Kącik WEGE :-)

Nie zazdroszczę mężów i teściowych. Ogólnie dla mnie problem zaczyna się właśnie na zjazdach rodzinnych czy nawet imprezach ze znajomymi- nie daj bóg urodziny z tortem! No i babcia, kochana kobieta ale pewnych rzeczy nie wytłumaczysz😉

A do przekonania męża można użyć książki "Zjadanie zwierząt" czy jakoś tak, sama jeszcze nie miałam w reku ale znam osobe, która po jej przeczytaniu ograniczyła mięso no i przestała szydzić😉
ovca   Per aspera donikąd
28 września 2013 22:10
ovca, a co Twój Tż na to????


P. się wstawiał za mną, prosił żeby na siłę nic mi nie wciskać, ale z drugiej strony- wiecie jak to z Mamami 😉 czasem nie ma na nie mocnych.
Rzadko jeżdżę z nim do rodzinnego domu, teraz już wiem że dłuższe pobyty tam nie mają sensu, bo nie mam ochoty przepychać się z nikim o kość w zupie. Szkoda nerwów 😉
P. sam nie ma nic przeciwko wegetarianizmowi chociaż jest typowym mięsożercą, szanuje to i sam chętnie je 'moje' jedzenie. Ostatnio wieczorem pomaszerował nawet do lasu po kanie- 'żebym też mogła zjeść kotleta" 😉 i często ze mnie żartuje, ale rozumie i szanuje moje talerzowe poglądy.
Z drugiej strony-ja też nie robię tragedii jak piekę mu kurczaka na obiad i nikomu na siłę nie wciskam prowegetariańskiej literatury. Zna moje spojrzenie i jak będzie miał ochotę- będzie mógł zgłębić temat zwłaszcza, że mam dostęp do bardzo wielu materiałów.
No to dobrze, że chociaż chłop Cię wspiera i rozumie  🙂
Ja też mojej rodziny nie męczę, ale mięsa bym im nie zrobiła  😀 No ale im nawet do głowy by nie przyszło, żeby mnie o to prosić i nawet tego tłumaczyć nie musiałam  😀

Najfajniej się mieszkało z chłopem w Niemczech. Żyliśmy sami dla siebie, gotowaliśmy swoje żarcie, a ja nie musiałam się obawiać, że nóż, którym kroję ogórka był wcześniej w kiełbasie (zapachu kiełbasy nie jestem w stanie zdzierżyć, od razu mnie drze..).
ovca   Per aspera donikąd
28 września 2013 22:17
(zapachu kiełbasy nie jestem w stanie zdzierżyć, od razu mnie drze..).


ja tak mam z zapachem jakiejkolwiek wieprzowiny- od razu mnie mdli. Nigdy nie zapomnę jak kiedyś jak jeszcze u mnie w domu jadło się inaczej i Tato piekł schab przyszłam z zajęć do domu, poczułam zapach pieczonej wieprzowiny roznoszący się po domu i po prostu zwymiotowałam. Nagle, tam gdzie stałam  😂
No widzisz, ale ja nigdy nie miałam tego problemu  🙂 A od jakiegoś czasu nie mogę, po prostu mi niedobrze.
Historia moc, hehe  😀
ovca - doskonale Cię rozumiem. mama M. też nie jest w stanie zrozumieć, że zupa z kostką nie jest szczytem moich marzeń. do kuchni mnie nie wpuści (bo jestem gościem), jak czegoś nie zjem, to się obraża. błędne koło. na dłużej niż 1 dzień nie zamierzam się pojawiać.
Co można zrobić z rzodkiewek? Mam 3 pęczki więdnących i muszę je szybko zjeść. Da się je jakoś uatrakcyjnić? Znudziły mi się nieco 😉
Ktoś próbował czegoś takiego? http://www.mojegotowanie.pl/przepisy/przetwory/rzodkiewki_marynowane_z_miodem
abre widzialam na jakims blogu przepis na uwaga pizze z cieniutkimi plastrami wlasnie rzodkiewek i burakow!! I podobno hicior!
abre, od dłuższego czasu praktykuję hybrydowe kiszonki polsko-koreańskie. Procedura jest tamtejsza, składniki bardziej nasze. Jak przyjdą goście, zawsze mi wyjedzą! (Oczywiście mogę mieć dziwnych gości 😉).

Różnica w porównaniu z naszymi kiszonkami jest taka, że najpierw moczy się warzywa przez noc w solance, a dopiero potem odsącza, ugniata i odstawia. Składniki są w miarę dowolne. Jeśli masz jeszcze np. marchewkę, pietruszkę, kapustę (czerwona pięknie barwi!), to możesz wypróbować. Jak masz tylko kapustę, to też OK.

http://zagotuj.blogspot.com/2012/10/cimci-rimci-prawie-kimchi.html
jeju, dziewczyny, jakie historie... az mi sie przypomniala dyskusja kto kogo bardziej "maltretuje" i chyba znow zaczne moralizowac miesozercow hehehe 😉

kotbury, cholernie, ale to mega cholernie przykra sytuacja. Bo rodzice, dalsza rodzina, znajomi, jeszcze zrozumiem (choc to tez jest przykre), ale jesli maz Cie wysmiewa i nawet nie probuje zrozumiec o co w tym wszystkim chodzi - wspolczuje Ci bardzo. Jedynym wyjsciem jest pogadanie od serca, az zacznie po prostu Cie "slyszec". I nawet jesli nie bedzie dalej podzielal Twojego zdania, to niech da Ci prawo do wlasnych wyborow. Jesli o dziecko chodzi, to swietnie z Twojej strony ze szukasz alternatyw. Moj kuzyn ma 4latka z AZS i jak dla mnie jest tragedia - to jak dziecko wyglada, co je (chleb z vegeta... ) i jaka jest wiedza rodzicow - nie robia kompletnie nic (oprocz uzywania kosmetykow hipoalergicznych, heh) zeby cos zaradzic. Masakra. Co ciekawe maly sam nie chce jesc miesa (choc oczywiscie musi).
Trzymaj sie dzielnie, walcz o siebie i swoje poglady - robisz to dla zdrowia i dobra waszej rodziny.

Ovca, mi to troche wyglada na walke "tesciowej" z Toba. Moja tesciowa tez jest totalnie miesna i na sniadanie wp..ala kotlety mielone po rozstroju zoladka 😜 i na poczatku tez patrzyla na mnie jak na nienormalna, ale jak juz mnie troche bardziej poznala i polubila to jestem z niej bardzo dumna, bo zawsze zrobi cos dla mnie, nawet jesli znaczyloby to robienie dwoch zup! Ale tez jest o tyle fajnie ze jak ugotujemy cos wege to chetnie zje z nami.

Meise ja tez kompletnie bez weny, dlatego chcialabym zrobic cos kompletnie odjechanego i niecodziennego - rzuccie jakims ekstrawaganckim przepisem! 😀
Jak czytam o tych rodzinnych przebojach, to doceniam swoją sytuację! W rodzinnym domu jest już bezmięsnie, znajomi jedzą albo nie, ale nikt nie wpadł na pomysł wtrącania się w moje wybory.

A tu z innej beczki magazyn Vege donosi via FB:

"Wiadomość z ostatniej chwili: grupa Vege Runners zajęła 4 miejsce w klasyfikacji drużynowej na dzisiejszym Maratonie Warszawkim (na 70 zgłoszonych drużyn)!"

🙂
Teodora, nie mam kapusty ani rzepy ale inne warzywa się znajdą. Jutro robię 😀 Zastanawiam się też czy nie dałoby się z rzodkiewki zrobić takiej sałatki z octem - właśnie warzywa pokrojone, ocet, chyba cukier... kiedyś coś takiego jadłam z papryką a ta rzodkiewka na pierwszy rzut oka pasuje...
ovca   Per aspera donikąd
29 września 2013 19:33
abre a carpaccio z rzodkiewki? 🙂
ovca, one już mają za sobą pierwszą świeżość, drugą chyba też... 😉 Ale jeszcze je zreanimuję ;]
Meise ja tez kompletnie bez weny, dlatego chcialabym zrobic cos kompletnie odjechanego i niecodziennego - rzuccie jakims ekstrawaganckim przepisem! 😀

Mam dokładnie to samo!!! Zauważyłam, że od jakiegoś czasu ograniczam się do przepisów, które znam i lubię. Ale ileż można. Też mam ochotę ugotować coś mega, co będzie wymagać trochę więcej inwencji, niż wymieszanie farszu i usmażenie  😉
przybij pione!
przypomnialo mi sie danie, taaaaaaaaaakie pyszne! Maz kiedys wynalazl i sie popisywal 😀 Bylo to cos w stylu potrawki, ryz, do tego sos z pieczarek, z selerem, jablkiem, fajnymi przyprawami.. bardzo nietypowe smaki skombonowane razem.. tylko no wlasnie, zgubilismy ksiazke z przepisem!!  👿
Piona!!  🏇
ner, a to nie jest przypadkiem z tej książki, co ją mam po niemiecku, a Ty po polsku?  🙂
MI ostatnio jak byłam chora wcisnęli rosół... Nie mogłam z łóżka wstać to wykorzystano tą słabość i po prostu nie dostałam nic innego do jedzenia. Gdyby nie ta ciąża to bym zrobiła bojkot i głodówkę ale się bałam głodzić.

Moje ciało od mięsa odwykło do tego stopnia, że przez 3 dni miałam takie sensacje jelitowe, że za przeproszeniem na kiblu to musiałam pasy zapinać bo free flight to Hog Kong by mnie chyba czekał.

Meise, nie, jakas angielska. Ale!! Jaja jak berety, bo przegladajac ksiazki znalazlam skladniki! haha.. tylko nie ma proporcji ani co z czym i jak... A takie dobre to bylo!

kotbury  😀
Kotbury to bylo bardzo niebezpieczne posuniecie ze strony Twojej rodziny, wlasnie dlatego, ze jestes w ciazy.. to tak, jakby wieloletniej wegance wcisnac cos mlecznego..wrrr..tak jak piszesz- trzeba zapiac pasy 🙂😉

Dziewczyny zrobcie sobie ta zupke, ktora linkowalam na poprzedniej stronie!Hicior!

U mnie dzisiaj leczo z cukini i papryk z tofu. Mniam 🙂
majonez linkowalas 😀 jaka zupka?
nerechta wstawialam, ale poltorej strony temu 🙂 http://smakoterapia.blogspot.de/2011/09/zupa-z-dyni-po-tajsku.html
Kotbury Przerażające!  😲 Jak tak można?!

Tak odnośnie tego o czym pisałyście... "Wciskanie" różnych rzeczy do jedzenia przez rodzinę jest niekiedy na porządku dziennym nie tylko jeśli chodzi o kwestie wege. Podobnie np. jak rodzice nie chcą żeby ich dzieciom dawać w prezencie słodycze. A warzywa, owoce itd. Dla mnie to super sprawa i całkiem normalne! Ale są tacy (zazwyczaj starsze osoby), dla których brak słodyczy jako prezent to wielka tragedia! Nie rozumiem też zarzutów o to, że ktoś "zmusza i narzuca" dziecku dietę wegetariańską i swoje "fanaberie". Podobało mi się bardzo jak właśnie autor tej książki "Eating animals" (też jeszcze nie czytałam, czeka na swoją kolej, muszę się zabrać wreszcie) mierząc się z pytaniem dziennikarki o to, że "narzuca swoją dietę dzieciom" odpowiedział, że każdy to robi dokonując jakichś wyborów. Tak samo niektóre rodziny narzucają swoim dzieciom jedzenie tłuste, niesmaczne, kaloryczne i "chorobotwórcze".  Ja też mam AZS. Całe szczęście po wieloletniej walce ładnie zaleczony. Ale to jest tykająca bomba. W każdej chwili może wrócić, dlatego niesamowicie muszę uważać. Nie rozumiem tych rodziców, którzy nie robią nic z objawami i chorobami swoich dzieci. Moi od samego początku z tym walczyli, uważali i pilnowali. Mimo wszystko zawsze pozwalając też mi na dokonanie mądrych wyborów, przedstawiając sensowne argumenty i tłumacząc... Za to jestem im wdzięczna! Jeśli moja choroba wróci, będzie to tylko i wyłącznie z winy moich wyborów (pomijając już np. sezon jesienno-zimowy, gdzie wietrzy się mniej, nosi cięższe i dłuższe ubrania, co sprzyja roztoczom i kurzowi, a na to też mam silną alergię pewnie jak większość atopików).

Moją "teściową" też musiałam długo urabiać, że będąc na diecie i zmieniajac żywienie nie zjem tego, czy tamtego. Żeby pamiętała, że dla mnie może ugotować jednego średniego ziemniaka, a nie 3 czy 4... "Zamknięta i obrażona" na moje argumenty była tylko chwilę. Później się przyzwyczaiła. Teraz jak już znacząco spadłam na wdze znów się zaczyna... "No zjedz, i tak jesteś zabiedzona!". A to nie o to chodzi, żeby się obeżreć. Tzn. czasami tak (  😁 ), ale nie codziennie.

W ogóle to podziwiam wszystkie osoby, które żyją wege. Też bym chciała, ale nie dam rady, bo i finansowo i kulinarnie jestem pod tym względem ograniczona. Ale wasze przepisy podpatruję i często kopiuję!  :kwiatek:
sandrita, łączymy się w bólu, widać nie tylko wegusy mają ten problem z "wciskaniem" różnych rzeczy 😉
kotbury, jestem szczerze przerażona historią z rosołem i nawet nie będę jej komentować.... Trzymaj się!
ner, jak już wydumasz coś ekstrawaganckiego na obiad, to daj znać! Chętnie podejmę wyzwanie  🙂
z tego calego dumania poszlam dzisiaj do tesco i chcialam kupic pizze  🤣 powstrzymalam sie, stety niestety  🤣
czekam tez az cos wymyslisz  😁  u mnie poki co skonczy sie na wertowaniu ksiazek kulinarnych. Ale w sumie sie ciesze, bo zawsze obiecywalam sobie ze zrobie wszystkie przepisy z ksiazek ktore mam, i oczywiscie nigdy to nie wychodzilo.. moze nadszedl czas 😀

sandrita, przeto mieso jest duzo drozsze niz wszelkie warzywa czy produkty wege. Zwlaszcza to dobrej jakosci, a musisz na pewno uwazac na to co jesz. Przygladajac sie zakupom w moim domu a domach miesozercow zawsze wychodzilo mi taniej. Jakies pojedyncze skladniki sa drogie, ale to przewaznie zakup raz na jakis czas (np wieksza ilosc orzechow, kasz itd). Nawet jak tak patrze po polkach, to produkty eko - ktorych jest, alleluja, coraz wiecej - maja bardzo konkurencyjne ceny. Ja wole zjesc mniej, ale dobrze, a koniec koncow jak dobrze jesz to tez duzo nie potrzebujesz 🙂

A1 tak w ogole fajny link, szczegolnie dla mam 🙂 http://dziecisawazne.pl

i ten, i ten! Meise, duzo inspiracji! 😀 [img]http://gotujzdrowo.com[/img]

i jest! wyzwanie dla mnie http://www.theppk.com/2013/09/blt-mac-cheeze/ 😀
ner, jak ja sobie tą niemiecką wege knigę kupiłam, to już jajo znosiłam, żeby tych wszystkich przepisów nie wypróbować  😀 Ale jak przyszło co do czego, to ten przepis nie, ten też, tu jakieś składniki z kosmosu, ten za długi, itd. Także ciężko jest się zdecydować, ale póki co wszystkie wypróbowane przepisy z tej książki kopały po jajcach!
Będę dumać, może jutro coś fajnego wymyślę!
To jedno zdj. mi się ni wyświetla  🙁
A przepis meega apetyczny, tylko.... zawiera pomidory, dużo pomidorów, a mój chłop niestety antypomidorowy  😀

Wiecie, moja najgorsza porażka kulinarna to była (dwukrotnie!) fritatta. Dwa razy z tego samego przepisu i dwa razy fiasko  🙁 Kusi, żeby podejść trzeci raz...
a jecie jajca? Nie sciely Ci sie czy co nie wyszlo?
Uwielbiam pomidory, kocham ubostwiam, szkoda ze Twoj luby nie je 🙂 Looknij sobie na theppk 🙂

a z przepisami z ksiazki mam tak samo.. hahah, jestes moja kulinarna blizniaczka  🤣

o rzeczywiscie sie drugi link nie wyswietla.. hm.. http://gotujzdrowo.com/
zarabiaszcze przepisy 🙂
Poproszę jakiś przepis z komosą ryżową lub amarantusem  :kwiatek:
Na FB jest grupa "odkrywamy amarantus" - może coś dla siebie znajdziesz?

Warzywa z komosą wrzucałam w tym wątku - może szukajka wypluje. Jak nie, to dorzucę.

Mam chęć wypróbować taki przepis:

Deborah Madison’s Quinoa-Potato Croquettes, from Vegetarian Cooking for Everyone
(We ate these, as Madison suggests, with sour cream and salsa. Accompanied by a salad, this made for a tasty dinner.)
• 1 large russet potato, cooked and mashed
• 1 cup cooked quinoa 
• 1 small onion, finely diced
• 2 tablespoons sunflower seed oil, plus oil for cooking (I used canola)
• 2 teaspoons paprika
• 1 teaspoon ground coriander
• 1 teaspoon ground cumin
• 1/2 teaspoon dried oregano
• 2 garlic cloves, minced
• 1/4 cup chopped parsley or cilantro
• 1 egg
• 1/3 cup grated Jack cheese (Madison suggests cottage cheese or mashed tofu as alternatives. I didn’t really measure the cheese very carefully.)
• 1 cup fresh or dried breadcrumbs
Combine mashed potato with the cooked quinoa in a bowl. 
In a pan, sauté the onion in 2 tablespoons oil in a small skillet over medium heat for 2 minutes, then add the spices and oregano. Cook over medium heat, stirrig frequently, until the onion is soft, about 8 minutes; then add the garlic and cook for 1 minute more. Add this to the potato-quinoa mixture along with the parsley, egg, cheese, and salt to taste.
Work the mixture together, then divide it into four large or eight smaller portions and shape them into ovals. Press each croquette gently into the bread crumbs. Generously film a nonstick skillet with the oil and set over medium heat. When hot, add the croquettes and cook on both sides until nicely browned.


Tylko zamiast jajka pewnie siemię.

---

Edit. Wypróbowałam, zrobiłam kulki, które upiekłam.
Zamiast jaja poszło mielone siemię. Jako "ser" - tofu.
Warto to dobrze przyprawić, bo z natury swoich składników jest raczej... łagodne.

A, jeden z odcieni wege:
https://www.youtube.com/user/VeganBlackMetalChef?feature=watch
😁
haha, Teo, padlam ze smiechu 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się