Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?

cyklotron hihihi dobre 🙂🙂

No o odangażowanie mi chodziło 🙂 trzeba coś odangażować by zaangażować cosik inszego 🙂 nie rozpisałam się  :kwiatek:

Halo, a to zawody były, pamietam, czytałam, i potem kłpoty z załadunkiem, dużo stresowych sytuacji 🙂 Jasnowata musisz potestować i zobaczyć, co akurat ten koń potrzebuje i chyba najlepiej podejść do tematu całościowo 🙂 napisz, jak poszło 🙂
Napiszę 🙂 Jeszcze raz dzięki 🙂

A akurat ta nadpobudliwośc zaczęła się jeszcze przed problematycznymi zawodami. Dwa tygodnie wczesniej tez startowaliśmy, ale zupełnie inaczej się zachowywał. Po również.
Jasnowata, gdy słońce, średnio gorąco i wiaatr - jeźdźcy potrafią spadać jak gruszki 🤣
A każda gleba - flaszka  🥂 Niektóre (wypoczęte?) konie przy takiej pogodzie dostają amoku "gnać, gnać, gnać - po horyzont  🏇 Ten czas "pogodowy" jakoś przypada na koniec sierpnia - pierwszą połowę września. A może i był to kiedyś dla dzikich koni czas migracji? kto wie?
Hahaha, pocieszyłas mnie 😀 Czyli jest szansa, że mój konik poczuł potrzebę migracji i niedługo zorientuje się, że nie żyje na prerii  😀

Zamówiłam elektrolity 🙂
Ej ej, kobiety! Nie rozleniwiać mi się tutaj 🙂🙂 wiatr, słońce, sierpień, znak zodiaku, krzywo rozkład jazdy autobusu 105 na przystanku wisi, kucyka na padok ktoś wypuścił i wnerwia, konie na pastwisku obok biegają, bramka skrzypi 🙂 nie szukać mi tu usprawiedliwień tylko do roboty 🙂 koń docelowo ma być skupiony i zrównoważony, nawet jak wieje 😉 🙂 🙂 (żarciki oczywiście)
na niespokojne konie, dobre są pasze (na uspokojenie itp.)
pistol star a konkretnie które pasze są dobre? Bo na moją kobyłe nic nie działa - koń trzymany bezowsowo na coll mixach itp... i nic...
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
24 sierpnia 2011 08:03
_Gaga - Leisure Mix D&H pełnoporcjowo - od wariata do tuptusia i, niestety, od pączka do zabiedzonego folbluta. Później miesiąc odpasania na Build Up'ie D&H, żeby wreszcie przejść na Cool Mix'a Spillers'a i stwierdzić, że koń odpala na nim równie dobrze, jak na Build Up'ie. Wnioski: wolę mieć wariata pączka niż tuptusia szkielecik. Tylko cierpliwość i konsekwencja może nas uratować.
Oj ja przechodziłam taki etap z Tanią.
Caplowanie, płoszenie, fuczenie, uskakiwanie.
Jak wiało to szukałam byle pretekstu, żeby nie wsiadać.
Przeszło z wiekiem chyba. I jej i moim.
Pomagało dużo, dużo takich prostych ćwiczeń w nielicznych powtórzeniach. Po trzy, pięć nie więcej.
Bardzo duża odmienność w czasie jazdy. Zajmowanie jej umysłu.
I chwalenie jej za drobne sukcesy.
No i włóczęgi w terenie- dużo różnych bodźców.
Z drugim spokojnym koniem.
Lonżowanie, roundpenowanie - takie typu wietrzenie ( męczenie) nie było skuteczne.
Magnez Marstalla- Piano- też dawałam. Pomagał. Nie wiem tylko czy nie pomagał mnie na zasadzie placebo.
Taniu , tyle że my pracujemy dobre 10 lat i nic, kobyś ma już lat 13... jak odpalała tak odpala
Mi to nie przeszkadza - można powiedzieć że się przyzwyczaiłam, ale czasami tęsknię za stoickim, spokojnym koniem
Syn mojej kobyłki też do najspokojniejszych nie należy, ale przynajmniej nie jest histerykiem jak matka...
Matce trochę pomagał preparat Pavo (Nerv Control), magnez Marstalla pomagał tylko mi ;-)

Jak mocno wieje ... szukam pretekstu ;-) a że u nas wieje często - koń chodzi w nausznikach - trochę to pomaga (przynajmniej jeźdźcowi hihi)
Jasnowata- a nie macie teraz zwiększonej ilości much? Bo u mnie tak od dwóch tygodni właśnie much przybyło i jedna kobyła mi podobnie szaleje, jak ten Twój.
Marysia, muchy są, ale nie w takiej zabójczej ilości, a Jasny nigdy nie reagował na insekty takim wariactwem, on ma wszystkie strachy i przeszkadzajki gdzieś 😉
Gaga_
Widać "ten typ tak ma".
Moja niby wyciszona już teraz, ale zawsze zanim zaprzęgnę Treserową kobyłkę ( na oczach mojej stojącej w boksie)
to Tania ryczy jak lew cały czas i jak dobiegnę z siodłem jest już mokruteńka.
Jednoczę się bólu.  :kwiatek:
Ano ma, z tym że szczęściem nie bryka, nie zrzuca, tylko odpala wrotki na kilka metrów - na tyle bezpiecznie, ze nawet gorszy jeździec w siodle zostanie :-) i czasami wynajduje sobie strachy (dopiero -co - nowo wyrośnięty - 10 lat temu krzak przy ujeżdżalni itp) i bywa fruwająca pod siodłem, pomimo regularnego ruchu i mieszkania 24 h na pastwiskach... Jeden z bardziej znanych polskich trenerów stwierdził, że jest to przypadek nieuleczalny - rozmnażać już nie należy , można pokochać lub sprzedać - wybrałam to pierwsze ;-)
akurat pokochac sie da😉 tylko trzeba unikac: motylkow, gesi, koz, krzakow, brzozek, wiatru, lecacyc kamyczkow...  😁
ostatnio mi sie nawet galopem sploszyla! nie wiem czego niestety,3metry az przebiegla  😎
Uch. A ja narzekałam, że mój raz na jakiś czas ma etap fuczenia, odskakiwania i caplowania. 😁

Uchh... wczoraj smarowałam tutaj takiego ładnego posta, a tu - łup! I po prądzie! 👿

No, więc, teraz nasmaruję trochę krótszego:
jeśli to na pewno nie są sprawy zdrowotne [a sprawdź lepiej. Mój koń ostatnio miał dosyć niebezpieczne buntowanie i myślałam, że to fochy, a tu się okazało - nogi. Twój ma ciągle coś mało mięśnia na grzbiecie jak na konia w treningu i momentami ciągle wygląda jak jechany za mocno na ręce, ale zdjęcia mogą przekłamywać, więc nie odbierz mojego postu jako atak, zazdrość, złość, albo B. wie co jeszcze, ok? 🙂 :kwiatek: Ja to naprawdę życzliwie. 🙂 ] to... może by mu się przydał reset? Kiedy ostatnio byliście w terenie? Może potrzebuje psychicznego odpoczynku?
[quote="Julie"]Ostatnio miałam różne perypetie związane z jednym moich koni, przy których potwierdziło się jakim skarbem jest dobry, doświadczony stajenny, dobry kowal...[/quote]
O właśnie. Stajenny. I dobra atmosfera w stajni czyli - spokój, bez biegających dzieciaków, przesmradzających się rodziców, zdenerwowanych końskich sąsiadów, których nasz koń nie lubi, spokój przy jedzeniu, spaniu etc.
A jeśli nie to.... to chyba będzie trzeba przejeździć. Spokojnie i konsekwentnie. Powodzenia!
Njagorsze, że trudno nam nieraz wykryć co w tej końskiej głowie siedzi.
W sobotę jedziemy w teren (wieje) a tu nadlatuje śmigłowcem nasz Patron i zabiera się do lądowania.
oho! -myślę- zaraz się zatrzymam na końcu powiatu.
A konie? Nic! Leci, wielkie, czarne, buczy, tuż nad głową - nic.
Kilka metrów dalej obie w polu bo... nowy znak drogowy postawili.
I nie był to znak zakazu nawet.  😂
Sankaritarina, absolutnie nie odbieram Twoich słów jako atak, nabrałam trochę dystansu i staram się trzeźwo myśleć  😉

Co do mięśnia na grzbiecie, to niedawno rozmawiałam o tym z trenerką i ona mi powiedziała, że J zawsze miał słabe plecy bez względu na to jak i ile pracował. Od paru miesięcy jest w "poważnym" treningu i podobnież grzbietem pracuje (wg trenerki, bo ja tego jeszcze nie umiem wyczuć 😉 ), ale efektów w budowie nie widać (a moze jeszcze nie widać). Sprawdzę dokładnie czy coś jest nie tak, ale będę musiała poprosić jakiegoś weta, bo ja potrafię stwierdzić tylko czy koń mi się ugina jak go dotykam 😉 Może uda mi się zrobić badania krwi, żeby sprawdzić czy czegoś mu brakuje.

Kiedy ostatnio byliście w terenie? Może potrzebuje psychicznego odpoczynku?
W terenie byliśmy w drugim tygodniu sierpnia. Czasami jeszcze na rozstępowanie po jeździe zabierałam go na 15min do lasu. Odpoczynek miał tygodniowy przed ostatnimi zawodami.

U nas w stajni jest stoicki spokój. To kameralny, malutki ośrodek, a stajenny wręcz mi rozpieszcza konia niż go stresuje 😉

:kwiatek:

edit: A i jeszcze co do ręki, to raczej takie przekłamanie. Fakt, że działam trochę za dużo rękami, ale od marca, odkąd moja trenerka wyczuliła Jasnego na dosiad, łydki i trochę go przejeździła, nauczyłam sie używać tych pomocy i ręce staram się trzymać spokojnie 😉
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
24 sierpnia 2011 11:49
co innego kon, ktory sie "podpala" nagle bez powodu, a co innego kiedy kon ma tak non stop.

w tym pierwszym przypadku to trzeba po prostu sie przyzwyczaic i byc wiecznie gotowym, ze tak sie moze zdarzyc. nie ma sensu kombinowac jakos specjalnie z paszami, dodatkami, rodzajami obciazenia. jeszcze wrotki 2 x na trening nikogo nie zabily 😎  a tym drugim niestety trzeba weryfikowac czy  sie podola i wtedy zaczac kombinowac ze wszystkim od paszy, przez trening po obsluge i padoki. jezdze konine 2 przypadek- pasza bez owsa, ziola, magnez, plyn uspokajajacy, trening nie wymagajacy myslenia ( a wez wymysl jak tu uczyc i nie wymagac ), 2 x karuzela, wychodzi rano na lonze, wieczorem na terning, nie wychodzi na padok bo jest jeszcze gorzej.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 sierpnia 2011 12:35
wiadomo że są  gorsze i lepsze dni ale jak to będzie trwać dłużej pomimo wprowadzonych zmian, to może to być jakaś reakcja bólowa (intensywne treningi + wyjazdy naawody mogly zaskutkowac początkiem wrzodów)
Tak sobie pomyślałam, że kilka osób pisało, że dobrze konia czymś bardzo zająć, dać dużo zadań, uniemożliwić nadprodukcję własnych końskich wizji. Ja się z tą radą zgadzam, ale do połowy. Najpierw trzeba rozpoznać, co temu koniowi (w danej chwili jest potrzebne). Bo czasem skonfrontowanie konia z dużą liczbą szbyko zmieniających się zadań może się okazać przeciwskuteczne.

Czasem dobrze dać dużo różnych zadań (akcja, urozmaicenie).
Czasem dobrze dać pracę - ale "nudną", powtarzającą się.
Czasem dobrze, jak zadania są jedno po drugim, dynamicznie.
Czasem dobrze, jak koń ma więcej (czasem dużo więcej) czasu między zadaniami - na przetrawienie ich.

Niektore konie przy nadmiarze bodźców będą niespokojne. Albo się najpierw "zamkną w sobie", a potem wybychną, albo od razu pokażą napięcie.

A to tak jeszczcze obok, bo mi się rzuciło w oczy:
ja go nagradzam za wszystko co dobrze zrobi, nawet nie w 100%, ale zrobi.
Teoretycznie lepiej, jak można nagrodzić za 100%. Bo wtedy koń ma jasność, czego człowiek chciał, za co nagradza.
Jak wykonanie czegoś tam na 100% przerasta konia na danym etapie, lepiej zmniejszyć na razie oczekiwania na bardziej realistyczne niż nagradzać za mniej niż 100% 🙂 Kiedy koń ma jasność, co jest grane - większa szansa, że pozostanie spokojny.
Ok, Teodora, zapamiętam 🙂

A dziś jeździłam, bez galopu, dużo kłusem z ćwiczeniami odciążającymi, tak jak pisałyście. Było fajnie, zwłaszcza na rozgrzewce jak mógł sobie latać z głową w dole. Nawet nie przyspieszał! Nie robiłam za dużo figur, chciałam żeby tak się po swojemu rozluźnił i niczym nie stresował. Później trochę jakby stracił siłę koncentracji i zaczął się denerwować, ale nie naciskałam i zmniejszyłam wymagania.

Jutro powinny nam przyjść elektrolity. Niestety tutejsi weci nie mają takiej doraźnej dawki, tylko na zamówienie, ale szybciej przyjadą mi te, które już kupiłam.

Ah i jeszcze okazało się, że w niedziele pojedziemy na odznakę. Innego terminu nie ma, to jedyna szansa na jej zdanie. Na szczęście uj, to dla nas pikuś, więc przynajmniej nie muszę go męczyć intelektualnie. Jutro poskaczemy i postaram się, żeby był to dla niego fun. Najwyżej pojeździmy 1h40min, ale z długimi przerwami relaksującymi, żeby czuł się dobrze. PO odznace będzie miał już spokój od wyjazdów przynajmniej na dwa - trzy tygodnie. Na szczęście w tej stajni już był nie raz i nie jest to dla niego taką nowością.

ElaPe, ale wrzody chyba powinny ujawniać się w jakis problemach z jedzeniem? Czy nie?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 sierpnia 2011 08:19
ElaPe, ale wrzody chyba powinny ujawniać się w jakis problemach z jedzeniem? Czy nie?

niestety wrzody nie muszą w ogole dawać żadnych objawów. Moga natomiast powodować bóle brzucha - czyli objaw bólowy z ktorym koń nien mial do tej pory do czynienia i może reagować zmianą swojego usposobienia.

Oczywiście to tylko moje przypuszczenia.

Przeczytaj to

http://www.understanding-horse-nutrition.com/equine-ulcers.html

tam jako jeden z objawów wrzodów jest podane:

Poor performance
Bad attitude while being handled and/or ridden
Generally ill tempered


Jak również zwracam uwage na kwestię ekektrolitów które tak ludzie polecają i dają czy trzeba czy nie też poruszona w w/w artykule.

Electrolyte administration

Surprisingly, it has been found that routine administration of electrolytes, such as is done for endurance horses during races, can cause the formation of equine ulcers.

In a study of 14 horses, those that received 8 hourly doses of commercial electrolytes showed a higher number of ulcers compared to the control group. The horses that received electrolytes also had more severe ulcers than the control group.
Akurat Jasny dostaje śladowe ilości owsa i na prawdę dużo siana. Do tego ścielenie słomą, regularne padokowanie i rozsądne użytkowanie wierzchowe konia oraz jego rasa w tym przypadku zmniejszają prawdopodobieństwo wystąpienia wrzodów do minimum. Możliwość jest zawsze, oczywiście, jednak szanse w tym wypadku minimalne. Poza tym koń ma apetyt jak wilk, a kiedy Kasia mało na nim jeździ to an tym swoim sianie robi się tłusty jak pączek.
pozdrawiam
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 sierpnia 2011 08:54
Nieprawidłowe żywienie może być jedną z przyczyn ew. wrzodów.

Inne przyczyny to np. intensywny treningi i sytuacje stresowe jak transport, zawody. Sam trening tez może być stresogenny.

Tak samo jak koń może mieć wrzody a może nie mieć żadnych objawów.

Może też mieć wrzody i mieć jeden lub kilka obajwów naraz.

Ja nie mówię że ten koń ma wrzody czy ich początki ale mówię że MOŻE mieć. Są to tylko i wyłącznie przypuszczenia.
Wątpię we wrzody u konika polskiego, one są niezniszczalne 😉 No ale oczywiście, nie jest to niemożliwe i taką ewentualność może też warto wykluczyć.
A jak się w ogóle takie cholerstwo wykrywa i leczy i ile taka impreza kosztuje?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 sierpnia 2011 09:22
Po polsku o wrzodach: przyczynach i leczeniu

http://caballo.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=72&Itemid=69


Wątpię we wrzody u konika polskiego, one są niezniszczalne

niby tak, ale to wynika też z faktu  że ze względu na charakter i posturę mało ktory konik był poddawany stresowi jakim jest regularny i intensywny jednak trening oraz stresom związanym z wyjazdami na zawody.
Miałam napisać co i jak 🙂
Otóż elektrolity bardzo Jasnemu pomogły. Nie, to na pewno nie placebo. Nie wierzę w swoje opanowanie 😉
Zdecydowanie mniej się poci. Wczoraj było chyba ze 20 stopni, zero wiatru, słońce grzało, on w jesiennej sierści, jechaliśmy zawody i prawie nic się nie spocił. Tyle co pod siodłem, a zawsze w takich sytuacjach był jak szmata wyjęta z wiadra.
Jest tak cudownie spokojny, że bardziej już chyba być nie może. Jak cos go przerazi, wkurzy, zestresuje, to poprzeżywa sobie 10 sekund i dalej jest luz i wracamy do pracy.
Duzo łatwiej jest mu się skupić i utrzymać w tym skupieniu dłuższą chwilę. 🙂

tak więc dziękuję jeszcze raz za porady - udało nam się 🙂
Brawo, brawo!! 🙂 Jak dobrze halo wpdał na to 🙂 no i gratuluję ostatniego wyniku 🙂
Dzięki 🙂 Ja tez jestem przeszczęśliwa. Nie wierzyłam, że koń może się tak szybko zmienić tylko dzięki zwykłym elektrolitom 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się