbicia oczu a u jednej kobyły wstrząs mózgu..

tak więc teraz niestety ale w burzową pogodę moje konie są zawsze tylko na padoku przy stajni i na pierwsze oznaki burzy zabieram je do stajni..
czasem wpuszczam i wypuszczam je kilka-kilkanascie razy w ciągu dnia - wiem że to zakrawa na  🤔wirek:
ale w życiu nie chciałabym przeżywać ponownie tego co wtedy..
Ja też popieram ściaganie koni w burze... U mnie cztery lata temu tak walnęło,  po "linii", że u sasiadów  zabiło psa na łańcuchu, w czterech domach paliły sie skrzynki z bezpiecznikami... A ja  cały czas miałam wizję kutych koni na padoku. W burze ściagam do stajni i tyle.  W dodatku biegiem.  Generalnie konie mają burze w nosie , a ja nie🙂

Dramko,  nie wyobrażam sobie  braku mozliwości wydzielenia Twojej klaczy padoczku 10x10 m...
Miałam kiedyś przyjemnosc odwiedzić stajnię w której koń z zaleceniami wet.  stania- miał wydzielony padoczek 4x4 m. Stał tak box-padoczek dobrych parę miesięcy. Byłam nawpradę pod wrażeniem jego kondycji...

Zestaw pastuch, tyczki, elektryzator widziałam ostatnio na allegro za niespełna 400zł... To naprawdę da się zrobić niedrogo swoim kosztem.

czasem wpuszczam i wypuszczam je kilka-kilkanascie razy w ciągu dnia - wiem że to zakrawa na  🤔wirek:
ale w życiu nie chciałabym przeżywać ponownie tego co wtedy..



BeAtra nie zakrawa, nie . Zdarzają sie - jak to mówią -  dynamiczne pogodowo dni - i naprawde nie wiadomo co sie moze wydarzyć - potrafi sie 10 razy zachmurzyć w ciagu dnia i za każdym razem wytłuc wszystko dookoła. Lepiej wypuszczać 20 razy niż nie wypuścic w ogóle, lub trzymać na siłe kiedy moze się stac coś złego.

Ja zabieram zawsze jak idzie burza - jak widzie pioruny na niebie ściągam konie od razu do stajni.
Właśnie w miniony wtorek - burza nachodziła, ale sobie myśle tak, może je zostawie jednak - popada troche to im nic nie będzie, ale ciemniało coraz bardziej i bardziej i w końcu mówie - nie ma mowy o zostawieniu, zabieram do domu .

Ledwo zdążyłam bo kawałek do pastwiska jest - rzuciło 3 seriami po jakieś 7 minut deszczem z gradem i do tego poziomo - trzecia była najgorsza - drzewa z korzeniami powyrywało - więc siła uderzenia kulki gradowej była olbrzymia .
Podejrzewam , ze konie by na tym nieźle ucierpiały , bo na pastwisku schronienia żadnego a drzewa pojedyncze to żadne schronienie - od dziecka mi tłumaczono , zeby w burze pod pojedynczymi drzewami się nie chować.
Moi rodzice znali dwoje takich , którzy się nie zastosowali do tej ogólnie znanej reguły.

Poza tym w dni normalne konie są zawsze od rana do wieczora (czasem od świtu do nocy) - chyba , ze
latem - bardzo dokuczają im owady - wtedy same chcą wracać do stajni , no i jak burza jak napisałam wyzej
zimą- jak pada marznący deszcz lub sa zamiecie - wtedy też stoją w stajni
w nocy też stoją w stajni.

co do samego pastwiska - ogrodzone jest pastuchem . Zawsze na pastwisku stoja cały dzień - głównego mam do dyspozycji pół ha + kilka małych kilkuarowych + mały też kilkuarowy sad . Z pastwisk konie korzystaja na przemian z bydłem , nic się nie marnuje no i ogólnie jestem bardzo zadowolona.

W sumie nie widze nas w takiej sytuacji , zeby wychodzić na pastwisko na 2 godziny a potem na goły wybieg (bez trawy mam na myśli) - konie latem za sianem nie przepadają , a ja siana marnować nie lubie bardzo. Wiec zwierzaki strasznie by się nudziły i pewnie stały by tylko w kącie i obgryzały żerdzie - bo wybieg akurat mam drewniany .
Ja lubie jak konie są na pastwisku nieco energiczniejsze i własnie łażenie za trawą sprawia , ze chodzą właściwie calutki dzień , a nuż tam dalej będzie smaczniejszy kąsek jeden krok goni drugi i konie nabijają licznik całkiem nieżle - czasem drzemią , czasem sie wiskają, poprzyglądają sie obiektom ruchomym w okolicy (ludzie , zwierzęta, ptaki) cos się dzieje , zero nudy , czasem jakieś bryknięcia - przeważnie po deszczu - bo normalnie  to cieżko wydusić z nich cos więcej niz stęp , ale jednocześnie nie są przymulone tylko naprawde radosne , szczęsliwe zwierzęta.

Nie wyobrażam sobie trzymania koni w stajni calymi dniami - to istny koszmar .

Nawet kiedy moja klacz był ochwacona miała stajnie otwartą i mogła wychodzić samodzielnie , bez trzymania na smyczy - tylko ,że nie chciała - dopiero jak została wysrugana według Strasser to na drugi dzień wyszła już na padok , a na trzeci poszła już na pastwisko pokonując kilkadziesiąt metrów do samego pastwiska i na samym pastwisku przebywała już cały dzień, poruszajac sie w takim tempie jaki jej odpowiadał i gdyby nie pastwiskowanie - nadal siedzielibysmy z ręka w nocniku .

Znam wiele koni , które 95% swego życie spedzaja w stajni i są z niej wywlekane tylko do pracy - po prostu koszmar - to nie sa konie - to kukły , które nie maja w oczach życia  - ich oczy sa martwe . Nie wiem jak można tak robic.
oj - Gorzej jak właściciele stajni mają swoje głupie zasady, Ale wtedy trzeba się postawić albo szukac czegos innego. Wiem jak to jest jak sie wpada w paranoje w stajniach z dziwnymi zasadami i człowiek zapomina o tym, że to on płaci i o wymaga i ma prawo postawic sobie mały wybieg i puszczać konia, a nie że sie płaci a nic nie można... Rozumiem zasady typu, że właściciele sprzatają po swoich koniach, albo trzymają porządek w siodlarni, czy nie dokarmiają koni bez wiedzy właściciela ośrodka, bo potem on nie wie ile koń zjadł i co - ale jak zaczynają być problemy, ze nie można konia osobno padokować, że nie ma wody, że konie nie mają pościelone itp, to trzeba interweniować dla dobra naszego zwierzęcia.
MoniaaA, taśma biało-czerwona, to jak rozumiem ta stosowana do ogradzania np. placów budowy. Totalny niewypał, przy wietrze sie porwie, od słońca skruszeje, konie będą sie bały pierwsze dwa dni, jak się przyzwyczają to wylezą. Pastuch najtańszy. Ewentualnie możesz taśmę zastąpić drutem plus sznurek (np. rolniczy)dla widoczności, a pastuch spróbować porzyczyć od jakiegoś znajomego (czasem na wsi za przysłowiową flaszkę można dostać starego typu - podłączany do gniazdka, nie na baterię, od jakiegoś dziadka co miał krowy, a na emeryturze siedzi).
Ale cały Hipodrom w Sopocie ma "głupie" zasady... Tam nie ma możliwości wypuscić konia na dłużej, są dni ze ciężko w ogóle było wypuścić nawet na chwilę. A na padokach i tak generalnie nuda, bo niedosć ze małe to jeszcze piaszczyste....
Ja niestety wiem ze na zime pewnie będę musiała tam wrócić, ale niestety u nas cięzko o dobrą stajnie. Jak jest łąka to nie ma hali lub obsługa do bani, jak jest fajna hala to nie ma padoków...
We Wrocku jest tak samo. Już chyba Absolut najlepszy, bo można padokować i jest wszytsko, ale cena duża i i tak wielu ludzi nie padokuje.
Ja zrezygnowałam z hali 3 lata temu, na rzecz padoków. Mój koń w stajni dostaje szału i musi chodzić - każdy zreszta dostaje szału jak ma stać, tylko nie każdy to tak objawia jak mój koń 😉  Także porzuciłam sport, treningi itp, nie mam hali, zimą grzęznę w błocie, ale koń przynajmniej zdrowy psychicznie i fizycznie. Teraz jeszcze będzie chodził całą dobę na pastwicha to już w ogóle będzie mu dobrze 🙂 Po wakacjach też będzie w stajni gdzie konie chodzą calutki dzień 🙂 
Szczęście konia najwazniejsze - mam konia, bo kocham konie, więc logiczne jest dla mnie, że chce by były szcześliwe. A ja jestem na drugim miejscu. Jeśli da się mieć stajnię gdzie jest fajnie i mi koniowi to super - jak nie, to wybieram to co dobre dla konia, nie dla mnie...
Mój koń miał wolne ode mnie i treningów... 5 miechów stał na pastwisku, ja wpadałam do niego raz w tygodniu... Koń mi zdziczał, wyglądał paskudnie, gdy z powodu kontuzji zmieniliśmy stajnie, koń wrócił do pracy to i życie do niego wróciło.. Moze nie jest idealnie, ale jakaś trwa jest, codzinnie wychodzi na pare godzin i wciąż możemy trenować. Niestety hala jest tak malutka, a stajnia w takim miejscu że jak będe na studiach to moze być ciężko. Więc chyba pójdziemy na "kompromis" i mój zwierz się przemęczy przez zimę, wychodząć na krótko na piaskowy padok.

I tak nie wyobrażam sobie puszczania go na kilka godzin w zimę, bo chyba nawet w ciepłej derkce mogłoby mu być zimno, a w przypadku deszczu czy śniegu derka mogłaby nawet zamoknąć. (zakładając ze mamy stjnię hala plus padoki i koń golony)
Ja puszczam przy minus 20 folblutke i nic jej nie jest.
Ale nie jest golona i zarasta zimą. Jak ktoś chce mieć krótką sierść u konia bo trenuje, to musi zimą padokoać w derce. Ale koń to nie człowiek i naprawdę nie zmarznie od byle mrozu.
Dla mnie ko zdziczały i zarośnięty bo chodzi na pastwiska jest piękny - jest wtedy koniem a nie jakiś czyms koniobodobnym co ma cięte fryzury, polerowana sierść i malowane smarem kopyta. Ale każdy ma inne upodobania o gustach się niby nie rozmawia 😉
.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się