Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Ja bralam luteine od 13 tygodnia ciazy do 34 i nie zauwazylam negatywnego wplywu ani na dziecko ani na siebie...
Mi na skurcze lekarka jeszcze dowalila Fenoterol... a ten lek juz na pewno ma wplyw na organizm... ale jak mus to mus i nigdy nie mialabym odwagi podwazac opinii lekarza  😉
Bralam magnez 1000 mg dziennie, wapno... Fenoterol paskudny a brzuch mi sie stawial przy przekrecaniu nawet na bok... 🙄

Fajnie macie, ze mozecie aktywnie 'przechodzic' okres ciazy.

Sorka za brak polskich znakow ale kupilam tablet i jakos polapac sie nie moge 😡  

Krzysio dzisiaj nabil pierwszego porzadnego guza... zapomnial rozlozyc podwozie przed ladowaniem, musialam przykladac biednemu zimny jogurcik do czola... przytylo sie mojemu Misiowi Pysiowi i wazy juz 11,6 kg  😲
Niedawno byl nalesniczkiem a juz zaczyna rozumiec co sie do niego mowi.

Czy Wasze brzdace tez tak maja, ze nie potrafia posiedziec spokojnie 10 sekund? bo Krzysio MUSI ciagle cos robic, albo macha raczka, albo nozka, albo kiwa glowka albo puka paluszkami ale non stop sie rusza... jakby mial stado owsikow w tylku. Jak juz siedzi wzglednie spokojnie... to robi glupkowate miny... 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
14 marca 2013 22:21
kasiulkaa25, po dzisiejszej nocnej 'akcji' recepte na Fenoterol mam w torebce, ale z przykazaniem nie wykupowania poki co. Mam byc w stalym kontakcie z lekarzem i gdyby sie nasililo/nabralo regularnosci to wtedy po konsultacji tel. wykupic i brac.

A luteine sama bralam przez pierwsze 19 tygodni ciazy- na jej podtrzymanie i absolutnie nie chodzi o to, ze ma negatywny wplyw. Rozchodzi sie o fakt, ze jest przepisywana jak cukierki - zawsze i na wszystko, a nie mam pojecia jak mialaby pomoc przy stawiajacej sie macicy (w odroznieniu od wapna, no-spy i magnezu, ktore maja dzialanie przeciwskurczowe- choc nie zawsze sa w stanie pomoc).
Wydaje mi sie, ze przepisywana jest 'bo nie zaszkodzi' a pomoc moze 😉

Mna po Fenoterolu targalo strasznie... pulsu mialam po 120 🤔 strasznie wspominam ten okres kiedy musialam brac, ale tylko pierwsze dni sa najgorsze - pozniej organizm sie przyzwyczaja do tego swinstwa...
ash   Sukces jest koloru blond....
15 marca 2013 07:39
dziewczynka, ale słodka! Ile ma lat? Widzę duże podobieństwo do mojego chrześniaka w obchodzeniu się z końmi 😀
ja wczoraj byłam u nowego gin, postanowiłam ostateczine że On poprowadzi moją ciąże.

Duphaston biorę od samego początku wręcz "od poczęcia" i wczoraj lekarz stwierdził, że nie rozumie zupełnie po co go biorę, skoro aktualnie w moim organiźmie stężenie progesteronu do tych 3 tabletek, które biorę jest jak pełna wanna do 3 kropel. No i kazał powoli odstawiać, także już mam btrac tylko 2 razy dziennie.
Generalnie potwierdził, że wie, że wszelkie "progesterony" są podawane "bo tak" 
ash niedługo skończy 4, ale jest jak na swój wiek malutka, za to bardzo żywiołowa i zainteresowana światem. Niczego się nie boi i wszystko musi sama sprawdzić 🙂 A w Polinezji najbardziej podoba jej się zapach, jak na niej siedziała to co chwila musiała być przerwa na przytulenie i powąchanie. W domu nie chciała oddać rękawiczek do prania bo pachniały koniem. Generalnie jestem kupiona i bardzo mi zależy, żeby nasza relacja była dla niej czymś fajnym. Nie chciałabym niczego popsuć, mała i tak swoje w życiu przeszła.
aneta   foto by Tynka
15 marca 2013 08:07
Witam po dłuższej przerwie 🙂 gratuluje wszystkim świeżo upieczonym mamusiom( a trochę ich jest🙂 jak i tym zafasolkowanym 🤣
Nie było mnie prawie 5 miesięcy a tu takie zmiany :kwiatek:

Franek trochę podrósł i pozwolił mi pobuszować na volcie. Przedstawiam mojego skarba na jednym z moich ulubionych zdjęć🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
15 marca 2013 08:13
dziewczynka, mój chrześniak rok starszy, bo prawie 5 lat🙂
Też jest drobny i też bardzo ruchliwy. Zakochał się w Pamirze i zawsze jak u mnie jest to obowiązkowo jedziemy do stajni. On czyści, karmi i głaszcze, a później wsiada i też się przytula. W przedszkolu opowiada, że Pamir jest taaaaki mądry i grzeczny i on tak bardzo go kocha! 🙂
Słodkie są takie dzieciaki.
Trzymam mocno kciuki, żeby Wasza relacja układała się jaknajlepiej!
Szybkiego powrotu do zdrowia dla wszystkich chorych dzieciaczków.

Sznurka- zazdroszczę stałych godzin karmienia. Staraliście się je ustalić czy samo tak wyszło? Ja nie potrafię tego dokonać.

aneta, Franek słodki, ile on teraz ma?
U nas rzeczywiście ospa. Milena dzielna, na razie nie marudzi za bardzo. Jedynie popłakała się rano, bo chciała iść do przedszkola. Zobaczymy, co będzie dalej. Oczywiście znów musiałam odwołać szczepienie Mateusza. Ciekawe, kiedy w końcu uda mi się go zaszczepić.
aneta   foto by Tynka
15 marca 2013 10:46
W środę skończył 20 tydzień. Na zdjęciu wyszedł bardzo szczuplutko chociaż waży już nieco ponad 8 kg. 🤣
Jak to jest z tą ospą, można się zarazić poprzez przebywanie w tym samym pomieszczeniu? Słyszałam, że nie. Więc co oznacza w tym wypadku ospa " wietrzna". W środę za dwa tygodnie mamy szczepienie, a w moim rejonie trwa mała epidemia ospy więc trochę się boję. Niby w ośrodku dzieci zdrowe od chorych są oddzielone ale w praktyce bywa inaczej.
Zdaje się, że ospą zarażasz się właśnie drogą kropelkową, przez przebywanie w ym samym pomieszczeniu 😉 I jest bardzo zaraźliwa.
aneta   foto by Tynka
15 marca 2013 11:22
Dzięki za rozjaśnienie,niby to wszystko takie oczywiste ale odkąd jest z nami Franek mam obawy, że pewnie jest inaczej niż do tej pory sądziłam. Co gorsza- tak mam prawie ze wszystkim 😵
mam pytanie do mam korzystających z elektrycznych podgrzewaczy. Dostałam podgrzwacz TT bez instrukcji i nie mam zielonego pojęcia jak się korzysta z tego urządzenia :/ Czy wlewa się do niego wodę ?
anai lepiej, że teraz niż w "dorosłości" miałaby Milena chorować na ospę. A Ty chorowałaś?

Szafirowa trzymam kciuki by wszystko było jednak ok. Odpoczywaj dużo  :kwiatek:


My powoli kończymy walkę z wysypką na twarzy. Wreszcie...i nadal nie wiem od czego  😵

Byliśmy dzisiaj na wizycie patronażowej. Pani doktor fajna kobitka. Maluszek był mega grzeczny, nic nie płakał. On to bardzo lubi nowe miejsca- tak jak ja 😀
Przez miesiąc przybrał niemal 1kg. Nie wiem ile urósł, ale...wszystkie ubranka na 56 są już albo takie na mega styk, albo małe. Za to 62 za duże, więc nie bardzo mam w co go ubierać... 🙄
Po za tym moja mała "wścieklizna" (taką otrzymał ksywkę od otoczenia, bo się potrafił złościć o drobiazg) od dwóch dni jest odmieniona  🤣 Aż mi z tym bardzo dziwnie, bo dziecko śpi, je i...grzecznie sobie leży między tymi rzeczami patrząc na świat tymi bystrymi oczyskami 😀

Za to ja i tak jestem padnięta, ciągle chce mi się spać i doprowadza mnie do szału, że się nie mieszczę w ciuchy sprzed ciąży!
Po jakim czasie doszłyście do swojej wagi po porodzie??
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
15 marca 2013 12:41
wizyte patronazowa powinnas miec w domu. lekarze dostaja za nia ekstra kase i maja obowiazek jechac do noworodka!!! do tego po porodzie mamy prawo do 6 darmowych wizyt poloznej. I tez musi ona sie pofatygowac. Tylko jakos przychodnie i szpitale "zapiminaja" o tym poinformowac
tet dla mnie nie było problemem iść do doktorki, mam dosłownie przychodnie pod nosem, więc wczoraj podczas spacerku tam weszłam zapytać co i jak i dzisiaj tak samo już na umówioną wizytę. Ale fakt faktem nikt mi nic nie powiedział, że doktorka na wizytę patronażową ma do domu dojechać. O położnej to wiedziałam.

Mam nadzieję, że będę zadowolona z tej przychodni, bo nigdy nie miałam tak blisko lekarza i to dostępnego niemal przez cały dzień  🤣

Z położną muszę teraz to ogarnąć- szczerze mówiąc to ona mi już teraz nie jest za bardzo potrzebna 😉

szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
15 marca 2013 13:19
akzzi, a jak tam maz- ogarnal sie troche? Pomaga? super, ze maluch jednak zdecydowal sie nie byc malym zgredkiem i zlosnikiem 😉
Ja tez na cale szczescie mam przychodnie blizej niz spozywczy 😉

A ja mam jakis zjazd... nie mam sily, kreci mi sie w glowie i jest jakas taka 'ciezka', pobolewa... Nie spie od dwoch nocy prawie, schizy lapie i leki, bo moj Tomek wyjechany (na krotko-jutro juz wraca i w sumie standardowo ma takie sluzbowe wyjazdy, od zawsze, a teraz, jak za nim w srode drzwi zamknelam, to mi sie plakc chcialo...) A dzis juz dwukrotnie 'od czapy' sie pobeczalam miedzy robieniem salatki, a smazeniem watrobki. Mam dosc, tak konkretnie. Wkurza mnie i meczy nadmiar wolnego czasu, to, ze wszyscy dalej ganiaja tak jak przed i na poczatku ciazy i nikt nie ma czasu chocby wpasc na herbate. A dla mnie samodzielna wyprawa z Zabek do Warszawy jest juz nierealna prawie (dwukrotnie musze sie przesiadac, zeby w okolice Centrum dojechac). Koni swoich nie widzialam od kilku miesiecy... Aktualnie mam dosyc.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
15 marca 2013 13:29
tet, a taka położna, co w tych pierwszych 6tyg przychodzi - trzeba zgłosić potrzebę w swojej przychodni czy jest to pani ze szpitala?
szafirowa jak to prawiła Julie..."Spokojnie, to tylko hormony". Jakiejś fajnej sąsiadki nie masz w okolicy by poplotkować z nią trochę?
Ty korzystaj dziewczyno z tych nudów ile możesz! Później za tym zatęsknisz, a raczej zamarzysz 😉
Tak jak ja teraz marzę codziennie o tym by sobie spokojnie pospać tak chociaż do 10  😂 albo by spokojnie poczytać i nadrobić zaległości na volcie 😉

Mąż...no ogarnął się jeśli chodzi o maluszka i opiekę nad nim. Natomiast między Nami to jest różnie.
Jesteśmy już od kilku dni "na swoim". Mnie hormony jeszcze szaleją, jestem rozdrażniona bo nie mogę zrzucić tych cholernych 4kg (waga stoi w miejscu), nie mam ciuchów do chodzenia i nie podoba mi się ta fałdka nad cięciem (ciekawe czy to to się wchłonie czy zostanie taki zwisek). A mężowi wiadomo...testosteron wali w głowe... 🙄

opolanka zgłaszasz w przychodni swojej. Przynajmniej u mnie tak jest.
aneta   foto by Tynka
15 marca 2013 13:35
My powoli kończymy walkę z wysypką na twarzy. Wreszcie...i nadal nie wiem od czego  😵

akzzi a karmisz piersią?
U nas była paskudna wysypka na całej buzi i to do końca 3 miesiąca. Nawet teraz sporadycznie coś wyskoczy na policzku. Podobno od maminych hormonów. Na początku tych z życia płodowego a później z pokarmu.
tak, karmię piersią.
Pani doktor nam właśnie dziś to samo powiedziała, że to od moich hormonów + reakcja na kontakt z naszymi ubraniami, proszkiem do prania, itd. Za jakiś czas zniknie.
No i ja chyba przegrzewałam za bardzo dziecko... 😡
No bo On ma nieraz takie zimne rączki  😡 Co z tego, że w domu 24st, a maluszek w śpiworku i jeszcze kocykiem. No zimne rączki to zimno mu, nie? A no właśnie nie...
A ja mam takie pytanie do tych co lecieli ostatnio z wózkiem samolotem 😉
Chciałam na nasz sierpniowy wyjazd kupić wózek, planowałam używkę potem zachciało mi się nowego...to w sumie nieważne.
Ale koleżanka mi dziś powiedziała że jej wózek po 2 lotach nadaje się do wyrzucenia bo strasznie rzucają tymi wózkami i ogólnie nie dbają o nie.
No i trochę etraz mam stresa bo jak wydam na wózek 1000 zł a mi go rozwalą to się wścieknę.
Jak to jest? czy ja mogę ten wózek jakoś "opakować" 😡?
Nie leciłam wcześniej z dzieckiem ani z wózkiem i w ogóle nie wiem jak to wszystko wygląda.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 marca 2013 15:45
U mnie skończyło się pęknięciem jednej z części do końca, ale ona już była lekko uszkodzona. Innych uszczerbków nie zauważyłam ;. Ogólnie dojeżdżasz wózkiem do samego wejścia samolotu, tam go składasz i chyba jest zabierany do luku bagażowego stewardes. Po lądowaniu czeka przy wyjściu.
BASZNIA   mleczna i deserowa
15 marca 2013 15:47
dziewczynka, przede wszystkim pamietaj, ze dziecko tez czlowiek, i traktuj jak czlowieka, a nie przybysza z innej planety 🙂. Swietnie sie dogadacie i bedziecie za jakis czas smigac razem tereny, zobaczysz 🙂. Trzymam kciuki za Ciebie w nielatwej, ale na pewno wdziecznej roli  🙂.
No ale jakby taki wózek jakoś zapakować?

A jak to jest z głębokim wóżkiem? to może ja taki wezmę, choć to landara wielka ale przynajmniej nie będzie mi go szkoda.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 marca 2013 15:57
Ale jak go zapakujesz? Folią owiniesz? Wtedy musisz nadać go z bagażem, bo przed wejściem nie będzie na takie pakowanie czasu. A nie wiem, czy pozwolą z takim spakowanym wózkiem przechodzić przez odprawy.
I zależy chyba też, jakimi liniami lecisz.
Widziałąm gdzieś kiedyś takie pokrowce na wózki do samolotu...ale teraz na szybko znaleźć nie mogę.
Musze się dowiedzieć jak to jest z wózkiem głębokim.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 marca 2013 16:03
Pokrowiec zabezpieczy chyba tylko przed otarciem, ale jak gdzieś nim pukną to i tak co ma pęknąć to pęknie czy się złamie. Ale ja bym się na to nie nastawiała 😉 Raczej dbają o tego typu rzeczy. Poza tym jak stwierdzisz zniszczenia to zawsze możesz się ubiegać o kasę za szkody- ale nie wiem, jak udowodnisz, że to oni je wyrządzili(no chyba, że szkody będą na prawdę duże).
No właśnie. Musze jeszcze się dowiedzieć wszystkiego no i zastanowić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się