Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 września 2011 08:54
Nie ma stajni idealnej - chyba że jest to stajnia własna. Ale we własnej też są mankamenty typu że np. nie ma gdzie za bardzo jeździć - brak hali, brak normalnego placu.

Tak że jak się jest w jakims pensjonacie i się coś tam nie podoba  to myślący człowiek wie, że przeprowadzając się gdzie indziej natrafi na podobne lub zgoła inne, jeszcze gorsze mankamenty.
Ja wędrowałam kilkanaście lat....

1. stajnia gdzie nie było warunków do jazdy ale było blisko i tanio - kilka miesięcy
2. tanio, warunki lepsze ale daleko i właściciel "wszystkowiedzący" najlepiej - około roku
3. tanio, warunki przyzwoite ale daleko i właściciel oszczędzał na karmieniu koni - około roku
4. blisko, cena przystępna ale tłok i problem z "dopchaniem się" na ujeżdżalnię - około 2 lata
5. blisko, tanio, kiepskie warunki, "szurnięta" właścicielka - kilka miesięcy - kilka miesięcy
6. daleko, cena przystępna, fajne warunki, bardzo sympatyczny właściciel ale zapragnęłam mieć trenera....- około 2 lata
7. daleko, warunki do jazdy dobre, trener, ale zaczęło się pogarszać (stajnia ciągle zmieniała zarządzających) atmosfera pod koniec kilkuletniego pobytu stała się nieznośna a warunki dla koni paskudne - kilka lat
8. jestem u siebie - buduję stajnie - postaram się aby konie i ich właściciele mieli u mnie w pensjonacie dobrze - od 3 lat - na zawsze

Nigdy argumentem do przeprowadzki nie były pieniądze i tylko raz przeprowadziłam się aby mieć trenera blisko, z perspektywy doświadczeń głównym argumentem było poszukiwanie dobrych warunków dla koni: wyżywienie, wypuszczanie ( pojedynczo lub po dwa) i plac do jazdy (przeszkody miałam swoje)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 września 2011 09:52
postaram się aby konie i ich właściciele mieli u mnie w pensjonacie dobrze - od 3 lat - na zawsze

założenie sympatyczne i optymistyczne ale nie łudź się. Choćbyś stanęła na głowie i tak się znajda osoby ktorym będzie przeszkadzać wyimaginowana negatywna "atmosfera" na przykład. Chyba że wykażesz się na dzień dobry zdolnościa do wykrywania takich wiecznych marud i malkontentów co to po pół roku się wyporowadzają i dla tych osób na dzień dobry twój pensjonat będzie w 110% zapełniony +  lista oczekujących. Pewna pomocą w tym zakresie może ci służyć ten właśnie wątek  😉.
prawda jest taka, że nie ma stajni która by była idealna dla każdego właściciela koni. jeździectwo ma kilka twarzy i każda stajnia znajdzie swojego klienta...a to ze są ludzie, którzy kupują sobie konia po to, żeby zamiast na nim jeździć móc sobie pomarudzić, to już inna kwestia i ci będą zmieniać stajnie w kółko i bez końca, bez względu na to jakie wygody zapewniać im będą właściciele stajni.
Zmieniałam stajnie 3x,
1 - tam gdzie urodził się mój koń, super, ale bez możliwości rozwoju, brak trenera, brak hali i nie miałam samochodu, a ciężko dojeżdżało się zimą rowerem.
2- fajnie, ładna stajnia po drodze do pracy, mogłam w każdej chwili wysiąść z busa i iść do konia, później warunki się popsuły i odeszłam,
3- fajna stajnia z halą, ale daleko, poza tym dawali za mało siana i za dużo owsa, mimo próśb, konie zimą niepadokowane, nie było możliwości wyjazdu w teren,
Ostatecznie wróciłam do stajni nr 1, warunki dla koni idealne, żarcia po uszy, czysto, fajni ludzie, brak hali co prawda ale da się przeżyć. Nie żałuję, że zmieniałam stajnie, dużo się nauczyłam, doceniłam to co miałam w stajni nr 1 🙂
Po czym definitywnie zamawiace koniowoz i rezerwujecie boks w innej stajni?
W sytacji kiedy nie macie umowy, trzymacie sie miesiecznego wypowiedzenia?


Watrusia
Zalezy o co chodzi w tych 10%.  Czasem latami mozna sobie radzic z tymi problemami, a czasem szybko rozumiesz ze nie warto.

Dzionka
no niestety sa lepsi od ciebie  🤣
tym razem mam nadzeje ze dluzej sie zatrzymam w jednym miejscu, ale to dopiero sie okaze w zime, bo tak naprawde stajnie(stajennych) najlepiej sie poznaje w zime, podczas padokowania-derkowania lysych koni.


i moich czeka po prostu pieklo   🤣
(choc sadzac po tym jak chetnie zakladaja ochraniacze na padok i na karuzele, mysle ze sobie poradzimy 🙂




Tak ,na marginesie, czy stajenni .maja te derki ubierać i przebierać za darmo po godzinach, Najpierw trzeba ustalić z właścicielem stajni ,czy takie przebieranki są w cenie?  🙄 😲 Kiedyś miałam sześć  koni w treningu, zdejmowanie i zakładanie derek zajmowało mi 2 godziny dziennie, w związku z tym zaczęłam za te czynność pobierać dodatkową opłatę. Kiedyś obliczałam taki full-wypas pensjonat, z codziennym wywalaniem/przebieranie obornika. zdejmowaniem i zawijaniem owijek/derek/opatrunków, i nijak nie chciało mi wyjść mniej jak 1500zł, bez hali i karuzeli, bo z tymi bajerami, to powinno wynosić minimum 2000-2500zl/miech/jeden koń.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
19 września 2011 13:16
w ciągu 11 lat posiadania konia zmieniałam stajnię- ło matko! - 9 razy, ale:
pierwsza zmiana wynikła z powodu zmiany pracy i miejsca zamieszkania, podobnie jak druga.
W trzeciej stajni mialo byc ekstra i było, przez pierwsze dwa miesiace, a potem coraz gorzej. a to koń pić nie dostał,a to "zapommniano" mu pościelić, a to nikt nie zauwazył 7 cm rany na nodzie 😲... zabrałam konia po raz kolejny, do bardzo fajnej stajni, z ktorej wyprowadziłam sie ze wzgledów ekonomicznych i zmiany pracy (to własciwie jedyna stajnia ktorej naparwdę mi szkoda, chciałam do nie wrócić, ale zmienił się własciciel). w piątej stajni tez było fajnie, ale oops! zmiana włascicela i ogolnie warunkow (czyli to nie ja marudziłam). szósta była super, no, może trochę brakowało dobrej ujeżdżalni, ale dawało się przeżyć,  dopóki interesu nie przejłą syn poprzedniego włascicela i nie podniósł drakońsko ceny za hotel (kwestia ekonomiczna zajasniała). wróciłam do pierwszej stajni 🙂 i pewnie nic bym nie zmieniała, gdyby nie to, ze wlascicelka postanowila się wyprowadzic i zamknęła stajnię... no to ammy kolejną stajnię, miała być super ( i była), ale powalily mnie dojazdy i nagle skacząca cena (swojom drogą to dosć częste, najpierw własciel stajni umawia, ze cena taka i taka, podpisujesz umowę, a tu nagle bach! aneksik do umowy i zmiana ceny... Teraz jestem w kolejnej, nie jest źle, sa fajne tereny i fajni ludzie, cisza, spokoj. I wreszcie buduje sie moja własna stajnia. do ktorej przperowadzę niedługo kobyłę i mam nadzieję, że to bedzie koniec tułaczek 😵
Tusia   zośkowo - monologowo mi :)
19 września 2011 13:31
u mnie przez 7 lat -  4 stajnie:
1. stajnia z której kupiłam konia, ale nie było tam takich warunków jakie chciałam mieć dla roczniaka, wiec go wysłałam  w góry:
2. stajnia  w górach ( Żmiąca) ,gdzie na  dużych pastwiskach ganiał z kolegami w tym samym wieku, jak skończył 3 lata to go wycięłam i przewiozłam do Krakowa:
3. Stajnia u Dorcysi na Bielanach staliśmy tam od 2006 roku do maja tego roku wiec kawał czasu i gdyby nie mus tzn. likwidacja stajni nie przenosiłabym się nigdy;
4. stajnia blisko domu ( 13 min autem, bez żadnych korków), z halą, kon cale dnie na pastwiskach, jest ok 🙂
dea   primum non nocere
19 września 2011 13:36
Tja... najbardziej podoba mi się komentarz "marudzenie" w kontekście rzeczy typu: konie zwiewają na drogę krajową, nie ma świeżej wody do picia, koń zaczyna wyglądać jak szkielet, bo się siano oszczędza, słomę też się oszczędza albo jest spleśniała, albo jedno i drugie i jeszcze się trawę oszczędza, więc konie zamiast na dworze kwitną w boksie 😉 Dla mnie to są podstawy - bezpieczeństwo i minimum żeby zachować zdrowie. Hala, zakładanie derek i ochraniaczy, zabiegi weterynaryjne pod nieobecność właściciela, czy jakakolwiek specjalizowana opieka - to może być marudzenie, alezastanawiające jest ilu z piszących tutaj wyniosło się właśnie przez brak wody, splesniałe żarcie lub jego brak, niebezpieczne ogrodzenia i nie wyprowadzanie na dwór...

Własnie, jeszcze jedną stajnię zaliczyłam - na miesiac - z jednym koniem, folblutkiem. Tymczasowa. Gdyby się sprawdziła, to moze byłaby na dłuzej, ale:
- koń zawsze jak przychodziłam do niego wychlewał wody wiadro albo i więcej, chodził po ścianach na mój widok - uspokajał się po napojeniu. No, do pewnego stopnia, bo...
- koń kulawy w pień i nie mogący wychodzić z boksu, dostawał owies, mimo mojej wyraźnej prośby, zeby nie podawać owsa. Dlatego do pewnego stopnia chodził po scianach również po napojeniu.
- młody, dwuletni wtedy ogier stał przez kratę z klaczą, która regularnie sie grzała. Miałam trzy razy dziennie wizję, ze skacze na kratę, klinuje swoje przydługie nogi i zamiast operacji opłacam utylizację. Kolejny czynnik do chodzenia po ścianach. Tym razem dosłownie.
Mimo próśb: wody nie było, owies był, klacz była (po przeciwnej stronie korytarza stał wałach, oba konie własność właściciela stajni - minimum dobrej woli ZAMIENIĆ MIEJSCAMI dwa konie własne). Nie wspominam, ze miał totalny chlew, bo wiem, ile trzeba latać wokół konia stojącego w boksie, żeby czysto miał.

Powiedziałam po 3 tygodniach, w momencie podjęcia decyzji (po badaniu wet i postanowieniu o operacji), że zabieram konia na koniec miesiąca - za tyle miałam zapłacone i co? I dowiedziałam się, ze konia mam zabrać JUTRO, bo mi go wystawią na drogę  😲. Chciałam zostawić więcej kasy, na zadośćuczynienie za wyprowadzkę wcześniejszą, ale jak to usłyszałam to zrobiłam "karpia" i wybyłam, załatwiać wcześniejszy transport. Później stwierdziłam, ze dobrze wyszło, bo gdybym nadpłaciła miesiąc, jak mam w zwyczaju w takiej sytuacji (w 2 stajniach tak zrobiłam jak się wynosiłam "na szybko"😉 za tę wodę, owies i kobyłę pod nosem, to bym się czuła jak frajer na maksa. A tak, zwyczajnie pojawiła się kolejna stajnia na liście "odpada" 😉

W kontraście z tamtą, no i z pierwszą (też brak wody, koń w boksie całymi dniami i ogólny syf) nasza obecna stajnia jest naprawdę spoko 😉 ale też marzę o wyprowadzce do siebie...
Titina, wchodzi w cene oczywiscie, inaczej bym nie miala zadnych wymagan co do tego. I troche stajennych mamy zeby tym sie nalezycie zajac 🙂 
Ja sie staram ograniczac maksymaknie co do zalecen dodatkowych (suplementy podaje sama, ochraniacze na padok i karuzele zeliminowalam, choc na poczatku z rozpedu chodzily, derki siatkowe i maski sobie tez odpuscilam). Ale 1400 to nie mala kwota i mam nadzeje ze w tej cenie przysluguje mi sie ze jak powiem w czym moje lyse konie maja wyjsc na padok to sie to zrobi.
A cena nie zalezy sie tylko od widzimisie osoby opiekujacej, tylko wlascicela pensjonatu, bo trzeba brac inne rczeczy pod uwage.
W Koniku masz taki sam zakres uslug, opieka wysmienita, a cena jest ledwo wiecej niz 1000, hala karuzela jest, i co teraz pensjonariuszy sie dowiedzieli ze placa o 1000 za malo?
Hmm, u mnie, razem z czasem od kiedy miałam już swojego konia zmieniało się moje postrzeganie stajni, tak jak pierwsza;

1) jak była na początku ok, bo w niej wcześniej jeździłam, to potem okazało się, że nie będzie trawiastego padoku, tylko dwa piaszczyste, koń miał musiał mieć dużo siana, dostawał tylko trochę, więc musiałam dokupić dla siebie 30 kostek.
Właściciel, a w sumie jego zięć był wszystkowiedzący, kowal do nieczego, koń po jego robocie nie chciał wyjść z boksu przez 10 dni...
Miałam tam 10km od domu, drogo nie było, ale po pierwszym miesiącu przeniosłam do stajni obok.
2) konie i stajnia zadbane, 3x dziennie karmione, siano do oporu, wszystko pięknie, ale nie było hali, więc po 2 mies się przeniosłam do stajni nr. 3.
3) konie i stajnia zadbane, dobra obsługa, hala, piękne padoki, ale się przeprowadzałam, więc po 4 mies przeniosłam się do stajni nr. 4.
4) Konie zapuszczone (ja o swojego akurat codziennie mogłam przesiadywać i dbać), ginął sprzęt, brak hali, za to duże pastwisko i 1km do plaży 😎
5) Konie zapuszczone, praktycznie nie jeździłam już, kłopot z pastwiskiem, padoku jako takiego nie było, można się było tylko w teren fajny przejechać. O kowala bardzo ciężko, więc po paru miesiącach konia sprzedałam.

Obecnie patrzę przede wszystkim na opiekę, jakość żarcia, trawiaste padoki, halę. Reszta mniej istotna. Mam nadzieję, że w stajni gdzie becnie jestem postoję dłużej🙂 (na razie 0,5 roku; )
Titina, wchodzi w cene oczywiscie, inaczej bym nie miala zadnych wymagan co do tego. I troche stajennych mamy zeby tym sie nalezycie zajac 🙂  ja sie staram ograniczac maksymaknie co do zalecen dodatkowych (suplementy podaje sama, ochraniacze na padok i karuzele zeliminowalam, choc na poczatku z rozpedu chodzily, derki siatkowe i maski sobie tez odpuscilam). Ale 1400 to nie mala kwota i mam nadzeje ze w tej cenie przysluguje mi sie ze jak powiem w czym moje lyse konie wyjsc na padok to sie to zrobi. A cena nie zalezy sie tylko od widzimisie osoby opiekujacej, tylko wlascicela pensjonatu, bo trzeba brac inne rczeczy pod uwage.
W Koniku masz taki sam zakres uslug, opieka wysmienita, a cena jest ledwo wiecej niz 1000, hala karuzela jest, i co teraz pensjonariuszy sie dowiedzieli ze placa o 1000 za malo?


Ok ,rozumiem, ale dodam ,ze u mnie przy cenie 450zl(ów czas), kompletnie mi się nie kalkulowało  😉
Jak czegoś nie ma na dzień dobry to nie ma co liczyć , że potem będzie. I szczerze to nie rozumiem ludzi, którzy narzekają, a tkwią cały czas w tym samym miejscu.


Regułą to nie jest.  W mojej poprzedniej stajni zrobione zostało coś, co zgodnie z zapowiedzią miało nigdy nie być zrobione.  No ale  z kolei - bo jak zawsze jest ale -  inne coś, co zostało obiecane, nie zostało zrobione.  Więc niby bilans na zero, ale jednak niezupełnie ...   

Zobaczę, jak będzie z obietnicami w obecnej.
dea   primum non nocere
19 września 2011 16:09
5) Konie zapuszczone, praktycznie nie jeździłam już, kłopot z pastwiskiem, padoku jako takiego nie było, można się było tylko w teren fajny przejechać. O kowala bardzo ciężko, więc po paru miesiącach konia sprzedałam.


LOL! nie wiedziałam, że taka może być motywacja do sprzedaży konia  😁 a ja się, głupia, sama strugać uczę  😎
titina
a nie wiem komu prowadzenie pensjonatu sie w ogole jakkolwiek kalkuluje  🙄

dea
to byl pewnie skrot myslowy, ale brzmi dziwnie.  🤣

Wojenka   on the desert you can't remember your name
19 września 2011 21:46
Również jestem tułaczem, w ciągu 5 lat, moje konie przeprowadzały się 10 razy. I niebawem szykuje nam się kolejna zmiana stajni.
1.około roku po kupnie koń stał jeszcze u swojego hodowcy
2.dwa miesiące u mojego sąsiada, dopóki nie wykończyłam swojej stajni
3.w mojej stajni 10 miesięcy
4.rok w stajni,gdzie pracowałam
5.znów powrót do domu
6.siedem miesięcy w pensjonacie pod Warszawą, ucieczka przed zimą i praca w mieście
7.kolejny powrót do domu
8.kilka miesięcy u sąsiada na pensjonacie
9.jeden koń-siedem miesięcy ze mną w pracy w łódzkim, drugi, młodziak wyjechał na pastwiska na podkarpacie, skąd go niebawem zabiorę do roboty, pod Warszawę
10.teraz jesteśmy znów u siebie, ale zbliża się zima, a nie mam warunków na całoroczne mieszkanie, więc będziemy się zbierać...

Najbardziej lubię mieć konie u siebie w stajni, wtedy wszystko jest pod moją stałą opieką, konie są odżywione,wypieszczone i blyszczące.Ale jak wspominałam, chwilowo nie mam warunków na zimowanie. A poza tym jest się wtedy strasznie uwiązanym. Jeżeli wyjeżdżam gdzieś do pracy, to koń/konie jadą ze mną i to był najczęstszy powód naszych tułaczek.
Dea, źle ujęłam.
Brak kowala nie był powodem sprzedaży konia... 
titina, ale 6 koni w treningu i zdejmowanie/zakładanie derek 2h to wychodzi Ci 20 minut na konia czyli nie 450 pln dodatkowo od konia tylko 70 przy Twojej stawce - to jedna rzecz.
Po drugie - stajenni dają koniom jeść, sprzątają stajnię, wyprowadzają na padok... Serio uważasz, że zmiana derek to niewiadomo jaki luksus? Poza tym nasi stajenni jacyś sprawniejsi są chyba, bo zmiana derki nie zajmuje im więcej niż 5 minut... 😉
A trzecia - te 2 - 2.5 tys to rozumiem za konia w pełnym treningu i z obsługą? a nie koń + żarcie + padok + zmiany derek + puszczanie na karuzelę + posiadanie hali?
A w ogóle podejście osoby mającej konie w treningu i stajennego to chyba 2 różne punkty odniesienia?
Tym bardziej, że jak wiesz, że masz derkowanego konia w treningu to te derki musisz ogarnąć - a co śmieszne - derkowanego zwykle nie musisz już specjalnie czyścić. IMO szybciej zdjąć derkę i przelecieć szczotką po grzbiecie tylko niż czyścić grube futro przed jazdą 😉 Ale co człowiek to opinia w sumie...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
20 września 2011 12:08
Konia mam 9 lat, stajni zaliczyliśmy 6.

1) tam konia kupiłam, a raczej wymieniłam za poprzedniego i siłą rozpędu tam zostaliśmy. Ale był problem z czystością, masa rekreacji, problemy z padokowaniem. Byliśmy tam 7 miesięcy.

2) bliżej niż nr 1, właśnie powstała i było cicho, spokojnie i czysto. Staliśmy tam 4 lata, opuściliśmy z powodu coraz gorszych dojazdów (mega korki). Stajnia ma swoje wady, teraz pewnie bym się na nią nie zdecydowała, ale były to moje najlepsze 4 lata "końskiego" życia.

3) staliśmy chyba ponad 2 lata, warunki super, dojazd lepszy, choć już 30 km w jedną stronę. Wykończyła mnie cena, plus koń potrzebował "urlopu", który mógł odbyć niekoniecznie w tak drogiej stajni.

4) Łoś stał tam 5 miesięcy, stajnia przydomowa nastawiona na emerytów. Bardzo miło wspominam, ale nigdy nie było to docelowe miejsce.

5) przeprowadzka ze względu na cenę (choć w ciągu roku były dwie podwyżki 🙄 ), bliżej, warunki dosć skromne, ale koń miał dobrze.

6) obecna - przeprowadzka spowodowana moją wyprowadzką z Warszawy. Jesteśmy tu dopiero 1,5 miesiąca, więc pewnie za wcześnie osądzać, ale póki co jestem mega zadowolona, chyba dawno - o ile w ogóle - nie byłam tak zachwycona stajnią i tak spokojna o mojego konia, a koń nigdy nie był tak wyluzowany i szczęśliwy  😜
Myslę że wszystko zależy od tego czego oczekujemy od stajni my jako właściciele koni. Dla niektórych priorytetem jest codzienne padokowanie koni, dla innych hala dla jeszcze innych towarzystwo.

Zastanowiło mnie” towarzystwo” jako priorytet w wyborze stajni. Znacie kogoś, kto zmienił stajnię tylko i wyłącznie ze wzglądu na towarzystwo?

Smutne w przeprowadzkach jest to, że ludzi się zostawia. Chociaż druga strona medalu to poznawanie nowych.   
[quote author=Tamtam link=topic=67681.msg1132641#msg1132641 date=1316192406]
Myslę że wszystko zależy od tego czego oczekujemy od stajni my jako właściciele koni. Dla niektórych priorytetem jest codzienne padokowanie koni, dla innych hala dla jeszcze innych towarzystwo.


Zastanowiło mnie” towarzystwo” jako priorytet w wyborze stajni. Znacie kogoś, kto zmienił stajnię tylko i wyłącznie ze wzglądu na towarzystwo?

Smutne w przeprowadzkach jest to, że ludzi się zostawia. Chociaż druga strona medalu to poznawanie nowych.    
[/quote]
No mi też zawsze było się smutno żegnać (poza jedną stajnią). Osobiście nie znam żadnej osoby, która by patrzyła priorytetowo na towarzystwo. Dla mnie np. był to powód do zmiany stajni, ale nie jedyny (dochodziła hala, lepsze tereny). Chciałam mieć towarzystwo, oraz kogoś, kto od czasu do czasu by mi z koniem pomógł.
titina, ale 6 koni w treningu i zdejmowanie/zakładanie derek 2h to wychodzi Ci 20 minut na konia czyli nie 450 pln dodatkowo od konia tylko 70 przy Twojej stawce - to jedna rzecz.
Po drugie - stajenni dają koniom jeść, sprzątają stajnię, wyprowadzają na padok... Serio uważasz, że zmiana derek to niewiadomo jaki luksus? Poza tym nasi stajenni jacyś sprawniejsi są chyba, bo zmiana derki nie zajmuje im więcej niż 5 minut... 😉
A trzecia - te 2 - 2.5 tys to rozumiem za konia w pełnym treningu i z obsługą? a nie koń + żarcie + padok + zmiany derek + puszczanie na karuzelę + posiadanie hali?
A w ogóle podejście osoby mającej konie w treningu i stajennego to chyba 2 różne punkty odniesienia?
Tym bardziej, że jak wiesz, że masz derkowanego konia w treningu to te derki musisz ogarnąć - a co śmieszne - derkowanego zwykle nie musisz już specjalnie czyścić. IMO szybciej zdjąć derkę i przelecieć szczotką po grzbiecie tylko niż czyścić grube futro przed jazdą 😉 Ale co człowiek to opinia w sumie...


Tu się mylisz. właściciele mieli konie nie golone, ale padokowane, na które to kazali wypuszczać swoich pupili. Co jest jak dla mnie normalne( puszczanie koni na okólnik)......Poproś sobie kogoś z zegarkiem, i niech obliczy ile zajmuje zdejmowanie derek rano, a po południu zakładanie ich na noc, po uprzednim ich wyczyszczeniu  😵 Jeżeli się wyrobisz w dwie godziny, to gratuluję. A są deszczowe dni, i mają na sobie skorupkę z blotka, a ty się zmieścisz  w tym czasie, to podwójne gratulację.   👍 Dobrze, jak konie przychodzą suche, to jeszcze blotko łatwo odpada  😁

2500, to żarcie, przebieranie gówienek, co godzinę, ściółka na życzenie do woli, padoki, dla chętnych, karuzela, hala, ciepły prysznic, solary + derkowanie + czyszczenie

Mnie zaskakuje beztroska niektórych właścicieli pensjonatów, bo na przykład ,jak dla mnie ,tego typu usługa,za 450zl, to szok 😲, chyba tylko za jedzenie (3 kg owsa/dzień, 10kg siana/dzień, 6 kg słomy/dzień + padokowanie. A gdzie amortyzacja budynków, gdzie amortyzacja pastwisk( bo wbrew pozorom pastwiska dla koni nie są trwałe), gdzie amortyzacja urządzeń pastwiskowych,wybiegów, parkuru  a woda, prąd, robocizna????? Nikt z pensjonariuszy nie zdaje sobie sprawy, że , siano,słomę, owies, trzeba znaleźć=wykonanie telefonów, ileś tam, więcej lub mniej ,lub przeszukanie internetu, potem trzeba to przywieźć, (koszt transportu), ktoś to musi załadować i rozładować. A taki pensjonariusz, otwiera sobie,, anonse" i mówi: o kostka słomy 2zł, a siano 4zł, tona owsa 700zł, a mój koń zjada go za 70-100zl miesięcznie, dziennie za 2,1 zł, a ten zdzierca, właściciel pensjonatu woła 15 zł, zarabia prawie 100%  👿  Malkontentom i marudą, proponuję założyć własny pensjonat, i zmieścić się w 15zł/dzień, ze zdejmowaniem, czyszczeniem, zakładaniem derek, ,a i najlepiej by gówienka znikały codziennie. Jak do tego trafi się Wam taki koń co je wiadro 5l/na raz/ 3x/dziennie, zjada spod siebie całą słomę  + 15kg snopek siana, i jak przy tym zmieszczą się w 15zł/dzień, to będzie  któryś tam cud świata  🤣
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
20 września 2011 19:25
U nas w stajni 90% koni jest derkowana i wszystkie mają zmieniane derki na padok i po powrocie z padoku. Stajnia na 32 konie. Stajenni jakoś dają radę, opanowali błyskawiczne przebieranie koni i wszystko gra.
teraz ciężko o dobrych stajennych 🙁
U nas w stajni 90% koni jest derkowana i wszystkie mają zmieniane derki na padok i po powrocie z padoku. Stajnia na 32 konie. Stajenni jakoś dają radę, opanowali błyskawiczne przebieranie koni i wszystko gra.

Dobrze, a ile płacisz, za ten cud pensjonat?
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
20 września 2011 20:33
1400. Hala, karuzela, solarium, lonżownik w budowie, 3 place, z czego 1 z kwarcem, padoki, codziennie sprzątane boksy.
no cóz, znalazłam moją stajnię ideał. z poprzednim koniem byłam typowym tułaczem, ale teraz trafilam idealnie.

-opieka? lepszej nie poznałam, wszystko ustalane ze mną, tak jak chcę, wiem nawet jak koń raz kaszlnie, strasznie sympatycznie, otwarci wlasciciele, co chwila jakies ulepszenia i stajnia coraz piękniejsza i bardziej praktyczna
-pastwiska, a kon na nich od rana do nocy, bezpieczne
-czysciutko wszędzie
-boksy czyszczone do cna codziennie
-koń pięknieje, jedzenie swietnej jakości
-nie ma problemów z suplementacją
-z derkowaniem żadnych klopotów

nie mam hali, karuzeli i innych cudów, parkurek dopiero będzie, ale mam lonzownik, miejsce do jazdy i wspaniała opiekę a to było dla mnie najwazniejsze.

i płacę nieswpółmiernie mało biorąc pod uwagę masę roboty wokól koni i poziom opiekowania się nimi.


mówicie o niesamowitych kosztach, ale nie wiem jakim cudem gdy dochodzi hala, karuzela i parkur z ceny 400 może się zrobić 2000 😲 bo jeśli się ma swoje pasze i sciolkę to jednak wychodzi duzo taniej 😉
a wiesz ile kostzuje zakup pieknego parkuru? i jak pisala Titina- sam zakup to jeszcze... utrzymaj to. Obiekt, sprzety, obsluge i calosc na wysokim poziomie...

zeby placyk byl rowny to i ciagnik trzeba odpalac codziennie....


bemyself- ciesz sie ze znalazlas taką stajnie- podejrzewam ze nie jest to glowne zrodlo ich utrzymania, a raczej- na zasadzie- oby nie dokladac. Czyli po kosztach. Sa takie stajnie.

i naprawde nie wiesz jakim cudem, gdy dochodzi hala, lonzownik, karuzela to cena sie zwieksza????

a wiewsz ile kosztuje hala i inne udogodnienia???


sciolka i pasza sama z pola tez nie przyjdzie- to wbrew pozorom kupa kasy, bo kazdy wie ze łake trzeba skosic ( kosy recznej to raczej juz nikt nie uzywa), potem kilka razy przewrocic i wysuszyc ( a przy naszej pogodzie to trwa... hmmm ), potem zgrabic na walki, zabulic za prase, zwiezc itp...

jeju- az mi sie wierzyc nie chce ze to pisze...
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
21 września 2011 12:09
Jakim cudem zwieksza sie koszt hotelu gdy stanie hala i karuzela? odpowiedź jest prosta: Postawienie hali= kredyt=spłata. Nie mowiąc o oświetleniu hali i sprzątaniu jej.
bemyself, ty zdajesz sobie sprawe z tego, ze ot, taka niewielka hala namiotowa to koszt ok 100 000zl? niewielka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się