Co zrobić, żeby koń przytył/ schudł ?

Hucmanka, to już wszystko jasne, z moich obserwacji na prymitywach wynika, że do około 4-5 roku wyglądają dobrze, bo organizm rośnie, rozwija się i metabolizm jest całkiem inny. Po 5-tym roku życia metabolizm znacząco zwalnia i wtedy robią się tłuste jeśli diety i ruchu nie będzie. Zatem u poprzedniej właścicielki wyglądała lepiej, bo po prostu tak młody organizm radzi sobie z większymi ilościami jedzenia, bo rośnie. Teraz wszystko zahamowało i klops, pojawił się tłuszczyk. 🙂🙂
NowaJa, o proszę, czyli niestety skończyły się dni dobrobytu i nic nierobienia dla mojej kluski 😂dziękuję za rozjaśnienie 🙂
Hucmanka, mam prymitywa w dokładnie tym samym wieku i po niej też widzę to samo. Jeszcze nie jest tłusta, ale je dokładnie to samo, pracuje już więcej niż w zeszłym roku, a jednak w tamtym roku była szczupaczek, a teraz już okrąglejsza sporo 😉😉
Potwierdzam, u mojej działo się podobnie. Walczymy z nadwagą od dłuższego już czasu ze skutkiem różnym.
Towarzystwo na padoku też ma znaczenie. Dopóki stał u mnie wałach to zachęcał moje lenie do ruszania się. Teraz są dwie bomboodporne baby i nie rusza ich nic. Hucułka żre nawet przez sen a druga, kucka tyle, ile jej potrzeba. Nie postawię dwóch koni na dwóch osobnych padokach. Szukam więc jak mogę kompromisu. Aktualnie gruba jest w kagańcu. Tak, świetnie sobie radzi z jedzeniem przez dziurkę, ale jest to skubanie a nie żarcie pełną mordą.
kotbury, nie widziałam jeszcze latarni na pastwiskach, ale ja wielu rzeczy w życiu nie widziałam. Za to chętnie bym poczytała badania, o których piszesz...
_Gaga, wystarczy światło nieopodal, latarnie uliczne w okolicy. W wielu miejscach tak jest.
Ja nie widziałam za to jak podglądać konie na padoku gdy jedzą w środku nocy - w zupełnej ciemności bez noktowizora. Też wielu rzeczy jeszcze nie widziałam🙂

Linki do tych badań wrzucałam w wątku wrzodowym bodajże jakiś czas temu.
Wystarczy mieć swoją stajnię, konie na pastwiskach, brak ulicy i lampy w okolicach, ale latem w nocy nie jest całkowicie ciemno. Zdarzało mi się być u koni w nocy, widziałam jak się pasły...
Ps. Nie śledzę Twoich postów... (a propos linków), ale poszukam
Edit: znalazłam linki... do badań na ludziach, odnośników do badań koni brak...
Dodam jeszcze, że chodząc w nocy po stajniach na zawodach jako komisarz - też widzę, że konie jedzą...
_Gaga, nie chodzi mi o to czy śledzisz moje posty. Ja nie zachowuję sobie badań, które przerobiłam. Nie archwizuję linków.
badania czytam codziennie.Jedni czytają beletrystykę inni oglądają netflixa a ja czytam codziennie badania.
W części linków do badań były omawiane badania na zwierzętach.
Poszukam ci jeszcze badań związanych z mechanizmem światło- melanina - przysadka-układ hormonalny. To tam jest zbadany i opisany mechanizm wyłączania regeneracji śluzówki przy ekspozycji na światło widma niebieskiego głównie.
Wystarczy mieć swoją stajnię, konie na pastwiskach, brak ulicy i lampy w okolicach, ale latem w nocy nie jest całkowicie ciemno. Zdarzało mi się być u koni w nocy, widziałam jak się pasły...

Dodam jeszcze, że chodząc w nocy po stajniach na zawodach jako komisarz - też widzę, że konie jedzą...

_Gaga,
Spróbuję jak najprościej:
1. Jedza nocą jeśli w nocy jest jasno- bo cykle jedzenia reguluje światło. Czyli latem (gdy są jasne noce) będą jadły więcej, a przez większość roku mniej. Jak jest za gorąco(letnie gorące godziny) to nie jedzą aż tyle.
2. Koń musi zjeść swoje w ciągu doby...jak jest wożony przyczepą, musi robić robotę na zawodach itd. to mu nie starczy godzin na zeżarcie tego, co potrzebuje- więc zje więcej w nocy. I to jest ten "stres" na zawodach będący współodpowiedzialny za chorobę wrzodową. Rozregulowany zegar dobowy to jest dużo większy stres dla organizmu niż to, że się jakieś konie na padoku hejtują.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
03 maja 2023 13:31
kotbury, skąd Ty bierzesz dostęp do tych wszystkich badań? Stanowcza większość (zwłaszcza nowsze, lepszej jakości) jest płatna, albo trzeba mieć dostęp przez uniwersytet
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
04 maja 2023 09:48
Hucmanka, Zobacz sobie paszę Nuba Slimmer, to skoncentrowana pasza przeznaczona dla koni otyłych. W małej dawce z niską kalorycznością, masz zapewnioną odpowiednią dawkę podstawowych minerałów, dokładnie tych o których pisałaś że wyszły niedobory. Nie potrzebujesz wtedy dorzucać osobno supli więc nie masz walki z koniem, żeby je zjadł. Czy ona korzysta z lizawki chętnie? Jeśli sama korzysta, a nie poci się jakoś mega mocno, to sama uzupełni sobie elektrolity (plus to co w paszy jest).

Co do rytów dobowych, to też mogę potwierdzić, konie od lat, w zasadzie do małego, żyjące normalnie bez stajni, żrą najwięcej wieczorem i wczesnym rankiem. W godzinach środka nocy (24-3) zazwyczaj odpoczywają, leżą plackiem, drzemią. To samo w południe 10-13 to czas na spanie. Nie zgodzę się tylko z tym podglądaniem w nocy tylko z noktowizorem, nigdy nie jest tak ciemno, żeby nie było nic widać. Nawet w zimową/jesienną pochmurną noc więc światło jakieś zawsze jest, ale oczywiście nie jest to intensywne światło.
kotbury, skąd Ty bierzesz dostęp do tych wszystkich badań? Stanowcza większość (zwłaszcza nowsze, lepszej jakości) jest płatna, albo trzeba mieć dostęp przez uniwersytet
Becia23, ja mam. mam też dostęp do badań "nieopuplikowanych", niektórych. czyli trwających, niekoniecznie robionych pod publikację naukową, za co dziękuję moim kolegom z ośrodków naukowych i biznesowych. Ale te "darmowe" też są kopalnią wiedzy,ale trzeba się naszukać, naczytać.
...ale czytając tego masę muszę się z Tobą nie zgodzić. Niestety spora część "nowych badań" jest o kant dupy rozbić. To nie są badania tylko wypociny tworzone i pisane pod dyktando sponsorów. Coraz częściej całe ośrodki naukowe narzucają "co wolno naukowcom myśleć". I te badania są głownie tymi, które potem onety, newsweeki i inne przerabiają na artykuły popularno-naukowe dodając już wybitnie narrację (niby wnioski).
Wiele rzeczy zostało odkrytych i zbadanych przez dekady kiedyś - to są te starsze badania i one są moim zdaniem bezcenne i często skutecznie zakopywane właśnie.*
Do tego system cytowania zniszczył wolna naukę.Czyni popularne badania jeszcze bardziej popularnymi a z czasem jedynymi słusznymi.

Obserwuję coraz więcej paskudnie na zlecenie robionych akcji. Produkuje się stosy bezwartościowych badań populacyjnych w danym temacie,żeby "zalać i zadymić" inne badania w danym temacie. Przeciętny zjadacz chleba nie odróżnia badania populacyjnego od czegokolwiek innego. Do tego spora część z tych badań jest deklaratywna. Zawsze mnie bawi jak włąśnie jakieś "influencerki", czy inne "dieteyczki" powołują się na takie badania - to je pytam "co jadłaś 7 dni temu na śniadanie, a co na obiad i na kolację", a 6 dni temu? I one nie kumają, że akuratność takich badań, gdzie dzwoni "Pani z przychodni" i raz w tygodniu robi z tobą ankietę i pyta min.o to - jest nijaka. Ludzie nie rozumieją, że badania populacyjne, na które się powołują i stawiają twarde wnioski to są korelacje, które nie muszą mieć żadnego związku z przyczynami. Mój ulubiony przykłąd: wyobraźmy sobie, że mamy poplulację ludzi, gdzie spora część ma wielkie stopy i do tego na tym samym obszarze mamy występujący jakiś nowotwór. Badanie populacyjne w szybki sposób "udowodni", że wielkie stopy predysponują do raka🙂. Statystyka nie jest odpowiedzią na pytanie "dlaczego". Badania trzeba czytać ze zrozumieniem, a nie czytać.

*są takie piękne badania pokazujące jak na dłoni poniekąd, że inhibitory pompy protonowej hamują pozyskiwanie azotu z pożywienia. I są też badania, że to azot odzyskiwany z żarcia w żoładku jest konieczny do regeneracji śluzówki. więc jak ktoś przeczyta obie grupy badań i ma mózg to kuma bazę.... Ale jak ktoś żyje ze sprzedaży inhibitorów pompy protonowej to się zesra i kury znoszącej złote jajka nie zarżnie. Więc leci kampania i stosy badań o - tadammm!: szkodliwości azotu. My też badaniami o azotanach i azotynach jesteśmy w netach zalewani.


kotbury, azotyny nie są zdrowe, stąd m.in. karencja po nawożeniu azotem w formie saletrzanej... ale ja nie mam dostępu do badań niepublikowanych...
_Gaga, te są opublikowane. I nie azotyny a azot w formie azotanów🙂.Choć i część azotynów jest szybko rozkładana w żołądku na związki azotu,który jest potrzebny.

A "badania niepublikowane" to nie jakieś sekrety tylko badania, które robione są przy projektach nie naukowych. Tylko zwykłych projektach rozwojowych przy np. statrtupach. Musimy sobie coś zbadać, policzyć.
Nie wszystko co się bada,sprawdza,odkrywa jest po to , żeby ktoś profesure robił.
Kompletnie nie kumam twoich poniekąd uszczypliwości.
Możesz mieć inne zdanie, doświadczenia. No i super. A ktoś ma inne. I tyle.
Dzielę się tym co wyczytam - nie chcesz to nie czytaj.
Piszesz i o azotanach i o azotynach - to różne rzczy jednak... Nie wiem gdzie uszczypliwość, często piszesz i badaniach, niezbyt często wstawiasz do nich odnośniki... chętnie bym poczytała o tym, że podawany mojemu koniowi inhibitor pompy protonowej jest bez sensu... (chociaż w gastro wygląda jakby pomógł)... szczególnie, że to mega drogi lek.
Badania nieopublikowane, czyli niezrecenzowane w żaden sposób, są moim zdaniem, jedynie ciekawostką.
Badania nieopublikowane, czyli niezrecenzowane w żaden sposób, są moim zdaniem, jedynie ciekawostką.
Naturalsi, tak, są świetnymi ciekawostkami.(Końskie fajoskie ciekawostki są o remodelingu trzeszczek(sic!!!)- niestety nie doczekają się chyba publikacji, bo Angole pracują nad tym samym tematem i im nie w smak, że jakiś inny zespół naukowy się pierwszy w tym zakresie obłowi. Więc pingpong recenzencki latami trwa często).
A dyskusja o badaniach nierecenzowanych była w kontekście pytania "skąd mam badania".
Mam dostęp uniwersytecki do jakiś tam baz, czytam badania z baz otwartych i czasem badania robione przez zaprzyjaźnione zespoły naukowe i "startupowe".
I tle.
Każdy sobie może poczytać większość badań z baz otwartych, zweryfikować metodologię, wczytać się (albo napisać maila i się dowiedzieć) więcej o tym jak formowano grupy do badań, zadać pytanie autorom itd.- jeśli ma takie "hobby".

Gaga pisałam o "azotanach" i "azotynach" w kontekście paskudnych strategii pewnych koncernów. Jak się chce podpompować sprzedaż jakiegoś leku (a oficjalnie reklamy leków są trudne i tak sobie legalne) to się zleca tonę gówno wartych badań z tematów pokrewnych, a potem (akurat kategoria leki i żywność) zleca się jednej firmie (i to jest akurat polska firma) kampanię. I leci tysiące artykułów (uwaga w 230! językach ), które są przecież naukowe,bo się na te durne badania powołują. I wierz mi, przeciętny Kowalski po takim kilkuletnim "ataku" i praniu mózgu to potem dostaje drgawek na dane hasło.

A teraz w kontekście tycia konia. Coraz więcej jest koni insulinoopornych, z cushingami itd.
A przede wszystkim "nienaturalnie otyłych", gdy obok inne osobniki prowadzą taki sam tryb życia i jest ok.
I coraz częściej strategia "minej żryć,więcej ruszać" nie przynosi trwałych rezultatów.
Imho trzeba wtedy spojrzeć szerzej. Także szerzej w kontekście popularnych badań.

Badania nad rytmami dobowymi i ich wpływem na zdrowie (hasło do wyszukiwania rytmy cirkadialne) są prowadzone od dekad.I ich wyniki są znane od dekad. Znacząca ich część była robiona (i jest) na bydle. Te są naprawdę dobrą podstawą do przeniesienia pewnych wniosków na konie.

Jeżeli regulacją dostępu do światła vs. godziny karmienia można wyleczyć otyłość/chudosć, insulinooporność, problemy z rujami, choroby autoimmunologiczne czy wrzody - to imho gra jest warta świeczki.
Przychodzę do watku z pytaniem, który mnie dręczy już dłuższy czas, a jeszcze nie znalazłam na nie odpowiedzi.
Wiemy, że u ludzi w przypadku przybierania na wadze i odchudzania rolę pełnia kalorie. Jeśli zjemy mniej niż wynosi nasze zapotrzebowanie to chudniemy, jeśli więcej to tyjemy.
Jak to się ma do koni?
Wyczytałam, że koń niepracujacy potrzebuje około 60 MJ do utrzymania masy ciała. W naszym przypadku dawkę podstawowa opieramy na sianie, krórego koń zje 10 kg po 6 MJ i mamy zapotrzebowanie uzupełnione. Powiedzmy, że chcemy żeby nasz koń X przytył, a więcej siana nie chce przejadać, więc podajemy mu pasze treściwe, np owies, a jednak dużo osób mówi, że konie po owsie nie tyja, ale np po jęczmieniu. Dlaczego skoro owies ma 11 MJ, więc koń dostanie jednak więcej kalorii niż potrzebuje? Do tego drugie pytanie dlaczego konie tyja po wysłodkach, skoro maja niska zawartość kalorii?
doloruu,
Teraz mówię ogólnie, nie znam waszego przypadku.
Z doświadczenia się upieram, że to nie jest tak, że ten owies wcale nie tuczy.
Wśród tych opinii o nietuczącym owsie, trzeba byłoby się zastanowić:
a) czy dany koń dostaje odpowiednią ilość objętościówki? Czy ta objętościówka jest dobrej jakości? No bo dając garstkę bylejakiego siana i wiadro owsa gniecionego, koń raczej nie przytyje. Szybko wtedy można wysnuć wniosek, że "owies nie tuczy".
b) jak się ma konia energicznego, któremu owies za mocno "daje na głowę", no to też ciężko o "właściwości tuczące", jeszcze jeśli ten koń nie pracuje rzetelnie (a czasem jest tak, że właścicielowi się wydaje, że jazda 1 x w tygodniu to wielka praca....). Jeszcze jeśli dodać do tego "ogólną atmosferę stajni & treningów", gdzie ten koń się stresuje, spala się, "przepala kilogramy", no to tak, właściwości tuczących owsa można nie zaobserwować.
c) no i jaki to konkretnie był koń

W kwestii "właściwości tuczących" wysłodków, trzeba byłoby się zastanowić:
a) jakie siano (i ile) jadły te konie, które zostały utuczone na wysłodkach
b) co to były za konie - bo konie, które mają problemy z gryzieniem, z przyswajaniem, mogą po prostu nie móc zjeść, pogryźć dobrze, przyswoić swojej porcji siana - wtedy lepiej wchodzą wysłodki (czy inne papki) i ten koń faktycznie na wysłodkach zaczyna dobrze wyglądać, bo po prostu zaczął "normalnie" jeść.
c) no i wiadomo, jaki to konkretnie był koń

Że już nie wspominam o koniach chorych, starszych, folblutach🙂 ogierach kryjących🙂.
Widziałam efekty przytycia na koniach, które żyły tylko na owsie i sianie (owies 3 x dziennie) - ale nie były to konie padokowane całodniowo, tylko przez kilka godzin (co, moim zdaniem, robi różnicę) + nie pracowały jakoś mega ciężko.
Po jęczmieniu będzie prawdopodobnie to samo - z tą tylko różnicą, że jęczmień jest podobno bardziej tłusty, a mniej energetyczny.
No, w większości przypadków trzeba konia po prostu nakarmić - ofc uwzględniając wiek, rasę, wagę, wzrost, ilość pracy, dostęp do padoków/pastwisk, jakość siana (no przynajmniej w miarę....), stan zębów, ewentualne alergie.....
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 stycznia 2024 11:35
Jest jeszcze kwestia taka, że jak przekarmiamy owsem (skrobią, może być z innych zbóż), to ma to 2 negatywne skutki: 1) za duża podaż skrobi względem włókna zmienia pH w przewodzie pokarmowym, co znacząco wpływa na utrudnienie trawienia. To co dajemy zwyczajnie się nie przyswoi. 2) przekarmiony treściwym koń, nie zje odpowiedniej ilości siana, co znów skutkuje nieodpowiednimi proporcjami poszczególnych składników.
Także bardzo często taka opinia, że owsem nie da się utuczyć wynika z niewiedzy i nieodpowiedniego nim karmienia. Owies jest najbardziej odpowiednim dla potrzeb konia zbożem. Wzajemne stosunki składników pokarmowych ma najbardziej optymalne. Skład aminokwasowy białka też jest najlepszy dla końskich potrzeb.
doloruu, idea odżywiania oparta na kaloryce ma sporo innych punktów, które mają istotny wpływ na zagadnienia związane z tyciem/chudnięciem.

W przypadku koni trzeba przede wszystkim zrozumieć, że konie nie są roślinożercami, tylko wyspecjalizowanymi trawożercami - a to spora różnica.
Konie są tak przystosowane do jedzenia trawy, że w układzie trawiennym mają specjalnych mieszkańców do jej przetwarzania (bakterie), które trawę (czy świeża czy suchą- siano) przerabiają na najbardziej wartościowe odżywczo i kalorycznie substancje- czyli kwasy tłuszczowe.
Można więc sparafrazować, że konie żywią się tłuszczem i są w ketozie (i do tej sytuacji mają całą fabrykę w środku przystosowaną- razem z robotnikami).

Teraz wiedząc, że fabryka służy do fermentowania trawy/ włókna roślinnego do tłuszczy jasnym staje się, że wysłodki wiele koni "będą tuczyć" - bo z ich włókna wyprodukowane zostaną kwasy tłuszczowe. I kalorie wysłodków netto- obliczane w laboratorium w procesie spalania - nie mają nic do tego ile energii z wysłodków wyprodukuje koń. Bo to zależy od wydajności procesu fermentacji. Po drugie, to czy żarcie pójdzie w tłuszczyk zależy również od pory dnia i wydajności działania końskiego zegara okołodobowego.

Konie mające dobrą elastyczność metaboliczną i dobrze działająca fabrykę, nadwyżkę kwasów tłuszczowych odkładać będą w tkankę tłuszczową- łatwo dostępną, czyli taką, do której organizmowi bardzo łatwo sięgnąć po energię, choćby nocą. Koń "tuczy się w dzień" a spala tłuszcz na ogrzewanie się nocą.
Żeby konie sprawnie funkcjonowały potrzebne są więc (poza jedzeniem odpowiednim- czyli trawą/sianem/włóknem) :
- dostęp do światła słonecznego (won na padoki od rana),okna w stajni
- nieprzegrzane stajnie - w nocy ma być zimno zimą.

Teraz kalorie z "ziaren" pochodzą z dwóch źródeł - białek i cukrów- w uproszczeniu ze skrobi.
Są konie, których fabryka będzie działała tak, że ta energia ze skrobi łatwiej pójdzie w tkankę tłuszczową, z tym, że ta tkanka tłuszczowa, nie będzie tak "łatwo dostępna". Inaczej - tak jak u ludzi - grubą dupę wyhodowaną na słodkim trudniej zgubić, niż grubą dupę wyhodowaną na dobrych tłuszczach.
Są też konie, u których skok cukru we krwi spowodowanym strawieniem skrobi spowoduje prędzej "gorący zadek" i raczej zamiast tyć będą wyładowywać energię w ruch.

Najlepszym utuczaczem koni jest trawa, potem siano, potem włókno (bo fabryka kwasów tłuszczowych). Jeśli więc twój koń nie daje rady przejeść zadanego mu siana dodaj mu kwasów tłuszczowych - wybierz dobre oleje jako dodatek do paszy.
Często też chudy koń, to koń bez mięśni i to nie dlatego, że nie trenuje, tylko dlatego, że nie mają z czego rosnąć. Dodaj więc takich rzeczy, które zawierają białko i tłuszcze - czyli makuchy lniane, soja mikronizowana.

Ponieważ tłuszcz jest potrzebny do dogrzewania się (główne grzanie to efekt uboczny działania końskiej fabryki) - sprawdź czy koń nie potrzebuje aby go zaderkować.

Zobacz też czy niemożność zjedzenia odpowiedniej ilości siana nie wynika z jakiś relacji stadnych - koń "nie am czasu", "nie czuje się bezpiecznie" aby jeść.

Dopiero na sam koniec, jeśli takie postępowanie nie przyniesie efektów - sięgnij po dodanie pasz ze skrobią.
Nie, moje konie akurat nie maja problemów z utrzymaniem masy ciała i przeżeraniem porcji siana. To było czysto teoretyczne pytanie. Dzięki dziewczyny za odpowiedź 😁
BUCK   buttermilk buckskin
08 stycznia 2024 13:40
kotbury 🌹
Potrzebuję porady co do żywienia mojego folbluta 12 lat, 155cm, ok 450kg. Koń potrzebuje przytyć, pracuje 5/6 dni w tygodniu po 1-1,5h dziennie. Aktualne jego menu poza sianem do woli wygląda tak:
Rano: 1,5 miarki owsa (1,2kg) + 300gr otrębów ryżowych +200/300gr sieczki z lucerny
Wieczór: 1,5 miarki owsa (1,2kg) +600gr otrębów ryżowych + 200/300gr sieczki z lucerny + probiotyk z witaminami Naf pink powder.
Co mogę jeszcze dołożyć do jego menu? Albo coś zmienić? Trzeci posiłek treściwy nie wchodzi w grę, w tej stajni nie ma takiej możliwości, a ja zazwyczaj w stajni jestem rano więc nie miałabym jak podać trzeciego posiłku. Dodam jeszcze tylko, że sianko mamy bardzo dobrej jakości, konie praktycznie non stop je jedzą, a mój i tak wygląda średnio jeśli chodzi o jego kondycję, mógłby jeszcze troche przybrać na masie...
anetakajper   Dolata i spółka
14 marca 2024 08:45
wisnia123456789, jak to xx - czasami trzeba wiadrami żeby wyglądał. Może jakieś szybkie wysłodki jak jesteś w stajni często to dasz??
wisnia123456789, a ja zadam nudne pytanie? Koń przebadany? Zrobione gastro i ewentualnie USG jelit? Mikro makro w porzadku?
BUCK   buttermilk buckskin
14 marca 2024 09:25
wisnia123456789 z koleżanką odpasłyśmy anglika, na mieszance: wysłodki buraczane niemelasowane namaczane łącznie z jęczmieniem, do tego w momencie podawania posiłku szły otręby i olej
anetakajper, BUCK Zapomniałam wspomnieć, że koń dość wybredny i akurat wysłodki nie przeszły, coś tam jadł ale większość zostawała niedojedzona.
epk W tamtym roku robione gastro, wszystko wyszło dobrze, nigdy u mnie nie kolkował a jest już ze mną 6/7 lat. Zęby regularnie sprawdzane, badania krwi robiłam pół roku temu, wyszedł niedobór magnezu ale już poziom jest w porządku, uregulowałam to.

Myślałam o jednej z tych rzeczy jako dodatek:
https://jarpasz.pl/makuch-lniany-mielony-25kg
https://jarpasz.pl/lucerna-susz-maczka

Tylko, że obawiam się żeby nie przesadzić z białkiem i tłuszczem, bo w otrębach ryżowych jest już go sporo. Co myślicie? Albo ewentualnie zwiększyć owies? Koń ma spokojną głowę, nie roznosi go po owsie.
wisnia123456789, - a jakiś tłusty, treściwy mesz, który byś podawała po treningu? Zanim rozsiodłasz konia i ogarniesz sprzęt to akurat zwykle mija tyle, że ten mesz można wrzucić. Ja tak swojemu od lat podaję posiłek potreningowy 🙂
Owsem raczej konia nie utuczysz. Raczej poszłabym w jakiś słonecznik, kukurydzę albo makuchy lniany lub po prostu gotową paszę (mebio build up na przykład, fajnie na tym kobie przybierają). Może też jakoś olej? Jeśli szukujesz jedzonko sama i boisz się, że spłynie to można pakować w duże strzykawki lub pojemniki na mocz do zalania przed podaniem.
anetakajper   Dolata i spółka
14 marca 2024 11:38
wisnia123456789, a jęczmień gnieciony? omega fiber z chrupki jest fajne skład : siemię lniane, susz jabłkowy, łuska gryczana, wysłodki buraczane niemelasowane, otręby pszenne, algi morskie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się