Co dajecie swoim koniom w nagrode ? czyli wszystko o smakołykach dla koni :)

Ada   harder. better. faster. stronger.
13 grudnia 2008 08:53
Takowy temat był na v. więc zakładam i tu.
Ja zazwyczaj daje marechewke, jabłuszko lub generalnie coś naturalnego.
Jednak lubię mieć w szafce paczke cukierków/ciasteczek gdy np. danego dnia nie będę miała możliwości po drodze nic kupić a marchewki się skończą.

Właśnie skończyła ma się paczka cukierków Havensa-waliniowych. Polecam, konikowi smakowały  😀
Poza tym są łatwe w rozgrywieniu i zdecydowanie widać z czego są zrobione.
I muszę kupić jakieś inne, myślałam nad EGGERSMANN Krauter Bricks, miał ktoś ?

Jakie smakołyki polecacie ?

PS: Zdecydowanie nie polecam cukierków firmy Pharmaka/Horse Fitform są bardzo twarde i po rozgryzieniu jest to podprosu jakiś proszek, dziwna trwada gładka masa. (przypominająca gips) 
tak, prawie żaden koń ich nie chciał jeść, chociaż są słodkie i niezłe (sama próbowałam)

mój kobył przepada za ciastkami z siemieniem lnianym, takimi jak Winnergy  i Marstall. Daję na przemian z cukrem, który jest jej absolutnym faworytem... nawet gdy ma focha i nic nie chce... to zawsze cukier da się gdzieś między wargi wepchnąć 😉
A ja daje wszystko:
-marchewkę/buraki/jabłka ot tak za to że jest piękny i bo akurat byłam w spożywczaku czy warzywniaku...  😍
-cukierki za sztuczki i za żebractwo, i za to, że jest taaki grzeczny  💃
-cukier za to że czasami na jeździe mu się chce i w przypływie szaleństwa stara się... czasami  😅
Jak kobył zasłuży to dostaje marchewkę, jabłko lub chleb suchy
mój uwielbia smaczki spillersa 😉 ślicznie pachną ale na mój smak -  😵

co koń w nich widzi - nie wiem, ale póki mu smakują to mam ciągle te (zresztą nie spotkałam jeszcze konia któremu te cuksy by nie smakowały, a z innymi owszem, różnie bywało) ale tego typu smakołyki, raczej twarde i wymagające przeżucia dokładniejszego i rozgryzienia daję bez wędzidła w paszczy

cukier - normalka na jazdę

ale prócz tego cała masa głaskanek, drapanek, pochwał słownych i po udanym sumiennym wykonaniu ćwiczenia  chwila odsapnięcia, na ostatni stęp udajemy się każde na własnych nogach, z rozpiętym nachrapnikiem, pomizianym pyszczkiem pod nachrapnikiem - tam gdzie swędzi najbardziej i po pierwszym ostygnięciu możliwość wytażania się do woli - i to chyba najlepsza nagroda dla konia

marchewki, jabłuszka, chleb podobnie jak smakołyki spillersa przed lub po jeździe, kiedy nie ma wędzidła w pysku, to już bez większych ograniczeń, także w ramach nagrody podczas rozciągania się itp
jak nie zapomnę, ze schowka smakołyków to daję marchewrkowe horse fitform(czy jak to tam) i są nie dosc ze uwielbiane przez mojego łasucha...to i przeze mnie 🤦 🤣

heh, poza tym chleb ew marchewkę, jesli tez nie zapomnę, natomiast jeśli tak się stanie, to biedeczek musi się zadowolic głaskaniem i "dooooooobrym koniem" 🤣
[quote author=k_cian link=topic=718.msg118782#msg118782 date=1229164096]
ji po pierwszym ostygnięciu możliwość wytażania się do woli - i to chyba najlepsza nagroda dla konia
[/quote]
Zgadzam się- dla Libelli najlepszą nagrodą po jeździe zawsze było wytarzanie.
A cukierki- kupuję rózne, ale raczej te "chlebowe", tych trawdych mój koń często wcale nie chce jeść.
Marchewki, jabłka, banan dostaje bez okazji 😉 czasami dorzucam do kolacji
w ramach sesji klikerowych - aktualnie głównie granulat (łatwo podzielny a koń b. lubi), czasem z dosypaną kukurydzą. albo owies.
jabłko na nagrody niepraktyczne, banan też, marchewka czasem występowała w tej roli
z cukierków ulubionymi (Teosia) są leoveties z  korzeniem lukrecji. do żadnych innych a ż  t a k się nie rwie
Witello wszystkie cukierki wciąga... do tego jabłko, marchew, banan, czasem buraki🙂

No i oczywiście jak są ku temu warunki.... tarzanko po jeździe...;D
Już tak się przyzwyczaił, że ostatnio co wraca do boksu, a nie wytarzał się po jeździe - tarza się w boksie... Śmiesznie, bo nigdy wcześniej tego nie robił🙂
Zawsze daję cukierki Leoveta, bo się nie rozpuszczają i nie kruszą w kieszeni. 🙂 A tak to marchew, jabłka, ale to na codzień, w nagrodę w zasadzie Leoveta. Cukru nie daję.
- w trakcie jazdy kawałeczki marchewki- na zasadzie nagrody po wykonaniu jakiejś czynności no i na zasadzie przeprosin za to, że ścigałam uszy czy dałam po nerach na skoku
- na koniec treningu cukierki lidlowe-strasznie syfią wędzidło, ale Drapkowi smakują i widać dość db zbilansowane witaminowo są, bo po półtora miesiąca wyrównał pięknie futro ( koń jest w tej chwili tylko na czosnku co 3dni, futerkowej biotynie codziennie i owych cuksach witaminowych),wszystkie wgryzy pastiwskowe pięknie i szybko się goją🙂
-za sztuczki, żebranie, na dzień dobry i papa marchewka, jabłko, suchy chlebek z ziołami- najbardziej podszedł mu z siemieniem lnianym i dynią🙂
a poza tym dużo klepania, miziania ,drapania i masażyk 🙂
no i czasami banany..ale potem koń, ja i sprzęt cały usyfiony
Marchewki marchewki i jeszcze raz marchewki 😜
A do tego jakieś cuce truskawkowe USG i jeżynowe (firmy nie pamiętam)

I duuużo nagród słownych. Za byle g**** 😀 Nawet za to, że rudzik stanie na 2 sekundy 😁

Aurelia gdzie można zamówić te ciasteczka z siemieniem? Wpisałam w google, ale nic mi nie znalazło. Albo nie umiem szukać 😡 A pytam bo jestem wielką fanką siemienia i wszystkie zwierzęta jakie mam/miałam pod opieką siemienem męczę 🏇
Ja mam zazwyczaj "mieszanke wedlowska" w pudelku. Kupuje rozne smaki roznych producentow, Leovet, Eggersman, Pferdelan... teraz dodatkowo serduszka Eskadrona i mieszam.
Bardzo mile zaskoczyly mnie cukierki Pferdeland. Na prawde pachna tym z czego powinny byc zrobione. Jak otworzylam ziolowe to cala szatnia pieknie pachniala.
marchewki, jabłka ale te cukierki spillersa to prawdziwy szał.
Koniuch zapluty i natarczywie przeszukujący kieszenie.
Wypróbowane cukierki kilku firm ale  spillers bije na głowę wszystkie inne.
Ada   harder. better. faster. stronger.
13 grudnia 2008 15:58
Ja zawsze sama próbuje cuksy i ciastka 🙂
Moje zwierze nie je cukru, pluje nim.
aurelia no szkoda bo mnie tak zaciekawiły w takim razie chyba Marstall'a mu kupie.
Klami zgadza się co do cukierków Pferdeland'a 😉

k_cian, szemrana jaki smak cukierków spillers'a robi taki szał ?


jaki smak cukierków spillers'a robi taki szał ?


jabłkowe naj ale reszta też pożerana ze smakiem

gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
13 grudnia 2008 20:40
Marchewki, marchewki i jeszcze raz marchewki, czasami suchy chleb, a końskie cukierki kiedyś uwielbiała jednak marchewka jest naj...
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
13 grudnia 2008 20:46
Ja zamówiłam dla naszych rekreantów cukierki Leovet, zobaczymy czy przypadną im do gustu 😉
mój też jabłkowe

ale jak pisałam, na moje podniebienie - nie mam pojęcia co konie w nich aż tak lubią 😉 pierwsze skojarzenie - takie celulozowe naczynia jednorazowe nadające się do konsumpcji w razie wielkiego głodu 😉


ale koń - uwielbia
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
13 grudnia 2008 20:56
Ja praktycznie nie daję Nowej cukierków podczas jazdy. Nagrodą jest luźna wodza, pogłaskanie i pochwalenie głosem. Ewentualnie na jazdę biorę kantar i po treningu idziemy na spacerek na łąkę i niech sobie trawki pożre.
Ewentualnie zawsze mam przy sobie cukieraska podczas jazd bez ogłowia, jak np. zrobi dobre przejście, zatrzymanie itd. Ale dozuję tę formę nagrody bardzo oszczędnie, bo konica uczy się odruchu - lekkie wychylenie, wyciągnięcie ręki - w jej główce = cuks.
Ale do żłobu zawsze wpadnie a to jabłuszko, a to marcheweczka, a to chlebdzik (buraków nie znosi 😀 ).
Cukru w kostkach nie daję wcale.
Cukru tez nie daje w ogole.
Smakolyki, jak pisalam, wszytskie poza jablkowymi (takowymi jak rowniez normalnymi jablkami moj rumak pluje).
A daje przy roznych okazjach. Jak zsiade po skonczonej pracy, jak wprowadzam do boksu (a raczej jak kon luzem przychodzi za mna, bo tak jest nauczony). Dostaje cukierka rowniez jak na zawodach zjedzie po przejezdzie z parcuru.... i jeszcze pewnie przy wielu okazjach...


Ada, super sa Pferdelandy. Chyba najfajniejsze jakie mialam.
ja ciastka daje różne , konie normalnie dostaja  marchew , jabłka , buraki i chleb wiec tego jako nagrody nie traktuje

cukru nie daje
majeczka   Galopem przez życie!
13 grudnia 2008 21:41
Ja po pewnym wydarzeniu nie daje marchewki przed jazdą przed są cukierki wszelkiej maści ewentualnie jabłka po jeździe wszystko co możliwe(marchewki, jabłka, cuksy, ciastka końskie)
Apropo marchewki przed. Konio zjadł wszystko super zakładam ogłowie, siodłam, wychodze na hale wsiadam, stępuje, zaczynamy kłus i w pewnym momencie konio przeraźliwie dyszy zaczyna kasłać tak jakby się zaksztusił nos do ziemi ja w pełnym przerażeniu z konia (tak charczał że myślałam że się udusi) i wkońcu udało mu się odkrztusić i wypluć kawałek marchewki która "chyba wpadła nie w tą dziurę" jak to mawiają babcie 😀iabeł: od tamtej pory marchewką przed mówię stanowczo :nie  ❗
Ada   harder. better. faster. stronger.
13 grudnia 2008 21:45
Cukru tez nie daje w ogole.

Ada, super sa Pferdelandy. Chyba najfajniejsze jakie mialam.


Mój cukrem pluje, nie znosi go więc nie daje. W sumie to nawet dobrze że go nie lubi bo generalnie nie jest za dawaniem curku koniom i nawet gdyby lubił to by dostawał bardzo żadko albo wcale.

Tak, Pferdelandy bardzo fajne, miłe zaskoczenie. Jednak moje futrzate raczej woli Havensy od nich.

Właśnie zamówiłam Spillersy jabłkowe, okaże się czy one wywołają większą euforię niż wszystkie poprzednie.
Ada, Marstalle są na 100% w Equitomie

i szczerze powiem, że są pycha. Jem je ja, mój koń i mój pies, więc muszą smakować 🙂

leinsnack się nazywają i widać je tutaj:
http://www.marstall.pl/strony.php/Przysmak/Przysmaki.php
Ada   harder. better. faster. stronger.
13 grudnia 2008 22:03
aurelia oo to bardzo dobrze że mówisz że są.
Bo kurna jak ostatnio tam byłam, to mieli tylko te cisteczka Marstalla marchewkowe-KAROTTEN-RINGE.
A tak szczerze to jakoś nie za bardzo futrzakowi przypadły one do gustu, zawsze tak dziwnie wąchał najpierw je i długo przeżuwał. Zreszą nawet jak ja jadłam to takie gumowate były.
caroline   siwek złotogrzywek :)
14 grudnia 2008 01:25
koniowi, ktory ma wedzidlo w pysku daje tylko cukier. na jazdach doskonale sprawdza sie cukier lodowy - bo nie kruszy sie w kieszeni, no i zajmuje bardzo mało miejsca 😉

przed jazdą tez wole dawac raczej cukier niz cukierki. albo jablka 😉

po jezdzie - cukierki, marchewki, jabłka, ukochany granulat - co tam sie nawinie... oby dużo 😉

a do streczingow u nas najlepiej sprawdzala sie marchewka 🙂
a ja jestem wstrętna
i nie daję nic z ręki - jak to się mówi - nie mrowie koni 😁
do żłobu owszem, ale tylko marchewkę i jako cześć posiłku
ani jak pracuję z ziemi ani tym bardziej z siodła
żadnych cukierków a tym bardziej cukru...
nie daje bo nie lubię żebractwa koni, obwąchiwania mi kieszeni, dziadowania i naruszania moje bańki
i tak juz od 1,5 roku i wszyscy żyją 😁
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
14 grudnia 2008 06:45
Ja bardzo długo nie dawałąm, ale się złamałam i teraz daje 😉 Przy wędzidle - cukier, przed  i po cukierki. Marchewki i jabłka idą przeważnie do żłobu. Co do żebrania - wyznaczyliśmy sobie z Kucem granicę, że z żebrania akceptowane jest zaglądanie mi głęboko w oczy i tyle. Ostatnio przebojem są u nas cukierki Sukcesu - kosztują tylko 15 zł za 2 kg, a Kuc za nimi szaleje!
Z ręki rzadko, przeważnie po jeździe, Leovet wersja a lukrecją ( te ciemne ). To ulubione Gluta.

Po jeździe przeważnie wsypuję do żłoba całą kolację, jak akurat nie jest pora na posiłek, marchewki i jabłka.

Cukru nie daję w ogóle od kiedy koń kumpeli nabawił się problemów zdrowotnych z powodu zepsutego zęba.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się