"sportowe wakacje" z koniem

Zakrzów...?
możesz coś więcej powiedzieć?  🤣
jakieś foty może masz?
kto tam trenuje?
:kwiatek:

edit; zakrzów to lewada?
to raczej nie ... dużo czytałam i ... no własnie  🤣
A ja sprawdzilam Lewade w te ferie i nie wiem naprawde o co chodzi z tym narzekaniem...jest super, zakwaterowanie fajne, jedzonko extra, naprawde profesjonalna kadra trenerska, konie w pensjonacie zadbane, moze wybiegow troche malo...2 hale do pojezdzena za to i duzy czworobok na zewnatrz🙂
sama nie wiem.. czytałam wypowiedzi osób które tam były i nie były zachwycone. z tego co sie dowiedziałam to na treningach nie było najlepiej, tzn zalezy kto na jakim jest poziomie, a nie chciałabym wywalic kasy w błoto...
Tzn tak... z trenerow jest do dyspozycji Asia Skowerska, Marta Ginda, Virginia Bulawa i Zaneta Skowronska. Jesli ktos ma naprawde wysokie ambicje i wymagania, to na prawde nie wiem czego mozna chciec wiecej, Zaneta jest przeciez wielokrotna medalistka MP oraz MPMK, Wirginia ma MP w damskim siodle, Marta tez jest wysoko notowana, a przy tym, ma swietne podejscie pedagogiczne... Z tym ze oczywiscie, wszystko zalezy od 2ch stron🙂 Na pewno nie ma co oczekiwac, ze na dzien dobry pasaz i piaffowanie, ale na pewno od dziewczyn mozna sie duzo duzo nauczyc🙂
deborah   koń by się uśmiał...
27 lutego 2009 11:15
faith, hala jedna usiana słupami, druga 10x25 może... jedzenie często pod banderą "wspomnienie ubiegłego tygodnia" prysznice niezbyt czyste pokoje "zbiorowe"

tylko place do jazdy i konie są wg mnie ok ale konie akurat nie maja znaczenia jeśli jedziesz z własnym


mi się nie podobało. ale może to rzecz gustu a może się poprawiło..
deborah- też o tym słyszałam. a jak bym już miała jechać to gdzieś gdzie i koń będzie miał dobrze i ja  🤣
deborah   koń by się uśmiał...
27 lutego 2009 11:25
w obiedzie we wtorek znajdowalam kolację z poniedziałku. Dziewczyny oznaczały papryczke znakami tajnymi żeby sprawdzić czy z talerza wędruje do gara i ktoś tą papryczkę znalazł
jednego dnia pierś z kurczaka z grilla drugiego ta sama pierś pokrojona w sosie śmietanowym
gdyby nie Zakrzowski sklep umarłybysmy z głodu.
  nie wspomnę o dżemie jak woda i ograniczeniach dżemu nawet
po tygodniu tylko dżemo-woda schodziła ale już w  środę nam powiedzieli ze tygodniowy limit dżemu wyczerpany

ale to było dawno temu i może się polepszyło jak pisze faith,
O_O no chyba macie nieaktualne dane... jedzenie bylo pyszne, do wyboru do koloru, na sniadanko wedlinka swieza, serek, serek topiony, dzem, jak czegos nie bylo to na prosbe zaraz sie pojawialo, ilosci nieograniczone, obiady bardzo smaczne, zawsze 2 dania, kolacje jak sniadania. w ciagu tygodnia przybralam 3kg.
pokoje sa odmalowane, powieszone nowe lampy, sprzatane codziennie, wymieniane worki na smieci, podlogi zmywane, odkurzane...
moze warto jednak weryfikowac informacje w czasie obecnym?
deborah   koń by się uśmiał...
27 lutego 2009 19:41
faith, ja przecież nie twierdzę, ze tak jest. co więcej zanzaczam, ze to byłojakiś czas temu 😉

ja schudłam 5 kg podczas kursu instruktorów i to bynajmniej nie od jazdy bo na koniu w czasie kursu siedziałam 3 razy 😉
Dlatego zwracam uwage na sytuacje obecna🙂 bylam 14-20 luty takze mam dane bardzo swieze🙂
kujka   new better life mode: on
27 lutego 2009 23:07
deborah, ja z Lewady sprzed 4 lat mam podobne wspomnienia dotyczace kuchni... :/
słyszeliście coś o woli w poznaniu? trener mi mówił ze jeździ tam jakiś znany wkkwiasta, wiecie coś o tym? na stronie woli niec nie ma, macie jakieś foty ośrodka?
Odświeżam, bo intensywnie planuję już wyjazd i szczegóły.
Nigdy wcześniej nie wyjeżdżałam nigdzie z koniem, więc jestem zielona. Powiedzcie co zabrać koniecznie, na co uważać, itd.? Zastanawiam się nad kwestią paki - moja jest gigantyczna, nie mam nic mniejszego. Kupowałyście specjalnie pakę na wyjazd czy da się poradzić sobie bez nowej paki? Wszystkie wskazówki mile widziane  🙂
kujka   new better life mode: on
23 marca 2009 22:47
jak wyjezdzalam na 2 miesiace dalam rade bez nowej paki. w zasadzie dalam rade bez paki wcale... mialam ten komfort ze bylam jedna z 2 pensjonariuszy w stajni do ktorej pojechalam, wiec moglam sie rozwiesic w siodlarni i wiedzialam ze nic nie zginie. zabierz koniecznie apteczke :P jakis siuwaks na muchy, cos do oczu. koniowi z ktorym wyjechalam spedzanie w warszawie calego dnia na powietrzu nie szkodzilo, na mazurach muchy doprowadzaly go do obledu, musialam zakraplac i zaslaniac oczki bo lzawily...
deborah   koń by się uśmiał...
24 marca 2009 07:37
Dzionka, nie bierz paki bo będzie problem gdzie ją wstawić. tylko najpotrzebniejsze rzeczy (czapraki, owijki, ochraniacze. Jakąś derkę osuszającą na wypadek niepogody. Siodło ogłowie, wcierki apteczke podstawową
W stajni jest pralka więc nie trzeba brać kosmicznej ilości czapraków. W razie czego coś Ci pożycze 😉
OK, dzięki dziewczyny  :kwiatek: Pocieszyłyście mnie z tą paką, już się zaczęłam za czymś rozglądać - ale widzę, że niepotrzebnie  🙂
A jakieś dokumenty w razie wypadku brałyście? Albo wykupowałyście ubezpieczenie?
jezeli ktos szuka czegos w okolicach woj. lubuskiego to zapraszam 🙂
stajnia na 29 koni, ogromne padoki, hala. do duzego miasta ok 20 km, do "wody" z 5 🙂
jestem zawodniczka konkurencji skokow i wkkw. startowalam w 3* w wkkw, skoki do 135 cm (obecnie mniej, bo budowa 😉 ) duze doswiadczenie w pracy z konmi. jak najbardziej mozliwosc przyjazdu z wlasnym koniem 🙂
katka, szkoda, ze jestes tak daleko.

deb, niewykluczone, ze jednak wyladuje w Rakowcu.
deborah   koń by się uśmiał...
25 marca 2009 20:30
Klami, !! kiedy? my już się z Dzionką umawiamy na szaleństwo 😉 dołączysz?
Klami no jasne- wbijaj do Rakowca, rozkręcimy tam imprezkę re-voltową  😀 ! Mi już odbiło chwilowo i robię sobie listę rzeczy potrzebnych do wzięcia, a dzisiaj kupiłam nawet frędzle na pastwisko  🤔wirek:
deb, jesli zawitam to przelom czerwca lipca z nakierowaniem na lipiec raczej. Jeszcze nie podjelam decyzji z roznych wzgledow. Jak cos to na pewno dam Ci znac.

Dzionka, no wlasnie sie zastanawiam. I jednak coraz bardziej sklaniam sie w tym kierunku.
Najwyzej bede sie lenic / terenowac a na treningi sobie popatrze w waszym wykonaniu. 😉
Jak chcesz oglądać nasze treningi to weź ze sobą dużo chusteczek do nosa - bo będziesz pewnie płakać ze śmiechu  😀 😀
Zawsze możesz wykupić np. 2 treningi na tydzień, a resztę śmigać w tereny albo sobie sama pracować. Ja się na pewno piszę na towarzysza do spacerków i nie tylko  🙂 Trzymajcie kciuki za Libellę żeby udało jej się w tym roku pojechać, bo planujemy się w jeden koniowóz wpakować  🙂
Dzionka, no bez przesady z tym placzem!! Sama jestem zdecydowanie w jezdzieckich dolinach.
W sumie zawsze moge wziasc treningi na ichniejszych koniach.
Jak mowie, zobaczymy jeszcze.
deborah   koń by się uśmiał...
25 marca 2009 20:54
Dzionka, początki będą trudne, z dnia na dzien będzie lepiej. ja padłam jak po 45 minutach jazdy ledwo żywa siedziałam na koniu i usłyszałam "stęp, długa wodza" cieszyłam sie jak durna że już koniec a trener po chwili mówi "dobra etap rozprężenia mamy za sobą" myślałam, zę zemdleję 😉
Hahaha, no nieźle  😀 No to chyba odkurzę bieżnię w domu i zacznę sobie ćwiczyć kondychę  🙂 Popytałam jeszcze o treningi p. Jurka i słyszałam, że nie ma przebacz - bardzo się przykłada!

Aha, co do sportowych wakacji, to chciałabym publicznie zapiać z zachwytu na temat pracy Roberta Uchwata z Uchwatteam. Byłam tam w wakacje 1,5  roku temu i akurat przygotowywał do skoków 4-latka siwego. Totalne beztalencie, zwalał wszystko, co mu się ustawiło, nie spieszył się nigdzie, a na łydkę reagował po 5 sekundach. Wczoraj znalazłam w wynikach zawodów, że ten koń śmiga teraz pod Robertem N-ki na czysto  😲 😲 Naprawdę respect  🙂
deborah   koń by się uśmiał...
25 marca 2009 21:04
ćwicz ćwicz, szkoda kasy na zadyszki 😉
latem koszmar bo do wysiłku upał dochodzi

zna co prawda słowo odpoczynek, ale tyko na złapanie oddechu.
czytam o Uchwacie i stwierdzam, ze jest dla nas nadzieja 😉
Tak, mnie też ten Uchwat pocieszył, bo naprawdę ten siwek nie miał zbyt optymistycznych rokowań  😁 Wyglądał zresztą jak kucyk z rekreacji, miał pewnie ze 160-165 cm i dosyć obłą sylwetkę - a tu proszę! Dzionek chociaż robi pozory  😉

Deb, do zobaczenia w Rakowcu  😀
deborah   koń by się uśmiał...
25 marca 2009 21:16
😅
Lib też będzie w tym czasie?
deb - ja tez tak mialam na pierwszym treningu w Rakowcu 😀 ale mimo zmeczenia wspominam baaaardzo dobrze 🙂 chetnie w tym roku tez bym pojechala dolaczyc do waszej imprezki :P ale obawiam sie ze nie starczy ani czasu ani pieniedzy...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się