Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2013 09:52
Julie, mój mąż przybiłby sobie z Tobą piątkę, bo on nawet jak ja jeżdżę to się boi, że coś mi się stanie 😉

kkk, fajne te promocje w Biedronce, większość rzeczy już mam, zastanawiam się nad tą kosmetyczką na dzieciowe rzeczy.

Jak rozwiązałyście sobie technicznie sprawę kosmetyków dziecięcych? Macie jakąś kosmetyczkę? Stoją w łazience? Czy w szafce?
Ja kupiłam w sobotę w Ikea takie pojemniki, które można powiesić na łóżeczku, z przykrywką więc spokojnie można tam kosmetyki włożyć, żeby były pod ręką.

Jak widzę, ile rzeczy jeszcze nie wiem, czuję, że przydałby mi się taki instruktor. Jak przy nauce jazdy konnej 😉

Jak rozwiązałyście sobie technicznie sprawę kosmetyków dziecięcych? Macie jakąś kosmetyczkę? Stoją w łazience? Czy w szafce?
Ja kupiłam w sobotę w Ikea takie pojemniki, które można powiesić na łóżeczku, z przykrywką więc spokojnie można tam kosmetyki włożyć, żeby były pod ręką.

Pokaż 🙂
Czarownica właśnie bobotic chcę wypróbować.

Ja chyba też nie będę namawiać dzieciaków do koni. Zresztą Filip na razie chęci nie wykazuje, widział mnie na koniu parę razy więc może dlatego. Bardziej go kręci karmienie konia jabłkiem  😉 Bywa w stajni rzadko, na ogół jak jadę zapłacić za pensjonat. Kilka razy go na konia wsadzałam, potem był moment że za nic nie chciał bo się bał. Teraz już się nie boi ale ja nie namawiam.
Jest tyle fajnych rzeczy które można robić, nie koniecznie jeździć konno. Ale jeśli sami będą chcieli to ok. To będzie ich wybór.
Moja Julia jeździ raz w tygodniu na oprowadzanki, na zasadzie jedna osoba trzyma ją, druga kucyka. Ja idę obok.
Nigdy nie jest tak szczęśliwa jak wtedy. Od rana zadaje milion pytań "kiedy jedziemy do Promyka". Wczoraj do stajni szła w podskokach, wołając "jadę na koniki, jadę na koniki"
W domu bawi się końmi schleich, ciuchy najlepiej to by było jakby miała tylko z końmi.

Co do kasku to Jula ma kask 48-52 czyli idealny na jej głowę. W decathlonie są te kaski. Jeździ w bryczesach i skarpetach jeździeckich. Tylko butów nie mamy, bo na jej nogę (25) nie ma takich.

U nas w domu konie są na porządku dziennym, jeździła do stajni już jako miesięczne dziecko, miała też 5 tyg jak pojechała z nami na zawody na cały dzień.
Pierwszy raz siedziała na koniu jako roczne dziecko.
Naukę samodzielnej jazdy planuję tak za 1,5 roku, właśnie od 5 lat.


Ja po porodzie z Julią po 4 tyg wsiadłam, teraz po 8 tyg. Nie wyobrażam sobie nie jeździć, każda jazda przynosi mi wiele radości i relaksu.
Jedynie teraz staram się wsiadać na spokojne konie  😉



Sznurka - super Lewcio 🙂 jaki szczęśliwyy!!  🏇

Zairko - oczywiście zaciskam kciuki za Pietruchę!!

Opolanko - my mamy kosmetyki w 1 szufladzie w komodzie, na której stoi przewijak.
opolanka no właśnie wyglądają sympatycznie te rzeczy, ciekawa jestem jak z jakością. Podjadę i obejrzę...

choć może to kiepski pomysł by jechać bo jak pojadę to pewnie kupię  😵 i tyle czasu jeszcze będą zalegały, a już ostatnio "napadłam" na wyprzedażowego smyka  🤔wirek:
A mi się właśnie coś zmieniło. Odkąd urodził się Filip to nie mam parcia na jazdę. Między jedną a drugą ciążą jeździłam mało...mimo posiadania własnego konia. W ciąży z Filipem bywałam w stajni codziennie, na początku ciut jeździłam, potem lonżowałam do ostatniego dnia przed porodem. Teraz tylko trochę lonżowałam na początku, nie wsiadałam ani razu. A od połowy ciąży jak jeszcze doszły moje dolegliwości to bywałam w stajni po to aby za konia zapłacić.
Coś mi się w mózg stało 😉 bo wole Rubina wyczyścić czy nakarmić niż na niego wsiadać.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2013 10:16
agulaj79, nie mogę teraz znaleźć na ich stronie dokładnie tego produktu, mogę w domu zrobić zdjęcia.
Ale to są dwa takie pojemniki, z uchwytami do zawieszenia i przykrywką (trochę jak kosze na śmieci w pociągu hihi) - http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/20089242
i jeden bez przykrycia, coś jak miseczka z uchwytami: http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/70091412/

Myślalam, żeby kupić coś takiego: http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/20215764/
żeby na podręczne rzeczy było.

kkk no ja też na pewno coś kupię, chociaż na koncie już pusto 😉

A czy 5-letnie dziecko nie jest jeszcze za małe na jazde konną? Chodzi mi o nieskończony jeszcze rozwój kośćca etc.
klapcio89   Walczący z cieniem...
13 maja 2013 10:30
Opolanka ja na kosmetyki znalazłam taką torbę (firma BEABA, mają fajne ale drogie rzeczy)
Będę w nich trzymać te na bieżąco, te zapasowe będą w szafce w łazience schowane  😀
I w razie czego pyk-myk i można z torbą jechać na wakacje 🙂

Swoją drogą, używał ktoś produktów tej firmy?? 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2013 10:44
klapcio89, fajna ta kosmetyczka, szkoda, że kosztuje 119zł 😉
my_karen   Connemara SeaHorse
13 maja 2013 10:53
Ja też baaaaardzo ostrożnie podchodzę do koni od pewnego czasu.
Wiele lat pracowałam jako instruktorka i zawsze miałam ogromnego stracha na jazdach dla dzieciaków.
Ja się zawsze bardzo nad dzieciakami trzęsę, co niektórym nie odpowiada, ale chyba dzięki temu udało się uniknąć w dużym stopniu wypadków. Nasłuchałam sie i naoglądałam wystarczająco dużo, wyobraźnia mi działa na maxa w tym temacie więc robie wszystko, żeby ryzyko ograniczać na ile sie da.
W Polsce pod względem bezpieczeństwa jest tragicznie, w Irlandii byłam instruktorka w 3 szkółkach i tam o wiele bardziej zwracaja uwagę na dopasowanie sprzętu. Nie ma mowy, zeby dziecko wsiadło na konia bez dopasowanego kasku i bez odpowiednich butów, ogromna wiekszość ma swoje kamizelki. Masa dzieciaków tam jeździ, najmłodsze jakie miałam na jeździe (regularnie co tydzien) miało 4 lata, zaczynało jak miało3. Mama lub któraś z dziewczyn stajennych były przy kucu cały czas, mała uczestniczyła w normalnej jezdzie.
Darek siedział na koniu już wielokrotnie, ma z tego powodu ogromna radoche. Już oznajmniłam tatusiowi, który najchętniej zacząłby uczyć Darka jeździć już, że ja sie nie zgadzam żeby zaczął przed 5 rokiem życia i tylko i wyłącznie na irlandzkim cobie. Jak chce, żeby syn jeździł, to niech takiego mu znajdzie ( i mi tez przy okazji 😉 ). Wiem, że tego nie unikne, konie są przy domu, więc Darek będzie mial częsty kontakt, ale chcę to opóźnić jak najbardziej sie da i już staram sie uczyć jak powinien sie zachowywać.

szafirowa, Small Bridge, najserdeczniejsze gratulacje 😅

sznurka, Lewcio super. Na koniu ma zaciesz jak Darek 😉
[quote author=opolanka link=topic=74.msg1774039#msg1774039 date=1368436601A czy 5-letnie dziecko nie jest jeszcze za małe na jazde konną? Chodzi mi o nieskończony jeszcze rozwój kośćca etc.


E tam rozwój kośćca... O coś zupełnie innego chodzi.
Jeszcze zależy co rozumiesz pod pojęciem jazda konna... Na oprowadzanie z asekuracją jest gotowe, lonża jeszcze ujdzie, ale na samodzielną jazdę moim zdaniem nie. Nie ważne jak spokojny i wychowany jest koń i nie ważne jak wychowane jest dziecko i ile miliardów razy słyszało, że na koniu się nie krzyczy. Bo nawet jeśli teoretycznie to rozumie, to nie jest w stanie kontrolować swoich emocji i reakcji gdy najspokojniejszego kucyka świata użre pod brzuchem giez i zacznie się nagle miotać. Dziecko w tym momencie wydaje z siebie czasem taki pisk, że kucyk jest podwójnie przerażony.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2013 11:01
Julie, miałam na myśli już regularną naukę jazdy.
Nie oprowadzanki 🙂
Na samodzielną jazdę bez lonży to moja Jula długoo jeszcze musi poczekać. Musi być świadoma, więc tak koło 7-8lat.
Ja jestem za lonżą jak najdłużej, szkoda tylko że w wielu szkółkach dzieci przychodzą na pierwszą jazdę i wygląda to tak: 2-3 lonże i potem już samemu na koniu. Masakra
Gdyby to ode mnie zależało, to bym wprowadziła naukę samodzielnej jazdy od 12 roku życia. 😉 Moim zdaniem małe dziecko + koń to po prostu złe połączenie.
Ale nie zależy ode mnie, więc niech każdy robi to co uważa za stosowne.
Sama uczyłam dzieciaki u siebie od 8 r.ż. Rodzicom młodszych maluchów odmawiałam, z racji tego, że "mało rozumne" wydawały mi się takie małe dzieciaczki (właśnie o niekontrolowane wrzaski chodzi). Kiedyś w locie łapałam dziecko, bo kucyk zwyczajne uciekł  🙄
Kaski mam w całej rozmiarówce, siodło też typowo dziecięce... tfu, tfu, przez 4 lata rekreacji, nie było żadnego poważnego wypadku (teraz już nie prowadzę jazd).

Co to pogryzień, to zdaję sobie z tego sprawę, ale kucuś wypasany jest na lince i zawsze stajemy tak aby w razie czego - nie miał możliwości ataku  😉
Z resztą to już stary wyga bo prawie 20 letni, u nas 6 lat i jeszcze nie zdarzyło się aby ugryzł kogoś (wiem, zawsze może być ten pierwszy raz  🤔 ).
Stajnię za domem, więc mały musi się przyzwyczajać do obecności koni, bo razem chodzimy oprzątać (mały siedzi we wózku) - jak wypuszczam konie, to siedzi zapięty w pasach za ogrodzeniem - aby nie było możliwości, że spanikowany koń na niego wpadnie (mojemu 17 letniemu dziadowi czasami zdarza się wylatywać z boksu jakby był fiu, fiu  :hihi🙂.

Dobrze, że nie ja jedna taka, jakaś wypłoszona jestem w kwestii jazdy konnej  🙄
Kiedyś śmigałam w teren codziennie a teraz radość mi większą sprawia wywalanie gnoju  🤣
Samochodem też boję się jeździć  😲 (przez co nie mam prawa jazdy).
Generalnie wychodzę z założenia, że jak coś ma się stać - to i tak się stanie... zmniejszać trzeba ryzyko, ale nigdy go nie wykluczymy w zupełności...
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2013 11:22
Ale z dziećmi też jest różnie. Ja prowadziłam rekreacje ponad dwa lata i miałam różne dzieci. I nie zawsze wiek tu jest wytyczną.
Przeraża mnie fakt ile jeszcze rzeczy muszę kupić. Do tego problemy z wyborem imienia... O losie!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
13 maja 2013 11:27
Ale mnie teściowa wku***ła! 👿
W piątek pojechałam z przyjaciółką na zakupy, więc małą została u teściów i Konrad miał z nią wrócić. Oczywiście teść przytrzymał go w robocie ile się da(pomimo wielokrotnego wcześniejszego mówienia, że wolimy z małą wracać 2 godziny przed 20😲0, a nie 15 minut) i byli w domu po 20😲0. Zadzwoniłam i mówię Konradowi, żeby dał małej mleko(bo wtedy possie butelkę, wyciszy się, uspokoi i szybko zaśnie). Wracam i co zastaję? Teściową kłócącą się z Konradem, że on nie umie karmić dziecka. Bo ona KAZAŁA dać jej kaszkę... 👿 Efekt? Dziecko rozbudzone, rozbawione, zasnęło godzinę później.
To bym  jeszcze jakoś przełknęła, cierpliwości mam ostatnio dużo.
Ale dziś Konrad do mnie dzwoni i streszcza poranną rozmowę z matką.
Że my dziecko głodzimy. Że ona się nie dziwi, iż Raja jest taka mała, skoro JA każę dawać jej mleko na kolację. Że Konrad w ogóle się własnym dzieckiem nie umie zająć. Że ona wychowała dwójkę i WIE LEPIEJ.
No wk*****am się niesamowicie. CO to w ogóle ma być, że jak ja każę dać mleko, to ona inaczej decyduje?! 🤔 I wypominanie Konradowi, że własnym dzieckiem nie umie się zająć- tylko dlatego, że jak on karmił małą kaszką, to teściowa co chwilę podbiegała, gadała do małej, zabawiała ją i w efekcie dziecko bardziej było skupione na niej niż na jedzeniu 😵
Aż mnie nosi. Wcześniej Konrad prosił, żebym z nią nie dyskutowała, bo dopóki mam z nimi dobre stosunki to możemy an tym zyskać. Ale teraz nawet on powiedział, że już ma to gdzieś i jak chcę mogę jej nagadać.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2013 11:30
agulaj79, mnie przeraża, że zaczynam już myśleć praktycznie o tym, jak rozmieścić poszczególne meble w pokoju (mała będzie spała z nami na początku) i technicznie sobie udogodnić życie - gdzie mieć pieluchy, a gdzie trzymać kosmetyki...

Może macie jakieś praktyczne rady? 🙂

CzarownicaSa wiem, że łatwo powiedzieć, ale musisz to olać. To TWOJE dziecko, teściowa swoje wychowała, więc swoją powinnośc wobec ludzkości już spełniła.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
13 maja 2013 11:34
Opolanka ja to już od dłuższego czasu olewam, ale takich tekstów już tolerować nie będę. No sorry, ale chyba wiem lepiej, co podawać na kolację mojemu dziecku danego dnia 🤔 I te teksty o głodzeniu?! 🤔
m.indira   508... kucyków
13 maja 2013 11:35
5-latka która zaczynała jak miała 4 lata od podstaw


i za (Iza na dużym 😉 ) mamą samodzielnie


i fb znajomej forumowej Brzezinki, jej chyba obecnie 7-8 l córka i jej koń, zaczynali też wcześniej
ub rok
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.186368138105048.46523.100001955880979&type=3
i obecnie
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.455335111208348.1073741826.100001955880979&type=3
Pampersy trzymam w szufladzie łóżeczka  😉 tak samo mam tam pościel jak i poszewki, pieluchy tetrowe/flanelowe itp.
Chusteczki nawilżane te nieotwarte też tam są  😉
Ubranka trzymam w komodzie a kosmetyki stoją w takim zwykłym koszyczku: http://www.takczysto.pl/koszyk-plastikowy-24-x-34-cm

Typowego dziecięcego przybornika nie kupowałam bo na łóżeczku może być tylko przy noworodku... a później i tak kombinować trzeba, gdzie te rzeczy ulokować bo z przybornika chyba maluch skutecznie wysprząta  😉

Co do dzieci i koni to sama zaczęłam jeździć jak miałam 6 lat  🙂 a od 8 już uczyłam się regularnie... tyle, że miłość do koni moja wrodzona... bo od maleńkości do koni ciągnęłam mimo braku koni w domu (w rodzinie też nikt stajni nie miał).
Jak Krzysio będzie koniarz, to jeździć będzie - jak nie, to nie  🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2013 11:45
CzarownicaSa, może postaw się? powiedz jej, że doceniasz jej starania, ale wiesz jak masz wychowywac swoje dziecko i jak je karmić.

kasiulkaa25 czyli rozumiem, że masz łóżeczko z szuflada i się sprawdza?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
13 maja 2013 11:57
To właśnie chcę zrobić. W miarę spokojnie, ale jednak stanowczo wytłumaczyć, że doceniam jej doświadczenie, ale jednak jako matka sama wiem lepiej, co robić z własnym dzieckiem.
Gorzej, że po tym na pewno odpadnie mi "opiekunka" do dziecka. Bo stwierdziła Konradowi, że skoro my wiemy lepiej, to ona nie będzie z naszym dzieckiem siedzieć 🤔wirek:
m.indira, super foty

Opolanka ja mam ziajkę do mycia w łazience a resztę w pojemniku z ikei zamontowanym na przewijaku, zreszta tego jest tak mało że szukanie jakiegoś specjalnego miejsca na to w naszym przypadku zbędne
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2013 12:04
CzarownicaSa, ale czy Ty na prawdę chcesz, żeby ona siedziała z Rają? 😉
Ja wiem, że to wygodne, ale nie opiekuje się dzieckiem tak, jak bys chciała.
opolanka U mnie sprawdza, bo mam mało miejsca. Szuflada jest przykryta płytą, więc nie widać co w niej jest  🙂
Łóżeczko Krzysio ma takie: http://allegro.pl/lozeczko-radek-vii-sosna-szuflada-klups-materac-i3217671134.html
Skrzypienie jego doprowadzało na początku do szału... ale to chyba przez to, że jest nielakierowane (ekologiczne).
ash   Sukces jest koloru blond....
13 maja 2013 12:06
CzarownicaSa, a ja mam wrażenie, że ona tylko szuka pretekstu, żeby z małą nie siedzieć.
Już kilka razy pisałaś, ze jak chciałaś jej Raję zostawić to nie miała czasu :/
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
13 maja 2013 12:08
I chyba tak jest. Ech... wściekła jestem :/
ash   Sukces jest koloru blond....
13 maja 2013 12:10
Powiedz jej co myślisz i tyle. Rób dalej swoje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się