Jak jeździć w teren?

spoko, 20 km to normalna przejażdżka, jechać jak zawsze, pamiętać o zmianie nogi w kłusie i szerokości życzę


No pewnie, że normalna. Popatrzcie sobie na tempo w karuzeli. I z fizyki wzór na predkość, drogę i czas przypomnijcie.  😂
ja przynajmniej raz do roku wybieram się na kilkudniowe wyprawy gdzie zwykle pierwszy dzień to samotny wyjazd około 40km z pełnymi sakwami /dalej ruszamy dopiero w towarzystwie/ teren ten zajmuje mi około 6h z krótkim postojem w połowie trasy jeśli dobrze pamiętam przy czym nie 'szarżuję' czyli raczej spokojne tempo - dużo stępa bo na trasie mam miejscami sporo asfaltu i przyznam, że ostatnim razem wracając z rajdu tą trasą nie zrobiłam postoju /straszyli mnie burzą, szły chmury, a już raz na tej trasie wcześniej zmokłam porządnie gdy wokół błyskały pioruny, grzmiało i wiało jak nie wiem co, a lało tak, że niewiele widziałam a nie mogłam pogonić bo po asfalcie delikatnie mówiąc to tak trochę nie bardzo galopować, dopiero w lesie przyspieszyliśmy/, koń raczej też nie jakiś 'wprawiony' bo nie jeżdżę codziennie /przed rajdem trochę więcej ale i to tak raczej w ramach przygotowań kondycyjnych do 3-4razy na tydzień, czasem lonża zamiast jazdy - ważne by się poruszał/ i moim zdaniem 20 km to dla konia nic trudnego jeśli nie stał miesiąc w stajni bez jakiegokolwiek ruchu... nigdy nie patrzyłam na swoje tereny pod względem pokonanych odległości ale wydaje mi się, że często były w przedziale 15-25km /tereny 2-3h/ i raczej nie zatrzymywaliśmy się na postój /koń miał szansę najeść się odpowiednio wcześniej przed wyjazdem jak i po/
Całe szczęscie, że udało mi się odkopać ten temat 😀 mam nadzieję, że nie offtopuje, ale nie chcę zakładać nowego wątku.
Tak więc dziewczęta problem wygląda tak : MUSZĘ, niestety nie ma opcji przewozu : ( przejechać jakieś 18 - 20 km, w pewne miejsce, klaczce nie straszne auta, traktory, mosty, a nawet tiry. Jednak to będzie pierwszy od dłuższego czasu, aż tak długi teren. Mam dwie opcję, jechać poboczem drogi, albo zaryzykować i jechać przez bezdroża, których szczerze mówiąc nie znam. Koń strasznie spokojny w terenie idzie w przód jednak boje się, że w pewnym momencie zatęskni za stajnią.
Czekam na jakieś mądre rady  😉

Tak jak dziewczyny pisały. Dystans krótki. Zdziwisz się jak krótki. Bardziej bym się martwiła, że się zgubisz. Bezdroża odradzam jeśli nie znasz. Będziesz sama ? Lepiej znaną drogą pojechać. Radziłabym wyjechać zaraz po wschodzie słonka. Bąki śpią, ruch mały.
Szybko Ci pójdzie. Nie popasaj tylko jedź i już.
GPS w łapę i nie zgubi się!
Pomysłbył by na prawdę dobry, ale drogę znam, ale nie pola 🙂 a wątpię, czy GPS dopowadzi mnie do celu po bezdrożach, już się zdecydowałam i w sobotę wyruszamy  🏇
Stępo-kłusowe tempo jazdy u mnie wynosi około 9-10 km/h i przy takiej jeździe koń się naqet nie spoci. 20 km to żaden straszny dystans, zwykły teren. Jak masz GPS ja zaryzykowałabym jazdę po bezdrożach. GPS pokaże Ci kierunek, a długa jazda poboczem drogi jest okropnie męcząca. Może jestem sadystką, ale do 40 km jeżdżę bez żadnego popasu. No chyba, że mój tyłek ma dość to robię spacer w ręku lub jakiś postój 😉
a wątpię, czy GPS dopowadzi mnie do celu po bezdrożach, już się zdecydowałam i w sobotę wyruszamy  🏇


Dlaczego wątpisz?  Przecież od tego jest GPS, żeby prowadzić w nieznanym terenie. Jemu wszystko jedno, czy bezdroża czy droża  😀
ostatnio jak użyłam świetnego wynalazku jakim jest GPS, trzymałam się drog które mi wyznaczył i co się okazało ? miałam do przejechania 1486 km, a po całym dniu jazdy zostało mi 1482 🙂 mały  🚫
dlatego lepszy jest kompas elektroniczny w przypadku bezdrozy. jeden minus- trzeba byc w danym miejscu, zaznaczyc je i dopiero mozna ustawiac kierunek.
ostatnio jak użyłam świetnego wynalazku jakim jest GPS, trzymałam się drog które mi wyznaczył i co się okazało ? miałam do przejechania 1486 km, a po całym dniu jazdy zostało mi 1482 🙂 mały  🚫



Zależy, z jakiej funkcji korzystasz. Wg mnie na bezdrożach lepiej korzystać z pokazywania kierunku do celu, a drogi wybiera się samodzielnie. Nie ma zagrożenia, że skręci się w złą stronę.  Chociaż oczywiście w 100% polegać nie można, bo w gęstym wysokim lesie GPS może zgłupieć.

Nie trzeba być na miejscu, żeby ten punkt ustawić - można wprowadzić współrzędne.  Mój tak ma, a jest już naprawdę antyczny, nawet nie pamiętam, ile ma lat (oceniam, że ok. 10, co urządzenie elektroniczne kwalifikuje do muzeum techniki).  Podejrzewam, że w nowych modelacj jest jeszcze łatwiej.
Dziewczyny, czy macie jakiś program albo jakieś urządzenie które pomoże wyznaczyć trasę polami? Chcę przejechać do stajni ok 20 km i nie za bardzo będę lecieć drogą. gdzie coś takiego znależć jak się nie zna terenu?
Mój koń w terenie nie pracuje (poza okazyjnymi skokami przez przeszkody crossowe)  🙄
Teren jest dla mnie odpoczynkiem, dla konia też. Zaczynam go od 15-20 minut stępa na długiej wodzy po leśnych ścieżkach, potem 15-20 minut luźnego, obszernego kłusa, gdy koń ma dużo siły - na kontakcie, w ustawieniu; gdy zaś jest "grzeczny", najczęściej na długiej wodzy. Potem chwila odpoczynku - najczęściej akurat przekraczam szosę i jadę fragmentem utwardzanej drogi, więc stępem.
A później, to zależy. Najczęściej około 10 minut galopuję niespiesznie po leśnych piaszczystych drogach, po czym wracam stępem i kłusem na przemian. Czasami zdarza mi się ścigać z kimś (nie uważam tego za złe, poza tym, nigdy nie tracę podczas "wyścigu" kontroli nad swoim koniem), albo pogalopować kondycyjnie na dużej łące, wtedy zawsze poprzedzam go krótkim (5 min) galopem na ścieżkach, i wracam krótkimi odcinkami kłusa z przerwami na dłuższe odcinki stępa. Na łące robię jedno pełne okrążenie, rzadziej dwa.
Kończę teren odcinkiem 10 minutowego stępa na długiej wodzy.

Najczęściej jeżdżę sama, czasem w grupach po 2-4 osób, więcej nie. Kiedyś jeździłam dużo w teren z grupami nawet do 15 osób, ale w mniejszej grupie jest po prostu lepiej, łatwiej. Orientację mam dobrą, zresztą zawsze "poznaję" nowe ścieżki stępem, żeby później nie gubić się i nie kluczyć w kłusie czy galopie.
Na początku wątku parę osób napisało, że z górki jeżdżą tylko stępem. Dlaczego?  🤔

Od lat jeżdżę w tereny, przez pierwsze lata na różnych koniach - najpierw na hucułach, potem na dużych koniach - z różnymi instruktorami, a od dwóch lat już samodzielnie na własnym koniu - i nigdy nie spotkałam się z zasadą: z górki tylko stępem. Zasada ta tyczyła się tylko miejsc stromych i potencjalnie niebezpiecznych (wysoka trawa, nie wiadomo, czy równo itp). Generalnie z górki zjeżdżało się zawsze kłusem, chyba, że podłoże było naprawdę dobre, a kąt nachylenia relatywnie niewielki, to galopowaliśmy. Jazda w dół ma wiele zalet - widzę to zwłaszcza odkąd mam swojego konia - ja stale poprawiam swoją równowagę i umiejętność jazdy półsiadem, a koń poprawia swoją równowagę i poszerza wykrok. A ile ma z tego radości!! Odnoszę też wrażenie, że działa to pozytywnie na jego psychikę: staje się bardziej uważny, samodzielny - zaczyna myśleć, co robi - i jednocześnie jest bardziej posłuszny. Tak, jakby zdawał sobie sprawę z tego, że przekazuję mu odpowiedzialność za nas oboje - i darzę go zaufaniem, że nie poniesie mnie z górki, że zatrzyma się, jak poproszę, że nie rozpędzi się tak, żeby stracić równowagę i się przewrócić.

Dlatego zastanawiam się, dlaczego niektórzy mówią zjeżdżaniu z górki szybciej niż stępem stanowcze nie?


Zależy od podłoża. Ja mam takie górki kopne i tylko stępem najlepiej z głową w dole żeby mięśnie ćwiczyć.
Dramka wałach na którym jeżdze wszystkie górki i strumyki itp najchetniej by klusowal tak sam z siebie zastanawiam sie czy jemu nie jest poprostu wygodniej . Zresztą mi jako czlowiekowi tez nie chciałoby sie człapać pod górkę tylko sobie podbiec 🏇
Tylko właśnie o to chodzi żeby pracował 😉
[quote author=kasia&figa link=topic=66100.msg1460580#msg1460580 date=1342205983]
Dziewczyny, czy macie jakiś program albo jakieś urządzenie które pomoże wyznaczyć trasę polami? Chcę przejechać do stajni ok 20 km i nie za bardzo będę lecieć drogą. gdzie coś takiego znależć jak się nie zna terenu?
[/quote]

Odkopuję!

Odpowiadając na tą wiadomość, chciałam polecić program na wszystkie smartfony, nazywa się ENDOMONDO, można go znaleźć na androidzie, w appstore i innych. Wystarczy tylko ściągnąć na telefon, wybrać się w teren, wybrać sport, w naszym przypadku jazdę konną, włączyć start i poprzez to zapisuje on przejechaną trasę, nawet mówi ile spaliliśmy kalorii, co kilometr się odzywa w kieszeni w jakim czasie przejechaliśmy trasę. Ogólnie dla mnie mega przydatny. Na stronie internetowej można sobie wcześniej wyznaczyć trasę, a w telefonie włączyć tylko "podążaj za trasą"
Nie tylko dla jeźdźców, ale wszystkich sportowców 🙂
Pamietajcie, że sezon łowiecki trwa. Dziś dzieliliśmy teren z myśliwymi 🙁 Dlatego założyłam na konia wszystkie odblaski. BTW, jak blisko zabudowań można polować?

Fatamorgana, program jest super już od roku się nim bawię 🙂
Fajne te odblaski, kamizelka ostrzegawcza też jest przydatna. No u nas już też strzelają, można się nie źle zestresować :/ Już opieprzałam myśliwych którzy biegali mi po pastwisku i straszyli konie, mam pastwisko nad rzeką a oni sobie na kaczki przyjechali  👿 Na razie mam z nimi spokój.
ups a ja nieświadomie wybrałam się dzisiaj w teren z koniem i psem... Pies oczywiście bez smyczy. Kiedy kończy się sezon łowiecki?
U nas najgorzej jest do świąt Bożego Narodzenia, potem już jest mniej polowań. Najlepiej zajrzyj do kalendarza łowieckiego, różnie jest na różne zwierzęta, zależy czego u was jest najwięcej.
Zbiorówki jakoś w styczniu, przynajmniej u nas (chyba ostatnie lub przedostatnie jest noworoczne), ale indywidualne, nie wiem. Do kalendarza zbiorówek w naszej okolicy mamy dostęp, ale nawet, jak w dany weekend nie ma, to i tak jeździmy w kamizelce odblaskowej lub na czerwono, bo może ktoś polować indywidualnie. Psów bardzo pilnujemy, żeby nie zabierać, też ze względu na leśniczych, którzy póki co się nie czepiają zbyt mocno jazdy po lesie i wolę, żeby tak pozostało..
Ja zmieniłam teraz okolice stacjonowania z koniem i okręgi łowieckie też, w poprzedniej stajni było beznadziejnie bo do państwowego lasu teoretycznie koniem wjechać nie mogłam (a powiedział mi to kiedyś leśniczy wjeżdżając za mną do lasu jeepem 4x4), ponieważ koń płoszył zwierzynę :] Teraz nie spotkałam jeszcze myśliwych ale też bujam się po państwowych lasach, zakazu wjazdu do lasu nie widziałam w dodaku są wyznaczone szlaki więc chyba teoretycznie mogę jeździć po tym lesie, prawda?
Jeśli są wyznaczone szlaki, to zgodnie z prawem jedynie po tych szlakach 😉
Zakazu wjazdu koniem do lasu nie zobaczysz fizycznie, bo on jest na papierze, w którejś tam ustawie/rozporządzeniu.
Tak, wiem, że argumenty leśniczych są z kosmosu, np. konie niszczą drogi, ale niestety są "na prawie", więc wolę im nie leźć pod oczy, z psami szczególnie.
pantofel, wszystko zależy od leśniczego. Legalnie to możesz szlakami i drogami gminnymi. Leśnymi nie. Jak szlaków nie ma to powinnaś zgłosić się do nadleśnictwa i poprosić o wyznaczenie. A w praktyce to co leśniczy to obyczaj. Jedni ganiają inni nie zwracają szczególnej uwagi, jeszcze inny są pozytywnie bardzo nastawieni. Spotkasz leśniczego to się przekonasz na jakiego trafiłaś 🙂

Ustawa z dnia 28 września 1991 r. o lasach. (Dz. U. 91.101.444)
Art. 29. 1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb.
1a. Jazda konna w lesie dopuszczalna jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi przez nadleśniczego.
Mnie pewnego pięknego dnia zaczepiła pani i zwyzywała, że mnie z lasu wywali, bo nie wolno jeździć. Pal licho, że nie jej las, a leśniczy dał zgodę na użytkowanie całego lasu jako szlaków konnych. Poszło oto, że galopowałam na prostej, a wiedząc, że niedługo mam osiedlę to zaczęłam zwalniać, a pech chciał, że ta "uprzejma" pani wybiegła mi z psem przed konia, tupiąc nóżką i z wojowniczą miną. "Bo krzywdę mogę zrobić." Na pewno osobie, która wybiega przed konia z głośnym psem.

U nas są wyznaczone drogi, jest porozumienie z leśniczym, kiedy zaczynają się polowania. Ogłoszenia są wywieszone, jeszcze wiszą kartki przy terenach, które myśliwi będą "okupować". Rzecz jasna w tym okresie odblaski to standard. I trzymanie się szlaków końskich również. Wiadomo, że czasem pojedzie się inną trasą, niewyznaczoną, bo las ma tyle dróg, że trzeba wszystkie sprawdzić i zdarzy się, że wyjdzie leśniczy skądś, ale nigdy mandatu nie dał, tylko pokrzyczał i pogroził palcem. Mimo wszystko, u nas przymyka się oko, ale jak są polowania, leśniczy już nie popuszcza.
Dobra, mam droge oznaczoną kolorem niebieskim i po niej sie poruszam, wiadomo czasem jakaś droga wyda mi się ciekawsza i milsza do jazdy ale ogólnie staram się trzymać ścieżki bo terenu nie znam, zgubie się i wyjade na jakimś zadupiu niewiadomo gdzie 🙂 Czy ta droga jest drogą po której mogę jeździć koniem?
Jeśłi droga jest oznaczona kolorem niebieskim to oznacza, że jest to szlak turystyczny. Zorientuj się czyj i jaki. Nie jest to równoznaczne z tym, że możesz po nim jeździć konno. W razie wątpliwości możesz się zgłosić do nadleśnictwa.

Aczkolwiek ja bym po prostu jeździła i się nie wychylała. Spotkasz leśniczego raz to będziesz wiedziała czy pogoni, czy będzie nastawiony pokojowo.
ewentualnie od razu zastrzeli i do stawu :P Ale jutro i tam mam w planach telefon do nadleśnictwa, może się czegoś dowiem ciekawego 🙂
Leśniczy, a myśliwy to nie to samo, leśniczy raczej nie strzela 😉
Jak nagana- jak nie gonią, lepiej się nie wychylać, bo Ci jeszcze wyznaczą szlak, najchętniej drogą na wprost i tą samą z powrotem..
edit: lepiej popytaj w stajni i może w jakichś okolicznych, jakie panują "leśne" obyczaje i jak leśniczy nastawiony, zanim narobisz sobie i innym bigosu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się