wysłodki buraczane

_Gaga, jak zalejesz wrzątkiem to masz mocno przyspieszony proces puchnięcia 😉 - sprawdzone
Możłiwe, ja zalewam po prostu ciepłą wodą wieczorem i podaję na śniadanie, ale to w okresie nie-pstwiskowym tylko :-)
Livia   ...z innego świata
14 lipca 2011 11:08
Czy Wasze konie od razu chetnie jadły wysłodki? Czy też musiały się jakiś czas do nich przekonywać? Mój dostaje je od paru dni, ale niechętnie zjada, często zostawia... jest jakaś rada?
A no to róznie bywa, te wysłodki prawie nie maja smaku, i konie faktycznie nie raz nie chca ich jesc. ale dobrze jest np zalewac ciepłą wodą razem z nimi jęczmien lub owies, wtedy on tez pecznieje, mozna dodawac otręby pszenne, stają sie słodsze, konsystencja tez ma znaczenie ale wg indywidualnych upodoban konia.

zima pewnie bedzie jadł chętniej bo ma braki w objętościowych soczystych.

pozatym, powiem wam, ze mam ulotkę produenta tych tofi czyli melasowanych i on tam zaleca je dla koni. moze zeskanuje i wrzuce jak sobie poradzę.
Livia, najlepiej wymieszac je z pasza- owsem, musli, czy co tam on dostaje.
wyslodki zalane goraca woda sa gotowe duzo szybciej.
nie trzeba az tak zalewac, zeby po napecznieniu byly przykryte woda. wtedy sa bardzo mokre i nie kazdy kon to zje, poza tym zostaje w zlobie taka woda po tym i nie wiadomo co z tym robic. (tzn wiadomo, trzeba czyscic zlob co chwile). ja mocze teraz tak troche bardziej sucho, czyli po napecznieniu woda jest w calosci wsiaknieta. konsystencja tych wiorkow na wierzchu nie rozni sie od tych pod spodem. ale to juz kazdy musi sam wytestowac.
Wiwiana   szaman fanatyk
14 lipca 2011 14:47
Tofi są dobre, ale dla krów. Koń nie ma potrzeby dostawać tyle cukru - mleka z tego nie będzie 😉
Livia   ...z innego świata
14 lipca 2011 14:55
julia, katija, dziękuję - dostaje z owsem i jabłkami, i mimo tego je niechętnie, spróbuję jeszcze wymieszać mu je z otrębami 🙂
Tofi są dobre, ale dla krów. Koń nie ma potrzeby dostawać tyle cukru - mleka z tego nie będzie 😉


no racja, bo wysłodki to wogóle są dla krów🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 lipca 2011 15:45
Czy Wasze konie od razu chetnie jadły wysłodki? Czy też musiały się jakiś czas do nich przekonywać? Mój dostaje je od paru dni, ale niechętnie zjada, często zostawia... jest jakaś rada?


Moja niemelasowanych nie chciała. Musiałam dokupić melasę i dosładzać - wtedy owszem.
Wiwiana   szaman fanatyk
14 lipca 2011 15:57
Moja kobyła je wysłodki - niemelasowane.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
14 lipca 2011 16:34
julia, katija, dziękuję - dostaje z owsem i jabłkami, i mimo tego je niechętnie, spróbuję jeszcze wymieszać mu je z otrębami 🙂


Livia, mój Portkowy nawet nie chciał spojrzeć na wysłodki, wymieszane z otrębami i jęczmnieniem początkowo memlał i potem pluł, więc któregoś dnia zalałam to ustrojstwo wrzątkiem razem z solidną porcją ziół (co tam miałam pod ręką ususzone, na pewno pokrzywa, chyba mieta i dodałam czosnek i kozieradkę, którą mój uwielbia), potem dodałam resztę (otręby, jęczmień, marchew) i ... voila, koń wcinał aż mu się uszy trzęsły. Zresztą tak to pachniało, że sama musiałam się powstrzymywać, żeby się za to nie zabrać  😉 😀
Potem ilość dodatków do wysłodków zaczęłam stopniowo zmniejszać, ale z dodatku ziół nie zrezygnowałam (choć też zmniejszyłam dodawane ilości) i konio nigdy nie grymasił.
Mój uwielbia zaparzane z siemieniem lnianym 😉 i nie może być za bardzo takie wodnisto-rozciapciane. A tak jeszcze zapytam, skoro z siana podobno da się sukier "wypłukać" to z wysłodków się nie da?
Cejloniara, alez wlasnie dlatego one sa wyslodkami, ze sa z cukru wyplukane.
katija, może za bardzo na skróty napisałam. Kopyciarze Ci poszamani 🙂 optują za wysłodkami niemelasowanymi, bo te co zwykle się dostaje są melasowane i bardziej słodkie i dlatego be dla kopytek 🙂 dla koni ochwatoczułych nawet za slodkie siano może być groźne i radzi się je płukać, bo można trochę słodyczy z niego wypłukać. To analogicznie można chyba się tak tych melasowanych też nie bać skoro slodycz się  z nich wądą wytępi 🙂 tak się głosno zastanawiam 🙂
..... dla koni ochwatoczułych nawet za slodkie siano może być groźne i radzi się je płukać, bo można trochę słodyczy z niego wypłukać. To analogicznie można chyba się tak tych melasowanych też nie bać skoro slodycz się  z nich wądą wytępi 🙂 tak się głosno zastanawiam 🙂


obawiam się ze to nie tak, chyba ze nia nadązam za rozwojem techniki....generalnie cukier  z siana....bardziej składniki mineralne i witaminy da sie wypłukac ale z zielonego jeszcze, za raz po skoszeniu, czyli w fazie suszenia i to najczęsciej robi deszcz, wszak to co chcemy wypłuklać znajduje sie w środku a nie na zewnatrz, suszaone to martwe, i juz sie z niego nic prucz kurzu nie wypłucze.

wysłodki są produktem ubocznym w produkcji cukru, czyli są czymś co wyjmujemy z drugiej strony sokowirówki poz robieniu soku z marchwi, próbowaliście kiedys to zjesc? jest suche i bez smaku. dokładnie to samo mamy z buraków, (kiedys sprzedawano dla bydła tylko mokre wysłodki, wiec sie naoglądałam). Potem te wióry sie wrzuca do brykieciarki która za pomoca gorącego powietrza i ciśnienia formuuje z nich pelet.
Czyli mówiąc fachowo są poddawane obróbce termicznej.

te melasowane są w czasie obróbki mieszane z melasą.
Nie wiem czy melasa jest tym "złym" cukrem....


no i propo's ziól, to właśnie dodawalam jeszce tymianek suszony, co daje fajny aromat, a konie tymianek lubią, i siemie tez sie fajnie z tym łączy.
Generalnie tymianek w ilosci nie wielkiej tak by nadać zapach.

Cejloniara, po prostu nalezy uzywac niemelasowanych, chyba, ze ktos nie zwraca na to uwagi. i tyle. plukanie melasy z melasowanych wyslodkow to troche jak wytapianie tluszczu z masla, nie? 😉
fruktany są rozpuszczalne w wodzie i da się je wypłukać, ale nie konewką, tylko trzeba moczyć siano dłuższy czas w wodzie (cukier jest w środku rośliny ale komórki są przepuszczalne...tak jakbyś zanużyła w wodzie sitko z cukrem...po jakimś czasie cukier się rozpuści i przeniknie do wody a ty wyjmiesz puste sitko)

skrobia jest nierozpuszczalna i nie da się jej wypłukać (można zrobić krochmal najwyżej - czyli jak zanużysz sitko ze skrobią to skrobia się nie rozpuści tylko zrobi się "glut" który zostanie w sitku)

melasa zawiera ok. 50% sacharozy(czyli to co mamy w kryształkach w cukiernicy), więc jest raczej cukrem "złym" 😉
Cejloniara, po prostu nalezy uzywac niemelasowanych, chyba, ze ktos nie zwraca na to uwagi. i tyle. plukanie melasy z melasowanych wyslodkow to troche jak wytapianie tluszczu z masla, nie? 😉


Tylko że dostęp do niemelasowanych jest czasem wybitnie ograniczony 🙂 dlatego sobie głośno gdybam 🙂 julia ja wiem co to są wysłodki  :kwiatek: i wiem, że są wysączone z cukry ale mi chodzi cały czas o te, do których się dodaje melasę, pewnie po to, by zwierz chętniej jadł.

edit: nie tłuszczu z masła tylko obieranie wafelka z czekolady 🙂
Na szczęście nasze konie jedzą ze smakiem te nie melasowane. Moczymy w zimnej wodzie prawie 24 (zalewamy w stajni wieczorem dajemy następnego dnia wieczorem) albo w ciepłej wodzie wrzątek 5 godzin czy po prostu ciepłej to 7-8. Jeśli nie zalejecie wysłodków tak żeby na górze została woda mogą nie wypić jej tyle ile potrzebują. Dodatkowo trzeba uważać w te ciepłe dni żeby nie skisły, czuć wtedy bardzo charakterystyczny zapach i są w smaku kwaśne, oczywiście nie nadają się wtedy do podania. W żłobie nie będzie się zbierać woda jeśli się je odsączy.
Tak w ogóle to wysłodki można też dawać na sucho, wystarczy konia do tego przyzwyczaić. Głównie amerykanie je w ten sposób podają, można też użyć garści suchych jako smakołyku.
Ava, a gdzie kupujesz niemelasowane? Ja podaje wysłodki w okresie jesienno-zimowym własnie dlatego, że gdy jest ciepło to nie bardzo mam jak bezpiecznie je zrobić. Gorąca woda już wtedy nie pomaga, bo za wolno stygną 🙁 (w ciepłe i upalne dni)
Od rolnika, który prowadzi spory skup z opolskiego. Wzięłam na dwa konie około 200 kilo i już mi się kończą więc muszę się z nim skontaktować czy jeszcze mu coś zostało. Sami musimy po nie jechać i pakować w worki, miał ich na wiosnę bardzo dużo. Nie wiem jak teraz będzie. Aaa i niektórzy rolnicy używają słowa wytłoki więc możecie szukać też w ten sposób.
Cejloniara, ja podaje wyslodki okragly rok, i nie kisna. sprobuj po namoczeniu postawic je w jakims chlodnym miejscu, zacienionym. nie powinny skisnac, ale musza byc zalane zimna woda.
najlepiej kupowac zaraz po kampanii buraczanej zapas na caly rok.
hmmm to u mnie by się sprawdziło robić je na śniadanie, wieczorem jak jestemw  stajni zalac a rano właściciel stajni by podał. Choć nie wiem, czy teraz jest taka potzreba. Dostaje głównie sieczkę z symboliczną ilością musli, sianko i bardzo dobrze wygląda.
dea   primum non nocere
18 lipca 2011 11:29
julia - da się wypłukać cukier z suchego siana, już tu kiedyś proponowałam, że wkleję wyniki dwóch analiz tej samej próbki siana podzielonej na dwie części - moczonej (i znów wysuszonej do podobnej "suchości" dla celu badania, oczywiście skarmiać można mokre) i niemoczonej (jak się zmieniają cukry i minerały, bo nie wszystkiego ubywa, czasem po moczeniu jest więcej!). Wrzucić to? Ktoś jest zainteresowany? Tylko to temat raczej nie ten 😉
Dea, wrzuć proszę wyniki badań siana niemoczonego i moczonego.  :kwiatek:
najlepiej w watku o sianie, paszach obietosciowych, czy jaki tam znajdziesz, a jesli nie ma (mozliwe zebysmy nie mieli watku o sianie???) to zaloz.
Jakiś i sianokosach jest 🙂 dobry pomysł, Dea dawaj!! 🙂🙂
dea   primum non nocere
18 lipca 2011 13:28
...nie, no, o sianokosach to z czapy, będą na mnie patrzeć jakbym niedawno wylądowała statkiem z dużą ilością światełek  🤔 😉

Może do odchudzania? Albo naprawdę coś założyć, bo o sianie jako paszy, analizach siana, sposobach zadawania siana nic (chyba?) nie ma, poza elementami w wątkach kopytowych jak akurat coś "wyjdzie". Ktoś kojarzy jakiś pasujący wątek? Jesli nie, to ryzykuję i założę  🏇 Chociaz coś mi się roi, że o pasnikach spowalniających coś było? Ale nie znalazłam.
dea, zakladaj o sianie, bo chyba nie ma (sprawdz jeszcze, bo ja teraz wypadam i mnie chwile nie bedzie). a o sianie watek przeciez byc powinien.
Apropos siana to my w Irlandii w jednej ze stajni moczylismy siano wszystkim koniom - wkładało sie siatki z sianem do beczek i zostawiało na pół godziny. Co drugi dzień, a czasem codziennie trzeba było wymieniać wode w beczce bo fermentowała - to najlepszy przykład na to, że cukier sie w niej rozpuszczał..

A co do wysłodków melasowanych - cukrów niestrukturalnych jest w nich mimo wszystko mało, ok 13% z tego co pamiętam. Więc można je bezpiecznie dawać, no chyba że mamy konia po ochwatach/insulinoopornego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się