Kącik WEGE :-)

Mi drozdze w ogole szkodzą bo często sie uczulam jak jak zjem cos z drożdżami. Ale strasznie lubię ciasta drożdżowe... No ale z drugiej strony dzisiaj w sklepie ze zdrowa żywnością i warzywniaku znalazłam tyle pysznych rzeczy ze nie mogę się.doczekac wypróbowania. Jest tyle warzyw których nigdy nie jadłam...

Widziałam ogólnie maki i makarony np orkiszowe, moze sobie sprobuje. Póki co kupiłam kasze gryczana i ryz brązowy (nie cierpię gryczanej ale w sumie dawno nie jadłam moze się przełamie).

A jak zrobić jaglana na śniadanie bez mleka zwykłego? Na roślinnych mi srednio.smakuje. Na wodzie i no cos dodac?,często jem z bananem ale zawsze robiłam na mleku..
Ja jem jaglaną na wodzie i np. można podsmażyć cebulę z czosnkiem wymieszać, dodać sól , pieprz, a do zagryzienia ogórek kiszony. Szybki i smaczny zestaw. Pyszna jest z leczo, z musem jabłkowym. A co do gryczanej to mi najbardziej smakuje kupowana u rolnika na targu. Do takiej np. siekam drobno czosnek dodaję masło sól pieprz i ... też pasuje ogórek kiszony. Często jem z kapustą kiszoną, ale pasuje właściwie każda surówka. No i gotuję zawsze podwójne porcje. Mam gotowe np. pół obiadu  🤣
Oo z musem jablkowym! Ja ogólnie lubię jaglada do obiad ale lubię też tak na slodko na mleku z owocami.. No ale teraz będę robic na wodzie chyba ze której roślinne mleko mi posmakuje bardziej..
branka, orkisz to gatunek pszenicy 😉
Serio? Lol to jaka ja inteligentna :P pytanie tylko czy orkisz tez zakwasza?


Skąd w ogóle.wziac wiarygodne informacje co zakwasza a co nie? Bo w Internecie informacje sa sprzeczne i sama juz nic nie wiem. Sa jakies godne polecenia książki?
Branka, niektórzy "niepszeniczni" jedzą orkisz, bo to ponoć jakaś starsza, niemodyfikowana wersja pszenicy i nie wyrządza w organizmie takiej krzywdy jak ta nowsza. ale nie wiem niestety na pewno jak to z tym zakwaszaniem...
ja niestety z książkami nie pomogę, ja wszystko robię na czuja (ale też nie z powodu zakwaszenia zmieniałam dietę).
branka, jak poczytasz o zakwaszeniu jeszcze trochę, to znajdziesz wspólny mianownik dla wielu informacji i rozjaśni Ci się nieco w głowie  🤣
Mi  pomógł zielarz, który zalecił co jeść , a czego nie i dostałam zioła odtruwające, co -jak sądzę- przyspieszyło pewne procesy.
A tak generalnie to zakwasza nas białko i cukry. Więc to trzeba ograniczyć, a tzw. białą śmierć odstawić całkowicie (biały cukier, biała mąka). No i mleko i jego przetwory, choć te fermentowane można  ale nie za często. Zostają warzywa i owoce, choć te drugie też trzeba ograniczyć (przynajmniej na pewien czas),a słodkie odstawić. Ja nie mogłam jeść nic surowego, nawet jabłka. Wytrzymałam jakiś miesiąc , bo jabłka to dla mnie podstawa.  Słowa zielarza o neutralności bananów bardzo mnie ucieszyły i bez wnikania w szczegóły jadłam je , robiąc np. słodkie racuszki bananowo-jabłkowe. Bez smaku słodkiego nie dałabym chyba rady na tak drakońskiej dla mnie diecie .
A tak w ogóle to stwierdziłam , że przez ostatnie lata bardziej martwiłam się o menu koni, niż swoje, a przecież szkodzi nam właściwie to samo -nadmiar cukrów i białka.  Jednak co do szczegółów to myślę, że każdy musi sam dojść, co mu szkodzi a co nie, choć wiele rzeczy pokazuje nam dopiero organizm oczyszczony. Badania wiele powiedzą, ale jak masz zasyfiony organizm, to i wyniki będą nie do końca miarodajne, bo wiele tzw. alergii wynika np. zakwaszenia organizmu. Jak pisze wendetta wiele rzeczy robi się na czuja, choć trzeba się nieco wgryźć w temat, tzn. nazwać i rozpoznać wroga  😉

A z książek ostatnio czytam o leczniczej diecie dr Dąbrowskiej i mogę polecić, choć o samym zakwaszeniu ona za wiele nie mówi, ale wiele mądrych głów twierdzi, że większość chorób rozwija się w zakwaszonym organizmie. Ja chcę spróbować jej diety, wolałabym wprawdzie głodówkę na wodzie, bo daje szybsze efekty, ale to wymaga wolnego od pracy, więc na razie odpada.
Ciekawe rzeczy o prawidłowym odżywianiu mówi też Jerzy Zięba.  Warto posłuchać, są wykłady na yt.  ALe jak ze wszystkim, trzeba filtrować informacje i wybierać optymalne dla siebie rozwiązania. Najfajniejsze jest to, że Twój organizm sam będzie ci podpowiadał swoim samopoczuciem czy jesz co trzeba, jak trzeba, no i ile ... 🙂
Aha ! I powiem Ci jeszcze, że jak już na dobre zaczęłam walkę z grzybami, to musiałam zacząć z pasożytami  😵 To dopiero była jazda ....  😕
branka - dietetyk
W poprzedniej pracy była pewna dziewczyna (jakoś po trzydziestce). Z poważnymi problemami z cerą. Patrzyła - delikatnie mówiąc - podejrzliwie na to co jem (i czego nie jem). Bez mięsa??? Bez pszenicy??? Bez mleka??? To nie była wrogość, bo osoba łagodna, ale zupełne niezrozumienie.

Aż w końcu, nawet dokładnie rok temu, poświęciła 40 dni Wielkiego Postu na dietę Dąbrowskiej, tę hardcorową fazę. I zaczęły się duże zmiany. Oczywiście skóra niszczona chorobą nie zrobiła się jak u lalki z dnia na dzień, ale jakby zeszły stany zapalne i zaczęło się gojenie. Jakiś taki inny kolor, inna świetlistość, struktura. Poleciały też kilogramy.

Po tych sześciu tygodniach oczywiście wyszła z tej ostrej fazy i przeszła na odżywianie "regularne" Dąbrowskiej. Dużo owoców, warzyw, kasze, bez mleka (nie wiem, czy w ogóle każdej formy). Buzia nadal szła w dobrą stronę, kilogramy nie wróciły. Nie drążyłam jakoś szczególnie tematu, ale na oko widać, że zmieniła się jakość życia we własnym ciele. Czy to było "zakwaszenie", cukier, nietolerancje pokarmowe - trudno powiedzieć.

Ja do Ostrej Dąbrowskiej robiłam podejście, ale wycofałam po jakimś tygodniu. Nie byłam w stanie prowadzić normalnego życia, lepszy byłby jakiś urlop - bo czułam się dobrze, tylko często byłam senna. Jak tu pracować, jak nagle największym marzeniem robi się położenie głowy na biurku...* Tym bardziej podziwiam ową koleżankę: jeśli też miała takie odczucia, to nic nie zauważyłam.

* No i - ale to już tylko moja historia - miałam silniejsze objawy uboczne po lekach, które wtedy brałam. Jakby organizm mówił lekom "precz, precz"? Kto wie, może i miał rację 😉
Teodora, ja Ci powiem, że tak często jestem senna , słaba i zmęczona, kiedy jem ''normalnie'', że mnie już nic chyba nie odstraszy od tej diety, a nawet głodówki, zwłaszcza, że jestem już nieco odtruta, więc i organizm powinien lepiej zareagować. Ja po tych ziołach i diecie mogłam odstawić tabletki na alergię, które łykałam codziennie przez jakieś 18 lat ... i mam zamiar trzymać się od wszelkich leków z daleka.  Mi najwięcej siły i motywacji daje totalne zmęczenie chorobą. Determinacja plus wiedzieć co się robi i po co. Jak zacznę normalnie sypiać przez co najmniej trzy miesiące, to będzie znak, że organizm sobie poradził. Póki co jestem niejako w połowie drogi  😉
Ja tego nie napisałam, żeby odstraszać - tylko uwzględnić taki czynnik. Może zacząć w jakimś spokojniejszym momencie? Podobno potem senność mija.
Ja na radykalna diete nie moge sobie pozwolić pracująć fizycznie. Teraz co prawda jeszcze tydzień wolnego, ale wole go przeznaczyć na rozkminienie co będe jeść w ciągu dnia w pracy, po pracy itp.

Na razie mam mętlik w głowie. Bo różnie w necie piszą, ta jak mówiłam, ale chyba po prostu przede wszystkim zastosuje się do rady osteopaty - czyli zero nabiału, zero pszenicy i ograniczenie cukru. Tylko nie wiem czy uda mi się go całkiem wywalić. Przykładowo piję teraz herbatę ziołową i jest dla mnie gorzka bez cukru 🙁 jeszcze pokrzywa bez cukru jest ok, ale reszta mi tak nie smakuje. Do tej pory słodziłam jedną łyżeczkę, na razie więc daje 1/3 i w ciągu tygodnia spróbuje zejść do niesłodzenia, może się uda. Na pewno odstawie wszelkie śmieciowe jedzenie, chipsy, batoniki, czekoladki, sklepowe pasty do chleba, itp, których jadłam ostatnio dużo i ogranicze fajki (ale rzucić jednak na razie nie zamierzam, musze sobie coś przyjemnego zostawić :P ). Herbaty czarnej całkiem nie umiem odstawić, to narkotyk. Na razie ogranicze do 2-3 dziennie, ale słabszych niż zwykle pije i bez mleka. Boże, jak wypić herbate bez mleka? Ja nie mam problemu żeby nie pić mleka tak w szklankach, ale własnie będzie mi brakowało jako dodatek... Lubię tez masło, ale to mniejszy problem bo mogę zamiast tego używać avocado, które bardzo lubię.
Największy problem na razie to dla mnie pieczywo...
No i nakupowałam owoców, zdałam sobie sprawę że np kiwi czy grejfruta nie jadłam z rok, a uwielbiam te owoce.. Jedyne co jadłam w ostatnim czasie to banany i jabłka... dobrze że  idzie lato i mnóstwo owoców sezonowych 🙂

Pytanie za 100 punktów czy mogę jeść owsiankę na wodzie np z owocami. Też zboże, ale może będę tolerować. Jaglaną sobie dzisiaj rano zrobiłam z musem z jabłek i bananów i była ok, pomimo braku mleka 🙂

Rul - tylko jeszcze żeby trafić na dobrego dietetyka...nie mam pomysłu skąd takiego wziąć. Bo np moja klientka mi opowiadała całkiem niedawno historie jak to poszła do dietetyka jak przeszła na weganizm a dietetyk ją prawie zwyzywał i nawijał jacy to ludzie wege są bezmyślni i bla bla.
busch   Mad god's blessing.
15 marca 2015 12:53
branka, na pewno z herbat ziołowych polecam melisę - ma taki naturalny słodkawy smak jakby już była posłodzona 🙂. Wpływu uspokajającego na mnie nie ma żadnego.

Jeśli odstawiasz glutenowe zboża, to polecam zainteresować się suplementacją kwasu foliowego. W diecie glutenowej nie ma tego problemu bo pszenicę obligatoryjnie się dodatkowo wzbogaca w kwas foliowy, przy całkowitym odstawieniu glutenu trzeba znaleźć alternatywne źródło.

Płatki owsiane uważa się za kwasotwórcze. Ja bym na Twoim miejscu przeszła się do dietetyka, bo to jednak bardziej skomplikowana dieta. We Wrocławiu na pewno znajdziesz kogoś fajnego - może na Wizażu poszukaj opinii?
No pewnie sie skończy na dietetyku tylko musze poszukać jakiegoś sensownego..
Dzieki dziewczyny za pomoc 🙂
Bo teraz np nie wiem czy jak mam mleko z mlekomatu to mogę pic czy nie. Bo niby na mlekomacie jest ze jest niepasteryzowane itp i na niektórych stronach jest ze takie mleko można, na innych ze absolutnie mleka. Musialabym chyba odstawić nabial.faktycznie calkiem na jakiś czas i potem obserowac co sie stanie jak cos dolacze..
Płatki owsiane uważa się za kwasotwórcze
chyba tak jak wszystkie inne płatki zbożowe i kasze, poza prosem (kaszą jaglaną)?
branka tu masz przepis na chleb bez maki, same ziarna 🙂
http://www.jadlonomia.com/2013/04/chleb-zmieniajacy-zycie.html

Czasami w wegetarianskim swiecie jesli lista lekarzy tzw przyjaznych wegetarianom. Mozesz tez znalezc kogos od medycyny chinskiej, dostaniesz porady dotyczace diety i jakies ziola wspierajace kuracje.

Ja robie jaglanke na wodzie, z odrobina platkow owsianych czasem, do tego dodaje konfitury/dzemy swojej roboty, troche oleju lnianego, ziarna dyni, slonecznika, mozesz dac jakies orzechy. Czasem tez daje ciut kakao, wtedy juz calkiem bombowe energetycznie sniadanie 🙂

Mi sie wydaje ze ciezko jest z dnia na dzien wyrzucic wszystko, co bylo w zasadzie podstawa Twojego zywienia. Odstawilabym od razu nabial, to na pewno, a z reszty rezygnowalabym po tym, jak znalazlabym odpowiednie zastepstwo/czas/nabrala wprawy w szykowaniu sobie odpowiedniego jedzenia. Nie jadlabym tez za duzo owocow.
Co do herbat, lubisz rooibos? Sam w sobie jest slodki, moze by Ci zastapil czarna w jakiejs mierze? 🙂
Heh, no muszę to jakoś ogarnąć tak, żebym była w stanie normalnie funkcjonowac i nie zwariowała, ale żeby jednak wykluczyć to co mi może szkodzić. Poczytałam trochę o dietach przeciwtrądzikowych i w zasadzie to się pokrywa z tym rzuceniem pszenicy, nabiału i cukru.
I choć czytam, że niektóre produkty mleczne nie zakwaszają to jednak na razie odstawię wszelkie. Po pierwsze z ciekawości, po drugie dlatego że zarówno osteopata jak i jakiś czas temu dermatolog twierdzili, że to podstawa jak chcę mieć lepszą cerę. No i - wiem, że szkodzi mi żółty ser, po prostu nie umiałam go dotąd odstawić (a próbowałam ze względów ideologicznych, bo moje sumienie męczy jedzenie produktów odzwierzęcych 😉 ). Więc nie mam co się teraz specjalnie zastanawiać, odstawiam przynajmniej na razie całkowicie nabiał i jak będzie rezultat to się będę tego trzymać. Z cukrem będzie ciężej - na razie kupiłam ksylitol i herbatę będę słodzić 1/3 łyżeczki (sprawdziłam przed chwilą, że tyle mi wystarcza), ale ziołowe będe pić już bez, owocowe też. Ogólnie odstawienie czarnej herbaty wydaje mi się równie niemożliwe jak odstawienie fajek, więc póki co mocno ograniczę i będe tę herbatę pić słabszą (do tej pory piłam bardzo mocną, z mlekiem i cukrem, hehe). Ale ogólnie ja lubię wszelkie herbaty, nawet zielone polubiłam, więc będę dołączać wszelkie inne kosztem czarnej. Kawę na szczęście pijam raczej tylko zbożową i z nią nie mam problemu, że bez cukru.
W sumie jeszcze jest miód, a mam fajny, taki z przydomowej pasieki od znajomego. Zawsze to lepiej słodzić miodem niż cukrem.

Ten nieszczęsny chleb to największy problem choć mam pod domem 2 sklepy ze zdrową żywnością i fajne warzywniaki (a własnie, i całkiem niedaleko duży targ warzywny!), więc da się tam kupić coś sensownego - są bułki czy chleby na bazie mąki kukurydzianej, żytniej, z dyni itp. z w miarę fajnym składem, nie tak jak na samie gdzie w każdym chlebie jest dodatek mąki pszennej czy mleka. Kupiłam też makaron z mąki żytniej, nie wiem czy go powinnam jeść czy nie, ale póki co ciężko będzie mi całkiem wywalić makaron, więc lepszy taki niż biały. Zjadłam go sobie dzisiaj z oliwą z czosnkiem, szpinakiem, orzechami, cebulą, borkułem i świeżymi ziołami. Bardzo smaczne 😉 Ryz brązowy wolę od białego (tylko rzadko kupowałam bo trochę droższy), więc to też ok. Pewnie się przejdę do dietetyka żeby nie wpaść w jakiś problem, że wywale to i tamto i potem będzie mi czegoś brakowało. Z drugiej strony - wiem, że można się nauczyć słuchać organizmu i jeść to co potrzeba, tylko na razie mój organizm mówi mi - w szufladzie w kuchni są krówki, a w lodówce serek 😁
dea   primum non nocere
15 marca 2015 21:16
pszenicę obligatoryjnie się dodatkowo wzbogaca w kwas foliowy

Nie słyszałam o tym. Możesz podać jakieś źródło, w którym można doczytać?
busch   Mad god's blessing.
15 marca 2015 22:09
dea, ja się o tym dowiedziałam z tego źródła:

https://class.coursera.org/neurobio-002/lecture
Week 3a: Neuroanatomy, z tego co pamiętam z lekcji "Neural Tube Formation", ale głowy nie dam. Generalnie rządy krajów tzw. rozwiniętych, czyli USA i UE wymagają od rolników, żeby wzbogacali swoje uprawy w kwas foliowy, by zapobiegać wadom rozwojowym cewy nerwowej u płodów. A że sporo ciężarnych nie wie, że są w ciąży, kiedy cewa nerwowa się kształtuje, to stosuje się taką profilaktykę dla wszystkich, którzy jedzą pszenicę (czy ogólnie zboża glutenowe).
Robicie coś z wiórków kokosowych, które zostały po robieniu mleka?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 marca 2015 20:14
Teodora, mąkę kokosową można
http://www.olgasmile.com/maka-kokosowa.html
kupilam kiedys make kokosowa, i tak lezala, lezala i lezala... az ja w koncu wyrzucilam, bo kompletnie nie mialam na nia pomyslu 😀 Nie za bardzo przepadam za kokosem, ale jesli juz mialabym cos z resztkami robic to dorzucilabym je do racuchow na slodko albo ciastek - albo do jakiegos tajskiego curry.
Dzięki, madmaddie, fajnie, jakby to zsynchronizować z jakimś innym pieczeniem, bo szkoda grzać piec na samą jedną mąkę 🙂 Tylko co w takiej temperaturze? Bezy? Na suszenie pomidorów nie sezon...
Pastę na chleb właśnie popełniłam i wyszła super.
Ok, nie jest top zdrowa bo dałam fasolę z puszki:
puszka fasolki odcedzonej, trochę oliwy z oliwek, majeranek, 1/2 malej cebulki, 3 kiszone ogórki - zblendować (ogórki wcześniej starkowałam na tarce z drobnymi oczkami.
Mi smakuje bardzo... także bez chleba, hahah.
Nie jadłam nabiału i białej mąki półtora tygodnia - wczoraj zjadłam kawałek białego chleba z masłem i żółtym serem i kilka godzin później mnie obsypało na całej twarzy. Czyli - jednak coś jest na rzeczy. tylko teraz nie wiem czy to ser czy chleb, odczekam teraz znowu tydzień i spróbuje samego nabiału albo samego białego pieczywa, żeby to ocenić.

kotbury - zrobiłam sobie tę pastę, tylko dodałam jeszcze czosnek, bo ja kocham czosnek do wszystkiego. Bardzo fajne 🙂 lubię też podobny skład tylko z avocado zamiast fasoli 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
25 marca 2015 20:47
jadłonomia ma fajne pasty z puszkowanych fasoli, uwielbiam!
Czy ktoś sie orientuje gdzie we Wrocławiu można kupić tempeh?
ovca   Per aspera donikąd
30 marca 2015 18:52
Czy ktoś sie orientuje gdzie we Wrocławiu można kupić tempeh?


w trzech świnkach (firmy merapi) i w pachnącej księgarni (innej firmy, chyba czeski). Ja wolę ten ze świnek 🙂 cena ok 11 zł za kostkę
Dzieki 🙂
Nie mam zupełnie pomyslu co zrobić sobie do jedzenia na święta jak rodzina bedzie jadła ges. Mam różne przepisy świąteczne ale jakos nic mnie nie przekonuje :/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się