Probiotyki dla koni.

jak już Ci pisałam, uzywałam tych emów15. polecają długoterminowe podawanie, i koń dostawał pół roku około 40-50 ml dziennie, efektów żadnych nie zauwazylam, ani poprawy sierści, ani porostu, ani nic. więc zrezynowałam, bo chyba pół roku to już termin, gdzie zmian można oczekiwać.  może u Was zadziałają, bo opinie mają świetne. wlasnie piszą dziewczyny, że nalezy podawać cały czas, zeby był efekt..

do otrąb jak najbardziej można, emy pachną obrzydliwie, ale koniom smakują 😉

uważaj, żeby nie stało w niskich bardzo temp i nie zamarzło, bo wiadomo, żywe organizmy zdychają czy to w wysokiej czy w niskiej temp, najlepiej w ciemnym miejscu. i pilnuj terminów, czyli np 30 dni od otwarcia muszą być zużyte, a nawet zamknięte mają okres trwałości 2 mies (przykładowo).

co do witamin, to mi wet powiedział, że jest to zależne od siana, ziarna, przyswajania i nie można stwierdzić bez badań, że koń na bank potrzebuje bądz nie potrzebuje i czy podawana dawka jest wystarczająca 😉 bo np jeśli koń ma niedobór w okolicy 100 jednostek, w probiotykach jest 20 jednostek to i tak brakuje mu 80. ale tego bez badań stwierdzić się ponoć nie da, choć pewne niedobory można zaobserwować naocznie np słabe kopyta, i podając w ciemno jakąś dawkę można tylko zobaczyć czy za mało czy ok (poprawa), ale to tak "na oko". 

a nie masz możliwości eksperymentować z wysłodkami? ja sie sama zastanawiałam nad nimi, ale chyba fakt, że popręg sie za krótki zrobił świadczy o emm... braku konieczności tuczenia😉 ja bym tak poza tematem to się pokusiła o trawokulki z epony bo mają dużo włókna, może otręby ryżowe? alternatyw jest kupa naprawdę świetnych i na bank dojdzie kawaler do siebie 🙂
Opolanka, jak najbardziej możesz podawać do otrąb. Możesz podawać cały czas. U mojego konia efekty są, podaję okresowo, zwłaszcza w okresie wymiany sierści czy na wiosnę, kiedy konie zwykle chudną.
Co do wysłodków, mój koń powiedział im "nie". Początkowo jadł, ale po jakiś czasie przestał i żadne mieszanki nie były w stanie tego zmienić.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
02 października 2012 06:52
Isabelle, izydorex, dzięki za odpowiedzi.

Z wysłodkami eksperymentować nie chcę, bo nigdy ich nie stosowałam, nie mam doświadczenia, a po drugie niezbyt wiem nawet, gdzie można by je kupić w mojej okolicy i trzymać też nie ma gdzie...

Dostaje kukukulki z Epony, ale jak na razie szału nie ma. W nowej stajni jest dopiero tydzień, więc efektów się spodziewam na początku listopada. Widzę dużą zmianę na plus jeśli chodzi o sierść i ogólnie włos, ale nie wiem, czy sobie nie wmawiam :P
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
02 października 2012 09:26
jak już Ci pisałam, uzywałam tych emów15. polecają długoterminowe podawanie, i koń dostawał pół roku około 40-50 ml dziennie, efektów żadnych nie zauwazylam, ani poprawy sierści, ani porostu, ani nic.
do otrąb jak najbardziej można, emy pachną obrzydliwie, ale koniom smakują 😉


Ale efekty emów nie mają wymiaru spektakularnego, właściwie to są niezauważalne.
Po prostu trzeba sobie zadać pytanie, czy w okresie tego powiedzmy pół roku, koń się zasmarkał,
może kasłał, a może złapał grzyba, a może gruda go zaatakowała...
Gołym okiem to co najwyżej można zaobserwować, że wodnista kupa zmieniła konsystencję.


ms_konik,  no właśnie się zakasłał tak solidniej 😉 kupa wodnista nie była, kupa jest i byla dobra. zwięzła, błyszcząca, bobkowata, bez ziarna.

ja póki co pasuję z Emami, spodziewałam się jakiegokolwiek efektu, lepszego wchłaniania np witamin, czyli większego efektu, a skoro nic nie ma, to pasuję😉
Na mojego emy tez nie wplynely w zaden widoczny sposob, natomiast Naf pink powder owszem! Zapewne nie dla kazdego konia dany probiotyk dziala. podobnie jak witaminy.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
02 października 2012 12:55
Ja własnie zakupiłam ten probiotyk i zobaczymy. Co prawda wet uznała, że jeśli stosowac, to lepiej już takie probiotyki, które dostępne są u weta, ale na pewno nie zaszkodzi, jesli nie pomoże...
Czy jest sens stosowania probiotyków u gronkowca? (oczywiście oprócz leków)
podawałam emy koniom baardzo długo przez lata i....i teraz po rozmowie z biologiem ,wiem ,ze to nie ma sensu. Tz jest ale tylko wtedy gdy flora bakteryjana u konia jest zachwiana, w stanach przeziebien, chorób, zmęczenia, zmian np pogodowych (przesilnia) itp itd. Emy to nic innego jak "dobre bakterie" których organizm potrzebuje ale jesli nie ma zachwianej flory to nadmiar wszytkiego poprostu może szkodzic. Emy i inne priobiotyki tak ale nie wtedy gdy kon jest zdrowy, silny ,dobrze odzywiony.
My ludzie gdy jestesmy chorzy tez dostajemy osłonowo do antybiotyków "dobre bakterie" bo antybiotyk niszczy nasz flore. Nie zażywamy jednak bakterii na wszelki wypadek , bo to nie ma sensu.
Lepsze jest wrogiem dobrego... Widocznie dzialanie jakiekolwiek probiotyku obserwujemy jesli koniowi brak dobrych bakterii, jesli je ma nie ma dzialania. Ja podawalam probiotyk tylko i wylacznie przy okazjii antybiotykoterapii. Eh mysle, ze z niczym nie nalezy przedobrzac...
z witaminami, minerałami, makro- i mikroelementami jest tak, że jeżeli nie ma niedoborów to suplementacja jest bezcelowa. z probiotykami analogicznie - jeśli flora fizjologiczna jest ok, probiotyki działać nie będą. Do tego zawsze lepiej jest leczyć przyczynę niż skutek, czyli zamiast podawać proszki, najpierw należy sprawdzić, czemu organizm sobie sam nie radzi  😉 (oczywiście mowa o koniach zdrowych i nie biorących udział w sporcie wyczynowym)
Czy zna ktoś odpowiedź na moje pytanie? :kwiatek: Bo rozumiem, że przy kuracji antybiotykowej probiotyki z definicji są wskazane?
Zależy jak leczysz tego gronkowca i co za gronkowiec? W jakim miejscu np. gruda jest często powikłana gronkowcem? Jeśli koń dostaje antybiotyk to jak najbardziej, jeśli to rana zakażona gronkowcem, też można aplikować.
A ja mam takie pytanko- czy ktoś mógłby mi podesłać link do probiotyków W PROSZKU ? gdzies sie na takie natknęłam i nie moge juz drugi raz znalezc.... 😵
zielona_stajnia, to nie ja leczę, pytam tylko z ciekawości 😉 ma miejsce między innymi na zadzie i nie jest to gruda powikłana gronkowcem. dzięki za odpowiedź.  :kwiatek:
A ja mam takie pytanko- czy ktoś mógłby mi podesłać link do probiotyków W PROSZKU ? gdzies sie na takie natknęłam i nie moge juz drugi raz znalezc.... 😵

http://bio-gen.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=50&Itemid=2

ja to kupuję i chwalę
Magda Pawlowicz, który dokładnie bo tam tego trochę jest?
Na ile starcza Ci opakowanie i ja wypada cenowo? z tego co pamiętam to podkowa też ma w proszku...
http://bio-gen.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=60&Itemid=65
tu jest bezpośredni link do tego dla koni
opakowanie z wysyłką wychodzi trochę ponad 100 zł (nie pamiętam dokładnie)
http://bio-gen.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=70&Itemid=38
wystarcza dla jednego konia na 10 miesięcy:-)
MagdaPawłowicz dzieki wielkie 🙂  :kwiatek: ktore kupujesz? w sensie ilu kilogramowe? chcialam cale stado na to wstawic, ale 350zeta... uch  😵 chyba zostane przy tych 5 szkapach ktore dostają probio
No ja kupuję 1 kg.
Stosowałam stale u jednego konia, który kolkował dość uporczywie (podejrzenie jakiejś wady wrodzonej)
U pozostałych daję tak interwencyjnie, czyli jak coś mi się nie podoba albo w sytuacjach zwiekszonego ryzyka:-)
odnośnie postu zoyabea i kwestii "oryginalności":

Nikt (a w szczególności T. Higa) nie dostał patentu na efektywne mikroorganizmy. Kto sądzi, że jest inaczej niech poda nr tego patentu i rejestr - albowiem to określenie kryje pod sobą nic innego jak zbiór wielorakich żywych organizmów, które istnieją i istniały jeszcze przed nami (pomocniczo: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mikroorganizm) i na coś takiego NIE przysługują nikomu żadne prawa wyłączne ani ograniczające wobec innych osób. Warto wziąć pod uwagę fakt, że wszystkie mikroorganizmy na swój sposób są efektywne. To tak jakby ktoś próbował opatentować konia. i najlepiej jeszcze zastrzec i ograniczyć użycie wyrazu koń. Szczęśliwie - nie jest to możliwe.

Istotą pomysłu Prof. T. Higa jest obserwacja, że pewne nieliczne grupy mikroorganizmów dobrze się "czują" w swoim towarzystwie i wspólnie w sposób pożyteczny lub patogenny oddziałują na swoje otoczenie/środowisko. Ta cecha rozstrzyga o dominującym kierunku procesu mikrobiologicznego szkodliwym lub pożytecznym dla człowieka, zwierząt i roślin.
Aczkolwiek to "odkrycie" również nie jest podstawą do wydawania osądów jakoby komuś przysługiwały prawa wyłączne do mikroorganizmów, ich poszczególnych szczepów czy kolonii. Oczywiście jeśli ktoś wymyśli szczególną kompozycję tychże szczepów/kolonii, to takowa kompozycja (jako "przepis"😉 może być zastrzeżona. Ale nie same mikroorganizmy, które stanowią nieodłączną cześć naszego środowiska!

Nie da się również w sposób zgodny z prawem ograniczyć nikogo w użyciu wyrazów powszechnie używanych. Wyraz efektywny oraz wyraz mikroorganizm są wyrazami powszechnie używanymi i nie ma ograniczeń co do ich stosowania. Tak samo twierdzenia jakiegokolwiek podmiotu o rzekomym zastrzeżeniu dwóch liter w alfabecie nie powoduje, iż nagle tych dwóch liter nie wolno używać. Owszem, można uzyskać skuteczną ochronę dla znaków odróżniających i takową ochronę EMRO uzyskało - ale dla znaku graficznego przedstawiającego kółka a w nich litery - twierdzenie jakoby to właśnie miało (lub mogło) powodować ograniczenie użycia powszechnie używanych wyrazów czy liter, jest poważnym nadużyciem. Warto każdego z producentów zapytać co jest zastrzeżone i poprosić na tą okoliczność wykazy gdzie to można sprawdzić (istnieją takowe i nawet sprawdzałam co EMRO ma zastrzeżone - informacji jakich powyżej udzieliłam jestem w tym zakresie pewna). Na pewno nie warto dyskredytować legalnie działających podmiotów, bo zapewne nie jest to dobra praktyka handlowa, bywa też penalizowana. Warto sprawdzić co czynią poszczególni producenci.

Zasadniczo każdy może tworzyć swoje kompozycje (składy) mikroorganizmów - tworzyć, badać, a nawet sprzedawać - i również te kompozycje, które on sam stworzy będą chronione i będą należały tylko do niego. Ale tylko sam przepis, a nie żywe organizmy, które go tworzą (wracam do porównania z koniem - to działa na tej samej zasadzie: nie da się opatentować istniejącego organizmu żywego, twierdzenie jakoby ktoś taki patent posiadał jest poważnym nadużyciem, a wręcz próbą oszustwa; jeśli ktoś woli inny przykład: receptura coca-coli jest jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic. ale nie są i nigdy będą zastrzeżone składniki tej receptury i każdy może próbować wyprodukować własny napój z użyciem dokładnie tych samych produktów - i nie jest to działanie zakazane).
Należy również odróżniać wynalazcę wyrobu, inicjatora idei od późniejszego doskonalenia tego dzieła. Proszę wyobrazić sobie, że ciągle obcujemy z żarówką Edisona a nie jej ulepszoną wersją dokonaną przez lata przez wiele innych umysłów i koncernów. Wynalazek ten podlega ciągłemu poprawianiu.  Cały jednak czas mamy do czynienia z pomysłem Edisona i z tą samą nazwą - żarówką, ale jakże doskonalszym dziełem od pierwotnego. T. Higa daje również światu pewną myśl do dalszego rozwijania. Szkoda, że niestety niektórzy ludzie zamiast tą ideę rozwijać, czynią różne zabiegi nie mające nic wspólnego z dobrą praktyką handlową.

Producentów wszelakich kompozycji probiotycznych i mikroorganicznych jest wielu. Szeroki wybór można znaleźć w aptekach, sklepach ze zdrową żywnością, ale również wielu lecznicach, a idąc dalej - w suplementach i karmach dla zwierząt oraz... użyźniaczach gleby. Wynika to z tego, że mikroorganizmy stanowią nieodłączną część wszystkich ekosystemów w jakich funkcjonują organizmy żywe. Poczynając od ich wpływu na żyzność gleby (procesy próchniczotwórcze), poprzez zapewnienie właściwego przyswajania substancji odżywczych przez rośliny i ich zdrowy wzrost i plonowanie (owocowanie), aż po człowieka - jego organizm i jego bezpośrednie otoczenie, jak również utylizację (biodegradację) odpadów jakie człowiek tworzy.

Na każdym z tych etapów (czy inaczej - w każdym z tych ekosystemów) niezbędne są mikroorganizmy i to one zapewniają zdrowe funkcjonowanie roślinom, zwierzętom i ludziom. Oczywiście dla własnego bezpieczeństwa warto wybierać produkty atestowane, spełniające normy bezpieczeństwa, przebadane przez renomowane instytucje i instytuty badawczo-naukowe. Jednakże stwierdzenie, że należy wybierać produkty sprawdzone i/lub przebadane/atestowane, nie jest równoznaczne z twierdzeniem jakoby tylko jeden producent na świecie produkował bezpieczne produkty z użyciem mikroorganizmów. Jeśli ktoś próbuje wam wmówić, że tak jest, to znaczy, że was okłamuje.

Warto rozmawiać z producentami i na to co mówią poprosić pisemne potwierdzenie. I na marginesie - tak długo jak rzeczywiście skład z etykiety zgadza się z rzeczywistym składem - nie ośmieliłabym się twierdzić, że tylko dlatego, że nie jest to produkt firmy przeze mnie akurat preferowanej, to na pewno zaszkodzi mnie czy mojemu zwierzęciu. Nie, tak nie jest. I dlatego twierdzenie zawarte w ostatnich postach zoyabea i podrzuconych przez nią linkach jest po prostu na wskroś fałszywe.



Oto jak w prosty sposób można usprawiedliwić i objaśnić "know how" na podrabianie produktu. Moze nastepny post bedzie traktował o promowaniu produktow X na cudzej ideologii. Brawo 😉 Profesjonalna robota . Jest to tak logicznie wytłumaczone jak "fakt" ze koń jest taki mądry bo ma dużą głowę a krowa zadowolona gdyż ma duży brzuch.
http://emgreen.pl/list-teruo-higi,103.html
Czy jest jakaś bezpieczna temperatura od której zamawiacie probiotyki? Nie zakładam, że firma kurierska wie co wiezie i to podgrzewa podczas dostaw zimowych...
Czy ktoś z Was kupował probiotyki dla konia kaszlącego? Bo czytałam że są dobre też na układ oddechowy.
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
05 lutego 2014 20:03
Postanowiłam odświeżyć trochę temat.
Od jakiegoś czasu podajemy naszym szkapom probiotyki w płynie, ale ze względu na to, że kopytnych mamy 10 to nie jest to takie tanie... W tej chwili mamy baniak 10-litrowy, który starcza na niecały miesiąc.
Zastanawiamy się nad własną produkcją EM'ów i tu pojawia się problem, a konkretnie 2.
Przeczytałam dokładnie cały wątek i znalazłam jeden post mówiący o tym jak EMy hodować: należy kupić tz. starter zawierający 200ml "starterowych" probiotyków oraz 200ml melasy pochodzenia trzcinowego to wlać do 5l baniaka, uzupełnić ciepłą wodą i pozwolić naturze działać...
Pytanie pierwsze, to czy zamiast tych specjalnych EM'ów starterowych mogę wlać po prostu 200ml EM'ów gotowych do spożycia (tych z 10l baniaka których używamy teraz)??
Pytanie drugie: Posiadamy obecnie melasę "buraczaną" (taką, która powstała z buraków cukrowych), używamy ją do innych celów, ale czy nadała by się ona na pożywkę zamiast melasy "trzcinowej"??
Od razu mówię, że mamy odpowiednie warunki do namnożenia tych małych stworzonek, czas i chęci do działań i eksperymentów 😉
Dysponujemy też baniakami do produkcji wina i dobrym mikroskopem, pod którym jesteśmy w stanie sprawdzić efekty naszych "zabaw", a także osobę potrafiącą się owym mikroskopem posługiwać.
Jeśli jest w miarę przyzwoita szansa na powodzenie tego eksperymentu to chętnie spróbujemy, ale chciała bym się dowiedzieć czy nie porywamy się z motyką na słońce??
Przyznam, że bardzo ucieszłya by mnie informacja, że da radę. Stała produkcja 5l na tydzień pozwoliła by nie tylko na stosowanie dopaszczowe ale i też opryskiwnie koni, boksów, padoków i wsztstkiego co się da, a produkcja była by praktycznie darmowa... Bo po uzyskaniu "świeżych" 5l wystarczyło by odlać tylko 200ml do produkcji następnych 5l i tak w kółko. Jedynym poniesionym kosztem była by melasa, która w naszym przypadku jest praktycznie darmowa, gdyż cukrownię mamy parę kilometrów obok stajni.
Te gotowe się nie nadają (już "zjadły" melasę tak w skrócie myślowym), jeśli chodzi o zastąpienie melasy - nie mam pojęcia.
Sama kupiłam kiedyś ten zestaw startowy, trzymałam tak jak miało być, odkręcałam, zakręcałam i wielkie g z tego było - w sumie wyszedł brązowy płyn, ale zapachem nie przypominał wcale gotowego produktu, więc dałam sobie spokój. Nie widzę też zasadności podawania EM- ów non stop, bo po co?
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
05 lutego 2014 22:29
No tak, ale z logicznego punktu widzenia, wszystkie bakterie/mikroorganizmy rozmnażają się jeśli tylko mają do tego odpowiednie warunki. Więc jeśli by założyć, że te "gotowe do podawania" produkty zawierają żywe szczepy baktrii, które w butelce z probiotykiem już nie mogą się rozmnażać, gdyż brakuje im do tego substancji odżywczych, to po przelaniu do nowej pożywki (butla zawierająca 4,5l wody oraz 200ml melasy) 200ml probiotyku bakterie powinny znów zacząć się namnażać (gdyż po przelaniu będą miały odpowiednie do tego warunki).

A co do podawania non stop - ja widzę bardzo dobre efekty po EM'ach i chciałam pociągnąć tą kurację aż do rozpoczęcia okresu pastwiskowego, na jego okres zrobic przerwę i po zakończeniu znowu rozpocząć podawanie.
To co masz w butelce jest grupą wyizolowanych bakterii
to co sobie wyhodujesz dodatkowo w swoim baniaku na nowej melasie to już inna bajka 😉
odkopuje...
czy ktoś spotkał sie z opinia że podawanie probiotykow w zasadzie nic nie daje?lepiej i taniej podać jogurt raz na jakiś czas? to stwierdzenie weta, z reszta mama kiedyś słyszała w jakimś programie w tv taka sama opinię jeśli chodzi o takie dla ludzi... bardziej moda niż to że mają cudowne działanie 😉
Według mnie to zależy - mojemu em15 nie pomagał wcale a fermactiv i biogen k już w dużym stopniu.
A jak wiesz problem mamy podobny jak u Kluska.
Stwierdzenie było ogóle jeśli o tym mowa, nie o konkretnym przypadku.
używał ktoś EM Probiotyk od Podkowy ?  http://podkowalinypl.shoper.pl/pl/p/EM-Probiotyk/620
przymierzam się do kupna. jak długo można przechowywać taki probiotyk?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się