stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

z boksu  :kwiatek: przepraszam literówka
No - i sens się odnalazł 😀
Hmm... nie przechodzicie czasem obok stanowisk? Albo obok boksu jakiegoś agresora? Nic się nie dzieje bezpośrednio po wyjściu z boksu? (np. stajenny machający widłami etc). Wychodzi z boksu tylko na jazdę/padok?
Sankaritarina wychodzi z boksu na padok, obok od niedawna stoi ogierem , faktycznie czasem go podskubuje, to może być to?
Warto byłoby sprawdzić, skoro wcześniej się nic nie działo. Pytanie w jakiej są "relacji" - czy ten ogier (ogierek? młody jakiś?) tam próbuje jakąś hierarchię ustalać, czy się tolerują, czy nie tolerują, może któryś kogoś straszy.... Konie, które się nie lubią/nie tolerują, a stoją obok siebie, potrafią kopać w ściany, rzucać się z zębami na kraty/przedzielniki, "szczurzyć się" do siebie, kręcić nerwowo bo boksie... a to wszystko wprowadza nieciekawą atmosferę.
To młody ogierek. Stoją na przeciwko siebie już jakiś .Do tej pory nic się nie działo. Właśnie zaniepokojona jestem tym, że nigdy nie zachowywały sie wobec siebie wrogo. Młody co najwyżej wysuwa głowę i próbuje Rysia skubac.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
20 czerwca 2015 07:21
a nie wzięłaś pod uwagę najprostszego rozwiązania: jest gorąco, muchy dokuczają. U nas wszystkie bojkotują wyjście z boksu do wieczora, aż temperatura się uspokoi i pójdą spać.
Jestem bezradna  😵
Proszę o pomysły,bo mi się już kończą.
Dzierżawię klaczke,jest bardzo płochliwa od kilku miesięcy kontuzjowana i nie może wychodzić z boksu. Tylko na spacerki kilkuminutowe.
Ma straszny łupież więc z właścicielką chciałyśmy ją umyć niestety w pensjonacie gdzie stoi nie ma możliwości przywiązania gdziekolwiek konia,ale wąż jest.
Próbowałyśmy dzisiaj ją umyć przed stajnią,węża tak się bała że nawet na kolcu by mi uciekła. Zamieniłam się z właścicielką,też jej uciekała,delikatnie wodę lałyśmy.
Później jak się uspokoiła to próbowałam gąbką,najpierw ręką udawałam że ją czyszczę później zwilżoną gąbką ale zaczęła uciekać i galopować 🙁
Była na środkach uspokajających (nie zastrzyk tylko taki dodatek do paszy po którym jest ogólnie znacznie spokojniejsza niż normalnie).
Jak ją umyć? Przez brudny ogon zaczęła się wycierać,próbowałyśmy go w boksie umyć to kopie człowieka i nie ma ogólnie opcji żeby to w stajni robić.
Najgorsze jest to że niedaleko mamy ulice z której dochodzą "straszne dźwięki".
no to może dutka ?
naovika, serio dutka do kąpieli?
Nie rozsądniej popracować i nauczyć konia kąpania?
Jeżeli jest to sprawa " niecierpiąca zwłoki" i koń galopuje im przy dotknięciu gąbką, to ja bym użyła dutki, zrobiła co tam mam do zrobienia, a później niech się bawią

edit. albo jedźcie na oklep do jeziora 😉
_Gaga, nie rozsądniej wychować konia? Zgadzam się z naoviką, jak coś trzeba zrobić już i teraz to jeśli dutka działa to jak najbardziej. A potem na spokojnie należałoby zwierze po prostu wychować. Sama mam panikarza, histeria jest pierwszym odruchem. Ale wystarczyło popracować i konia wychować, nauczyć szacunku do człowieka przede wszystkim, oswoić z różnymi rzeczami.

Czemu ludzie nie wychowują swoich koni??
xxagaxx, osobiście nie ryzykowałabym prania ogona u kopiącego konia na dudce
Po pierwsze duda nie daje gwarancji spokoju - spanikowany koń tak czy siak kopnie. Po drugie skojarzenie myjka = dudka nie wrózy niczego dobrego na przyszłość...
Jeśli koń wymaga mycia ze względów zdrowotnych - można na głupim jasiu. Jeśli nie jest to niezbędne, codzienna rozsądna praca nad przyzwyczajaniem do wody powinna w kilka - kilkanaście dni dać efekt konia czujnego, ale w miarę spokojnego na myjce...
Mój koń nigdy nie był fanem kąpieli, a on z tych odsadzających się, w dodatku kopał gdy czuł, że woda po nim spływa i wpadał w panikę, gdy miał mokry ogon. Próbowałam na różne sposoby i u nas rozwiązanie było banalnie proste - wystarczyło użyć cieplej wody do umycia ogona.  😵 Czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze  😎
Jak czytam takie rady, by zakładać dutkę do kąpieli to serio ręce mi opadają, do samej ziemi. Gwarantuję Wam, że po takim numerze bez dutki się już nie obejdzie żadna kąpiel, a i pewnie jeszcze wiele innych czynności. Spowodujecie tylko, że strach bedzie jeszcze większy, a panika będzie się swobodnie rozwijać. Nie kąpcie dopóki się kobyła nie nauczy. Kąpiel to nie ratowanie życia ... A potem ludzie się dziwią, że konie wpadają w histerię na widok czegoś tam. Sama bym wpadła w tej sytuacji ....  Metody siłowe/bólowe to ostateczność zarezerwowana dla ostatecznych sytuacji/potrzeb, weterynarz, kowal.
Gillian   four letter word
07 lipca 2015 07:54
Nie do końca. Mam takie egzemplum... kichnąć przy nim nie można bo się odsadzi, potrafi się spłoszyć własnego pierda. 15 lat temu była taka sytuacja, że konie niestety stały wiązane - załatwiliśmy z mamą dla niego większe, szersze stanowisko dosłownie obok. Niestaty nie byłyśmy w stanie go tam wprowadzić, histeria, panika, koniec końców wszedł tam ale wyskoczył jak z ognia i dalej stał na starym miejscu. Nie dało się go umyć z węża przez x lat. Nie dało się spryskać. Posmarować nogi. Osiodłać. Nic się nie dało, bo koń od razu zaczynał okazywać strach i nas rozkładał na łopatki. Aż do pewnego dnia, kiedy konie poszły do cywilizowanego pensjonatu. Lato, upał a ja ściereczką prawie suchą moczę konia - żeby przypadkiem nic nie kapało bo się przestraszy. Właściciel zapyta czemu po prostu nie wstawię go do myjki i na moje stwierdzenie, że się nie da wziął uwiąz, zaprowadził, odkręcił wąż i nie zważając na protesty konia go po prostu umył. Cóż, przy próbie odsadzenia się koń dostał szybkiego strzała i na tym się skończyło. Okazuje się, że kąpiel to nic strasznego. Pierwsze kilka razy był nafukany, ale konsekwetnie go myliśmy i nie zwracaliśmy uwagi na furczenie. Potem już nawet wąż mógł być pod nogami, dotykać go, stał jak miał stać. I tak ze wszystkim - teraz w przypadku nieuzasadnionego strachu przed czymś co dobrze zna wystarczy krzyknąć, lekko szarpnąc i od razu koń się budzi. Tyle lat robił nas w balona. Wystarczyło po prostu być zdecydowanym, pewnym siebie i nie ulegać koniowi. To jest taki typ, że się głaskaniem nie da. Zdominowany przez człowieka robi się mu posłuszny bo przestaje polegać na sobie.
Nie jest to recepta pod tytułem "wlej koniowi i go umyj", żeby przypadkiem ktoś tak nie zrozumiał. Chodzi mi tylko o to, że czasem przydaje się więcej presji, koń nie jest z porcelany, nie potłucze się. Pokazać co się chce zrobić, polać tą wodą, umyć, zachowywać się normalnie - koń skuma, że to nic wielkiego. Robić swoje i nie cackać się przesadnie.
Moja stoi jak osioł przy kąpieli , dopóki ją wąż nie dotknie....Druga ma w nosie węża, ale początkowo odgłos wody doprowadza ją niemalże do galopu w miejscu, a potem się przyzwyczaja tak, że spokojnie by jej się dało łeb umyć pod bieżącą wodą.
Gillian w całości się z Tobą zgadzam. Nia miałam absolutnie na myśli, że jedyna słuszna metoda to błagalne modły czy coś takiego. Krzyknąć, strzelić z łokcia w bok, szturchnąć, itp. jak najbardziej, trzeba próbować, na rózne konie różne metody. Ale dutka to jedna z ostateczności. Ja mam dwie kobyły, jedna jest taka, że co jakiś czas próbuje dominować, wtedy tylko zdecydowana reakcja, podniesiony głos, kuksaniec w bok, klepnięcie (a i kop się zdarzył na początku) . Focha strzeli, ale rozumie i nie wariuje. Zdecydowanie taki typ co to w sprzyjających warunkach wlazłaby człowiekowi na głowę i dyktowała warunki 😉 Natomiast druga to bardzo wrażliwy egzemplarz i siłą to ja mogę u niej ewentualnie sraczkę spowodować ze strachu, a nie jakiekolwiek inne sprawy. Co koń to inna natura 🙂
Mój niby delikatny i w ogóle, ale ma 169 w kłębie, ja całe 158, więc jak ode mnie raz na ruski rok dostanie karnie liścia w szyję, to tylko patrzy niewzruszenie i z politowaniem, więc w razie jakichś fochów zostaje mi cierpliwość i po dobroci 🤣
_Gaga, ależ oczywiście, konie różnie reagują. Ale niektóre po założeniu dudki stoją jak sparaliżowane i da się wszystko zrobić.

jagoda1966,  ześ pojechała. Ja jakiś czas temu musiałam użyć dudki przy wecie, robiliśmy zastrzyki i koń za bardzo się wiercił. Wystał straszne 2 minuty, zrobiliśmy co trzeba i dudka zdjęta. Od tego czasu było już kilka wizyt weta, koń był szczepiony i jakoś zyje i nie ucieka w popłochu.
Jak golimy niektóre konie, to też przy newralgicznych miejscach trzeba ubrać dudkę. Jak skończymy dalej golimy inne miejsca i konie również stoją.

Ja nie mówię że to ma być rozwiązanie wszelkich problemów, ale kurcze jak trzeba to trzeba.
Mojego emeryta też kiedyś goliłam najpierw na jaśku, potem na dudce, od ładnych paru lat nawet go nie przywiązuje bo stoi jak dziecko. Potrzebował czasu żeby się nauczyć, przyzwyczaić i zaufać że jednak nic go nie zje. Ale nie jeździłam całego sezonu na ofutrzonym koniu, "bo dudka to zuo".

Gillian skąd ja to znam :P Myśmy mieli historię z wsiadaniem do przyczepy. O jezusie, normalna histeria była, ja latałam jak kukiełka na wietrze bo koń stwierdził że nie wejdzie. Przyszedł znajomy, krzyknął, kilka razy szarpnął, koń zobaczył że wyjście nie ma i się okazało ze w sumie on potrafi jeździć. Od tamtej pory pakuje się jak dziecko. Konie niestety lubią sobie ludzi testować.
Udało się wykąpać?
xxagaxx czyli jednym słowem dutka dobra na wszystko ... skoro tak uważasz 😉 Wet rozumiem, ale kąpiel? Przecież jest czas by się przygotować, nikt nikogo nie goni. Jeszcze raz, świetna rada dla niedoświadczonych osób w dodatku z problemowym koniem. To moje zdanie i nigdzie nie jest napisane, ze trzeba się ze mną zgadzać 🙂
Wiecie co? Jednak kupiłam pastę na uspokojenie,bo już wszystkiego próbowałyśmy i jakoś poszło chociaż ogon umyć w boksie  🤔
Wiem że wychowanie wychowaniem ale to ciężkie przy kontuzjowanym koniu który wychodzi z boksu tylko na 10 minut  🙁
Jak konio był zdrowy to nie było takich wariacji. Najgorsze jest to że nie mamy w pensjonacie myjki może obyłoby się bez takich akcji.
Dzięki wielkie za pomoc 🙂
Gillian, w końcu ktoś ma zwierza podobnego do mojego. Kropka w kropkę co piszesz jest opisem zachowania mojego konia. Działam konsekwentnie, krzyknę i nie ulegam jego dziwnym humorom. Niestety wszyscy inni wraz z pracownikami dają się robić przez niego w ''konia'' 🙂 w efekcie nawet nocuje w boksie z kantarem, żeby dało się go rano złapać i wyprowadzić na pastwisko.
Witam, mam problem ze swoim koniem. Jest typem dominanta, lubi rządzić. Ze względu na upały miał trochę przerwy i chodził tylko delikatnie na lonży. Ostatnio zaczęłam wsiadać w godzinach porannych, tak żeby nie było gorąco. I tu zaczęły się schody. Potrafi nagle w trakcie jazdy stanąć i nie chcieć ruszyć się do przodu. Nie pomaga łydka, bat. Stoi jak wryty. Za bata potrafi oddać lub delikatnie unieść się przodem. Aktualnie niestety jeździmy bez trenera. Co robić w takim przypadku? Sprawdzałam plecy przy uciskaniu nic pokazuje dyskomfortu. Na lonży pod jeźdźcem chodzi bez problemu.
[quote="malinkowa"]Co robić w takim przypadku?[/quote]
Najrozsądniej byłoby znaleźć trenera/doświadczonego człowieka, który wsiądzie i problem przepracuje.
I taki mam plan, ale to tego czasu nie chciałabym odpuszczać roboty pod siodłem i chociaż zrobić minimalny krok w stronę tego, aby się nie zatrzymywał i buntował.
malinkowa, spróbuj przez parę dni popracować na dwóch lonżach i zobacz, czy ten koń robi to samo bez jeźdźca na plecach.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 sierpnia 2015 13:28
Malinkowa: weź ze sobą na jazdę lonżę i bat do lonżowania. Jak ci znów zastygnie na amen zsiądź, dopinij lonżę i go wylonżuj energicznie. Tu nie musisz się bać używać bata bo jesteś na ziemi. Potem znów na niego wsiądź. Jak znów zastygnie znów na lonżę.

Jeździłam kiedyś na identycznie zachowującym się koniu. Karna lonża pomogła natychmiast. Potem kilkakrotnie jedynie miałam ze sobą lonżę i bat na jeździe ale używać już nie musiałam.
Kastorkowa   Szałas na hałas
23 sierpnia 2015 13:36
Tak jak ElaPe mówi, mój młodzian pod swoją właścicielką robił dokładnie to samo, ale ona pokazała mu, że jak tak robił to zsiadała i odpuszczała praktycznie więc początki były ciężkie. Jednak gdy robił tak przy mnie gdy ona jeździła podpinałam lonże i chodził na lonży z nią, wsiadłam parę razy i skończyły mu się głupie pomysły jak zobaczył, że nie będzie odpuszczenia na takie zachowanie.
Dziękuję, będę próbować z lonżą i batem 🙂 Na lonży bez jeźdźca tego nie robi, idzie energicznie do przodu. Ja mam wrażenie, że on mnie testuje bo jest typem dominanta i lenia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się