stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

Nevermind,
Mialas niezłe szczescie, że przy podbieganiu nie dostalas strzala z zadu...🙄
KaNie, to chyba chodzi o takie podbieganie nie zza zadu, tylko z wysokości kłody do głowy - łopatki. Tak czy inaczej nie jeden odpali się w takiej sytuacji 😅
Nevermind   Tertium non datur
29 listopada 2022 16:47
KaNie, Nie szczęście, tylko trzeba zareagować zanim się znajdzie na wysokości zadu 🙂 Czyli podstawa - refleks
kotbury, Kolec kładzie się szybciej niż oglowie
karolina_, tak, samo myslę. Linka lub awet lonża z łańcuszkiem, łańcuszek pod brodę i nie ma mocnych.
Nevermind, sorry, ale chyba nie miałaś okazji prowadzić konia, który robi to celowo i ma już opracowane jak to zrobić.
Zapewniam Cię, że zanim podbiegniesz to dostaniesz strzała w przeponę, może nie boli ale upierdliwe.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
29 listopada 2022 18:53
Dziewczyny, kotbury pisała na poprzedniej stronie, że "na jakąkolwiek presję (np.prowadzenie na łańcuszku) koń odpowiada zdenerwowaniem i zaraz agresją."
Aleks Ale jak prowadzisz konia z łańcuszkiem przez nos to ten łańcuszek sobie tam po prostu lezy dopóki koń nie zrobi chamskiego gestu, wtedy nim działasz (i możesz ta korektę wykonać w milisekunde). Też bym tak zrobiła jak dziewczyny mówią, dwa razy się nadzieje to już powinien być spokój. No chyba że to faktycznie agresja agresja typu że się rzuci na ciebie z zębami na przykład, a nie tylko kop w powietrze podczas gdy się oddala.
Łańcuszek do kantara, strzał z tego nie należy do przyjemności i może przypomni cwaniakowi o manierach, tym bardziej skoro to starannie wycelowane w człowieka zachowanie.
Żadne podbieganie, gonienie i tym podobne, o ile lubisz swoje kolana 😉
Edit:
sorki, dopiero doczytałam że koń reaguje agresją na presję. I tak bym tego spróbowała. Nie on tu dyktuje warunki a jeżeli robi fochy, to bym spróbowała mimo wszystko przepracować.

Mamy "kliniki dosiadu", kursy z dopasowania siodeł, a ludzie nie umieją bezpiecznie (poprawnie) konia z boksu wyprowadzić czy zakręcić na korytarzu stajni.

Tak bardzo to...
Nie umie sobie taka poradzić gdy koń nie chce dać nogi, ale ma misję nieść oświecenie ciemnocie, bo my wszyscy robimy źle i błądzimy. Siedzi na koniu jak worek kartofli, ręka zaciśnięta na wodzy jak imadło ale pierwsza do wytykania błędów zawodnikom i pouczania. Kręci smętne wielokąty sztywnym koniem na rzuconej wodzy i poucza na takim przykładzie jak wygląda koń "rozluźniony". No alergię mam na takie smarkule. Tak jak był szał na natural i sznureczki, tak jest na to.
Post został usunięty przez autora
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
29 listopada 2022 19:43
kotbury, a trzymanie przy samym pysku za bok kantara?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
29 listopada 2022 20:11
feno, Nie widziałam sytuacji, cytuje tylko.
Osobiście nie uważam, że nie należy próbować. Uważam, że należy próbować wielu sposobów, najwyżej coś nie zadziała i tyle. Z koniem, który jak ten, już sobie znalazł na ucieczkę skuteczny sposób, to więcej się nie napsuje jeśli kolejny raz spierdzieli.

Po koniach (nie wszystkich), ale po takich bystrzakach najczęściej widać, że się szykują żeby odwalić stały numer. Ja bym obserwowała i starała się wyprzedzić wydarzenia, a nie reagować jak już jest za późno, tylko wyłapać moment wcześniej i korygować, albo wytrącić go z pomysłu czymś niestandardowym. Wiem, że łatwo się pisze, ale tylko tyle można nie wiedząc dokładnie co się tak na prawdę dzieje. Problem z takim koniem jest też taki, że jak mu się uda uciec np stajennemu to często nawet jak właściciel ma przepracowane to koń może "powiedzieć" sprawdzam, no bo się przecież z kimś innym udało to może uda się znowu. Tyle dobrze, że to kucyk, choć nie niedoceniałabym kucyków 😉 .
feno, dokładnie- on nie kopie "w stronę obiektu" tylko celuje w obiekt.
Do tego, jak się go prowadzi to gnojek zwalnia, a próby pospieszania go to prowokacja do ucieczki.
Podbieganie (moje ) nie wchodzi w grę bo to szarpnięcie i odwrót zadem do mnie to jest moment.
Ja myślę,że to nawet nie chodzi o tom na czym go prowadzać itd. Bo wiadomo, zawsze można lonżę wziąć, kolec itd.... ale o jakiś pomysł co z tym dupkiem innego przepracować, żeby nie lutował w ludzia.

A i sukinkot gryzie. Upiernieczył mnie tak w ramię, że się wzdrygnęłam i to był super pretekst żeby odskoczyć i wycelować dupa i wtedy szarpnąć i piekła nie ma...
dziewczyny za dużo doświadczenia z takimi kucorami to wy chyba nie macie, kucyki nie są szybkie, zdążysz podbiec 🤣 łańcuszek na nos pod nos, zadziała u dużego konia, kuc nic sobie z tego nie zrobi, mam takiego jednego klienta, na Sedalinie, na łańcuszku, a przy kopytach i tak tańczymy z właścicielką po całej łące
kotbury, może zaraz będzie że dręcze, ale jak już kopnął/spróbował i uciekł, to bym sprzedała bata (jeśli zdążę) a potem ganiała dziada strasząc go aż mu się odechce. Dostałam tak kiedyś od roczniaka wchodząc z jedzeniem. Tylko raz, od tego czasu jego maniery przy karmieniu są bez zarzutu, ewentualnie domaga się drapania. Ale latałam za nim po pastwisku z 10 minut z coraz bardziej puchnąca nogą
Jezu, jak dobrze wiedzieć, że nie tylko mój kuc jest diabłem wcielonym 😅 dyskutujcie dalej, nie przeszkadzam 🙊
Nevermind   Tertium non datur
29 listopada 2022 21:44
Nie wiedziałam że dorosłym ludziom jeżdżącym lat kilkanaście/-dziesiąt trzeba tłumaczyć, żeby nie biec za koniem który już jest zwrócony do nas zadem 🙄 Napisałam skrótowo, wydawało mi się że jako osoby doświadczone same dojdziecie do tego kiedy biec a kiedy nie biec.
kotbury, A może spróbować prowadzić go w dwie osoby, z dwóch stron? W dwie strony równocześnie się zadem nie obróci
Nevermind, ja kuma o co ci chodzi i normalnie to się zgadzam. Ale to stworzonko jest szybsze, zwinniejsze, wali z zadu na wysokość twarzy celując.

Nie umiem tego napisać. To zwiewanie to tylko jakby jeden z problemów. njbardziej widoczny bo koń latający luzem to wiadomo co.
Ja nie mam pomysłu jak gnojka przerobic.
Moja kobyła była chamowata, własizła na mnie płoszyła się, wyrywała- ale jednak taka praca typowa dała efekt... a tu nie ma jak pracować bo jest agresja.
To nie jest strach czy panika tylko agresja- bo mogę, bo zawsze się "odwalicie" jak was zmasakruję, bo każda niewygoda jest dobrym pretekstem do dramy i agresji.

Gdyby to był mój koń to bym sobie wygrodziła fragment hali i gnoja ganiała (w kasku hokejowym, heheh) aż zdechnie. Ale nie jest.

Pamietacie, ktoś kiedyś wstawiał filmy takiego gościa co ujeżdza / normalizuje powalone konie i on wtedy właśnie używał kasku z kratką ochronną na twarzy.
Ja jak to oglądałam to sobie myślałam wtedy: "Co za czub!"
... a dziś po kontakcie z tym kucykiem myślę sobie: "Co za roztropny jegomość..."
Także ten tego, punkt widzenia jednak mocno zależy od punktu siedzenia.🤣
Pati2012, kiepski pomysł, mam dwa wybite palce dzięki przebłyskowi, że moje palce vs 300 kg wygrają 🤣

kotbury, tak właśnie pomyślałam, że tu trzeba wrócić do pierwszych podstaw z podstaw wychowania. Do nauki szacunku człowieka w ogóle. Czy oni coś robią w tym kierunku? Bo jak nie to żadne zdrowaśki nie pomogą, ino kask na łeb 😅
Nevermind   Tertium non datur
29 listopada 2022 22:04
kotbury, a próbowaliście może prowadzić go w dwie osoby z dwóch stron? Do dwóch na raz się tyłem nie odwróci, a wtedy ta druga, nadal go trzymająca ma szansę zareagować

Trzeba gościa nauczyć manier, ale osobiście nie widzi mi się że samo to oduczy go wszystkich sztuczek
kotbury, też bym takiego cwaniaka wpakowała na porządny lonżownik i przegoniła aż mu by się giry zaczęły trząść, zmiany kierunku, tempa, zatrzymania… taka klasyka.
Z tym że to zadziała na chwilę, trafi się człowiek mało konkretny, wolny, miękki i dziad szybko wróci do swoich sposobów 😀
Przerabiane z konikiem polskim i z hucułem.
kotbury, roztropny jegomość trawił w końcu na takiego na którego i kask nie pomógł 🙁 ja bym właścicielom doradziła prowadzanie z batem (i używanie go) i jakby co ganianie az dupa zmięknie, a nie szybciutko łapiemy i do boksu i spokój w nagrodę, ale to jest trudne w pensjo. Z dwóch stron bym nie prowadzała, bo ktoś nie będzie miał gdzie uciekać, chyba że druga osoba miałaby awaryjnie długa lonze a nie uwiąz
blucha, masz rację. W sumie mi się przypomniało, że cokolwiek co ma dolew krwi prymitywnej to nie działają impulsy, bo tego typu konie odpowiadają całą swoją siłą jak taranem, czego nie robią "normalne" konie zazwyczaj.

Iskra de Baleron, ma rację, cokolwiek zadziała na chwilę po prostu, bo taki dziad co ma już opracowane w sekundę ocenia z kim ma doczynienia no i ....

Kiedyś jak miałam pod opieką arabokonika i kuckę szetlandzką to ta kucka się tak naczuczyła ( właziły tam same dzieci na padok do nich) , że jak widziałą dziecko z plecakiem to biegła na dziecko i normalnie wskakiwała na plecy. Na szczęście oduczyła się tego, klasyczną metodą 😁
Skoro o kucach mowa, to jakiś pomysł na kuca który robi 180 w galopie z dzieckiem. Jak ktoś dobrze jeżdżący wsiądzie i przepracuje to przestaje i już nie próbuje. Można nawet odstawić łydki i pomoce. Niestety tu mowa o 8-9 letnich dzieciach które na swój wiek jeżdżą nieźle, ale te spiny potrafią je dosłownie wytracić z równowagi. Na lonży pracuje bez zarzutu. Ogólnie bardzo fajna do jazdy ale zarazem największy postrach stajni. Chyba te dzieci muszą się po prostu lepiej ogarnąć :/. Po zrzuceniu nie ucieka tylko grzecznie stoi z niewinnym wyrazem twarzy.
falabana, przyczyn może być strasznie dużo...jak dzieciak wsiada i wie, że tak może się stać, to jest non stop napięty w oczekiwaniu na najgorsze, co koń czyta jako poczucie zagrożenia i w.końcu pęka i ucieka. Może być tak, że w danym momencie go coś zaboli i ucieka od bólu. Może mieć za mało ambitną robotę i szukać wrażeń.
Cresta, może być też cwaniakiem który wypracował sobie metodę i nie musi tam być żadnego tła bólowego i innego cierpienia 😉
Mój, co prawda koń, robił tak samo po kupnie i nic go nie bolało, oprócz mojego wiszenia na wodzach w galopie :P Jak ogarnęłam się jeździecko to magicznie przestał mną wozić.
Iskra de Baleron, może też tak być, ale z jakiejś przyczyny się takie zachowanie pokazało, a potem już poleciało. Jeśli dodatkowo ten kuc jest introwertykiem, do teho wrazliwym, to bardzo trudno wyłapać pierwsze symptomy zbliżającej się katastrofy, a on za wszelką cenę będzie chciał się pozbyć dyskomfortu.
Mówimy tu o dzieciach bez bardzo dobrej równowagi, z czym wiąże się niestabilna jeszcze ręka, takiemu jegomościowi to wystarczy do ucieczki. Pod lepszymi jezdzcami, jak wynika z opisu, tego nie robi. Być może nie jest to kucyk do pierwszych jazd, a dla bardziej zaawansowanych

budyń, o, to właśnie chciałam powiedzieć 😉
kotbury, roztropny jegomość trawił w końcu na takiego na którego i kask nie pomógł
karolina_, omg, co mu się stało?! To (na video) taki typowy, sympatyczny Brytol.

Kucyk, z którym ja mam do czynienia, bardzo lubi np., żeby go drapać...i ciężko odróżnić, gdy nagle się w boksie odwraca dupą czy chce świsnać z dwururki czy żeby go po zadku miziać. Zero barier przed człowiekiem:
-You, human, do as I say.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
30 listopada 2022 12:06
falabana, Na lonży mówisz, że tego nie robi, a na kołach w galopie ale bez lonży? Może to jest myśl, żeby póki co unikać długich prostych? Żeby się trochę z tego narowu wybił?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się