M jak mieszkanie czyli wszystko o urzadzaniu:)

Właśnie, wynajmujecie i odprowadzacie podatek?
Ja wynajmuję za 1400zł nie umeblowane dwa pokoje 39m na Żoliborzu, 10min piechotą do metra, kilka minut do Arkadii. Nie jest ono prosto po remoncie ale też nie jest obskórne. Za to wcześniej kawalerka po remoncie na Bródnie 1200zł 26m. W Warszawie ceny potrafią być bardzo różne i każde mieszkanie znajdzie chętnych prędzej czy później.

Ps. Kwoty z czynszem bez rachunków.
Właśnie, wynajmujecie i odprowadzacie podatek?


Ja odprowadzam. Zawsze jak wywalasz lokatorów mogą ci narobić smrodu w urzędzie jak bedą skunksy.
I jakie to są kwoty tego podatku? W przyszłym roku chyba coś będę kupować na wynajem.

A ma ktoś apartament w miejscowości turystycznej, np. Zakopane, morze i wynajmuje dla turystów?
szepcik, jak zdecydujesz się na ryczałt - to 8,5%. To się zazwyczaj opłaca, ale nie zawsze 😉.
Szepcik 8,5 % o ile zgłosisz do Urzędu Skarbowego, że chcesz płacić ryczałtem, jeśli nie zgłosisz to na warunkach ogólnych 23%.
na warunkach ogólnych 23%.


Warunki ogólne to stawka podatku dochodowego 18% i 32% 🙂. I wg takich płacimy - przy czym wtedy wolno nam odliczyć wszelkie koszty dotyczącego tego najmu. Czasem warto przeliczyć, bo można się zdziwić, że ryczałt wychodzi drożej 😉

Miałam na myśli właśnie to 🙂 dzięki epk 🙂 nie będę się tłumaczyć, bo po co 😉

Właśnie trzeba sobie policzyć czy nam się to opłaca czy nie. Ja wzięłam ryczałt, bo nie ogarniałam co i jak mogę sobie odliczyć. Zresztą to co w moim mieście biorę za wynajem w porównaniu do Wawy jest śmieszne, więc i podatek jest zabawnie niski 😉
A ja kolejny raz odradzam branie na siebie liczników (gaz, prąd, woda). Dużo prościej pozbyć się lokatora który nie płaci, jeśli mu odpowiednie instytucje (do tego uprawnione) odetną prąd,gaz,wodę za to że im nie płacił. Taki lokator sam się "wykurzy" z mieszkania i poszuka innych naiwnych.

Ja rozliczam najem na zasadach ogólnych bo mogę rozliczyć koszty np. odsetki od kredytu, amortyzacja, koszty napraw itp i to mi się dużo bardziej opłaca.
Dziewczyny, wy te mieszkania bierzecie na kredyt, czy aż tak się wam dobrze powodzi? Nie pytam złośliwie, po prostu się dziwię, bo wszyscy w Polsce piszczą, że bieda, że nie ma co do gara włożyć, a tu widzę, że osoba za osobą mieszkanie kupuje :kwiatek:
dodzilla, to forum jezdzieckie a nie drecholskie,
jezdziectwo to nie jest sport dla biednego więc masz odpowiedź
Averis   Czarny charakter
14 września 2014 13:35
dodzilla, jak ktoś pracuje, to ma :kwiatek:
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
14 września 2014 13:40
Averis, dodzilla pytala, czy kredyt biora te osoby, co mieszkanie kupuja. Z tego co kojarze- znakomita wiekszosc owszem.  A jesli twierdzisz, ze jak sie pracuje to oczywiste, ze sie ma na zakup mieszkania za gotowke, to ... ten... byl w tej bajce smok?  😉
Averis   Czarny charakter
14 września 2014 13:44
szafirowa, nic takiego nie napisałam, ale interpretuj jak chcesz.
dodzilla, jak ktoś pracuje, to ma :kwiatek:
zdolność kredytową  😂
Lepsza zdolnosc kredytowa niz jej brak 😉
Ja po slubie planuje wynajac swoja kawalerke w centru szczecina a kredytu dobra juz wspolnie na 3pokojowe mieszkanie, rynek wtorny.
Swojej kawalerki nie sprzedam, mimo szansy na splate kredytu, wynajme, to bedzie sie splacac, a w zyciu bywa roznie...wole miec gdzie wrocic w razie nie daj bog czego.

Byle nam tylko dali te 250k kredytu...
Jakies pare miesiecy temu, wglebialam sie jak najlepiej zainwestowac pieniadze i niestety lokaty sa tak marne, ze bardziej oplaca sie zakupic jakas nieruchomosc.
Siostra tez zakupila. Tylko nie zawsze z lokatorami tak rozowo... :]

Nie wiem jak u Was w kraju, ale u nas jak ktos kupuje za gotowke jako inwestor to mozna cos ustrzelic za 60/70% wartosci.
Wiem, wiem, ze ciezko jest kupowac za gotowke 🙁(

A propo koni, to jakby pomyslec, hotelowy darmozjad pochlania cale zyski ;]
To ludzie, których nie stać na mieszkanie nie powinni bawić się w jeździectwo? A mało 'dresów' ma swoje mieszkania i jeździ nowymi beemkami? Nie wiem, jak mi się życie potoczy, ale widzę, że sporo osób przed 30stką kupuje mieszkania, wiec ciekawiło mnie, czy to kredyty, czy jednak jest jakaś zaradna część naszego społeczeństwa, która wychodzi ponad tą całą, narzekają resztę. A że pracować trzeba, to wiem, pracujemy razem i sumka na koncie rośnie, ale czy kiedykolwiek nam się uda na mieszkanie uzbierać... Życie pokaże, chociaż bardzo, bardzo bym chciała.
dodzilla, grunt to wyciągnąć inne wnioski niż piszący chciał przekazać;]
Averis   Czarny charakter
14 września 2014 19:29
sznurka, prawda 😉?
To może mnie naprowadzicie pisząc jak krowie na rowie? :kwiatek:
dodzilla, ale co chcesz wiedzieć? Jedni biorą kredyt, innym kupują rodzice, jeszcze inni sami zarabiają i kredytu nie biorą. Jasne, że trzeba mieć hajs, z dowolnego źródła, żeby wynajmować nieruchomości, żadne to odkrycie Ameryki 😉
Hmmm... a jakie wnioski miał ten ktoś wyciągnąć? Ja pracuję, mąż pracuje. Razem jesteśmy w stanie zarobić, wydawałoby się... no nie głodowo. Tyle, że możemy się bez problemu utrzymać i moglibyśmy normalnie spłacać raty.
A jednak bez wsparcia rodziny zdolności na potrzebną sumę by nie było.
I jakoś tam bawię się w jakże, ekhm... elitarne i pieruńsko drogie jeździectwo. Moja druga pasja też jest raczej z tych droższych (więc póki co w połowicznym zawieszeniu 😁 ). Całe szczęście, że konia nie mamy...

Nas nie byłoby stać na mieszkanie za gotówkę jeszcze lekką ręką z 13-15 lat pewnie przy obecnych zarobkach. O inwestycji w drugie obecnie nawet nie myślimy.
No tak, ale są ludzie, którzy szybko się dorabiają i kupują za gotówkę 🙂 Wiele osób ma też mieszkania po dziadkach czy z innego spadku i może je sobie dla zysku wynajmować - co zawsze ułatwia życie przy kupowaniu swojego mieszkania.
Nieruchomość to znakomita opcja ulokowania pieniędzy, żadna lokata nie da takiego samego zysku. Robią to też coraz częściej ludzie, którzy mają gdzie mieszkać, i biorą kredyt na mieszkanie pod wynajem.

Sporo ludzi ma też "coś" po dziadkach, rodzicach itd.
a reszta pewnie nakradła, sprzedała nerkę lub duszę szatanowi;]
Oczywiście, że tak! I całe szczęście, że część osób coś takiego ma-chociaż części lżej.
Ale hasło, że jeź dziectwo jest drogie, albo, że ludzie pracują?

Co to ma do rzeczy w temacie o mieszkaniu za ok. 200 tys. minimum? (no chyba, że kawalerka w Piździwólce Dolnej)... a jak kredyt...?
szepcik
A mozesz rozwinac ?
Hm, dziewczynom chyba chodziło o to, że wiadomo, że mieszkań na wynajem nie kupują ludzie "co nie mają co do gara włożyć", tylko tacy z kapitałem - z różnych źródeł. W konie też się raczej majętni bawią - przecież miesięczny koszt posiadania konia w Warszawie to średnio ponad 1500zł. I jednak ci, którzy dobrze zarabiają jakoś dorabiają się tych kilku mieszkań, jeśli taki mają cel i do niego dążą.
Baba Jaga, rynek lokat jest niestabilny. Co chwilę inne oferty, a kasa z wynajmu mieszkania stała, a nawet może rosnąć. Przykładowo? 340 tys. na lokacie daje ok. 2500 tys. za 3 miesiące. Za 370 tys. kupię nowe mieszkanko, 3 pokoje, 700 zł za pokój, plus wynajmujący płacą sobie rachunki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się