Waga jeźdźca

Tomek_J Myślę, że się czepiasz. Ta pani ze zdjęcia chyba ma lustro i doskonale wie jak wygląda. Może siebie akceptuje i jest z siebie dumna, że mimo swojej wagi jeździ konno, a może się tego wstydzi ( tak jak Ty najwidoczniej wstydzisz się za nią).  Zdjęcie nie wygląda na robione z ukrycia, więc w dobie internetu myślę, że ma świadomość, że może znaleźć się w sieci. Czy to na facebooku czy na forum. A Lotnaa podała jej przykład jako pozytywny, więc chyba nie jest to brak kultury. Ja np. proszę żeby nie umieszczano moich zdjęć w internecie, jeżeli tego nie chcę, bez względu na to czy ktoś wyraził taki zamiar.

Sama jestem wysoka (prawie 180) i ważę w normie, ale mogłabym mniej. Uważam, że nie tyle waga przeszkadza koniom, ale usztywnienie.

Co do słów halo, to przyznaję, że osobom, które ćwiczą, lub ćwiczyły na siłowni jest trudniej jeździć konno. Mój beloved właśnie należy do takich i musi się dobrze skoncentrować i mieć dobry dzień, żeby się faktycznie rozluźnić. Jemu jednak wystarczy, że się z koniem "dogadują" cokolwiek to dla nich oznacza, ma być fajnie dla jednego i drugiego  🤣
Hmm.. Ale wy w ogóle rozumiecie o czym Tomek pisze? Paragrafy może mam przytoczyć? Jak wy byście się poczuły ważąc tyle co ta pani i oglądając swoje zdjęcie na forum internetowym z podpisem "patrzcie jaka grubaska, jeździ na 30 letnim koniu, Boże jak on się świetnie trzyma mimo wagi jeźdźca"? Obojętnie czy dana osoba ma kompleksy na tym punkcie czy nie ma jest to po prostu zachwianie jakiś norm podstawowej kultury.
.  Zdjęcie nie wygląda na robione z ukrycia, więc w dobie internetu myślę, że ma świadomość, że może znaleźć się w sieci.


Chyba nie bardzo rozumiecie o czym piszecie.

Po pierwsze - trzeba miec zgodę na zrobienie zdjęcia prywatnej osoby.

Po drugie- najwazniejsze- trzeba miec zgodę tej osoby na upublicznienie zdjęcia.
Umieszczenie na forum, to właśnie publikacja.

Dodatkowo , umieszczenie w takim kontekście jak tu było zrobione, to juz podpada pod przepisy kodeksu karnego.
I nie ma co łudzic sie, że jest się anonimowym.
abre   tulibudibu
31 maja 2009 11:51
Proszę bardzo, ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2000/0904.htm

oraz interpretacja z przytoczonymi odpowiednimi artykułami:
http://wiadomosci.mediarun.pl/news/14921

Tak wygląda to w polskim prawie. Z tego co pamiętam z zajęć ustawy o prawie autorskim w krajach europejskich niewiele się różnią. Najbardziej tzw. szkodliwością czynu i wyrokami 😉
a ja mam niestety jedno do powiedzenia: bla bla bla

dziewczyny rozumiem, że paragrafy i ustawy są ustawami, a życie to życie 😉

Jeżeli w Waszej profesji mocno Was dotykają prawa autorskie to rozumiem, że mocno się tym ekscytujecie, ale większość społeczeństwa po prostu nie zawraca sobie tym głowy.

Przypominam, że ściąganie filmów z internetu jest też przestępstwem.

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.

ps. Już widzę tę sympatyczną panią jak zawraca głowę wymiarowi sprawiedliwości. A może ta pani tak lubi wyglądać, może jej partner to uwielbia. Nie znamy sytuacji, nie ma co robić krucjaty 😉

Zatonia, a Twoją profesją jest szerzenie anarchizmu? Bo tak to wygląda, co tam prawo, zasady... róbmy co chcemy, a co! 😵
abre   tulibudibu
31 maja 2009 12:55
Niewiedza nie zwalnia od odpowiedzialności, niestety. To nie jest bla bla bla tylko prawo, to przytoczone powyżej to akurat polskie prawo.
Jeśli nie zauważyłaś to już na tym forum pojawiła się osoba, której prawa zostały naruszone.

Odpowiedni wątek:
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,742.0.html

Jak widać osoba, której zdjęcie wstawiła Lotnaa ma szansę dowiedzieć się o tym wątku i pociągnąć Lotną do odpowiedzialności. Myślę, że nie przez złośliwość tyle osób stara się to Lotnej uświadomić.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 maja 2009 13:21
Jak wy byście się poczuły ważąc tyle co ta pani i oglądając swoje zdjęcie na forum internetowym z podpisem "patrzcie jaka grubaska, jeździ na 30 letnim koniu, Boże jak on się świetnie trzyma mimo wagi jeźdźca"?

Moje wypowiedzi miały zupełnie inny wydźwięk, więc byłabym wdzięczna gdybyś ich nie przeinaczała. Nigdzie tej pani nie zaatakowałam, podałam przykład jej i konia jako argument w dyskusji "Waga jeźdźca". Jeśli ktoś nie zauważył - jako pozytywny przykład.

Racją jest to, że nie prosiłam jej o zgodę na wykorzystanie jej wizerunku. Zgłoście to do moderatorek, niech usuną zdjęcie a mnie dadzą bana.
Mnie pozostaje się modlić, żeby ta pani nigdy nie trafiła na polskie forum o koniach - wciąż jest szansa, że pozostanę na wolności.

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.


Nic dodać nic ująć.

PS. Ciekawa jestem, czy publikując zdjęcia zawodników z zawodów wszyscy pytają ich o zgodę? Może też sobie tego nie życzą? To co, zrobimy mały przegląd zdjęć we wszystkich wątkach?
Ludzie macie problem ... Jeżeli koń pokazuje że jest mu ciężko i niewygodnie to cięższy jeżdzec zsiada i siada na wiekszego konia. A jeśli  kucykowi nie przeszkadza osoba ważąca 70 kg i rozpiera kucyka energia(dziki galop) to niech jezdzi . Przykład OSIOŁKI i wielki araby no i co ŻYJA
abre   tulibudibu
31 maja 2009 13:29
Lotnaa, przeczytaj tę ustawę. Do opublikowania zdjęć zawodników podczas zawodów nie jest wymagana zgoda.
ushia   It's a kind o'magic
31 maja 2009 14:42
[quote author=sara_magda link=topic=6197.msg264781#msg264781 date=1243772775]
Ludzie macie problem ... Jeżeli koń pokazuje że jest mu ciężko i niewygodnie to cięższy jeżdzec zsiada i siada na wiekszego konia. A jeśli  kucykowi nie przeszkadza osoba ważąca 70 kg i rozpiera kucyka energia(dziki galop) to niech jezdzi . Przykład OSIOŁKI i wielki araby no i co ŻYJA
[/quote]
konie przy zrywce drewna tez ZYJA
konie z lancuchem zamiast wedzidla tez ZYJA
a kucyk moze odstawic dziki galp bo chce uciec od jezdzca z ktorym mu zle
jak prywatny kon cos pokazuje to jak ma porzadnego wlasciciela zsadzi za ciezko osobe - gorzej jak mowa o koniu szkolkowym ktory "ma zarabiac" a wlasnie sie trafila wielka bab ktorej marzeniem jest jazda na arabku...

i oczywiscie nikt nie twierdzi, ze maja jezdzic tylko anorektyczki po 45kg, tylko ze trzeba wsiadac z glowa i sa ludzie dla ktorych ciezko byloby dobrac konia zeby mu krzywdy soba nie robili
sara_magda, zapierdziela galopem mówisz..
a nie pomyślałaś, że koń może zapierdzielać bo ktoś mu zaburza BARDZO równowagę? i pędzi do przodu by ją złapać - całkiem jak człowiek kiedy jest przeważony do przodu - a że człowiek dociąża i tak już bardziej obciążony przód to nie jest nowość

nie wzięłaś chyba także pod uwagę, że niektóre konie reagując na klepiącego się na grzbiecie jeźdźca czy też inne niewygody, ból itd zatrzymują się, a inne zaczynają starać się od tego uciec - przyspieszając...

więc nie mów hop
.
Lotna - Nie obraź się ale gdybym była na miejscu tej kobiety poszłabym do sądu, wykorzystujesz jej wizerunek bez jej zgody a do tego w tak kretyńskim temacie.
Sama do szczupłych nie należę a jeszcze teraz po wypadku wpadło parę kg, póki co nie jeżdżę planuję zrzucić parę kg ale bez przesady że waga ma być wyznacznikiem tego kto co ma robić... To że ktoś tak wygląda to trzeba go odsunąć na margines społeczny bo nie wygląda jak wszystkie modelki z katalogów jeździeckich? To że ktoś waży więcej to ma się najlepiej schować w domu bo czy będzie jeździł na rowerze czy na koniu albo będzie pływał albo biegał to przecież bardzo nie estetycznie wygląda, jak śmie !  🙄
Wiecie co, będąc głupiutką nastolatką miałam obsesję na punkcie swojej wagi, a konkretnie jej przełożenia na jazdę konną. Ważąć 45-50 kg ciągle martwiłam się żeby nie przytyć, bo koniowi będzie za ciężko... 🙄 No ale żeby dorośli ludzie?! 🙄
Wiadomo, człowiek CHOROBLIWIE otyły raczej nigdy o jeździe konnej nie pomyśli, bo nie pozwoli mu zdrowie/sprawność fizyczna/kondycja /nie będzie miał ochoty itp. Ale ludzie po prostu ciężsi, nawet z nadwagą lub po prostu duzi z natury? No nie przesadzajmy! Wiadomo, że zdrowy rozsądek musi wziąć górę i chociaż mniej więcej należy konia dopasować... Poza tym to żywe, reagujące stworzenie i chyba sam nam najlepiej pokaże czy mu za ciężko czy nie... Ale uwierzcie, że konie to silne zwierzęta, więc nie popadajmy w skrajności... No a przede wszystkim konie to sport/rekreacja, czyli ogólnie ruch, więc co jak nie właśnie ruch jest wskazany dla osób z nadwagą?
caroline   siwek złotogrzywek :)
01 czerwca 2009 13:49
No a przede wszystkim konie to sport/rekreacja, czyli ogólnie ruch, więc co jak nie właśnie ruch jest wskazany dla osób z nadwagą?

chodzi tylko o to, ze niekiedy od tego ruchu osób z nadwagą to koń chudnie a nie te osoby 😉
to jest ta przesada, którą myślę, że większość z nas ma tutaj na myśli 😉 ...a co najmniej ja miałam właśnie to na myśli kiedy pisałam o osobach dużo-za-dużych i o tym, ze jazda konna nie jest najlepszą metodą na rozpoczęcie odchudzania zwłaszcza przez takie osoby.
bo właśnie wtedy najbardziej szkoda konia.
Sama do szczupłych nie należę a jeszcze teraz po wypadku wpadło parę kg, póki co nie jeżdżę planuję zrzucić parę kg ale bez przesady że waga ma być wyznacznikiem tego kto co ma robić...   
   To nie jest przesada, tylko zdrowy rozsądek. Czy to się komuś podoba czy nie, nie twórzmy sobie bajkowego świata, gdzie nie ma znaczenia, czy człowiek jest otyły, czy też trzyma "zalecaną" wagę. Na selekcję do straży pożarnej/policji/wojska/agencji modelek też sarkasz, bo "waga nie ma być wyznacznikiem tego co kto ma robić"?
   Faktem jest, że dla niektórych koni może być nas za dużo. Działa to też w drugą stronę - sadzanie 13 latki ważącej te 30 kilka kilo, na ogromnego ogra zbyt dobrym pomysłem nie jest. Kwestią dyskusyjną jest tylko ile to już "za dużo", a ile "za mało", ale nie to, że waga jeźdźca nie jest dla konia obojętna.
  Przesadą jest za to to, że część Pań chyba podchodzi do tematu cokolwiek osobiście i przez pryzmat tych swoich "kilku kilo więcej", które nie dają im spokoju, próbują zakrzywiać rzeczywistość. I nie, nie mam żadnego "problemu" z osobami ważącymi "więcej", nie chcę zabraniać im jazdy itd, ale po prostu twierdzenie, że koniowatemu nie robi to absolutnie żadnej różnicy wydaje mi się... cokolwiek karkołomne.  😉 
Grzegorzu - Po 1 pisząc "ma być wyznacznikiem kto co ma robić..." miałam na myśli to że nie można ludzi którzy ważą więcej odsuwać na bok i nie pozwalać im niczego robić, bo albo nie wyglądają zbyt dobrze albo coś tam - lekka przesada naprawdę. Jak ktoś ma ochotę na to żeby jeździć konno to chyba pozostaje jego sprawą, tym bardziej popieram tu wypowiedzieć wendetty że człowiek zbyt otyły czy gruby siłą rzeczy nie jest się w stanie wdrapać na konia o jeździe nie wspominając. A po drugie, ja również uważam że wtedy ma znaczenie jaki to jest koń, bo wiadomo że raczej osoba ważąca 100kg nie powinna decydować się na jazdę na arabie czy jakimś anorektycznym folblucie. Ja sama mam kawał konia który nigdy nie protestował jakoś specjalnie na mnie i myślę że krzywda mu się nie działa gdy mnie woził.

I dopisując jeszcze coś do twojego postu, nie piszę tak dlatego że sama mam jakiś problem, tylko dlatego że bulwersuje mnie że ktoś wstawia tu zdjęcie jakiejś kobiety a inni ludzie patrzą na to i decydują niejako za nią czy powinna jeździć czy nie. Może trzeba było ją zaprosić do dyskusji i wysłuchać tego co ona ma do powiedzenia, szkoda że z taką łatwością wielu przychodzi tu ocenianie innych tak powierzchownie a nie zwraca się kompletnie uwagi że jednak człowiek to człowiek i jednak czasem też coś czuje.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 czerwca 2009 14:48
Grzegorz2, ale z drugiej strony ja uważam za kompletną bzdurę, to co zawsze mówi mi Lena, mianowicie to, że ważę 15 czy 17 kg mniej niż ona, robi Glutowi różnicę. Moim zdaniem waga nie robi mu żadnej, natomiast to, że ja wymagam od niego nieporównywalnie mniej, już tak. Czasem te 15 czy 20 kg jest O WIELE mniejszym problem, niż nieumiejetne używanie mniejszej wagi.
  Presjo, ale to o czym piszesz, to dorabianie ideologii do rzeczywistości. A jest ona taka, że można ważyć za dużo i za mało. I obie te sytuacje, w jakiś sposób nas ograniczają. 😉 Owszem, niezbyt to przyjemne, ale niestety prawdziwe. Waga ma znaczenie, choćbym nie wiem jak sobie ludzie wmawiali, że nie ma. Cała reszta, o tym, że nie należy marginalizować osób z otyłością itp., to dorabianie wartości moralnych do czysto fizycznej rzeczywistości. Dla "konisia" nasze moralne rozważania nie mają znaczenia - z pewnością za to czuje różnicę na grzbiecie pomiędzy panią ważącą te swoje 60-70 kilo, a jej 120 kilowym facetem. 😉
  Załaduj sobie malutki plecaczek butelką wody 0,33 i pójdź na spacer. Następnego dnia weź duży plecak, załaduj go do pełna kamieniami i idź tą samą trasą. Choćby nie wiem jak plecaczek zarzekał się, że waga nie ma znaczenia i nie możesz go marginalizować ze względu na to, iż "waży dużo", to rzeczywistość jest nieubłagana - fajniej się chodzi z małym, niezaładowanym plecaczkiem. 😉 Z koniem też tak jest, tylko że jak nam robi różnicę butelka 0,33 na plecach, a butelka 2 litrowa, to koniowaty jest cokolwiek większym i silniejszym stworem, dlatego ma większy interwał pomiędzy "za mało", a "za dużo". Ale nadal te dwie możliwości istnieją.

Grzegorz2, ale z drugiej strony ja uważam za kompletną bzdurę, to co zawsze mówi mi Lena, mianowicie to, że ważę 15 czy 17 kg mniej niż ona, robi Glutowi różnicę. Moim zdaniem waga nie robi mu żadnej, natomiast to, że ja wymagam od niego nieporównywalnie mniej, już tak. Czasem te 15 czy 20 kg jest O WIELE mniejszym problem, niż nieumiejetne używanie mniejszej wagi. Strzygo, ale ja abstrahuje od konkretnych przykładów - ile to już "za dużo", czy "za mało" to kwestia dyskusyjna. Natomiast dla mnie nie jest materiałem "do dyskusji" to, że waga jeźdźca ma na konia wpływ - i o to mi chodzi. 😉
Przy tym Twój przykład jest generalnie nieporównywalny w kontekście wątku - oczywiście, że osoba "przy kości" 😉 ładnie trzymająca się na koniu, rozluźniona, w równowadze, będzie mniejszym problemem, niż telepiąca się, obijająca grzbiet zwierzakowi chudzinka. Tyle, że takie zestawienie wcale nie dowodzi, że waga nie ma dla konia znaczenia. Chcąc to stwierdzić, trzeba porównywać dwie takie sama sytuacje - ładnie jeżdżące "grubsze" osoby, z ładnie jeżdżącymi "chudszymi" osobami i telepiące się "szczapki" z telepiącymi się otyłymi osobami. Sądzisz, że waga naprawdę nie będzie miała w takim wypadku znaczenia?
Ja wiem, że to skomplikowana sprawa i czynników jest wiele, tym niemniej, troszkę pachnie mi Matrixem twierdzenie, że konio ma w nosie ile kilogramów na nim siedzi.
Oczywiście, że waga ma znaczenie. Pamiętam jak porównywałyśmy z mamą stopień spocenia konia po galopie - ta sama "droga do galopu", podobne tempo, analogiczna pogoda. Pod mamą kończył galop suchy, pode mną było widać wyłażący pot. Ważę ok 15 kg więcej od mamy. Obie jesteśmy "w normie" dla tego konia, ale różnica obciążenia po prostu jest. Koń to czuje. Noszenie człowieka to wysiłek. Noszenie mnie, to większy, niż mamy. Nie nadmierny, ale większy.
Grzegorzu - Nie będę się powtarzała w tym co piszę nie mam nic do dodania a jeżeli chcesz żebym przyznała Ci rację to Ci jej nie przyznam, ponieważ uważam że gdy koń jest odpowiednich gabarytów to naprawdę nie robi mu się krzywdy jeżdżąc na nim te 60min dziennie, większą krzywdę robi mu się każąc mu stać zaowijkowanym po uszy w boksie 23h dziennie za kratami. Piszę wszystko na przykładzie tej pani i konia którego trzyma w ręku. Koniec kropka nie będę już więcej tu pisać o tym, każdy ma swoje prawo - do swojego zdania a to czy Ty powiesz że NIE a ja TAK to i tak niczego nie zmieni bo nie ma takiej możliwości żeby powstały wytyczne jeździectwa i tego że sprzedawać konia można tylko osobom ważącym dajmy na to 55kg a jak waży już 70 albo 80 to nie to samo w ośrodkach jeździeckich nie wyobrażam sobie sytuacji w której na drzwiach będzie widniał napis "Cennik dla ważących do 70kg resztę zapraszamy po kuracji..."  😉
W UK wiele szkółek ma ograniczenie wagi, i właśnie na drzwiach, tam gdzie cennik jest wywieszona informacja do jakiej wagi jeźdźców owa szkółka przyjmuje. Mało tego, każdy koń ma określoną przez weterynarza wagę maksymalną, jaką dany koń może dźwigać. U nas wet określał to na podstawie wieku, budowy grzbietu, budowy nóg, sprężystości kręgosłupa i siły mięśni grzbietu.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  Ponadto konie miały corocznie przedłużaną licencję na wykonywanie zawodu konia rekreacyjnego, miały wtedy sprawdzany sprzęt i jego dopasowanie, były badane na ew. kulawizny w ruchu. U nas były również konie ok. 30tki czynnie pracujące ze zdrowymi grzbietami i nogami 💘
W UK a w Polsce to nie możliwe będzie raczej chyba że za 100lat albo ja o czymś nie wiem, zresztą jak ktoś ważący 120kg będzie chciał jeździć to i tak będzie.
Kończę dyskusje.
Naboo, i to chyba najlepsze rozwiązanie. Kto umie czytać, przeczyta, wpasuje się lub nie, a w każdym razie nie będzie musiał spotkać się z odmową - co pewnie miłe nie jest, nawet jak odmowa jest uprzejma. A normy są jasne, w oczywisty sposób dla dobra danego konia, a nie "bo pan/pani za grubo wygląda". Dla mnie to b. zdrowe podejście. Fajnie, jakby się w Polsce przyjęło.
ushia   It's a kind o'magic
01 czerwca 2009 16:22
Naboo - ach, moje marzenie!
Teo, ushia jak robiłam kurs to było ze 12 lat temu, od tego czasu u nas trochę się pozmieniało, wtedy jak się z tym spotkałam to  😲, byłam wręcz wzruszona takim podejściem. Ja tam kucyka mogłam sobie wyczyścić i osiodłać, ale nie mogłam na niego wsiąść, nawet na stępa. I uprzedzam, że nie twierdzę, że w UK wszyscy przestrzegają tych zasad, ale certyfikowane ośrodki muszą, a u nas szefowa była bardzo restrykcyjna.
[quote author=wendetta link=topic=6197.msg265627#msg265627 date=1243859063]
No a przede wszystkim konie to sport/rekreacja, czyli ogólnie ruch, więc co jak nie właśnie ruch jest wskazany dla osób z nadwagą?

chodzi tylko o to, ze niekiedy od tego ruchu osób z nadwagą to koń chudnie a nie te osoby 😉
to jest ta przesada, którą myślę, że większość z nas ma tutaj na myśli 😉 ...a co najmniej ja miałam właśnie to na myśli kiedy pisałam o osobach dużo-za-dużych i o tym, ze jazda konna nie jest najlepszą metodą na rozpoczęcie odchudzania zwłaszcza przez takie osoby.
bo właśnie wtedy najbardziej szkoda konia.
[/quote]
Oczywiście się zgadzam. W swoim poście zaznaczyłam jednak rozróżnienie na ludzi otyłych i ludzi z nadwagą.

Swoją drogą, większość z Was ma rację nawet w kwestiach spornych, bo głównie chodzi o zachowanie ZDROWEGO ROZSĄDKU i obiektywizmu. (np. Grzegorz2, mówi również, że niezbyt dobrym pomysłem jest wsadzenie drobnej osoby na zbyt silnego wierzchowca- oczywiście też się zgadzam). Jeszcze raz podkreślam- obiektywne spojrzenie na sprawę to podstawa! Gdzie nawet 10 kg nadwagi sprawi różnicę drobnemu arabkowi, tam silniejszy koń, o mocniejszej konstrukcji, naprawdę nie zrobi sobie krzywdy dźwigając 70 czy 80 kg.
Natomiast nie twierdzę, że koń nie czuje różnicy. Gdyby nie czuł to raczej nie byłby organizmem żywym. Człowiek również odczuwa różnicę czy śmiga do szkoły z jednym zeszytem czy z dwiema książkami. Ale dwie książki nie są dla niego problemem. Teodora, podajesz przykład siebie i swojej mamy- a gdyby tak wsadzić osobę jeszcze 15 kg lżejszą? Oczywiście koń zmęczył by się mniej... A gdyby tak jeszcze lżejszą? I tak można w nieskończoność, aż do pustki na grzbiecie przy której koń czuj się oczywiście najlepiej... Każda forma obciążania konia jest dla niego nienaturalna i niewygodna. Dla koni najlepszym scenariuszem byłaby wieczna wolność na łąkach. Ale cóż... Zasady są okrutne i w sumie od naszego sumienia zależy co zaserwujemy koniowi.
Mimo tego co mogłoby się wydawać, absolutnie nie bronię za wszelką cenę osób z dodatkowymi kilogramami albo uważam, że świat powinien być miejscem idealnym gdzie wszyscy mogą robić wszystko. Bo to bzdura! Apeluję tylko o jedno- nie popadajmy w paranoję! Cały świat i tak już jest pełen obsesji na punkcie wagi i wyglądu zewnętrznego, więc chociaż niech to forum będzie miejscem, gdzie ludzie mają na uwadze bardziej zdrowie, niż urodę (utopijne wizje :cool🙂. Wiecie, czyta nas też sporo bardzo młodych ludzi...
ushia   It's a kind o'magic
01 czerwca 2009 16:59
Jak ktoś ma ochotę na to żeby jeździć konno to chyba pozostaje jego sprawą,
jego sprawa jest jak chce sobie pojezdzic na rowerze - bo w tym przypadku to glownie "sprawa" konia

większą krzywdę robi mu się każąc mu stać zaowijkowanym po uszy w boksie 23h dziennie za kratami.
jezeli "wieksza" to znaczy ze jednak zbyt duze obciazenie JEST dla konia krzywda - logika to wykazuje

nie mowiac o tym, ze przedmiotem dyskusji nie jest czy gorzej jest przeciazac konia czy owijkowac tylko czy waga jezdzca ma znaczenie - a ma

wendetta - nikt nie popada w paranoje, moze tylko osoby z ukrytym kompleksem na tle wagi, ktorym nagle zaczelo sie wydawac, ze bronimy im wstepu na konie 😉

Naboo - nie chcialabys sie zamienic na szefowe? bo do takiej ktora pilnuje zeby nie sadzac za duzych ludzi na konia pojde w ciemno pracowac

ushia - tylko proszę nie mów że podnieślimy głos nie przeciwny bo mamy kompleksy, szczerze leje na to co kto mówi ale to lekka przesada z Twojej strony naprawdę, wypowiadałam się i podkreślałam to głownie odnośnie zdjęcia i pani która tam była jak również waszych wielkich sprzeciwów.
Szkoda się wypowiadać bo każdy pcha do wora co mu się podoba i każdego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się