stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

ElaPe, nie wymagam od niej dużo, chodzi mi tylko o poruszanie się w trzech podstawowych chodach 😉 naprawdę nie jest jeżdżona jak niektóre konie w jej wieku, które miałam okazję obserwować. Jest chwalona za wszystko, co zrobi dobrze i karcona też jest kiedy robi coś źle. Jednak ciężko mi znaleźć sposób skarcenia jej w momencie kiedy zaczyna się cofać, bo wtedy nic nie daje zamierzonego efektu 🙂 Może popełniam błąd, kiedy ona zaczyna ja to ciągnę i cofam ją dotąd dopóki na coś nie wejdzie 🙂 i wtedy mam święty spokój do końca jazdy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 sierpnia 2013 22:03
Być może jesteś dla konia "za dobra" i tak naprawdę wysyłasz sprzeczne sygnały bo nie jesteś pewna czy robisz dobrze, może się boisz że ją zepsujesz i jeździsz nieprawidłowo, może jedziesz za mało do przodu bo nie wiesz ile jest za mało a ile już za dużo

Tych może jest bardzo dużo
Też mi te opisane zachowania tego konia trochę nie odpowiadają objawom konia z wrzodami. Z tym że są też konie z wrzodami które żadnych widocznych objawów nie mają. Ale zawsze można zrobić wstępnie taki test jak tu pokazano:

Jak za pomocą ucisku punktów akupunkturowych odpowiedzialnych za układ pokarmowy zorientować się czy koń nie ma wrzodów - filmik instruktażowy





Widziałam ten filmik w sieci i wysłałam do swojej wet. Załamała ręce i stwierdziła, że nie skomentuje... Ale przy okazji podpytam ją dokładnie dlaczego tak się załamała🙂
Masz rację, jednak odezwałam się w tym wątku po to, aby otrzymać jakieś rady, co mogłabym ewentualnie zrobić, żeby koń przestał się buntować w ten sposób 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 sierpnia 2013 22:23
Masz rację, jednak odezwałam się w tym wątku po to, aby otrzymać jakieś rady, co mogłabym ewentualnie zrobić, żeby koń przestał się buntować w ten sposób 🙂


nakręć przynajmniej jakiś filmik z waszej jazdy i go wrzuć tu
Wstawię jak tylko będzie miał mi kto go nakręcić 🙂
A ja chciałabym się pochwalić 😉 że u nas problem zniknął praktycznie w 100 %. Od czasu mojego wpisu w tym wątku i waszych wielu cennych rad sytuacja "złej końskiej fazy" zdarzyła się tylko raz i o dziwo udało mi się na tej złej jeździe dojść z koniem do porozumienia i zakończyć jazdę dobrym akcentem. Od tego czasu sytuacja już się nie powtórzyła. Co więcej koń się poprawił jeśli chodzi o stopień koncentracji na pracy i stawianych mu zadaniach- wokół ujeżdżalni mogą się rozgrywać dantejskie sceny a zwierz spokojny niczym buddyjski mnich 😉
Dziękuję jeszcze raz wszystkim, którzy mi pomogli i wsparli radą 🙂
to ja też 🙂
Nabyłam arabka -  grubaska 🙂 Ma 10 lat, był jeżdżony rekreacyjnie, zajeżdżany przez niezbyt doświadczoną osobę. Ogólnie pod siodłem jest ok, koń raczej do pchania, ale robi jaja przy wsiadaniu. Jak tylko ma kogoś z boku zaczyna się wiercić, raz mi ostro pobrykał przy wsiadaniu, a prawie zawsze się lekko cofa i przysiada na zad (nie mocno ale widocznie). Jak już się wsiądzie i jedzie - nie ma żadnych problemów.
Stawiacie na problem psychiczny czy fizyczny?
Właśnie niedawno miałam dwa konie z takim problemem przy wsiadaniu. Jeden świeżaczek, drugi 4- letni. Oba konie bardzo bały się momentu, gdy człowiek znajdował się nad nimi i przekłądał nogę, co skutkowało pójsciem do przodu, odsuwaniem lub brykaniem, w zależności od dnia. W naszym przypadku wystarczyło kilka sesji wsiadania z ławeczki po wcześniejszym staniu na niej, przewieszaniu, klepaniu konia i siodła, w góry, machaniu  rękami, podskakiwaniu.  Ławeczka była ustawiona prostopadle do płotu, koń głową w stronę płotu lub równolegle, żeby koń był miedzy ławką i płotem. Sam trening składał się z wsiadania z łąwki, zsiadania po kółku stępa i znów wsiadania. Na początku każdej jazdy wsiadałam z ławki (ok tygodnia), żeby nie przypominać koniowi o strachu i pod koniec jazdy robiłam serie wsiadania i zsiadania z ziemi w zależności od postępów.
Starałam się na początku wsiadać bardzo delikatnie, żeby nie zahaczyć butem zadu, najpierw przewieszałam się przez konia, a dopiero potem nisko i delikatnie przerzucałam nogę.
Mam mały problem z moim koniem, może ktoś coś poradzi  🤔
Mianowicie miewa on straszne opory przed zagalopowaniem. Kłusujemy jest okej, chce przejsc do galopu a koń stop. Znów przechodze do klusa, galop a on sie zatrzymuje. Jak go klepne lekko wodza czy palcatem to dęby probuje stawac(niewysokie ale jednak). A jak już galopuje to jedno okrążenie i znów się zatrzymuje.. Oczywiscie niedaje za wygraną i staram się jak zagalopuje to po krótkim czasie pochwalić i przejść do kłusa, żeby mnie nie wyprzedził.. Ale tak być nie może.(i nie chodzi tu o zmęczenie, bo zdarza się to też na początku treningu, przy pierwszym zagalopowaniu). Nieraz nie ma żadnych problemów, chce zagalopować, zagalopuje i zwalnia dopiero kiedy ja go o to poprosze, a nieraz takie cyrki... Co powinnam robić?
vampp, napiszę ci coś, czego na pewno nie chcesz usłyszeć 🙁: zmienić konia. I to najzupełniej poważnie. Bo owszem z czasem to osłabnie, zaniknie, ale zdecydowanie lepiej mieć konia, który NIGDY nie odmawiał ruchu. Bo będzie się odzywało w każdej trudniejszej sytuacji, przy każdym zwiększeniu wymagań, w różnej formie, ale - będzie. A dodatkowo może być oznaką jeszcze nie jawnych problemów zdrowotnych, albo pamiętnym i szkodliwym rezultatem minionych problemów zdrowotnych.
dobrze mowisz, ale zmienic konia- to nie takie proste. Mam go juz na wlasnosc, sprzedać nie jest łatwo i co prawda przywiązałam się juz troche do niego... ;/
vampp, zagalopowania wyprowadzać z półwolty przed ścianą. potem galop przez drążki.
Witam,powiem szczerze ze nie czytałam waszych wszystkich watków,ale ostatnio brałam udział w warsztatach z Justyną Rucińska -7Gier. Napewno kazdy z was slyszał o naturalu. To naprawdedzibała,jest jak magia dla nie wtajemniczonych,i powiem krótko pozwala zrozumiec konie ,rozmawiac z nimi i co wazniejsze rozwiązywac wszelakie problemy. 7gier to poczatek a na końcu tej drogi jest sukces :kwiatek:gorąco polecam! 🏇
tereferekuku - polecam lekturę stosownych wątków
a łyżka na to niemożliwe...
A ja tam z moim koniem czasem lubię pograć w różne gry. 7 to nie daje rady za jednym zamachem (koń się szybko nudzi i irytuje jak przegrywa, a do tego strasznie oszukuje).
Preferujemy pokera, czasem wojnę jak koń ma gorszy dzień, kości, bierki- ba nawet czasem jenge ustawiamy w boksie.
Polecam !
Od razu wszystkie problemy na jeździe znikają.
Nie wiem czy to się tu nadaje, jeśli nie to odeślijcie. Jak oduczyć konia grzebania nogą?
Nie wiem czy to się tu nadaje, jeśli nie to odeślijcie. Jak oduczyć konia grzebania nogą?



http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,10693.0.html
Mam pewien problem. Za tydzień już Hubertus i dostałam w przydziale konia, którego chciałam, 8-letni wałach. Na placu i w ujeżdżalni chodzi rewelacyjnie, dobrze skacze. Fakt, czasami się trochę bardziej płoszy niż reszta, no ale to w końcu tylko koń. Jeździmy w tereny do lasu w zastępach, chodzi genialnie. Problem zaczyna się na otwartych przestrzeniach. Mamy łąkę, na której odbędzie się Hubertus i ostatnio jeździmy tam ciągle w tereny, żeby konie przyzwyczaić i żeby nie odwalały czegoś na gonitwie. Jedziemy prosto, w zastępie i jeśli jakiś koń z tyłu zaczyna lecieć do przodu i wyprzedzać, to wszystkie od razu też. Gorzej jest też wtedy gdy są między nami duże odległości, bo wszystkie wtedy próbują nadgonić i chyba nie muszę mówić jak to się zwykle kończy. Wczoraj tak wszystkim odpaliły się motorki w tyłkach, że mało brakowało. Zwykle robię w takiej sytuacji dużą woltę i stopniowo ją zmniejszam, ale co będzie jak będzie gonitwa i nie będzie żadnego zastępu, tylko galopująca grupa? To mój pierwszy raz na Hubertusie, a wiem, że od dwóch lat mój koń zawsze coś odwalał i ostatecznie nie brał udziału w całej zabawie...
Co mam robić?  😕
Nie brać udziału. Masz ciśnienie to wybierz sobie bezpieczniejszego konia. Po co ryzykować własnym i konia zdrowiem?
Equestrienne, w czasie pogoni konie nie są takie wyrywne do trzymania się w grupie i ciągnięcia za ogonem. Możesz się nieco oddalić i wziąć konia na woltę, nie musisz zawsze być w centrum gonitwy. Jednak polecam utrzymywanie konia w dość intensywnym ruchu, bo te oczekujące "żeby się nie ścigać" gotują się nieco, jeśli tylko się stoi lub kręci stępem na małych kółkach i może być trudniej niż normalnie biorąc udział w gonitwie. Owszem, otwarta przestrzeń sprzyja "odpalaniu wrotek" ale za to jest na tyle szeroka, że można się trzymać z boku i manewrować tempem i dystansem. W sumie w czasie gonitwy jest łatwiej niż w zastępie czy szyku ławą.
Dzięki, może faktycznie się jeszcze zastanowię  🙂
Mam problem ze swoim zwierzem. Chłopak jest charakterny , wszyscy mówią, że wynik krzyżówki genów (ojciec Rotmistrz, mama po Genius) ale było wszystko ok do momentu wkacji jak po sezonie chłopak odpoczał troszkę, wróclisliśmy do treningów, do tej pory były one 3 razy w tyg, teraz tylko raz, ponieważ moja trenerka jest w ciązy i nie mogę dać sobie z nim rady, kombinuje od 1 minuty, płoszy się byle czego, czasami wydaje mi się, że sam wypatruje czego tu się przestraszyć, nie skupia się, a jak zaczynam wymagać, jes łep do góry, ponosi, wywozi, bryka generalnie mocno pokazuje gdzie ma mnie. Czy faktycznie sama jestem sobie winna i odbija się mój brak konsekwencji i sunusiowanie? Macie jakieś rady?
Moon   #kulistyzajebisty
24 października 2013 11:38
Coco, ale koń chodzi codziennie, czy tylko na te treningi raz w tygodniu?

To jest pewnie wszystko po trochu - możliwe, że za małe masz doświadczenie, by wybić mu z głowy takie akcje, możliwe, że dostaje za dużo żarcia i po prostu owies gryzie go w tyłek ;-)
Spróbowałabym lonżowania przed jazdą, żeby się wylatał, jeśli to nie pomoże to na pewno bym poprosiła kogoś bardziej doświadczonego, żeby wsiadł i zobaczył jak to z tym płoszeniem się jest - bo też możliwe, że to ty siedząc "u góry" robisz coś, pewnie nawet nieświadomie, co powoduje "wybuch bomby" ;-)
Coco, z "zaniedbanym jeździecko" Geniusem (objawy jak opisałaś) przez chyba 3 tygodnie pracowałam wyłącznie na regularnej, wyrysowanej ósemce, na delikatnym kontakcie, przy mocnych pomocach napędzających (ale w kłusie - anglezując), z konsekwentnym żądaniem wygięcia, precyzyjną jazdą i baaardzo częsta zmianą kierunku. Generalnie: im więcej "kombinowania" w pysku i im słabsza łydka - tym gorzej. Po 3 tygodniach już mu ryczące samochody i ciężarówki na sąsiadującej krajówce "nie robiły". Ale - miejsce ósemki było nieco wygrodzone ("ściany" z żywopłotu). Symboliczne "ściany" można sobie ułożyć z drążków w punktach stycznych kół z wyobrażonym prostokątem. I "kręcić" wymagając skupienia na pomocach. Aż z konia zejdzie "nafukanie". Nieprosto, ale się da.
Moon, konio chodzi, trzy cztery razy w tygodniu, pół dnia na padoku z innym koniem i z tego co mówi Trenerka nieźle wariują, z trenerem jeżdze tylko raz w tygodniu, jak mniej wymagam jest ok, ale jak jest robota to ma mega muchy w nosie.
Jesli chodzi o owies to już mu obciełam dawkę dostaje 1,5 miarki + pół miarki sieczki owocowej od Pana Podkowy, olej lniany i to wszystko.
Miałam bardzo przykre przeżycia z pierwszym koniem i bardzo przezyłam , ze musze ją sprzedać, a ten jest tak rozpieszczony, że może to to, może to mój brak konsekwencji wychodzi.
'W sezonie jak miał regularna pracę nie było problemu, na zawodach ujeżdzeniowych też bez problemów, a teraz usiąść i płakać.
Spróbuję z lonża przed jazdą  😀, a jak myślisz wypinać go?

to ja też 🙂
Nabyłam arabka -  grubaska 🙂 Ma 10 lat, był jeżdżony rekreacyjnie, zajeżdżany przez niezbyt doświadczoną osobę. Ogólnie pod siodłem jest ok, koń raczej do pchania, ale robi jaja przy wsiadaniu. Jak tylko ma kogoś z boku zaczyna się wiercić, raz mi ostro pobrykał przy wsiadaniu, a prawie zawsze się lekko cofa i przysiada na zad (nie mocno ale widocznie). Jak już się wsiądzie i jedzie - nie ma żadnych problemów.
Stawiacie na problem psychiczny czy fizyczny?


Mój arabek miał ten sam problem (podobno to pozostałość po torach)- z tym że ma 4 lata. Ja robiłam tak, koleżanka lekko go trzymała za wodze przy pysku podczas gdy ja wsiadałam ( z ziemi), noga w strzemieniu i nawet kiedy się kręcił nie odpuszczałam, potem przewieszałam się przez siodło, kiedy koń wreszcie stawał w miejscu szybko ale delikatnie wsiadałam, potem pochwała, stanie w miejscu, zsiadanie i ponowne wsiadanie i tak ze trzy razy, aż w końcu jazda. Kilka takich sesji przed jazdą i teraz konik stoi jak figurka 😉
Halo   :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: dzięki Ci wielkie. Spróbuje na pewno 🙂 , pojeżdzę ósmeki, na pewno mu to posłuży, bo zdaża się mu wypadać zadem, albo wpadać łopatką, także takie ćwiczenie na pewno młodemu się przyda.
A powiedz galop na razie sobie odpuścić?
Coco, z tydzień ograniczyłabym się wyłącznie do stępa i kłusa. Kłus w długich nawrotach, przejść mało. Nie zdziw się, jeśli koń, mimo "lekkiej" pracy będzie... ociekał pianą.
Oczywiście trzeba pilnować rytmu i tempa. Zdecydowanie do przodu, nie pozwalać zwalniać, konsekwentnie wyginać łydkami. Geniusy mają... dobry słuch. Bardzo dobry. Przesadny. Jeździec orientuje się z opóźnieniem, że spłoszenie konia było uzasadnione (u nas długo problemem były... bryczki: koń na szpilkach w jeździec wie czemu dopiero, gdy obiekt pojawi się w polu widzenia/słuchu). Zatem rozważyłabym też... nauszniki. Włącznie z wytłumieniem dźwięków. Skupione na pracy (myślę, że u was ta koncentracja poszła biegać) to świetne i efektowne konie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się