Życie bez telewizora?

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 września 2011 11:34
Więc stwierdzam że życie bez telewizora jest znośne. Od tygodnia TV mam w naprawie i żyję. I nawet jakoś mi szczególnie go nie brak. Boję się nadchodzącego weekendu kiedy wiadomo czasu jest więcej. Ale chyba da się jakoś przeżyć.

Z plusów życia bez telewizora bezsprzecznie jest że wcześniej kładę się spać 😉 i więcej czytam.

Ciekawe czy ktoś z was odważyłby się na eksperyment pt. "pozbywam się całkowicie TV z domu" - ja raczej jeszcze nie dojrzałam do aż tak radykalnej decyzji.
Chyba Halo pisała, że nie ma.
ElaPe, ja od roku nie mam telewizora i nie zamierzamy kupować. Kupiliśmy za to wypasiony projektor i kilka razy w tygodniu oglądamy filmy albo mecze na dużym ekranie, jak są jakieś ważne (wiadomo, że nie dla mnie 😀). W ogóle mi nie brakuje TV, taka sieczka tam teraz leci, że tylko szkoda oczu.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 września 2011 11:48
Ja bym mogła spokojnie żyć bez telewizora. W domu mam dwa, jeden w kuchni, drugi w salonie. a mimo to kompletnie nie korzystam z nich. Nawet jak ktoś zostawi włączony przy mnie to go wyłączam.
Fakt, jak leci sezon to ściągam sobie seriale z netu, po jednym odcinku, ale tv jest mi zbędny.
Ja swego czasu nie mialam tv przez poltora roku i zylam spokojnie bez niego.

Teraz TV mam ale za to kablowki nie oglądam praktycznie wcale.
TV sluzy nam glownie do ogladania filmow i seriali z dysku, do ps3.

Telewizja kablowa jest mi w ogole i absolutnie zbędna.
Wiec ja bym rozgraniczyla te 2 rzeczy. Telewizor niekoniecznie sluzy do ogladania telewizji 😉
Livia   ...z innego świata
16 września 2011 11:51
Jeśli chodzi o życie bez telewizora, to spokojnie, ja już tak żyję parę lat 😉

Ale jeśli spytacie o życie bez telewizji, to już trochę gorzej... bo jak mnie jakiś program interesuje, to zwyczajnie oglądam przez internet. Więc bez telewizji by mi już tak gładko nie poszło 😉
Też żyje bez telewizora. Ba, bez jakichkolwiek informacji w stylu "ze świata". O takich rzeczach jak np. sprawa Breivika dowiaduję się od ludzi.

Pytanie tylko jak długo Ci żyjący bez telewizora siedzą w necie. Mam wrażenie, że "medium" jest to samo, tak samo uzależniające tylko w innej formie. Kiedyś był tylko telewizor. Teraz jest komputer.
kermit   Horses horses everywhere ..
16 września 2011 11:59
Ja też nie mam anteny podłączonej do tv od dwóch lat.
Oglądam od czasu do czas (jak się ten czas znajdzie) filmy z płyt itp ale nic z anteny i mi nie brakuje.
Ale jak pójdę gdzieś do znajomych i zobaczę włączony program bądź reklamy to często mnie hipnotyzuje na dłuższą chwilę i nie mogę oderwać oczu...ale to przez chwilę a potem wracam do rzeczywistości i do tego po co przyszłam do znajomych  🤣
Raz na 2 tygodnie może u rodziców usiądę przed tv bo inni oglądają ale to naprawdę jeśli chce z nimi siedzieć i nie mam nic lepszego do roboty  🤣

Natomiast to wszystko w wyniku braku czasu, ja po prostu nie mam czasu na oglądanie i tyle. Po co mi tv jeśli mam 15 przed snem na oglądanie ?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 września 2011 12:04
Po co mi tv jeśli mam 15 przed snem na oglądanie ?

U mnie w tygodniu podobnie. Po przyjechaniu ze stajni jest ok godzi. 21.00. więc po kolacji i tak za dużo czasu na TV nie zostaje. Gorzej w weekend.


kilka razy w tygodniu oglądamy filmy albo mecze na dużym ekranie, jak są jakieś ważne

ale jak te mecze oglądacie skoro TV nie macie/
Te mecze, które my oglądamy, są transmitowane w internecie przez hiszpańskie portale 🙂

Sankaritarina, zgadzam się z tobą - ja stanowczo za dużo siedzę przed komputerem. Nie zamieniłam TV na laptopa, bo przed TV nigdy nie siedziałam, nawet jak miałam w domu. Za to z komputerem tragedia, czasopożeracz...
Telewizor nie jest mi w żaden sposób do szczęścia potrzebny,komputer w sumie też nie. Gdyby ktoś jednak spróbował zabrać mi komórkę to byłoby źle 😉
Ja zostałam uszczęśliwiona telewizorem,że tak powiem, na siłę. W ogóle do niczego nie jest mi potrzebny. Jak chodzi to ja się generalnie wyłączam. Rozwiązuję krzyżówki albo czytam. Albo idę sobie coś robić. Telewizja może nie istnieć. Podobnie komputer, który jest dla mnie głównie źródłem frustracji bo nijak nie mogę go opanować. Siedzę w domu  no to wchodzę na forum, czytam,coś poklepię, ale gdyby nie było komputera to żaden żal. Ale ja to takie dziwadło jestem- najchętniej żyłabym w leśnej głuszy, gotowała na ognisku, zbierała korzonki i inne badziewie.. Tylko zmywać nienawidzę więc zmywarka by się przydała na pustkowiu. I pralka może być 😁
ja mam TV ale rzadko go oglądam, myślę, że gdyby go nie było to też dobrze by mi się żyło 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 września 2011 12:21
Myślę, że gdybym nie pracowała 8h przy komputerze, a po pracy nie miała żadnego zajęcia to pewnie bym siedziała przy kompie.
W trakcie pracy tylko raz na jakiś czas wejdę na pocztę czy zerknę na forum, ale tylko w okresie kiedy naprawdę pracy mam mało. Akurat teraz tak jest.
Po pracy to jakoś specjalnie mi się nie chce siedzieć na necie. Wolę z psami pójść gdzieś w nieznane 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
16 września 2011 12:22
Nie oglądam tv, chociaż w domu są 2. Jak jakiś fajny film, serial leci: ściągam go i oglądam na kompie. Wkurzają mnie te wszędobylskie reklamy. No ile można oglądać reklamę o środku na zatrzymanie sraczki czy tego jak się politycy kłócą?

Wolę gazety. Czasem przejrzę interię, wp.
Bez telewizora jakoś mi lepiej.
Ja mam telewizor, ale trakutuję go jak mebel.
Zadko kiedy go włączam (nie ogladam ani seriali, ani pogody i wiadomosci również nie), sluzy mi glownie do odtwarzania filmow dvd, ktore lubie ogladac na duzym ekranie.
Nienawidzę, jak ide do kogos i telewizor gra czy ktos go oglada czy tez nie. Strasznie mnie to drażni.
to jest az tak dziwne jak ktos tv nie ma?
nie mam od ok 8 lat. zyje, mam sie dobrze.
radio mam i nie zamierzam sie go pozbywac.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 września 2011 12:42
to jest az tak dziwne jak ktos tv nie ma?
nie mam od ok 8 lat. zyje, mam sie dobrze.
radio mam i nie zamierzam sie go pozbywac.


o to nieźle 8 lat.

A nie czujesz się wykluczona jak będąc wśród ludzi nie wiesz o czym mówią gdy rozmowa jest o jakichs programach ogłądanych w TV?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 września 2011 12:45
Nagle się okaże, że połowa forum nie ogląda tv.

Ja uważam, że nie oglądanie tv wcale nie jest żadnym lansem. W niektórych przypadkach jest wręcz żenadą, zwłaszcza kiedy cały dzień spędza się na YT i ogląda filmy w klimacie "jestem hardcorem"  🙄

Jedni nie oglądają pierdół puszczanych w tv typu Jaka to melodia i tysięczny odcinek Mody na sukces, a inni nie oglądają nic! Nie czytają gazet, nie wiedzą co się w świecie dzieje, wiedzą za to, że pranie jest spoko.
Gdy wyprowadziłam się z domu na stancje, trafiłam do mieszkania bez telewizora i komputera. Przez 3 miesiące nie miałam ani tego, ani tego, później kupiłam laptopa. Na początku było ciężko, ale życie towarzyskie tak mi rozkwitnęło, że było warto. Telewizora nie miałam przez cały okres mieszkania tam, czyli ponad rok.
Programów żadnych nie oglądałam, bo wtedy w internecie nie było to jeszcze tak bardzo dostępne (albo ja o tym nie wiedziałam), więc często na uczelni nie wiedziałam o czym znajomi rozmawiają. Był to dobry powód do śmiania się ze mnie (oczywiście takiego żartobliwego, nie jakieś wyśmiewanie). Rozmowa toczyła się w grupie, w której stałam i nagle ktoś rzucał " Nati, widziałaś to, nie? Ciebie też tak rozbawiło?" i wszyscy mieli ubaw, w sumie łącznie ze mną  😁
Teraz nie oglądanie TV jest w modzie. W sumie mnie to nie dziwi. Kiedyś odruchem było włączenie telewizora i zaleganie na kanapie "po szkole" tudzież "po pracy". Bo jesteśmy zmęczeni i już. A odpocząć możemy na wiele innych zdrowszych, ambitniejszych sposobów. Ja nie oglądam TV bo po prostu nie mogę. Wszędzie reklamy, durne programy rozrywkowe typu "gwiazdy srają na lodzie" naprawdę zastanawiam się jak to można oglądać. To samo dotyczy wiadomości i newsów ze świata, ale tutaj prym wiedzie internet.
Ja też teraz używam telewizora tylko do oglądania pełnych filmów (obok leży mały laptop do którego jest podłączony i z którego film jest odtwarzany)
Chociaż ostatnio jak bywam prawie cały dzień w domu o 18.05 włączam na TVN7 i oglądam serial Usta-Usta, dobrze mi się wtedy prasuje koszule  😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 września 2011 12:57
"gwiazdy srają na lodzie"    🤣
Ach te emocje, przepraszam  😀iabeł:
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
16 września 2011 12:59
ja nie mam telewizora w domu

w pracy mam-taki wielki wtedy sie ogląda wiadomości i np discovery i animal planet

da się żyć bez sieczki z tv
JARA, Ja tez nie mam telewizora od 8 lat. Do niedawna prawie codziennie czytałam gazety. Ale od ponad roku odpuściłam, bo informacje z Polskiej sceny politycznej, zwłaszcza od tragedii smoleńskiej podnosiły mi ciśnienie. Czytam książki i nie oglądam yt. A brak telewizora nie uważam za trendy, to sposób na zaoszczędzenie czasu, którego i tak mam mało. Zaczęło się od tego , że pojechałam na stypendium na Węgry, gdzie wszystko jest dubbingowane, więc oglądanie czegokolwiek było bez sensu. Potem drugi semestr we Francji, gdzie tyle się działo, że praktycznie nie było mnie w domu. A potem wprowadziłam się do mieszkania, gdzie nawet najmniejszy telewizor zagracałby pokój ;-) Więc choc rodzice bardzo chcieli mi kupić, wybroniłam się i nie dostrzegam, że czegoś mi brakuje...
U mnie wprawdzie TV stoi, ale tylko dlatego, że nie chce mi się go taszczyć do piwnicy. Nie używam w ogóle.
Mam tyle ciekawszych zajęć na popołudnia/wieczory, że nie potrzebuję "złodzieja czasu". Może czasem bym obejrzała jakieś zawody na Eurosporcie, ale nawet nie wiem, kiedy co jest, nie mam odruchu sprawdzania.
Chwalę sobie taki tryb życia i polecam serdecznie. Nagle człowiek odkrywa, że durne seriale SĄ durne, a odzyskany czas można wykorzystać w inny, o niebo fajniejszy sposób 🙂
Moim zdaniem Ci co nie mają TV niewiele tracą a nawet zyskują 😉
ja jak miałam jakieś 2 msc przerwy bez TV oraz kompa( a dokładnie internetu) to znalazłam przede wszystkim dużo czasu na książki oraz regularną nauke-co mi wyszło na dobre.
Poza tym jak człowiek wychodzi z domu o 6 rano i wraca późno to nawet nie ma kiedy oglądać. A jeszcze jak bym miałą konia w Wawie....powrót jak kiedyś na 21-22 do domu i co....spać 🙂
obecnie wole: kuchnie=>książki/krzyzówki + radio + papierosek/coś na ząb i wieczór miło zleci, jak już nie ma co robić.
Weekendy weekendami-do tej pory przy pogodzie to mnie w domu nie było no ale...idzie jesien....może wtedy TV stanowi miód na moje serce 🙂 i jesienna handre.
Ale fakt faktem że nie wyobrażam sobie nie mieć tego pudła w domu-jak by go fizycznie zabrakło to bym czuła ciągłą pustke-chociażby dlatego że jak nie oglądam to lubie jak coś w domu gra.


A nie czujesz się wykluczona jak będąc wśród ludzi nie wiesz o czym mówią gdy rozmowa jest o jakichs programach ogłądanych w TV?


moi znajomi maja ciekawsze zajecia i tematy niz co kto widzial w TV...
Hm, mam czas i na pochlanianie sporej ilosci ksiązek i na oglądanie seriali.
Z tym ze seriale, o czym wielokrotnie wspominalam, ogladam ametrykanskie.

Polskich nie da sie nawet porównywac z amerykanskimi produkcjami.
I absolutnie nie uwazam ich za bezwartosciowa sieczke. Duzo sie dowiedzialam i jeszcze wiecej nauczylam dzieki serialom.
Takze prosze nie wrzucac takich np Kości do jednego wora z Klanem.
fakt, kosci czy csi miami zdarza mi się sporadycznie oglądać!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się