tegoroczne sianokosy :/
trawa jest cudna ale... wszystkie łąki w wodzie. Nie wiem trzeba teraz ze 2 tygodnie suszy bo jak nie to z pięknej trawy zrobi się...czarne brzydkie siano (taka przegniła wysuszona trawa) poza tym za chwilę trawa się "wykłosi". Trochę mnie to martwi , tymbardziej ,że prognozy pogody nie są optymistyczne.
U mnie trawa już dawno się wykłosiła 😕 Jak patrzę na długoterminowe prognozy to mnie krew zalewa....
U chrzestnego skosili trawę na siano, ale zaczęły się deszcze i zgarnęli lekko podsuszoną zielonkę na sianokiszonkę w pryzmie. Ale najlepszej jakości nie będzie 🤔 Ciekawe, czy siano uda się w tym roku zrobić...
Uda sie . Rok temu też były ulewy- szczególnie pod koniec maja i w czerwcu
Myśmy siano robili na raty. Cześć kostek zebraliśmy w lipcu, bo pierwszy pokos został zmarnowany na łące (w bagnie). Cześc kostek zwieziona została dopiero we wrześniu. Ważniejsze były żniwa.
Jednak szczerze cała zimę nie narzekałam dlatego w tym roku podchodzę już do tematu na luzie.
Niestety, w tamtym roku siano najlepsze nie było. Kilka bel spleśniało (część zmarnowana przez kuzyna, bo folią bel nie nakrył i mokły) i siana zabrakło- trzeba było dokupić. A koniowi kupione niezbyt smakowało, bo było tam trochę motylkowatych (koniuch lubi motylkowate w świeżej formie).
Ja miałąm super, idealne wręcz. Pełno ziółek, dużo fajnych dodatków czyt. suchych badyli 😉 Mam nadzieję że i w tym roku nie zejdziemy poniżej tego pułapu 😉
dziś już kolejne oberwanie chmury
kolejne litry wody na metr2
pastwisko do koszenia się nadaje, ale woda stoi
i ciągle leje deszcz
nie wiem ile musiałoby być dni ciepłych, żeby wyschło na tyle- oby tylko wjechać z kosiarką
nie zanosi się na to w najbliższych dniach
Właśnie zapytałem na blogu, ale może tutaj ktoś wie - a jak to się dawniej robiło w krajach tradycyjnie dużo wilgotniejszych od Polski? Na "Mglistych Wyspach", w Bretanii, Normandii..? Tam przecież też praktycznie codziennie pada. I co? Nie robiło się siana, bo zwierzyna i tak cały rok na pastwisku i nie ma potrzeby - czy jednak mieli jakiś patent na złą pogodę..?
Suszyło się na tzw. "kozłach" nie na ziemi to raz, kosiło się po południu, przewracało 2 razy dziennie - często ręcznie, a przewracanie ręczne jest bardzo skuteczne, bo dokładne. Na wieczór zgrabiało na wał, żeby wilgoci przez noc nie naciągało, a na następny dzień rozrzucało wały. Ręcznym sposobem można siano zrobić w 2,5 dnia, więc nie potrzeba długiego czasu z pogodą. Poz tym jak kojarzę to np. w niektórych rejonach W. Brytanii konie sprowadza się z pastwisk koło połowy grudnia.
Też zwykle robię siano w góra 3 dni.
Tyle tylko, że jak na razie, to praktycznie od początku maja, nie było dłuższej przerwy w deszczu niż doba...
może kiszonka? na wyspach to popularniejsze zdaje się od siana...
i na siano może suszarnie? też słyszałam, że tak się robi...
u nas też ciągle pada , trawa jest ale nie ma jak zebrać(przerwy 1-2 max - za krótko żeby najpierw łąka, a potem siano wyschło, wiele łąk w depresji więc tym bardizej), wysuszyć. będzie kicha z sianem jak tak dalej będzie. w zeszłym roku też ścięta zgniła nam na łące... u innych rolki lezały w wodzie...
Kiszonki i fabryczne suszarnie to też niedawny wynalazek. Ale jak na razie, to trawa nawet na kiszonkę się nie nadaje - choćby dlatego, że na sporą część łąk w mojej okolicy, w ogóle nie da się ciągnikiem wjechać.
Zgadzam się, że "kozły" mogą pomóc. Ale i tak - mimo kozłów i mimo przewracania 2 razy dziennie (swoją drogą - chyba jak się ustawi siano na kozłach, to już zgrabianie go "na wałek" - nie ma sensu? Więc: albo - albo...) - na Boga, jak ma siano wyschnąć, gdy pranie nie wysycha, tak wilgotno..?
My często ręcznie poprawiamy po przetrząsarce, zwłaszcza tam, gdzie grubsza trawa. Ale zebranie w 2-3 dni uważam za niemożliwe. W tyle wyschnąć może co najwyżej trawa taka do kostek, a nie prawdziwa łąkowa trawa.
A kto twierdzi, że ja mam "prawdziwą, łąkową trawę"..?
Zresztą, sztuka zrobienia siana i tak tylko raz się nam do tej pory udała. Dwa lata temu wszystko w "lipcopadzie" zgniło w pień. A rok temu - susza była i nic nam nie urosło. Zamiast 2000 kostek, mieliśmy 200...
Teraz trawy na te 2000 kostek, może nawet i z lekką górką - jest. Tyle, że potrzeba by ze 3 - 4 dni, żeby grunt wysechł. No i potem te 3 na same sianokosy - od ścięcia do zwiezienia. Razem tydzień. Pod warunkiem, że uda mi się znaleźć kogoś, komu będzie się chciało kosić, przewracać i kostkować...
No, niestety my jak kosimy, to nie nastawiamy się, że tu siano, tam kiszonka - wedle pogody, jak zapowiadają deszcze to w 1,5 dnia się zwija sianokiszonkę, jak pogoda się utrzymuje to zostawiamy na siano. Zwykle robimy w 3 dni (jak pogoda ładna 😉) - zarówno łąkowe jak i mieszanki z koniczynami. Wyjeżdża się kosić o 3-4 rano, do 9 pokoszone, można zjechać na śniadanie, koło godz.11 roztrząsanie - nie przetrząsarko-zgrabiarką tylko przetrząsaczem i to trzeba troszkę grzać ciagnikiem a nie wlec się, bo przy większej prędkości lepiej rozrzuca. Po południu drugi raz przetrząśniecie. Na następny dzień jeśli dobrze słonko grzeje to wczesnym popołudniem przetrząśnięcie. Na trzeci dzień w wały i prasa rolująca. Tylko pogody wyglądać.
Edit. Jakbym miała ręcznie poprawiać po zgrabiarce robiąc sama sianokosy z ponad 20 hektarów to do listopada by mi zeszło😉, a w międzyczasie jeszcze żniwa.
[quote author=zielona_stajnia link=topic=7090.msg1793241#msg1793241 date=1370274753]
Na trzeci dzień w wały i prasa rolująca. Tylko pogody wyglądać.[/quote]
Te wały to też maszyną czy ręcznie układacie?
zielona_stajnia, dziękuję jak zwykle za pomoc 🙂
Jak patrzyłam to ta z tarczami opisana u Ciebie jako zgrabiarka, chodzi również jako przetrząsarka na aukcjach - można ją i do tego i tego używać?
Cobrinha, można zgrabiarki użyć jako przetrząsarki, ale nie jest taka dokładna jak karuzelowa, czasami na grubszej trawie robią się takie zawijasy z trawy i to nie schnie dobrze.
My mieliśmy jechać po siano w tym tygodniu bo akurat mamy jedną łąkę na górce i spokojnie trochę by się zebrało. jednak kiedy zobaczyłam dzisiaj to co zobaczyłam stwierdzam ,że nawet nie dojadę chyba ,że konno bo traktorem rozwalę cała droge, Ja takiej pogody nie pamiętam w lipcu kiedyś tak było (z 4 lata temu) jak miałam dobudowę piętra i zmieniany dach, w domu miałam basen wtedy i lało mi się przez sufit (lało przez cały lipiec codziennie) ale teraz bez przesady od maja non-stop leje. Mam zalane wszystkie padoki, woda wlewa mi się na hale, do stodoły ( pół słomy którą zrzuciłam 2 tyg. temu ze zbieracza do wyrzucenia).
Nie przestanie padać 🙇
Ja się pochlastam 👿. Jedna łaka w wodzie. Druga już pod nóż od tygodnia. nawet obeschła. Facet zamówiony z kosiarka miał dziś przyjechać i stwierdził, że nie przyjedzie, bo ma padać. Kuxxwa, przecież to moja kasa i moje siano! Zapłacę, co mu za problem skosic kiedy JA CHCĘ??? jak rany 😵
Ja wczoraj zebrałam. 🙂 Miałam brać w sobotę, ale tato mówi że jeszcze miejscami nie jest dobrze suche, pojechał jeszcze poprzewracał w sobotę i wczoraj rano, przyjechał do domu i mówi " zbierać się jedziemy dzisiaj po siano" Ale jeszcze jedną łąkę planujemy skosić, mam nadzieje że pogoda wytrzyma. Chyba trzeba iść się pomodlić 😉
U nas udało się zebrać w sobotę. Odetchnęliśmy z ulgą.
U nas dzisiaj dopiero koszenie zaczynamy, do tej pory tylko połowa pierwszej łąki. Trawa zaplątała się w ten mechanizm od kosy, moi chłopcy się męczyli (nadal się męczą :lol🙂 więc osiodłałam konia i zawiozłam im po zimnym piwku ale nawet nie zsiadłam bo łogier dawał znać ,że jest właśnie zżerany przez robactwo. Mam nadzieję ,że nie będzie padać i te zapowiadane upały się do piątku utrzymają bez deszczu. 🙇
U nas leci właśnie jedna łąka , trawa jest ogromna , mamy w planach skosić dziś 2 , jutro polecą następne 2 łąki i zostaną nam 2 . Modle się żeby nie padało , im mniej deszczu tym więcej zaoszczędzę 😀
Jutro już skończę sprzątać strych i jedziemy z koksem , mam nadzieje że dużo nam wejdzie siana luzem 😀 muszę jeszcze jechać po jedną rurę do dmuchawy , wszystko przyszykować i można działać , resztę siana pójdzie już w baloty . W tym roku siana robimy bez szaleństw i tak zostało mi ponad 60 szt z tamtego roku , więc będę miała je na łąki zimą .
Sprzątać strych boziu jak pomyślę o swoim bałaganie to się pałkać chce ja chyba nigdy nie miałam sprzątane chodzę po grubej warstwie starego siana odkąd pamiętam, z jednej strony jest to jakaś izolacja ale z drugiej jakby się posprzątało to można by tam coś jeszcze chować a tak mam zagracone :/. No u mnie się okazało ,że drugoiej połowy pierwszej łąki nie skosimy dziś bo jednak w dole nadal woda i bagno... Jutro lecimy dwie kolejne. W radio mówili ,że mają być jutro burze ale miejmy nadzieję ,że się uda i przejdzie bokiem 🙄
Bernardeta gorzej od mojego strychu nie masz , uwierz 😁 dziś wywaliłam całą przyczepę śmieci , nawet znalazłam worki z ciuszkami dziecięcymi co mają ponad 30 lat 😵 , nie wspomnę o częściach samochodowych od malucha i innych aut , drukarki ,radia , nawet kryształy w kartonie 🤔wirek: teraz mam 1/4 strychu więcej a rzeczy których szkoda mi było, wywaliłam na drugi strych 🤔wirek: Teraz muszę pozamiatać resztki siana z całego strychu i można ładować siano . 🏇 Teraz myślę ile zabulę za kontener na śmieci .
monia ok aż takich skarbów tam nie mam z graciarni jedynie przedłużki do dmuchawy 😀 ale nie zmienia to faktu ,że mam na strychu resztki nawet 25 letniego a nawet starszego siana 🤣 masakra wcześniej nikt o to nie dbał nawet jakbym chciała to nie wiem czy ktokolwiek zabrał by te resztki na jakiś śmietnik /spalarnie .
Marzy mi się kiedyś zobaczyć podłogę mojego strychu 🙄
U nas połowa sianka już w domku - piękne pachnące, udało się bez deszczu :-)
A ja powiem tylko,że przy dzisiejszej pogodzie nie zostawiajcie nierozrzuconej trawy.Blisko nas ktoś skosił łąkę przedwczoraj,zostawił a dzisiaj pięknie się paliła łąka bez niczyjej pomocy :/