rekreacja wrocław

hej!jaka stajnie we wrocławiu polecacie?tzn jeżdze juz troche, ok 2 lat, nie mam swojego konia...niestety...i szukam teraz jakiegos miejsca we wrocławiu z dobrym instruktorem i najlepiej nie smierdzacym komercha, tzn zeby mozna tam tez bylo cos porobic a nie oprzyjsc dostac osiodlanego konia i po 45 min zejsc,zaplacic i oddac kolejnemu rekreantowi.bylam juz w paru miejscach,ale chcialam was zapytac, bo pewnie wiecie wiecej, ja we wroc jestem od niedawna,pzdr;-)
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
26 czerwca 2009 17:26
podbijam-z racji tego,że chciałabym pojeździc na jakichs innych koniach
chodzi przede wszystkim o łatwy dojazd z dworca pks i zeby jedna jazda nie wyniosla drozej niz 30zł
A orientujecie się może, jak w ogóle w tej chwili kształtują się ceny za jazdy rekreacyjne?
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
27 czerwca 2009 18:27
jeżeli chodzi o jazdy Wrocław i okolice to ceny sa od 20-35 a nawet 40zł, w tym różnie gdzie nie gdzie 60 lub 45min.
Na pewno wiem
Maślice 20zł
Durok 30zł w karnecie 25zł
Groblice 25zł z tego co pamiętam
partynice 30-35 ale chyba 45 minut i wiem ze tu jest podział wiekowy (do ktoregos roku zycia taniej)
Hucuł 27zł +vat= 33zł a karnet 280zł 10h
Belfegor chyba 30zł godzina w tygodniu i 35zł w weekend
a co polecac hmmm... zależy czego sie oczekuje
jak chcecie sie wyszalec terenowo na pewno maślice
Hucuł juz nie raz był ten temat wałkowany ma swoich zwolennikow i przeciwników. Generalnie konie chodza duzo i na glos instruktora
Partynice ja kiedys kochałam nie wiemjak teraz wyglada rekreacja, lubiłam partynice jak nie były jeszcze takie ,,wielkie" i przychodziły nowe konie po wyscigach i wtedy cos sie działo 😉
odradzam belfegor i odradzam groblice ale stajni akurat ostatnimi czasy jest sporo w naszych okolicach
zairka ale w belfegorze to na teren nawet poczatkujacy jezdza. i to z galopem  😜
parynic nie lubie.
polecic moge stajnie viktor- trzeba przyznac, ze konie nie sa przemeczone i sa dobrze ujezdzone. ponad to nie mozna odmowic, ze nawet poczatkujacy rekreanci siedza bardzo ladnie ustawieni. jak jest jakis problem rozwiazywany jest na lonzy. nie wiem jak z cenami ale podzejzewam ze nie malo.
eeee??????? w stajni victor dobrze ujeżdżone konie??????? i dobrze siedzący jeźdźcy?????? mam nadzieję, że żartujesz...
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
27 czerwca 2009 20:53
a ja u rozpedka w zyciu nie bylam wiec nie wiem.... po opiniach jakie słyszałam -z rożnych zrodeł wcale mnie tam nie ciagnie
eeee??????? w stajni victor dobrze ujeżdżone konie??????? i dobrze siedzący jeźdźcy?????? mam nadzieję, że żartujesz...


to znaczy tak: to co wyniklo z mojej krotkiej obserwacji. moze sie myle, ale tak mi wygladalo przez 15 min obserwowania jednego zastepu.... choc co do koni- nie wiem nie mialam okazji sprawdzic.
edit: ale na pewno panuje tam niezbyt przyjemna atmosfera.
Tam jest jedna, jedyna dobrze zrobiona kobyła, która lata chodziła w sporcie wysokim - tyle, że ma 20 czy 21 lat, jest kulawa i dawno nie powinna chodzić, no ale chodzi... 😤 (szkoda, że instruktor nie nauczył tej rekreacji jak odróżnić kulawego konia od zdrowego, a sam udaje, że nic się nie dzieje).  Reszta koni, to konie praktycznie zajeżdżane przez rekreacje, bo tak tam wygląda szkolenie konia - na młodego lub trudnego konia wsadza się kogoś z lepiej jeżdżących dzieciaków i już mamy naprawianie/robienie konia...
cena u rozpędka to 40zl za godzine


a jak chodzi o starszą kobyłe to jeśli masz na myśli Dominację to dziwnie musi kuleć bo ja tam rok czasu jeździłam i nie zauwazyłam..
kuleje czy nie kuleje, jest kuta na okraglo z wkladka i wg mnie kon z takimi osiagnieciam (mistrzyni polski? wicemistrzyni? jakos tak) wypracowal sobie emeryture i lupac w rekreacji nie powinien. jesli nadaje sie do pracy, to lepszy jezdziec powinien raz na jakis czas ruszyc ja na spacer, zeby babcie przewietrzyc, a nie lupanie kolek. tu sie akurat zgadzam.
musi cos byc w tym co pisze epk, bo obserwowalam dziewczynke, ktora jezdzila na dosc pieprznietym arabku. ale radzila sobie ladnie i jakos tam uspokoila tego konia (on mial tryb biegac, biegac, biegac wlaczony). ale przy tym, ze jezdzcysiedza ladnie upierac sie bede.
Jeździłam tam 2 lata - Dominacja kulała praktycznie całe 2 lata - nie kulała przez moment jak nie chodziła w rekreacji bo miała źrebaka, potem kulała od nowa - widać było naocznie, i czuło się pod siodłem - widziałam potem tego konia na różnych imprezach - po 8 godzinach w mega słońcu, kulawa, oprowadzała dzieciaki. Ta kobyła zasłużyła na godną emeryturę - owszem, mam do niej santyment i pewnie przez jego pryzmat patrzę, ale obiektywnie rzecz biorąc to ta kobyła ma poprostu dość. Jeśli teraz przestała kuleć - super, bardzo się cieszę, bo poprostu mi jej szkoda bardzo.

A co do dobrze siedzących dzieci - jedna z najdłużej tam jeżdżących dziewczynek - teraz już będzie 5 lat, zdawała odznakę brązową w zimie. Nie zdała, bo nie zauważyła że anglezuje na złą nogę - nie widziała w tym swojego błędu i uznała że komisja się na nią uwzięła... Takich numerów jest więcej i niestety nie jestem nimi zdziwiona.... A szkoda, bo to piękny ośrodek mógł być a właściciel , będąc trenerem (ponoć ludzie tak szukają trenerów a nie instruktorów), mógł zapewnić wysoki poziom zarówno jeśli chodzi o praktyczną naukę jazdy jak i teoretyczną wiedzę o koniach. Szkoda, bardzo szkoda - kiedyś mocno dopingowałam tej stajni. Niestety we Wrocławiu brak dobrej rekreacji i liczyłam na to, że będzie choć jedno takie miejsce.
mnie dziwi faza, ze trzymajac tam konia musisz pytac czy mozesz (na wlasnym koniu!) pojechac w teren. nie mozesz tez poprosic kolezanki o to by pojezdzila, czy polonzowala twojego konia pod twoja nieobecnosc, bo tym zajmuje sie trener (pobierajac oczywiscie stosowna oplate). nie mozesz rowniez poprosic kolezanki, zeby rzucila ci pare konstruktywnych uwag- bo od tego jest trener. a konie chodza na padok na godzine, tylko prywatne konie (4) wychodza na osobne padoczki z czyms co przypomina trawe...
może i macie rację co do Dominacji bo na niej nigdy nie siedziałam tylko widywałam pod dziećmi. a jak chodzi o anglezowanie na dobrą nogę to dziwne też bo często byłam świadkiem jak zwracał na to uwagę..
U Rozpędka jest strasznie .
Konie u Wiktora są świeżo zajeżdżone . Są tam folbluty 4-ro letnie już pod rekreacją .
Na Arabie ? Masz na myśli takiego siwka ? On jest postrzelony xd Nie dawno wrócił pod rekreacje, bo podobno prywatny był ... Oo

Jednym zdaniem : Nie polecam 'Victor'a . -.-'
Witam wszystkich!

Podnoszę wątek, bo też szukam stajni z dobrą rekreacją w okolicach Wrocławia. Czy mógłbym prosić o opinie na temat poziomu zajęć i atmosfery w Groblicach oraz na Grobli (Orion)? Oczywiście informacje o innych stajniach, również będą mile widziane.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2009 11:20
Z tego co się orientuje to na Grobli urzęduje dziewczyna z którą kiedyś w Hucule jeździłam.


Wracając do Wiktora to miałam tam pracować 😀
ja tez, ale chyba sie ciesze, ze tak sie nie stalo...
to ja się jeszcze wypowiem co do Victora - wygląda to tak, że przychodzisz do stajni, wszystko super. powiedzmy, ze Rozpędek przez pierwszy miesiąc uczy świetnie u wogóle, a jak zobaczy, że Ci się spodobało to ma Cię gdzieś i zaczyna uczyć innych, i w ten sposób zyskuje sobie klientów ; )
Pozatym ciągle daje Ci coś do roboty - przynieś, podaj, wynieś i takie tam. Więc jeśli spędzasz czas w stajni poza jazdą, nie ma praktycznie mowy o tym, zeby sobie posiedzieć.
co do Dominacji - całkowicie się zgadzam. Mimo że praktycznie nie zdarza się żeby chodziła więcej niż godzine dwie, i to raczej stępo- kłusy i lonże. Tak czy tak, na emeryture sobie już zasłużyła.
Co do lepszych osób - tu się wcale nie zgodze, bo daje je praktycznie komu popadnie, jak zwykłe konie. A to, że widać, że powinny przez jakiś czas pochodzić pod trenerem to już osobna sprawa. Bo Rozpędek jeździ świetnie, ale wiedzy kompletnie nie umie przekazać. Więc z końmi naprawde mógłby zrobić wiele.
Co do kontroli -  O wyjazd w teren trzeba pytać, samemu poskakać nie można - tylko i wyłącznie na treningach. Ze strony trenera kontrola pełna, każdego konia uważa za swojego. Pozatym - może się zdarzyć i tak, że Twój prywatny koń pójdzie sobie na godzinke pod rekreacje, jak jakiegoś rekreanta zabraknie . -.- Co do opiekowania się końmi podczas cudzego wyjazdu, jazdy i lonżowania - tu sie nie zgodze, bo z tym żadnego problemu nigdy nie było. Samemu na ujeżdżalni jeździć można, więc uwagi koleżanki - czemu nie ; ) . A co do padoku - Konie chodzą na padok praktycznie na pół dnia ; ) od rana do amych jazd. Fakt faktem - padoki zbyt trawiaste nie są.
hanowerka - nie ma tam kilku folbutów, jest jeden - Scarletto. Carlos [ Siwy arabek ; )  ] ... postrzelony czy nie. Zapanować sie nad nim da - z 5 jazd na nim miałam, i nigdy, ale to nigdy mnie nie przewiózł, więc co do jego postrzelenia, możnaby podyskutowac. Fakt faktem - dzieciakom go nie powinien dawać, bo to trudny koń. Co do młodych pod rekreacje - z niektórymi to i sobie ludzie radzą, fakt tylko, że dla konia to nie za dobrze. A z młodziakami, to powinna pracować osoba jeżdżaca naprawde dobrze, a nie ludzie którzy jeżdżą po rok. przynajniej wg. mnie. Bo to, że On wsiądzie na jednego z nich raz na miesiąc, a przec cały miesiąc jeździ rekreacja, to nic nie da. Bo i koń będzie zepsuty, i człowiek sobie nie radzi - bez sensu. Początkujący powinni dostawac konie starsze i bardziej opanowane, żeby jeździec uczył sie od konia, a nie na odwrót.

epk - nie w zimę,tylko na wisone ; ) . I to było troszke inaczej, no ale cóż - ja się o kogoś kłócić nie zamierzam - jak chętna będzie, to się sama wypowie ; )

co do pracy w Victorze - no i cieszcie się, że nie pracowałyście. pracowałyście - bo dłużej niż miesiąc byście tam nie wytrzymały 🙂

a co do rekreacji - dobrej nie ma.
najlepsza rekreacja to chyba raków, i z tego co słyszałam platan.
maślice - tereny terenami, przepiękne są. Podstaw się tam da nauczyć, więc jak ktoś ogromnych ambicji nie ma, to do jazdy miejsce całkiem przyjemne ; )
no to sie rozpisałam - pewnie coś pokręciłam, ale chyba mniej wiecej zrozumiałe ; )
Ja najmilej z jako takiej rekreacji wspominam platan,ale ze wzgledu na dojazd dla mnie lipa.
Jazdy (o ile były prowadzone-akurat budowany był dom p Bolka koło stajni :hihi🙂 były ciekawe, konie dosyć fajne, czasami coś można było skoczyć o ile przejawiało sie chęci i jakiś tam poziom. Myślę że można nauczuć sie tam czegoś.

Ja ogólnie omijałam takie duże rekreacje wrocławskie typu partynice, hucuł groblice.
W niedużych grupach(a czasami sam na sam) można pojezdzić na mokrej za leśnicą, tyle że są krótkie okresy gdy podłoże mają fajne do jazdy.Ale konie napewno nie przemęczone i spokojne.

Naprawdę głęboko się zastanawiam gdzie sie podzieje jak urodzę 🙄
hihi, zawsze myślałam że początek marca to jeszcze zima 😉 (jakoś tak kalendarzowa wiosna to się później zaczyna), no dobra przedwiośnie, ale o ile pamiętam to wtedy posypywał śnieg i temp. tak poniżej zera była.... 😉

A to nie był personalny napad na osobę, tylko na poziom jazd w Victorze i tyle... Jakoś zdawała w ten sam dzień inna dziewczyna z tej samej stajni i nie miała problemu z ujeżdżeniem, także nie sądzę aby wchodziły w grę jakieś animozje komisji.  Nie chce mi się na ten temat rozpisywać, bo to niczego nie rozwiązuje - poprostu pokazuje poziom jazd w tej stajni i tyle. Szkoda, bo stajnia ma niesamowite możliwości, ale jeszcze trochę a zasłuży na miano drugiego Hucuła, i to w tym gorszym znaczeniu...

A żeby było na temat 😉, to z rekreacji fajna jest w stajni na Mokrym (w Mokrym), konie wypoczęte i jazdy fajnie prowadzone. Siostra jeździła swojego czasu i bardzo sobie chwaliła.
dobra, zostańmy przy tym że przedwiośnie - bynajmniej żadnego śniegu sobie nie przypominam, no ale nie o tym temat ; D

Nie mówie o tym, że wina była komisji - wręcz przeciwnie, dali jej nawet drugą szansę, której nie wykorzystała, wiec nie ma się o co czepiać, zresztą nieważne. Temat również nie o tym, tak tylko, chciałam dodać ; )

co do jazd - poporstu - kiedyś tam jeszcze szło się czegoś nauczyć, nawet rekreacja była na wysokim poziomie. a teraz to Wiktor olewa i  sie zrobiła bardziej stajnia dla ludzi, które chcą się popisać, że jeżdżą na młodych "złych" konikach, bez najmniejszego patrzenia na to, jak na nich jeżdżą. Byleby pojeździć -  taka prawda. Zresztą nie ma co ukrywać - jaki trener taki poziom.

Z tego co wiem, to jeszcze na Marszowicach podobno jest fajna stajnia. i jeszcze Marma - przeniesiona z Marszowic.
Oreitnuje sie może ktoś, co do jazd prowadzonych teraz w belfegorze ? zmieniło sie tam cokolwiek ?

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2009 18:47
A na stabłowicach się coś dzieje? Ostatnio byłam tam (a raczej na slamsach obok) i widziałam kobie na pastwisku (/ach) i padoku, tam w ogóle jeździć można?


edit:
A możecie opisać co z tą pracą u niego jest nie tak? :>
z tego co wiem, to belfegor trzyma "poziom" dalej...

Wiecie co jest najgorsze? Że tak naprawdę nie można polecić żadnej obecnie funkcjonującej szkółki. Nie wiem, czy kto kwestia tego, że tak poleciał poziom w dół, czy my po prostu inaczej patrzymy na to 😉
JARA - z pracą u kogo ? ; >
stabłowice, to belfegor właśnie. Jeździć niby można. Jazdy są. Ba! nawet sekcja [pseudo]sportowa działa. ; )
ale, tam taki sport, jaka rekreacja u Wiktora, nawet gorzej ^^ . Więc szkoda czasu i kasy - a Jarząbek mało sobie nie liczy.

epk - poziom był chyba zawsze taki sam, niestety.
w belfegorze siedzi inspekcja weterynaryjna dosc czesto. kiedys mialam watpliwa przyjemnosc odbyc tam teren, zebralismy sie grupa, chcielismy pojezdzic, a tam bylo najblizej. konie byly chude, niektore z balonami na pecinach. dziwnie troche. w dodatku grupa byla bardzo zroznicowana pod wzgledem umiejetnosci od poczatkujacych, po zaawansowanych. spodziewalismy sie, ze w zwiazku z tym co najwyzej pare krokow klusa bedzie. a otoz nie- byl teren z wiazdem do stawu i z galopami, a ja do tej pory sie zastanawiam jak ci slabsi nie pospadali. najlepsze bylo to, ze nasza kolezanke- dziewczyne nie tyle, ze gruba, ale wysoka, umiesniona i mocnej bardzo budowy posadzil na wiekowa folblutke, najchudsza z calego stada. czesc koni szla na kantarze w teren- tego nie oceniam.
inspekcji weterynaryjnej wlasciciel pokazal 2 worki owsa na 40 koni.... oprocz tego poniewaz stoi tam ogier, wszystkie klacze sa non stop pokryte, zeby ogier sie nie denerwowal... za to jakos przychowek od tych klaczy nie jest zglaszany... hmmm hmmm. informacje te, sa raczej prawdziwe, ale gwarantowac nie moge, powtarzam w tym momencie co uslyszalam, wiec prosze mnie nie gryzc  🍴  😉
belfegor. ja też miałam tam ' przyjemność ' jeździć przez 3 miesiące. - koleżanka tam jeździła, a ja mało co wiedziałam. Więc wystarczyło to, że było tam jeden ładny konik, fajne pieski i reszta mi wisiała ; )
Z tego co zauważyłam to - wszytskie konie, z wyjątkiem dwóch chodzą na kantarach, z kocami pod siodłem zamiast czapraków. [ Nie to, żeby sie tego czepiała, ale jak ktoś ma kase, żeby utrzymać całą hodowle owczarków długowłosych, plus jeszcze tyle koni i ogiery to i na czapraki dla koni kase powinien mieć. ; O ]
- psy nie zawsze trzymane są w boksach [ tak tak, hodowle w boksach sobie urządzili, obok koni ] , kiedyś doszło też do niemiłej sytuacji, że jeden z owczarków, który nie był pilnowany poporstu siena mnie rzucił. Więc niektóre pieski biegają jak chcą, niektóre są zamknięte. a na prośby o zamknięcie ich, bo ktoś chce przejść nie bojac się o to, że zostanie pogryziony p. Jarząbek zwyczajnie nie reaguje.
- oprócz tego konie nie są specjalnie zadbane. Mimo, że ' za moich czasów ' tam, jeszcze jako tako wyglądały.
- no i rekreacja totalne dno, czyli jazda w zastępie, troche kłusa anglezowanego, ćwiczebnego, co niektórzy kółko galopu, no i to taki koniec jazdy. A żeby cokolwiek skoczyć - trzeba sie zapisać do sekcji sportowej.
- nie podobała mi sięteż totalna nieodpowiedzialność pana Bogdana - jako że mnie, jako początkującą puścił samą z koleżanką na to wielkie pole, na 2 godziny, i powiedział, żebyśmy jazde sobie same poprowadziły, oczywiście z galopem. A dodam, że wtedy to ja galopowałam trzymając sie obiema rękami siodła, więc kontroli nad koniem nijak nie miałam. I raz sie to nie zdarzało - taka sytuacja miała miejsce kilka razy, niestety nie zawsze na spokojnych koniach. Na swojej pierwszej jeździe, też zostałam puszczona na pole z koleżanką i jakąs dziewczyną, która nas miała przypilnować, na koniu, który w tamtym czasie jak widział otwartą przestrzeń notorycznie wsyztskich ponosił, a ja nie umiałam kłusować.

a któregoś dnia poprostu nie wytrzymałam, powiedziałam mu wszystko co o nim myśle, i tak zakończyła sie nasza współpraca. ; )

Tyle, co do belfegora.
[ victor, belfegor .. ] - nie ma co, w samych dobrych stajniach jeździłam ^^
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 sierpnia 2009 21:49
JARA - z pracą u kogo ? ; >

U Wiktora.


Z tego co mi brat mówił podobno na stabłowicach swego czasu była mocna afera o zaniedbanie koni.
a jak wchodzisz rano do stajni to cala jest zasrana psimi gownami. i wybaczcie, ja rozumiem ze to na zasadzie alarmu ma dzialac i oglnego bezpieczenistwa obiektu, ale skoro tak, to nie umiawiam ludzi zeby nikt nie wszedl do stajni zanim nie wysprzatam. OKROPNE wrazenie to robi...
a u rozpedka podobno praca wyglada ciezko i trudno, podobno mama rzadzi calym interesem i jest to mocno specyficzny klimat. wiem tyle, ze przepracowalam u niego 3 dni probne i grosza za to nie dostalam. byloby mi glupio odsylac z kwitkiem osobe, ktora przepracowala iles godzin, a nie mam zamiaru jej zatrudniac. jak sie dowiedzialam- pracuje swietnie, ale on potrzebuje z uprawnieniami. tylko, ze od poczatku wiedzial, ze uprawnien jeszcze nie mam- po co przychodzilam na te 3 dni????
katija - może mu sie spodobałaś. ^^ Wiktor miewa takie przebłyski. Btw - Jarząbek nie prowadzi hodowli do ochrony, on ' lubi pieski ' ; O . Do 'ochrony' ma Ajaxa, i dwa inne, które wypuszcza jak ludzi nie ma. ale czasem zapomina zamknąć, i potem jest tak, że pies do Ciebei z zębami leci. Afera o zaniedbanie koni - była była, ale dać to nic nie dało. JArząbek dalej ma konie gdzieś no i tyle.

JARA - praca ciężka, jak była poprzednia instruktorka, to praca praktycznie od 6.30, do 21, nie wspominając o tym, że tylko jeden dzień wolny, z kadym opuszczeniem stajni był problem, z tego co było można zauważyć. Oprócz tego instruktor pełni tam też role stajennego, osoby pracującej z końmi, w większości młodymi, i tymi które przychodzą w 'trening' . więc praca bardzo cieżka. A stajnia duża. Ogólne wykorzystywanie itp. itd. byleby jak najwięcej było zrobione, a jak najmniej zapłacić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się