INBRED czyli chów wsobny

Czy ktos sie spotkal z inbredem wsrod koni?

Czy zawsze drugie pokolenie musi miec wady genetyczne, czy niekoniecznie?

Jakie sa objawy inbredu?
Według mnie to kontrowersyjna metoda. Trochę sprzeczna z naturą. Ale na zachodzie stosowana, czsami z powodzeniem. Jednak obarczona dużym ryzykiem i bez bogato wyposażonego laboratorium i masy specjalistów, nie podjęłabym się zastosowania.
Znam osobiście przypadki stosowania tego typu hodowli, chyba trochę bez przemyślenia, wobec czego żrebaki z tego urodzone chorowały i padły.
http://www.malopolaki.darmowefora.pl/index.php?topic=329.0 tutaj macie ciekawy wątek na ten temat 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
09 czerwca 2009 16:28
Karolass, zdefiniuj najpierw inbred- bo chow w pokrewienstwie w przypadku stosunkowo 'mlodych' ras zachodnich to praktyka powszechna i bynajmniej ani nie bardzo kontrowersyjna,ani nie wymagajaca 'bogato wyposazonego laboratorium'. niekoniecznie jest to od razu krzyzowanie 'ojca z corka' czy 'siostry z bratem' ale w dalszych pokoleniach  jak najbardziej. Przesledz rodowody koni holsztynskich- szczegolnie linii 'C',ze nie wspomne  np o klusakach orlowskiego.

pierwszy z brzegu- tatus mojego ogona:
http://www.allbreedpedigree.com/correro

A co powiecie na takie połączenie?
Condina   Charakter, Charisma, Klasse.
09 czerwca 2009 16:49
Karolass w holsztynach pöl-brat, kryje pöl-siostre i ... uznaja go ogierem, kryje... i wszyscy sa szczesliwi i zadnych problemow 🙂  😀
"objawy imbredu"  🤔wirek:  😁 to raczej nie mozliwe 
A tak powaznie widziałam juz rodowody kilku koni dosc mocno "zimbredowanych" czyli dosc bliskie pokrewinstwo matka/ojciec, koniki fajne sportowe. Robi sie to aby wyodrębnic i wyłuskac najwazniejsze cechy na których nam zalezy. Jest to oczywiscie obciązone dosc sporym ryzykiem genetycznym bo źrebak moze urodzic sie z wadami jesli np oboje rodzice byli "recesywni". W takiej mieszance łatwiej o ujawnienie sie niepoządanych cech.

Zreszta stosuje sie to tez u psów, widziałam psa z takiego bliskiego połaczenia (chyba matka/syn), szczeniaki urodziły sie zdrowe wiec hodowczyni dowiedziała sie ze nie noszą zadnych wad genetycznych (bo nie byly na to badane).
Poza tym faktycznie do "imbredowania" trzeba specjalistów, na własną ręke nie polecam takich eksperymentów 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
09 czerwca 2009 18:12
ja znam konia, którego ojciec jest także jego dziadkiem (ojcem jego matki).
Koń jest strasznie nieuważny, rodzice urodziwi, skaczący, a ten kompletne beztalencie. Taki jakby z zespołem Downa 😉
a co np. z niekontrolowanym inbredem? Jakis gospodarz ma stado koni i wszystko sie tam krzyzuje...

A o "objawy" inbredu jak najbardziej sie pytam, ale chodzi mi o te negatywne skutki 😉 Po czym mozna poznac, ze kon jest "wadliwy genetycznie"?
asds   Life goes on...
09 czerwca 2009 18:16
Karolass ja sie niestety spotkalam z Inbredem "niekontrolowanym" w Warszawie trzy razy. Połaczenia nastepujace:

- syn pokrył matke - źrebię wykształciło sie bez któregos z narządów wewnętrznych, urodzone martwe
- brat pokrył siostrę - źrebie urodziło się z źle wykształconym jelitem po 72 h zmarło na wskutek nie moznosci przyswajanai pokarmu
- ojciec córke - zdeformowane źrebię, martwe przy urodzeniu
Pursat   Абсолют чистой крови
09 czerwca 2009 18:20
Ojciec mojego Posmana - Pursat (achał-tekiniec) był inbredowany:

3 x 4 na Kir Sakara
4 x 4 na Sapar Hana

Dodatkowo jego matka Paja była inbredowana:

3 x 3 na Kir Sakara
4 x 3 na klacz Pel

i jego ojciec również:

3 x 4 na ogiera Tilja Kusz

Wśród koni achał-tekińskich inbredy (nawet mocne) są często spotykane.

Są jednak minusy:
Jest to cecha dziedziczna, dużo podobnych przypadków było u koni zinbredowanych na ogiery: Toborbaj, Bek Nazar Dor, Słuczaj, Kir Sakar, Sapar Han... Nie zagłębiałam się jeszcze w rodowód Małyszki (bo tak ją nazwali), ale możliwe, że jest tam jakieś niefortunne zestawienie przodków, które zaowocowało taką cechą.

Mowa o źrebiętach, które rodziły się nagie, bez sierści. Więcej można przeczytać w wątku tekińskim.
zalozmy czysto hipotetycznie.

1. Powstaje jakis bliski inbred. Kon nie przezywa swojej pierwszej zimy. Prawdopodobnie byl za slabo owlosiony. Wina inbredu czy...?

2. taka sama sytuacja. Kon przezywa zime, ale nie zrzuca zimowej siersci. Nie moze dojsc do siebie. Kwestia inbredu czy np. zarobaczenia?

Jesli syn pokryje matke i urodzi sie jego brat, to brat bedzie pierwszym pokoleniem czy drugim?
trzynastka   In love with the ordinary
09 czerwca 2009 18:43
Bardzo fajna klaczka wyszła z przypadkowego krycia kiedyś u nas w stajni. Uciekł jeszcze nie wykastrowany ogier i pokrył swoją pełną siostrę. Klaczka w tej chwili ma 5 lat, wszystko z nią ok, uzdolniona jak i rodzice.
Karolass, miałam przypadek nr 2 u jednego ze swoich koni i z pewnością nie wskutek inbredu, bo klacz i ogier wspólnych przodków mają bardzo daleko. Koń zachorował, potem miał przejściowe problemy z nogami i przez jakiś czas nie wymieniał sierści.
Jak dla mnie nie można zrzucać wszystkiego na inbred. A bez inbredu ciężko o utrwalenie pożądanych cech (chociaż fakt, że często utrwalają się również niepożądane).
Teraz jeżdżę na koniu, którego ojciec obu rodziców jest ten sam (matka po Hippies i ojciec po Hippies). Inbred nie odbił się u niego negatywnie, a raczej pozytywnie - koń jest bardzo dzielny, wytrzymały.
a czy niezrzucanie siersci nie jest zwiazane z ... zaburzeniami ukladu nerwowego?  👀

Kiedys spotkalam sie z taka opinia...

Co znaczy inbred 3x4 itp.?
Averis   Czarny charakter
09 czerwca 2009 19:29
Mój koń jest z dzikiego krycia. Pół-brat pokrył pół siostrę (mają wspólną matkę), gdy ta miała niewiele ponad rok. Kary jest (całe szczęście ) zdrowy, w miarę poprawnie zbudowany i b. zrównoważony. Co prawda nie należy do anjwyższych, ale jego rodzice też gigantami nie byli.
http://www.janow.arabians.pl/pl/rodowod-form.php
Pers arabski był mocno zinbredowany, dawał urodę, super ruch i często dzielność, ojciec Ostragona (derbista, krył m.in. w Walewicach).

Inbred 3x4 - ten sam przodek występuje w III pokoleniu po stronie matki i IV po stronie ojca (pierwsze pokolenie to rodzice).
II/III i bliżej - inbred silny
III/III, III/IV i IV/IV - umiarkowany
IV/V, V/V i dalej - słaby.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
09 czerwca 2009 19:36
cytat z ''das holsteiner' ('kon holsztynski) 'kazda rasa kulturalna musi na pewnym etapie rozwoju zastosowac kojarzenie krewniacze w celu utrwalenia cech'

Karolass, niezrzucanie siersci to raczej problem osobniczy- albo zaburzenie na poziomie ukladu immunologicznego albo hormonalnego. ale- mowiac lopatologiczne- jesli spokrewnieni rodzice sa 'nosicielami' recesywnych genow warunkujacych cechy nieporzadane (a sami sa heterozygotyczni, czyli cechy te u nich sie nie ujawniaja), a urodzony zrebak bedzie homozygotyczny pod wzgledem tej cechy, to cos bedzie z nim nie tak. w takim przypadku rodzice niespokrewnieni niosa mniejsze ryzyko.

ale- druga strona medalu- krzyzowanie w pokrewienstwoie utrwala cechy porzadane, czasem nawet powodujac heterozje (wybujalosc). jednoczesnie utrwala takze wspolwystepujace cechy nieporzadane. osobniki doskonale pod wzgledem jednej cechy, sa czesto ponizej przecietnej pod wzgledem innej - dla przykladu znane sa ogiery przekazujace obok doskonalych predyspozycji sportowych rowniez ciezki charakter- zrebie urodzone z takiego ogiera i spokrewnionej z nim klaczy z duzym prawdopodobienstwem wykaze sie wybujaloscia w obrebie obu cech.

Inbred jest bardzo pożytecznym narzedziem w hodowli, ale nie do końca przewidywalnym (jakby hodowla była).
Jak pwoiedziąła Condina inbredy 2x2 w Niemczech są całkiem normalne, koń z takim rodowodem ma bardziej skumulowane dobre cechy, niestety oprócz tych db mogą kumulować się złe.
Zresztą bliski inbred to loteria albo rodzi się wspaniały koń, albo taki wrecz niezdolny do życia.

Ja widziałam na własne oczy inbred 3x1 na og. Berberys xxoo
http://www.allbreedpedigree.com/berberyska
Klacz jest zdrowa, ale jest mniejsza od rodziców i dużo mniej urodziwa.

Sama mam w stajni klacz inbredowaną 3x4 na Dahomana IX o
http://www.allbreedpedigree.com/arcona12
Nie ma absolutnie żadnych klopotów ze zdrowiem.

Teraz chcę pokusić się o inbred 3x2, zobaczymy co z tego będzie.
Jeśli piszemy o silnych inbredach, to spotkałam kiedyś kuca, którego rodzice byli pełnym rodzeństwem (tacy sami dziadkowie po obu stronach, dziwnie to wyglądało w paszporcie). Kuc był zdrowy, ale to chyba tylko kwestia szczęścia hodowcy, bo równie dobrze z takiego połączenia mogło nic nie wyjść (nie wiem, czy to było planowana krycie, czy nie, kuca spotkałam już dorosłego i nie wiadomo było, jakie zamiary miał hodowca).
Taki jakby z zespołem Downa 😉

wybacz, ale to nie jest najlepsze okreslenie 🙄
szafirowa, czyli wystepowanie tego genu (jak to sie fachowo nazywa?! zapomnialam...) jest zwiazane z wystepowaniem drugiego genu?
Jest sprzężone?
Na mojej stajni urodziła się klaczka która jest "owocem" przypadkowego pokrycia matki przez syna, wygląda normalnie, zdrowo i zachowuje się też normalnie.
jeśli zaś mowa o chorobach genetycznych a nie samym wzmacnianiu konkretnych cech :

inbreeding jest bardzo powszechnie stosowany (i nie wymaga ani laboratoriów ani nie jest mega kontrowersyjny co już wspomniano) m.innymi w hodowli psów rasowych - przypadki chorób są - tak jak i przy krzyżowaniu niespokrewnionych osobników -  ale generalnie w większości przypadków, robione z głową, ma to dobre efekty

ryzyko powstania mutacji powodującej choroby genetyczne jest zawsze, nawet gdy nie ma inbreedu

przy chowie wsobnym, mając do czynienia z krewniakami obciążonymi już wcześniej genetycznie może być to ryzyko większe.. ale podobnie jest przy obciążonych genetycznie rodzicach niespokrewnionych 😉 (tym bardziej że w przypadku inbreedingu zazwyczaj jest mowa o kojarzeniu nieco dalszym niż ojciec-córka czy pełnych rodzeństw) - mogą nie być chorzy  
z kolei też nie wszystkie mutacje, które się pojawią są złe
tak jak i nie zawsze pojawienie się w którymś pokoleniu z rzędu tych samych czy spokrewnionych osobników musi przynieść jakąkolwiek mutację , to jest loteria i przy każdym nowym potomku jest takie samo prawdopodobnieństwo że pójdzie ok czy też totalnie do bani

szafirowa nie zakładajmy że wszystkie złe cechy to kwestia genów recesywnych 😉 bo chociażby posiadanie pięciu paluszków u rąk i nóg jest cechą recesywną 😉 czasami zetknięcie się dwóch dominujących moze przynieść chorobę
chociaż może tak tylko zabrzmiała Twoja wypowiedź  :kwiatek:

ps. a co czyniono w rodach królewskich? przecież zachowanie  błękitnej krwi było bardzo uskuteczniane, podejrzewam że na wsiach też różnie to bywało..
Ale u ludzi bywały przypadki szaleństw czy dziwnych chorób, gdy rodziły się dzieci ze związków dwóch krewiaków.
U koni też zdarzają  się dziwne przypadłości psychiczne. Albo przedwczesna degradacja organizmu i śmierć osobników. U rasowych psów, tych gdzie imbredów jest dużo, zdarzają się masowo choroby układu ruchu czy nerek.
Dla mnie imbred to wynaturzenie i jestem temu przeciwna, przynajmniej tym mocniejszym imbredom, wydaje mi się to obrzydliwe czy to w kontekscie koni czy ludzi - ale z drugiej strony wiem, że bez tego ciężko z hodowlą, także na całe szczęście że nie muszę się nią zajmować, to nie mam dylematów moralnych 😉

Ps Znałam suke, która pokrył własny ojciec, jej piski wydawały byc się ok, ale jak podrosły okazało się że były nienauralnie agresywne, nic sie nie dało z nimi zrobić, miały jakieś takie chwile szaleństwa, trzeba je było uśpić 🙁
Mam wysoko zinbredowaną klacz (2x3):
http://www.allbreedpedigree.com/kataira
Klacz zdrowa (tfu tfu!!)
Potomstwo zdrowe (tfu tfu!!)

Chów wsobny to nie wynalazek najnowszej techniki hodowlanej, a stosowana od dziesiatek, jeśli nie setek lat - celowa selekcja. Wiele koni pełnej i czystej krwi ma wysokie inbredy. Fakt w ten sposób przekazywane i utrwaleane są wady (np postawy, jakośc kopyt itp.), ale inbreduje się aby - jak już ktos napisał - uzyskać konia "idealnego: - czyli inbred skokowy - skoczka, ujeżdżeninowy - dresażytę, wyścigowy - formułę 1 ;-) etc...
Branka, bo nie krzyżuje się stricte matki z synem czy ojca z córką który jest jednocześnie jej dziadkiem

zwyrodnienia ZAWSZE mogą się pojawić, to nie musi być wynik chowu wsobnego

a zaplanowany i rozsądnie prowadzony inbreed to przykładowo klacz gagi - gdzie w rodowodzie przeplata się kilka koni ale w różnych pokoleniach i z dużym dopływem innej krwi

nie popadajmy w skrajności
ja uwazam, ze nalezy rozroznic pojecie INBRED- czyli celowe kojazenie osobnikow, najczesciej w umiarkowanym lub dalekim pokrewniestwie, a CHOW WSOBNY- czyli zrebak skacze na matke,brat na siostre itp. takich kojazen swiadomie wlasciwie nikt nie robi, niezwykle rzadkie jest celowe krycie np corki ojcem, i w takich przypadkach to sa starannie wyselekcjonowane osobniki o ktorych wiadomo czy sa homo czy heterozygotyczne, chociaz nie da sie rpzewidziec mutacji i tak.  inbred jest swiadoma technika hodowlana, chow wsobny... hmmm niekoniecznie.
katija, z całym szacunkiem, ale inbreed to jest dokładnie chów wsobny i jako takie pojęcie funkcjonuje, sięgnij po podręczniki z genetyki, by się upewnić zanim zaczniesz takie rzeczy pisać 😉 albo przynajmniej w googlach wpisz hało, też wyrzuci Ci odpowiedź

Chów wsobny (ang. inbreeding) - inaczej kojarzenie krewniacze.

to co rozróżnić należy, to rozważne stoswanie krzyżowania spokrewnionych osobników - jakie jest stosowane przez poważanych i doświadczonych hodowców, nie liczących na przypadki, a wiedzących co robią - od samozwańczych "hodowców" kryjących co popadnie czym popadnie

diabeł tkwi  w szczegółach
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się